Lasy Państwowe nieruchomości sprzedaż
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Jak ustalić właściciela ziemi (lasu)?. Elisee, jeśli tak, to działka jest w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych. Pełni ona funkcje właścicielskie w stosunku do tzw. lasów nie wydzielonych. Tzn. stan faktyczny jest taki, że las jest tylko na części działki Skarbu Państwa i (z różnych powodów) nie opłaca się go wydzielać i przekazywać do Lasów Państwowych. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o działce, możliwości jej podziału, sprzedaży itp. musisz skontaktować się z regionalnym oddziałem Agencji.
Agakolekraci, jeśli ziemia była Skarbu Państwa, to podatki nie mogły być za nią płacone. Zasiedzieć też jej nie można było (nawet uprawiając grunt ponad 30 lat). Nie tak dawno wprowadzono taką możliwość, łącznie z zaliczeniem połowy czasu władania do okresu niezbędnego do zasiedzenia. Ale czy jest o co kopie kruszyć, skoro, jak piszesz, działka jest niewielka, a "polubowny" podział i tak daje Ci kolejny dostęp do drogi publicznej? Usytuowanie domu na działce. Dearth- granica nieruchomości to rzecz świeta!!!! do niedawna było to traktowane w różnych regionach po macoszemu ale teraz już nie.
Ja bym Ci proponował byś sie zorientował czyja jest ta sasiednia działka (którą byś ewentulanie wchodził tym wybranym projektem domku) i spróbował sie dogadać by po prostu kupić parę metrów które bedą Ci potrzebne, następnie zrobić podział geodezyjny tamtej działki i wówczas bedziesz mógł posadowić swój dom.(cena podziału to ok 1200zł)
Piszesz że tym budynkiem wchodziłbys w lasek, a czy czasem ten lasek to nie jest grunt Nadleśnictwa??? Jeśli tak to swoje kroki kieruj od razu do Nadleśniczego by porozmawiać o możliwości ewentualnego podziału ale możesz napotkać trudności gdyż o sprzedaży jakiejkolwiek czesci Lasów Panstwowych decyduje minister.
Zycze powodzenia i wytrwałości Jaka umowa jest mi potrzebna?. 16 pazdziernika tego roku zglosil sie do mnie pan mieszkajacy niedaleko z pismem z lasow panstowowych ze z dniem 31 pazdziernika czyli za dwa tygodnie ma opuscic lokal do godz 11.Mial zaleglosci w kwocie 1500 zl.Umowilem sie z tym panem ze w budynku gospodarczym zrobie mu male mieszkanko w zamian za mozliwosc wykupu tego mieszkania.Ma on z nami mieszkac dozywotnio.Dom wymaga duzego wkladu finansowego.Lasy oddadza go do wykupu 15-20 listopada tego roku bedzie to kwota ok 3-4 tys.zl.Czy mozna sporzadzic jakas umowe wstepna na dzien dzisiejszy na ta kwote ktora juz wylozylem na splate zadluzenia oraz na remont poniewaz juz takowy sie zaczal,oraz jakas umowe po zakupie tego mieszkania przez tego pana.Ma on siostre ktora nie interesowala sie nim przez 15 lat ale teraz jak dokonam remontu to niechcial bym sie wyklucac i wole miec na pismie zgodnie z prawem .
Dotychczas zaplacilem zaleglosci tego pana wobec Lasow Panstowych za czynsz w wysokosci ok 1500 zl, wyloze pieniadze na wykupienie tego domu od LP tj ok 3-4 tys zl zrobie mu mieszkanie w tym budynku gospodarczym koszt ok 10 tys zl i bede utrzymywal go dozywotnio w zamian za ten dom.
