kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Komunikacja miejska w Ursusie. Nie chce mi się czytać 105 stron wypocin z czego połowa jest zapewne OT. Więc odniosę się do tego co zobaczyłem na stronie ZTM.
A to równa się BADZIEW, BADZIEW i jeszcze raz badziew!! Piękne założenia które nijak mają się do rzeczywistości!
Pierwsze primo:
-skrzyżowanie Cierlicka/Kościuszki NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO PLANOWANEGO RUCHU AUTOBUSÓW po nowemu. Beda tworzyły się gigantyczne korki i nie obejdzie się bez paru obcierek. Dopóki nie zostanie zmieniona organizacja ruchu (światła bądź rodno) na tym skrzyżowaniu, najlepiej W OGÓLE NIE RUSZAĆ obecnego układu wjazdów i wyjazdów z tunelu!!
Drugie primo:
-skrzyżowanie Kościuszki/Bohaterów Warszawy NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO SKRĘTU AUTOBUSÓW W PRAWO w kierunku tzw placu tysiaclecia. Aby skręcic potrzeba zająć obydwa pasy ruchu. Ulica Bohaterów Warszawy po modernizacji stała się dosyć wąska, i bedzie jeżdżenie lustro w lustro.
Trzecie primo:
-skrzyżowanie Kompanii Kordian/Spisaka NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO SKRĘTU AUTOBUSÓW W PRAWO, jeżeli cokolwiek będzie stało na pasie do skrętu w lewo na ulicy Spisaka, i bedzie to wymagało przesunięcia linii zatrzymania przed światłami.
Czwarta rzecz- Skręt dla 177 z Jagiełły w Warszawską nie jest przystosowany do ruchu innych pojazdów niż samochody osobowe. Nawet pojazdy wielkości Soliny bedą miały tam pewne probelmy z przejechaniem jeżeli nadjedzie jakikolwiek pojazd z przeciwka....
Piąta rzecz:
-207 w obecnym na schemacie kształcie IMHO zbędna. Jedyne wytłumaczenie jakie dla niej znajduję to dowóz do dworca PKP.
Szósta rzecz:
ZTM jak zwykle przyp....a się do tradycyjnych i niezmiennych rzeczy. Komu przeszkadzało że od 30 lat linia 191 jeździ z Niedźwiadka na Pl. Narutowicza?! Znów wywracacie do góry nogami odwiecznie niezmienne linie
Siódma rzecz uporządkować przystanki!!!!! Nie może byc tak że przystanek Kolorowa znajduje się 100 metrów od przystanku Sosnkowskiego, a następny Adamieckiego prawie kilometr dalej!! Jest bałagan, przystanki nie leżą naprzeciw siebie za skrzyżowaniami, tylko gdzieś bez ładu i składu tam gdzie popadło...
A tak poza tym gdybyście uwzględnili specyfike jazdy autobusem wielkopojemnym. To czemu nie? Większość zmian niezła. Troszkę to 178 kluczy, ale...
Jako mieszkaniec ursusa uważam projekt zmian w 75% za pozytywny, jako kierowca uważam to za chory absurd... Komunikacja miejska w Ursusie. Nie chce mi się czytać 105 stron wypocin z czego połowa jest zapewne OT. Więc odniosę się do tego co zobaczyłem na stronie ZTM.
A to równa się BADZIEW, BADZIEW i jeszcze raz badziew!! Piękne założenia które nijak mają się do rzeczywistości!
Pierwsze primo:
-skrzyżowanie Cierlicka/Kościuszki NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO PLANOWANEGO RUCHU AUTOBUSÓW po nowemu. Beda tworzyły się gigantyczne korki i nie obejdzie się bez paru obcierek. Dopóki nie zostanie zmieniona organizacja ruchu (światła bądź rodno) na tym skrzyżowaniu, najlepiej W OGÓLE NIE RUSZAĆ obecnego układu wjazdów i wyjazdów z tunelu!!
