Łacina deklinacja ćwiczenia
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
do studentów prawa!. kurde, pójdziesz na wykład to się dowiesz:) Logikę każdy prowadzi inaczej, na 1
uniwerku jest dwóch wykładowców i każdy może mieć własną wizję tego przedmiotu.
Podręcznik: Z. Ziembiński - Logika praktyczna, podejrzewam. Jeśli ma się fajnego
ćwiczeniowca, naprawdę może wciagnąć:)
A łacina - do wkucia, koniugacje, deklinacje, czasy, odmiany, tony końcówek i
kretyńskie czytanki o Serwiusz Sulpicjuszu Rufusie:P no i paremie:) da się
przetrwać:)
PS. Podejrzewam, że z UŁ jesteś, więc - wykłady z logiki... <ziew> hm... pan dr
Pszczółkowski jest specyficzny, nawet bardzo specyficzny, legenda wydziału:P ale
ćwiczenia z Bekrychtem to sama przyjemność, nawet o 15 w piątek są do
przetrwania:P Łacina jest przyjazna, mimo wszystko:) Pierwszy weekned przed nami - jakie wrażenia "po"?. No ja mam taką nadzieje (tez tak slyszalem) bo mimo e ja mialem lacine w LO w
glowie jakos te deklinacje spacjalni mi nie zostaly wiec nie wiem ktora
koncowka w mianownika zmienia sie na jaka w dopelniaczu czy z pojedynczej na
mnoga;P Ostatnio na cwiczeniach kobieta cos poiedziala ze tu jest taka koncowka
z liczbie mnogiej bo to rodzaj nijaki i ze osoby uczace sie laciny na pewno
wiedza o co chodzi - a ja bym rzekl ze nie koniecznie na pewno <lol> Czy XIXw. emancypacja żydów była błędem?. | Dlatego nawet w srdniowieczu Zydzi (kazdy z nich) | umial pisac i czytac a katalok (strzelam) jeden | na wiele tysiecy...:))
Nie przesadzajmy. Siec szkol parafialnych byla bardzo gesta w sredniowieczu, a podejrzewam, ze uczono tam rowniez pisania i czytania?
podejrzewasz. W moim rodzinnym miescie - Lubinie- pierwsza wzmianka o szkole parafialne pochodzi z 1358 roku. cytuje: "Uczono tam elementarnej sztuki czytania i pisania, co bylo aprobowane przez wladze koscielne, ale pewnie nie spelnialo oczekiwan, tej czesci lubinskich mieszczan, dla ktorych szkola parafialna miala byc zakladem wychowawczym przygotowujacym uczniow do konkretnych zadan zyciowych." Realizowano w niej pelny program trivium, tj. uczono w niej gramatyki, retoryki i dialektyki. Od 1376 do 1500 54 lubinian studiowalo i zdobywalo tytuly akademickie na uniwerystetach w Pradze, Krakowie, Lipsku, Erfurcie i Wiedniu. Do konca XV wieku zdolano w ksiegozbiorze przy kosciele parafialnym zebrac okolo 100 woluminow. Dla odmiany, zachowany z 1633 roku pla godzinowy i regulamin szkoly przewidywal 4 klasy szkoly. Lekcje odbywaly sie w godzinach publicznych (7-9 oraz 12-15), oraz prywatnych (9-10 i 16-17). W najnizsze klasie (4) uczono podstawowych umiejetnosci w zakresie cwiczen niemiecko-lacinskich, oraz poznawnaia jezyka lacinskiego. W czasie otwartym, publicznym dochodzily jeszcze lekcje spiewu i religii. W godzinach prywatnych cwiczono rytmike slownictwa lacinskiego. W klasie 3, poznawano gramatyke lacinska, rozpoczynaly sie cwiczenia w mowieniu i pisaniu po lacinie. Prywatnie utrwalano deklinacje, koniugacje, skaldnie i slowotworstwo. Klasa druga poglebiala znajomosc dskaldnii i etymologii lacinskiej oraz cwiczenia stylistyczne. Klasa pierwsza, najwyzsza, doskonalo lacine poprzez lekture dziel owidiusza, terencjusza i Cicerona, oczono takze greki wedlug Gramatyki Melachonta. W obu wyzsztch klasach uczono rowniez rachunkow na podstawie ksiegi rachunkowej Johanna Seckerwitza, ktora w 1577 miala juz 3 wydanie. Lubin. Zarys rozwoju miasta na przestrzeni wiekow. pod redakcja Krystyny Matwijowskiej. Wydawnictwo DTSK Silesia, Wroclaw-Lubin 1996
Przypadek beznadziejny?. >Mysle, ze zaprzeczaloby to teorii inteligencji jezykowej >(niedokladna nazwa,
prosze sie nie czepiac:)), w ktorej mniej wiecej
> chodzi o to, ze mozna miec tzw potocznie talent jezykowy.[/quote]
ja myśle, że to właśnie tak potocznie mówi się o tej inteligencji językowej, ale
sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.
