kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Do psychologów i pedagogów. Do psychologów i pedagogów
Mam problem z uczniem klasy drugiej SP. Ma orzeczoną lateralizację skrzyżną.
Zauważyłam kłopoty z odczytywaniem liczb (czasami czyta od tyłu),
porównywaniem ich (np.31 i 13). A czy może jest to już objaw dysleksji?
Szczególnie zależy mi na opinii, czy nieumiejętność odczytywania i
zapisywania godzin i minut jest skutkiem skrzyżnej lateralizacji lub
dysleksji? Ostatnio na sprawdzianie z odczytywaniem wskasań zegara i
rysowaniem wskazówek do podanej godziny zrobił wszystkie zadania błędnie.
Duże wskazówki rysował w miejsce małych i odwrotnie, a tam, gdzie chodziło o
odczytanie i zapisanie godziny np. 3.00 to wpisał 3.12 (bo mała wskazówka na
3, a duża na 12).
Nie wiem, czy przyczyną tego jest brak ćwiczeń w domu, czy jakieś zaburzenia.
Poradźcie, bo nie chcę ucznia skrzywdzić.
9-latek uparty, leń, zakręcony..... Nie zgadzam sie, robic cos trzeba. Mam 11 latka w domu. Objawy w wiekszosci jak
opisane: nigdy nie wie co sie dzialo w szkole, nie pamieta o niczym ani o
sprawdzianach, ani co trzeba przyniesc, na ktora trzeba przyjsc pod szkole na
wycieczke etc. Wszystko trzeba z niego wyciagac, albo mowie w odcinkach, na
raty bo przypomina sobie o roznych porach dnia lub w ostatniej chwili. Nie
potrafi skupic uwagi kiedy mowie do niego nie tylko dlugimi zdaniami, ale kiedy
nawet zwracam sie z prostym poleceniem - aby uzyskac kontakt psychiczny
najlepiej zlapac za reke i zmusic do skupienia uwagi na tym co akurat do niego
mowie. Kiedy odrabia lekcje i przygotowuje sie ustnie, albo o czyms opowiada,
nie potrafi zbudowac chronologicznej, dlugiej wypowiedzi. Wychodzi do szkoly a
tornister zostaje w domu. Prosze o zrobienie wiecej niz jednej czynnosci na
raz - nie robi zadnej, nawet pierwszej. Czyta tekst, ale nie potrafi powtorzyc
z niego wiecej niz jednego szczegolu. Nie potrafi sobie zplanowac dnia, ale
przede wszystkim podjetych raz obowiazkow nie powtorzy (wie ze ma wyrzucac
smieci ale robi to raz a potem znow trzeba zapisywac na kartce lub na okdaglo
przypominac), zapomina zgasci za soba swiatlo lub spuscic wode w toalecia.
Mozna mowic ze to len i tak pewnie mysla osoby postronne. Mozna bagatelizowac
te sprawy uwazajac ze doprosnie, ale to co dominuje u niego, czyli permanentne
rozkojarzenie przeklada sie na zycie codzienne - nie zatrzymuje sie na
swiatlach, nie sprawdza czy na przejeszdzie tramwajowym jest bezpiecznie etc.
No i wf w szkolei ogolnie kazdy sport. Do 3 klasy nie umial zrobic fikolka, do
dzis nie potrafi przeskoczyc przez koziol, brak mu koordynacji ruchowej, ktora
jest nastepstwem glebszego zjawiska czyli braku roordynacji psychoruchowej.
Probowalismy pilki noznej bo uwielbia grac, judo - szybko sie zniechecil. A
przy tym na tle swoich rowiesnikow jest bardzo dziecinny a jednoczesnie wszyscy
dorosli badajacy go lub znajacy potwierdzaja, ze bardzo inteligentny z duzym
zasobem slownictwa i wiedzy ogolnej. Po tym jak szukalam pomocy i diagnozy u
psychologow i pedagogow i dowiedzialam sie, ze ma skrzyzna lateralizacje co
oznacza gorsze przewodzenie na linii reka-oko-glowa i ma dysgrafie - zostalam z
problemem sama. Gdybym nie szukala odpowiedzi i pocieszala sie , ze z tego
roztrzepania wyrosnie nie umialabym mu pomoc i prawdopodobnie upatrywalabym
jego klopotow w niecheci do wspoldzialania lub po prostu w nim samym. Wiem z
doswiadczenia, ze wielu rodzicow tak wlasnie robi, a potem w chwilach
zdenerwowania wyrzucaja dzieciakowi, ze jest ,,taki albo owaki - niedojda,
len, nic nie potrafisz dobrze zrobic''. Taki jest niestety poziom wiedzy
wiekszosci rodzicow - nie mowie tu konkretnie o osobach, ktore pisza w tym
watku - jedynie przestrzegam. Trzeba szukac odpowiedzi. Przeczytalam rozne
ksiazki szukajac pomocy i rady na wlasny rachunek, bo ani szkola panstwowa ani
poradnie dzielnicowe nie zajmuja sie dziecmi stosownie do potrzeb. Szkola
oczekuje, ze rodzic sam ,,wyprostuje'' dziecko, poradnia daje zeszyt do cwiczen
do domu i ogranicza sie do sprawdzania czy sa wykonane prawidlowo. Wiec nie
liczmy na to, ze sie ulozy, lecz szukajmy wielu sposobow, bo dzieci sa zdane
calkowicie na nas-rodzicow, a kazdy rok, nawet miesiac opoznien w pracy z
takimi dziecmi oznacza lub moze oznaczac niepowetowane straty.