Drugie primo:
-skrzyżowanie Kościuszki/Bohaterów Warszawy NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO SKRĘTU AUTOBUSÓW W PRAWO w kierunku tzw placu tysiaclecia. Aby skręcic potrzeba zająć obydwa pasy ruchu. Ulica Bohaterów Warszawy po modernizacji stała się dosyć wąska, i bedzie jeżdżenie lustro w lustro.
Trzecie primo:
-skrzyżowanie Kompanii Kordian/Spisaka NIE JEST PRZYSTOSOWANE DO SKRĘTU AUTOBUSÓW W PRAWO, jeżeli cokolwiek będzie stało na pasie do skrętu w lewo na ulicy Spisaka, i bedzie to wymagało przesunięcia linii zatrzymania przed światłami.
Czwarta rzecz- Skręt dla 177 z Jagiełły w Warszawską nie jest przystosowany do ruchu innych pojazdów niż samochody osobowe. Nawet pojazdy wielkości Soliny bedą miały tam pewne probelmy z przejechaniem jeżeli nadjedzie jakikolwiek pojazd z przeciwka....
Piąta rzecz:
-207 w obecnym na schemacie kształcie IMHO zbędna. Jedyne wytłumaczenie jakie dla niej znajduję to dowóz do dworca PKP.
Szósta rzecz:
ZTM jak zwykle przyp....a się do tradycyjnych i niezmiennych rzeczy. Komu przeszkadzało że od 30 lat linia 191 jeździ z Niedźwiadka na Pl. Narutowicza?! Znów wywracacie do góry nogami odwiecznie niezmienne linie
Siódma rzecz uporządkować przystanki!!!!! Nie może byc tak że przystanek Kolorowa znajduje się 100 metrów od przystanku Sosnkowskiego, a następny Adamieckiego prawie kilometr dalej!! Jest bałagan, przystanki nie leżą naprzeciw siebie za skrzyżowaniami, tylko gdzieś bez ładu i składu tam gdzie popadło...
A tak poza tym gdybyście uwzględnili specyfike jazdy autobusem wielkopojemnym. To czemu nie? Większość zmian niezła. Troszkę to 178 kluczy, ale...
Jako mieszkaniec ursusa uważam projekt zmian w 75% za pozytywny, jako kierowca uważam to za chory absurd... Jeździsz w MZA? Twoja firma nie zgłosiła obiekcji do żadnego z tychże skrętów. Jesli chodzi o prawoskręt z Kompanii w Spisaka to cofnięta zostanie linia zatrzymania o 5 m, żeby wozy skręcały mimo ciasnego łuku. Gdybyś przeczytał temat, wiedziałbyś.
Informacje n.t. szlaku Rybnik - Katowice.. Skokiem do wagonu
Pasażerowie, którzy wsiadają i wysiadają z pociągu na stacji w Orzeszu Jaśkowicach, muszą się teraz nagimnastykować, by nie ulec wypadkowi. Powodem jest odległość dzieląca peron na torze nr 1 od pierwszego stopnia wagonu, która wynosi aż... 60 cm.
Ludzie nie kryją zdenerwowania. – Po remoncie miało być lepiej i wygodniej. Jest, jak jest. Młodzi mają problemy, a co mówić o starszych? – pytają i radzą sobie, jak mogą. Przy wsiadaniu zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże dostać się na pierwszy stopień. Potem ten, który stoi na peronie, musi zaprzeć się i wepchnąć daną osobę do pociągu. Gorzej jest z wysiadaniem. Kilka tygodni temu o mało nie doszło do tragedii. Kobieta z Jaśkowic wracała do domu. Zapadł już zmrok, więc przy wysiadaniu nie zauważyła różnicy poziomów i wypadła z wagonu. – Ja wyleciałam na peron, a torebka pod pociąg. Dobrze, że nie odwrotnie – opowiada. Władze Orzesza bezradnie rozkładają ręce. – Teren jest własnością PKP, więc nie możemy tam nic robić, a jedynie słać pisma i naciskać – mówi wiceburmistrz Andrzej Bujok. Jak dodaje, jeszcze w czasie remontu samorząd spotykał się z przedstawicielami kolei. – Wskazywaliśmy na stan jej obiektów, bo praktycznie wszystkie elementy infrastruktury są w tragicznym stanie, a niektóre zagrażają bezpieczeństwu. Zawsze słyszeliśmy, że nie ma pieniędzy i nie wiadomo, kiedy będą – mówi wiceburmistrz. Jak dodaje, w lutym sprawą znowu zajmie się miejska komisja ładu. Jacek Karniewski, rzecznik Polskich Linii Kolejowych w Katowicach, przyznaje, że po remoncie na niektórych stacjach doszło do obniżenia peronów. Jaśkowice nie są niestety wyjątkiem.