Lasy Panstwowe sprzedaja to mieszkanie za 5% jego wartosci poniewaz ten pan byl pracownikiem LP.Chce w zamian za pomoc finansowa zobowiazac go do darowizny lub sprzedazy tej nieruchomosci mi.Z tego co wyczytalem w internecie obowiazuje okres 5 lat od daty nabycia kiedy to ten pan nie moze odsprzedac domu ale czy to rowniez dotyczy umowy dozywocia?I co sie dzieje
Jak pisalem ma on siostre i brata nikt nie interesowal sie nim mial juz eksmisje z dniem 31 pazdziernika tego roku i potrzebuje taki akt prawny lub umowe w ktorej bede mial gwarancje ze siostra lub brat nie pozbawia mnie tego domu w ktory zainwestuje swe pieniadze. DWORKI i PAŁACE na sprzedaż. Przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości w Niemierzewie
OGŁOSZENIE O PRZETARGU Skarb Państwa Nadleśnictwo Pniewy 62-045 Pniewy, ul. Wolności 4, tel. 0612910559, pniewy@poznan.lasy.gov.pl jako jednostka organizacyjna Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe ogłasza drugi przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości zabudowanej położonej w Niemierzewie gmina Kwilcz:
- nr działki 109 ( dawne 8L/3 )
- pow. działki 3.7677 ha
- nr Księgi Wieczystej 35 123 (dawny 31902) (Sąd Rejonowy w Szamotułach Zamiejscowy Wydział KsiągWieczystych w Międzychodzie)
- pow. Budynku mieszkalnego 1017,55 m2 (pałac). Budynek mieszkalny składa się z 6 lokali mieszkalnych w tymzamieszkałych 6.
- nieruchomość stanowi tzw. założenie dworsko-pałacowe i położona jest w części peryferyjnej miejscowościNiemierzewo, zabudowana pałacem zbudowanym na początku XX w, otoczona parkiem o charakterze krajobrazowym. Założenie dworsko-parkowe zostało wpisane do rejestru zabytków w dniu 12 czerwca 1995 r pod nr 2543/A. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Poznaniu ustalił wskazania konserwatorskie dla nabytej (do wglądu w Nadleśnictwie),
- w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nieruchomość przeznaczona jest w części pod terenyparków podworskich w części pod teren usług administracyjnych.
- nieruchomość jest wolna od obciążeń,
- cena wywoławcza nieruchomości wynosi 290 000 zł
- przetarg odbędzie się w dniu 17 marca 2008 roku o godz.900 w siedzibie Nadleśnictwa Pniewy,
- wadium wynosi 29000.- zł i może być wnoszone w gotowce bądź czekiem potwierdzonym przez Bank do dnia 17 marca 2008 roku godz. 8.00
- w przypadku uchylenia się uczestnika przetargu, który wygrał przetarg od zawarcia umowy sprzedaży, wadiumulega przepadkowi na rzecz Nadleśnictwa.
Przetarg odbywa się w trybie Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 20 kwietnia 2007r. w sprawie szczegółowych warunków i trybu przeprowadzania przetargu publicznego oraz sposobu i warunków przeprowadzania negocjacji cenowej w przypadku sprzedaży lasów, gruntów i innych nieruchomości znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych (Dz.U. Nr 07 poz.78)
Dodatkowe informacje o przedmiocie sprzedaży można uzyskać w siedzibie Nadleśnictwa Pniewy 62-045 Pniewy ul.Wolności4w godzinach urzędowania, tj. od poniedziałku do piątku godz. 8.00 - 15.00 Kurski, Susz i leśniczówka. 1 Załącznik(ów)
W bieżącym numerze Polityki (nr 9 z 27.02.2010) znajduje się artykuł Ryszarda Sochy pt Gąszcz w lasach jeden i drugi - prominentny polityk i emerytowany leśniczy - chcieli kupić leśniczówki. Dwie równoległe historie pokazują, jak dzikie bywają Lasy Państwowe.
Artykuł przywołuje transakcję „zakupu” przez Jacka Kurskiego leśniczówki Danielówka nad jez. Motława Wielka w gminie Stary Dzierzgoń od Nadleśnictwa w Suszu. Sprawa leśniczówki opisywana była już kiedyś w Gazecie Wyborczej. Odmówiono jej sprzedaży leśnikowi, którego domem rodzinnym była od 1946r. Natomiast bez problemu obiekt zakupił J. Kurski, polityk Prawa i Sprawiedliwości z Gdańska… Sprzedaż tego mienia zbędnego w Nadleśnictwie Susz odbyła się oczywiście bez przetargu.