Przeszłam w swoim życiu przez kilka szkół i musiałam uczyć się różnych języków
(chodzić na zajęcia, niekoniecznie się ich nauczyć:) i wiem, że do niektórych
języków mam zdolności do innych nie.
angielski był dla mnie prosty - prawie nie ma odmian, tak naprawdę to takie
ćwiczenie pamięci i trochę logiki.
francuski i hiszpański (dwa, których nadal w jakimś tam stopniu się uczę) - ok,
już trudniej z powodu koniugacji, ale da się wykuć na pamięć i stosować. Naukę
ułatwia podobieństwo w słownictwie angielski-francuski-hiszpański
niemiecki i łacina, które miałam na studiach - tragedia. Deklinacje mnie
przerastały, nawet jeśli potrafiłam poprawnie ułożyć zdania w ćwiczeniach
pisemnych, to powiedzenie tych samych zdań z poprawnie odmienionymi końcówkami
było nierealne.
Z ulgą odetchnęłam, kiedy nie musiałam się uczyć niemieckiego, a co do łaciny -
kompletnie nic nie pamiętam i nie rozumiem, kiedy wszyscy mi mówią, że w
hiszpańskim i francuskim powinna mi ona pomóc.
Rosyjski, który był obowiązkowy w szkole podst. i liceum - znowu - odmiany.
Ale było coś jeszcze gorszego - cyrylica. Normalnie patrząc na kartkę papieru z
tekstem w jęz. ang. lub hiszp. widzę słowa, które same układają się w zdania. W
języku rosyjskim widzę.....dziwne znaczki, które dopiero muszę sobie złożyć -
literki w słowa, a słowa w zdania.
miałam też krótką przygodę z chińskim (do którego mam nadzieję kiedyś wrócić, bo
to niezłe wyzwanie) - ten sam problem co w rosyjskim - patrząc na tekst
widziałam znaczki a nie słowa.
W chińskim doszła jeszcze jedna rzecz - tony, które ja osobiście zaczęłam
słyszeć dopiero po kilku miesiącach.
Natomiast składanie wyrazów w zdania samo w sobie było proste - nic się tam
praktycznie nie odmienia...
Tak więc jak najbardziej wierzę, gdy ktoś mówi, że ma/nie ma zdolności do tego
czy innego języka.
Pamiętam też, że kiedyś dawno dawno temu natrafiłam na dosyć długi test językowy
- trzeba było robić różne ćwiczenia na przykładzie jakiegoś wymyślonego
sztucznego 'języka' i test mówił do jakiego typu języków mamy zdolności.
Placement test. Wszystkim dziękuję za podpowiedzi.
Najpierw zaopatrzyłam się w gramatykę polską dla Włochów (wydawnictwa Ex libris
- jest kiepska (co oni zrobili z deklinacją rzecz. rodz. żeńskiego!), ale pomaga
mi przy mówieniu do niego o gramatyce (mam podaną terminologię włoską)
Pożyczyłam również test Hurra. Mój uczeń poległ na trzecim pytaniu (dobranie
odpowiedzi na pytanie "Skąd jesteś", więc na pierwszej lekcji zajęliśmy się
alfabetem, digramami i ćwiczeniem wymowy.
Teraz odpowiedz do very.martini. Naprawdę dziękuję za uwagę o odpowiedzialności.
Byłam przygotowana na ostrzejszą "krytykę", bo wiem, że możesz mieć rację. Na
razie "wsiąkłam" w gramatykę polską od strony opisowej (niezbyt szczegółowo,
bardziej utylitarnie). Ja raczej z typów gramatycznych (po fil. klasycznej i
kursie pedagogicznym), ale zdaję sobie sprawę, że to mało, więc jeśli nie dam
sobie rady, to go poślę do profesjonalisty. Został o tym poinformowany.