Wsiadając do pociągu w Jaśkowicach, trzeba się nieźle nagimnastykować
– Przeanalizowaliśmy jednak temat i umieściliśmy dokonanie poprawek w wykazie tegorocznych prac – mówi rzecznik, ale na razie nie wie, kiedy ruszą roboty. Podobna sytuacja ma miejsce w Leszczynach. – Jako tako jest tylko wtedy, kiedy przyjedzie pociąg z obniżonymi schodami, ale to zdarza się bardzo rzadko, więc naprawdę jest problem. Ja często przyjeżdżam z synkiem do mojej mamy. Najpierw wysiadam, a potem muszę prosić kogoś o podanie mi dziecka. Sama nie mam odwagi ściągać go z wysokości – mówi Ewelina Rożko. – Ja to się złapię poręczy i wskoczę na stopień. Ale widzę, jak się męczą starsze osoby – mówi Jacek Sobik, który dojeżdża na uczelnię w Katowicach.
Wiceburmistrz Grzegorz Wolnik mówi to samo, co samorządowcy z Orzesza. – Po ostatnich rozmowach z PKP dowiedzieliśmy się, że podniesienie peronu to inwestycja zdecydowanie za duża w porównaniu do ruchu na stacji Leszczyny – dodaje. Po naszym telefonie rzecznik Karniewski podał, że znaleziono chwilowe rozwiązanie w Jaśkowicach. Przedstawił je w oficjalnym komunikacie, w którym czytamy m.in., że naczelnik sekcji eksploatacji Orzesze wydał polecenie, aby dyżurni ruchu przyjmowali pociągi pasażerskie na tor nr 2, gdzie krawędź jest położona wyżej. Wjazdy na tor nr 1 mogą odbywać się tylko w szczególnych przypadkach (np. zamknięcie toru nr 2), a rozkład jazdy nie przewiduje planowych krzyżowań pociągów pasażerskich w Jaśkowicach.
W szczególnych przypadkach, gdy konieczne jest krzyżowania pociągów na stacji, dyżurni ruchu zobowiązani zostali do przyjmowania w pierwszej kolejności na tor nr 1 pociągów o taborze ze stopniami położonymi bliżej główki szyny (wagony bezprzedziałowe). – Natomiast elektryczne zespoły trakcyjne, których wysokość stopni od główki szyny jest wyższa, powinny być przyjmowane na tor 2 – poinformował naszą redakcję Jacek Karniewski.
Źródło: Nowiny- Tygodnik Regionalny Warszawskie dworce i przystanki kolejowe.
Duma epoki Gierka odejdzie do lamusa
Dziś spokojnie świętuje 33 urodziny, ale przed Euro w 2012 roku czeka go wielkie czyszczenie i wymiana oświetlenia. Zostanie przystosowany dla niepełnosprawnych. Potem jednak w jego miejscu ma stanąć wieżowiec. Dworzec Centralny w Warszawie - duma epoki Gierka - odejdzie do lamusa.
Warszawiacy oczywiście nie zostaną bez dworca, bo jego rolę będą pełnić dolne kondygnacje 30 piętrowego wieżowca. Dobudowany zostaną trzy perony: jeden dla linii dalekobieżnych i dwa dla pociągów podmiejskich.