Ponadto małżonkowie Kurscy kupili w 2001r. działkę rolną w otulinie parku krajobrazowego, zakwalifikowaną przez radnych, dwa lata później, w planie zagospodarowania przestrzennego na zabudowę rezydencyjną. Niby było wszystko odbyło się lege artis. Ale. Biegły wyceniał tę działkę jako nieruchomość przeznaczoną pod zabudowę letniskowo-zagrodową. Cena była wysoka. W przetargu Gmina podała tę cenę, jednak z informacją, że chodzi o grunty rolne. Przetarg nie zwabił żadnego chętnego. Działkę (6 ha) sprzedano więc w drodze rokowań prominentnemu politykowi, po 0,39 zł za mkw (wtedy ceny rynkowe takich działek wynosiły 14,52 zł za mkw). Gmina, tłumaczyła się potem, że nie mogła czekać, bo potrzebowała pieniędzy…
Dziennikarze Gazety Wyborczej, którzy jako pierwsi opisali casus Danielówki, mają sprawę wytoczoną z powództwa Kurskiego w sądzie Okręgowym w Gdańsku. Szczęka im opadła, gdy zobaczyli po raz pierwszy położoną w lasach nieruchomość, sprzedaną wg wyceny za 20 tys. zł, mimo iż po zainwestowaniu przez Kurskiego w budynek, wart on był wtedy kilkakrotnie więcej (nie uwzględniono poniesionych przez niego nakładów w cenie sprzedaży). Polityk w jednym ze swoich oświadczeń majątkowych wycenia Danielówkę na 280 tys. zł.
Socha stwierdza na końcu artykułu, że lasy są wielką enklawą, w której uznaniowość jest na porządku dziennym. Zatem jego apel, by zajęły się tym organa kontrolne jest wielce zasadny.
W zał. skan pierwszej strony artykułu Sochy ze zdjęciem byłej leśniczówki w Danielówce. Nieruchomość bez odpowiedniego dostępu do drogi. Witam. Mamy z żoną następujący problem:
Przestąpiliśmy pod koniec maja 2007 do przetargu ogłoszonego przez ANR na sprzedaż nieruchomości niezabudowanej (ok. 10 ha) na Mazurach. Nieruchomość składa się z dwóch działek, przedzielonych wydzieloną działką nie będącą przedmiotem oferty, określoną jako droga, choć nie jest ona przejezdna w żadnym sensie (drzewa) i nie ma kontynuacji innej niż trudno przejezdne dukty leśne.
W ogłoszeniu określono też: „Dojazd do wsi drogą gruntową. Do działek prowadzi częściowo droga utwardzona z płyt betonowych pełnych, dalej droga gruntowa". Kiedy jechaliśmy oglądać działkę, ktoś poradził nam dojazd inną drogą, prowadzącą przez las. Obejrzeliśmy działkę i wobec bliskiego terminu przetargu wpłaciliśmy wadium. Żona była na przetargu jedynym oferentem, więc przetarg wygraliśmy. Na kolejne oględziny działki postanowiliśmy jechać wskazaną w ogłoszeniu drogą dojazdową... ale okazało się, że wprawdzie istnieje fragment drogi z płyt betonowych, ale dalsza droga gruntowa (ok. 800 m) fizycznie nie istnieje! Droga jest oznaczona na mapach jako wydzielona z przyległych nieruchomości (wszystkie są własnością Skarbu Państwa), ale ani nie jest widocznie wytyczona w terenie, ani też teren (bez względu na ew. przebieg niewidocznej drogi) nie umożliwia przejazdu. Obecnie jesteśmy przed podpisaniem aktu notarialnego, co musimy uczynić w ograniczonym terminie, pod groźbą utraty wadium.
W naszym odczuciu, informacja zawarta w ogłoszeniu o przetargu jest nieprawdziwa, co chyba oznacza, że przetarg obciążony jest wadą prawną (?) Rozważamy następujące alternatywne działania:
A. Unieważnienie przetargu z winy ANR i uzyskanie zwrotu wadium (przed terminem podpisania umowy i aktu notarialnego);
B. Uzyskanie pewności, że droga zostanie odtworzona i urządzona na odpowiednim poziomie technicznym, tak by zapewniała całoroczny dojazd, bez obciążania nas kosztami.
W związku z tym nasuwa nam się szereg pytań:
1. Czy jedynie wytyczenie drogi jako działki gruntowej, bez jakiegokolwiek jej urządzenia jako przejezdnej drogi i oznakowania może być uznane za spełnienie warunku niezbędnego dostępu do drogi publicznej?