Wstępnie zdecydowałam się na "Hurra" plus dodatkowe ćwiczenia, ale to nie był
dobry pomysł. Trochę kręcił nosem, za proste dialogi, słuchanie to już zupełny
banał... Zaczął wnikać - dlaczego mówi się "w Polsce" a nie "w Anglii" -
stanęło na prezentacji wszystkich przypadków na raz. Bardzo chciałam uniknąć
zboczenia zawodowego latynisty, ale on dopiero wtedy przestał marudzić! Wariat!
No to dołożyłam jeszcze Włochy, Węgry i Niemcy - może to niezbyt mądre zaczynać
od "wyjątków", ale skoro się pojawiły, to padło pytanie o odmianę, więc
odpowiedziałam. No i oczywiście przyimki do, z, w....,bo od tego się zaczęły
pytania o deklinację. Zobaczymy, co z tego będzie na następnej lekcji.
AAA... Jakieś dobre ćwiczenia komunikacyjne by się przydały. Bo to jednak nie
łacina, a żywy język... On chyba nie ma na to ochoty, ale czegoś poszukam.
Dzięki za życzenia, mam nadzieję, że to nie ironia.
Nawet mi się spodobał ten pomysł z uczeniem polskiego. Może się wybiorę na st.
podyplomowe?
jak uczyc jezyka polskiego?. Wybacz Eva, mam trochę problemów osobistych. No nie jakiś straszny dramat, ale
zawsze... Pochłania mi to trochę czasu i energii, które mogłabym włożyć w
pisanie na forum. Na dodatek strasznie jestem zajęta ostatnio tak ogólnie :-)
Jak nigdy. A jeszcze jadę do PL "za chwilę". :-) Ja mojemu uczniowi na I
zajęciach zrobiłam lekcję o tym jak się witać, żegnać, mówić co słychać itd.
(Z "Cześć, jak się masz?" Miodunki). Ponieważ on ma problemy z rozumieniem po
polsku ludzi innych niż jego dziewczyna, to mu zrobiłam lekcję z płytami CD.
Żeby się osłuchał jak mówią inni Polacy, a nie tylko jego ukochana :-)("Ach ten
język polski" Gałygi). Aha, no na wstępie powinnam dodać, że mój uczeń jest
Holendrem, ma dziewczynę Polkę. Polskiego uczył się troszkę sam. Trochę rzeczy
już wie i umie, ale czasem lekko mi to komplikuje sprawę, bo okazuje się, że
zna rzeczy trudniejsze, a podstawowych nie. Na szczęście słyszy różnice
między "kosz" i "koś" - a to już sukces, uwierz mi :-))) Wymówić poprawnie
jeszcze nie potrafi, ale grunt, że słyszy. Muszę zrobić wiecej ćwiczeń z
fonetyki. Na tychże zajęciach omówiłam też krótko jak rozróżnić rodzaj
rzeczownika, ale to już mój uczeń wiedział. Pobieżnie też nakreśliłam
deklinację, ale tylko na zasadzie, że jest. Trochę mam problem, bo ten chłopak
nie bardzo orientuje się w gramatyce jako takiej - no i czasem nie wiem jak mu
wyjaśnić to i owo. O właśnie, napiszę do Ciebie na priva, jeśli nie masz nic
przeciwko temu, bo nurtuje mnie pewne pytanie, na które mój uczeń zwrócił mi
uwage :-) No i to była I lekcja. Na II zrobiłam Instrumentalis (przy pomocy
książki "Z polskim na ty" E. Lipskiej). Do domu dałam mu poogladać tabelke z
nazwami państw i narodowości i to bedziemy robic na III lekcji (on jest
Francuzem, ona jest Szwedką... - z instrumentalem). Wiesz, mam wrażenie że
troche za szybko lece z tym materiałem. Ale mój poprzedni uczeń był po prostu
genialny, zmuszał mnie do myślenia, aż sama się musiałam poduczać w
międzyczasie (bo jego interesowała np. gramatyka historyczna) :-) I jakoś teraz
wszystkich mierzę jego miarą. Tylko że tamten miał łacinę w małym paluszku,
znał parę innych języków i nie musiałam się gimnastykować i wyjaśniać co to
Accusativ itp. :-) Odezwę sie na Twój adres gazetowy, to sobie więcej
popiszemy, dobrze? No i o tym kursie, na którym się nie spotkałysmy ;-) Ci coś
napiszę. :-) Pozdrawiam!
kumquat Jak nauczyc sie finskiego. -----BEGIN PGP SIGNED MESSAGE----- En la mesagxo <2253-1050496@213.17.128.66"dorota h" <do@nothingimportantcutthisoff.seznam.czskribis: (Taneli, może rzuć okiem na te moje wypociny, bo nie bardzo się znam... BTW, dostale maila?)