- To niezbędne zmiany, bo o ile obecnie rocznie przewija się przez Dworzec Centralny około 16 milionów osób, to szacuje się że do 2030 roku ta liczba się podwoi - mówi serwisowi internetowemu tvp.info Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
Do budowy Dworca Centralnego wykorzystano m.in.: 12,5 tysiąca ton stali, 100 tysięcy metrów sześciennych betonu, 53 tysiące metrów kwadratowych kamienia i 8 tys. metrów kwadratowych szkła. Uroczyste otwarcie bardzo nowoczesnego - jak na owe czasy - dworca kolejowego w Warszawie odbyło się 5 grudnia 1975 roku. Centralny wybudowano w rekordowym tempie 1100 dni, bo ówczesnym władzom socjalistycznym bardzo zależało, aby skończyć go przed VII Zjazdem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W dniu otwarcia, jednym z pierwszych pociągów, który wjechał na Centralny, przybył do Warszawy Leonid Breżniew, I sekretarz KC KPZR.
Grzegorz Rowiński, szef konserwatorów Dworca Centralnego, który na dworcu pracuje nieprzerwanie od października 1975 roku, dobrze pamięta tamte chwile.
- Dzień przed uroczystym otwarciem, wychodząc z pracy około godziny 15 zauważyłem, że peron czwarty w ogóle nie jest przygotowany do uroczystości. Panował tam olbrzymi bałagan, ciągle trwały jakieś prace. Na domiar złego w nocy feralny peron został zalany. Rano robotnicy uwijali się jak mrówki, by doprowadzić go do ładu. Kiedy 5 grudnia oprowadzano po dworcu gości z Edwardem Gierkiem na czele, szybko przegoniono delegację po czwartym peronie, tak by nikt nie zauważył niedociągnięć - opowiada Rowiński.
Niedociągnięć było zresztą dużo więcej, bo budowa była prowadzona w szaleńczym tempie. Początkowo realizację tej inwestycji planowano na 10 lat. Projekt Arseniusza Romanowicza, przyjęty w 1972 roku, skracał ten okres trzykrotnie - do 39 miesięcy (dopiero w trakcie robót skrócono go do 1100 dni).
- Dworzec zmieniał się z dnia na dzień - wspomina Jolanta Neuburger, pracownica informacji, zatrudniona tutaj od sierpnia 1975 roku, kiedy jeszcze funkcjonowała prowizoryczna stacja kolejowa.
Później Jolanta Neuburger została hostessą. Ubrana w służbowy, bordowy mundur, wyposażona w informatory dotyczące rozkładów jazdy, ale także w repertuary kin i teatrów, wspólnie z 60 koleżankami, pełniła rolę informatorki. Hostessy spacerowały po peronach i po hali głównej (w postać hostessy w jednym z odcinków "Czterdziestolatka" wcieliła się - jako kobieta pracująca - Irena Kwiatkowska).
Pani Jolanta zapamiętała z tamtego okresu olbrzymi stres jaki wiązał się z informowaniem obcokrajowców. - W tamtym czasie Warszawę bardzo licznie odwiedzali Węgrzy, którzy mówili głównie po niemiecku. Ja z kolei posługiwałam się angielskim. Porozumiewanie się z nimi było nie lada wyzwaniem - wspomina. Wkrótce hostessy wysłano na kurs języka niemieckiego. Dość szybko jednak zrezygnowano z ich usług. Zastąpiły je okienka informacyjne i ruchome tablice.
Dworzec przystosowany był do potrzeb partyjnych notabli. Wybudowano w nim specjalny salon dla VIP-ów, z którego bezpośrednio można było przejść na każdy peron (w 2007 roku urządzono w tym pomieszczeniu poczekalnię dla posiadaczy biletów pierwszej klasy).
W latach 70. Centralny był cudem techniki. Zainstalowano w nim np. pierwsze w Polsce ruchome schody wyprodukowane poza ZSRR.
- Wykorzystano bardzo nowoczesne rozwiązania techniczne pochodzące z Danii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Francji - mówi Grzegorz Rowiński. Pamięta jak na Centralny przyjeżdżały wycieczki szkolne z całej Polski, by przejechać się ruchomymi schodami. - Schody są oczywiście sukcesywnie odnawiane, jednak jeszcze wiele ich części pamięta czasy Gierka - wspomina Rowiński.
http://wiadomosci.onet.pl...ie_lokalne.html
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|