2. Czy opisana sytuacja daje mocne podstawy do unieważnienia przetargu z winy ANR?
3. Czy, jak i od kogo moglibyśmy ew. wyegzekwować usprawnienie dojazdu wskazaną w ogłoszeniu o przetargu drogą (czyli zapewnienie technicznych warunków dojazdu do działki
standardowym samochodem osobowym)?
4. Czy nasza pozycja w zakresie skutecznego zgłaszania takich roszczeń nie pogorszy się po podpisaniu aktu notarialnego?
Droga leśna (ew. inny dojazd) jest wraz z całością działki leśnej własnością Lasów Państwowych (nie jest wydzielona) i w istocie stanowi drogę wewnętrzną, którą lasy Państwowe mogą w każdej chwili zlikwidować lub zamknąć dla ruchu; na domiar złego okesowo jest nieprzejezdna (w zależności od pogody i pory roku);
5. Czy, mimo to, istnienie tej drogi nie osłabia zasadności naszych roszczeń o zapewnienie odpowiedniego koniecznego dojazdu do nieruchomości, czy też podstaw do unieważnienia przetargu z powodu wady prawnej po stronie ANR?
6. Czy ANR (lub ktokolwiek inny, np. gmina) moze warunkować urządzenie drogi przyjęciem przez nas na siebie części lub całości kosztów?
7. Czy droga ta, jako własność Skarbu Państwa jest drogą publiczną?
[Co w ogóle stanowi o tym, że jakiś pas gruntu można uznać za dostatecznie spełniający definicję drogi (oprócz tego, że jest formalnie wydzielona na mapie), w szczególności drogi gruntowej i jakie formalne zapisy prawne są dowodem na to, że wydzielony pasek działki rzeczywiście jest drogą... jaki zapis prawny wskazuje, kto jest zobowiązany utrzymywać drogę w należytym stanie technicznym?]
8. Jeśli tak, to czy nie zobowiązuje to Państwa do utrzymywania jej w należytym stanie technicznym... co to oznacza i jak moglibyśmy tego dochodzić?
9. Jeśli nie, to jaki jest jej status i czy jest możliwe, żeby nikt nie musiał dbać o tę drogę (niegdyś była prawdopodobnie drogą wewnętrzną PGR-u... ale czy sam fakt podziału w celu sprzedaży i sprzedaż nie zmienia tej sytuacji?
10. Jak zmieniają się te kwestie (pytania 5-9), jeśli ANR przekazaże lub odsprzeda w/w drogi gminie?
11. Czy to, że bierzemy kredyt na całość kupowanej nieruchomości jest dostatecznym dowodem na to, że urządzenie drogi dojazdowej na własny koszt przekracza możliwości inwestora, czy też całkowicie zmienia parametry opłacalności inwestycji, jaką jest dla nas jej zakup (gdyby argumenty dotyczące tej kwesti padły)?
12. Czy kupując jako jedną nieruchomość dwie odrębne działki przedzialone działką której kupić na dziś nie możemy uprawnia nas do domagania się odrębnego dojazdu do obu działek?
Będziemy wdzięczni za pomoc
Pozdrawiam
Andrzej Ż. Hel. Niespodzianka.
Czyj będzie "początek Polski"?
Dostępny teraz dla wszystkich "początek Polski", czyli helski cypel, przez ponad sześćdziesiąt lat był zamkniętym terenem wojskowym. Ale wcześniej znajdował się w prywatnych rękach. Następcy prawni dawnych właścicieli chcą teraz odzyskać te niezwykle atrakcyjne tereny.
Wille na helskim cyplu budowano już pod koniec XIX wieku. Stawiali je Niemcy, których potem, po zakończeniu I wojny światowej, wysiedlono. Zdaniem Mirosława Kuklika, dyrektora Muzeum Ziemi Puckiej i znawcy historii półwyspu, na pewno otrzymywali oni odszkodowania, gdyż Polacy obawiali się protestów ze strony niemieckiej.
W 1921 r., dokładnie 11 listopada, sąd w Pucku zarejestrował spółkę Hel Kąpiele Morskie. Jej kierownikami byli "obywatele ziemscy Przemysław Kleniewski i Aleksander Mazaraki w Warszawie oraz kupiec Stefan Barański w Gdańsku".
- Prawdopodobnie cały teren cypla wkrótce stał się własnością spółki - przypuszcza dyrektor Kuklik, który przekazał nam kopię obwieszczenia o wpisie do rejestru handlowego Kąpieli Morskich.