Tak, dostalem, odpisze zaraz.
| czy jest deklinacja i koniugacja Są. Koniugacja jak na razie mi nie sprawia wielkich trudno ci, bo mam tylko czas tera niejszy i wła nie chyba kolejna lekcja będzie o przeszłym. Czasu przyszłego jako takiego nie ma, ale za to stosuje się inne przypadki rzeczowników na okre lenie czynno ci przyszłej i tera niejszej.
Tak, a dokladniej przez przypadki dopelnienia okresli sie roznica miedzy dokonanym a niedokonanym czynnoscia (a nie zawsze). Tak wiec "luen kirjan" znaczy "przeczytam ksiazke", a "luen kirjaa" moze znaczyc "czytam ksiazke" albo "bede czytac ksiazke". To samo dotyczy tez przeszlych czasach: "luin kirjaa/kirjan" = "czytalem/przeczytalem ksiazke".
No i jest kilka (4?) bezokoliczników, ale do tego jeszcze nie doszłam. :-)
Tak, cztery, choc czwarty jest raczej rzadki. No i kazdy bezokolicznik ma kilka przypadkow. Poza tym sa cztery imieslowy, ktore sa takie, jakie zwykle przymiotniki.
Co do deklinacji, przypadków jest około piętnastu. Tych osiem (?), które 'przerabiałam' to tej pory, jest logicznych i na razie nie sprawiają mi większych problemów.
Jestem ciekaw - jakie to sa?
| czy odmiana jest w miare regularna Jak na razie odmiana jest logiczna i konsekwentna :-) Wyjątków zbyt wiele nie ma.
Wyjatkow zbyt wiele nie ma, za to regul jest kilkadziesiat. :-/
| czy jest duzo czasow? Tego przyszłego nie ma, ale jest parę czasow złożonych - ale do tego też jeszcze nie doszłam.
Jak znasz dobrze angielski, to nie bedziesz miala zadnych klopotow z finskimi czasami.
olen - I am, I will be olin - I was olen ollut - I have been olin ollut - I had been Moze raz w pewnym niebieskim ksiezycu[1] ta regula nie dziala. | czy wymowa przypomina jakis inny europejski jezyk, wolalbym cos | lacinsko brzmiacego Przypomina estoński. Tylko i wyłącznie. Dla niektórych obcokrajowców brzmi na początku jak włoski, ale nie ma z nim nic wspólnego. Co to znaczy łacińsko brzmiący? No bo patrz wyżej, ale z łaciny się ten język bynajmniej nie wywodzi. Romantycznie też raczej nie brzmi (wybacz, Taneli...) :-)
No coz, bede po prostu mowil po polsku, gdy chce Cie podrywac. ;-)
| ile czasu trzeba by jako tako porozumiewac sie na ulicy
Jest malo Finow, ktorzy nie znaja angielskiego, wiec trzeba znac finski bardzo dobrze, by lepiej sie dogadac z przecietnym Finem po finsku niz po angielsku. Z tego samego powodu nie jest tak latwo cwiczyc mowienie po finsku nawet w Finlandii.
Pozdrawiam, Taneli [1] once in a blue moon - tzn. bardzo rzadko -----BEGIN PGP SIGNATURE----- Version: 2.6.3i Charset: noconv iQB1AwUBPp2asgUw3ir1nvhZAQEoZgMAqTE6up8OhEqZ+braiXR/cI0rzgYtEc/7 60btNpy59rJjD+FFPs7XwkL7OfysfWelElAIlGYavFzI7avjN/QMvufhIfsT3TL6 WIQ6FkjjN20i9uecJ/PUKVTeDq0M7NLR =GbY3 -----END PGP SIGNATURE-----
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|