Spółka postawiła na cyplu słynny przed wojną dom kuracyjny, w którym funkcjonował hotel Polonia. Wypoczywali tu m.in. najbogatsi gdańszczanie. Jeszcze w latach 20. i 30. ubiegłego wieku na nowo sprzedawanych działkach stawiano wille. Dopiero w 1936 r. dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego powołano "rejon umocniony Hel" i w związku z tym przeprowadzano wywłaszczenia willi na helskim cyplu. Wojsko po przejęciu tego terenu część budynków wyburzyło, resztę zagospodarowano na potrzeby oficerów. Dom kuracyjny stał jednak na cyplu do końca wojny.
- Podobno działka, na której on stał, nie została wywłaszczona - mówi Mirosław Kuklik. - Po wojnie w tym miejscu przez pewien czas znajdował się budynek komendy portu. Może w roszczeniach chodzi właśnie o ten teren.
Po wojnie cały cypel został zagrodzony przez wojsko. Rejon umocniony nadal obowiązywał i cały Hel do końca PRL był praktycznie miastem zamkniętym. Teraz siły zbrojne praktycznie zupełnie opuściły cypel, ale dalej tereny te należą do wojska i Lasów Państwowych. Swoje działki mają tu też Wojskowa Agencja Mieszkaniowa i Agencja Mienia Wojskowego.
Wniosek o zwrot wywłaszczonych przedwojennych gruntów wpłynął do starosty puckiego, który jest w tej sprawie przedstawicielem Skarbu Państwa. Kim są wnioskodawcy, nie mogliśmy się dowiedzieć ze względu na ochronę danych osobowych.
- To osoby spoza naszego regionu - ujawnia jedynie Elżbieta Kużel, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w puckim starostwie.
Pełnomocnik osób wysuwających roszczenia do działek na cyplu zjawił się też w helskim magistracie. Gmina co prawda nie jest właścicielem żadnych nieruchomości na końcu mierzei, ale pod koniec ubiegłego roku podjęła uchwałę o utworzeniu tam zespołu przyrodniczo- krajobrazowego. Celem tego dokumentu jest zachowanie unikalności cypla, zwłaszcza przed zabudową. Przepisy, które wchodzą w życie na samym początku stycznia, praktycznie uniemożliwiają zabudowanie "początku Polski". Słowem - w świetle tej uchwały odbudowa przedwojennego domu kuracyjnego jest niemożliwa.
- Pełnomocnik następców prawnych (nie wiadomo, czy to właściciele, czy ludzie, którzy np. nabyli akcje spółki) interesował się naszą uchwałą, zapowiedział skierowanie pisma do naszego urzędu - informuje burmistrz Helu Jarosław Pałkowski.
Uchwała może zostać zaskarżona, jeśli wnioskodawcy uznają, że narusza ona ich interes prawny.
- Procedura jest taka, że zainteresowani najpierw muszą wezwać Radę Miasta do zmiany rzekomo niekorzystnych dla siebie przepisów - tłumaczy Pałkowski. - Radni oczywiście mogą podtrzymać swoje stanowisko i uchwały nie zmieniać. Wówczas dopiero poszkodowani mogą zaskarżyć nasze prawo miejscowe do sądu administracyjnego.
Kiedy podjęto uchwałę o zespole przyrodniczo-krajobrazowym, Wojskowa Agencja Mieszkaniowa zrezygnowała z wystawienia swojej nieruchomości na cyplu pod młotek. Możliwe, że przekaże ją odpłatnie miastu.
Z przetargu nie rezygnuje natomiast Agencja Mienia Wojskowego. A jest prawdopodobne, że to właśnie działka AMW należała przed wojną do spółki Hel Kąpiele Morskie.
- Żadni dawni właściciele tego terenu się do nas nie zgłosili - mówi Małgorzata Golińska, rzecznik prasowy AMW. - Ale jeszcze nie opublikowaliśmy obwieszczenia o sprzedaży.
Małgorzata Golińska przyznaje natomiast, że przed miesiącem zgłosiła się osoba z roszczeniami do działki, którą wówczas licytowano w Helu i którą nabył Krzysztof Szewczyk.
- Nie przedstawiła jednak wiarygodnych dokumentów - twierdzi rzecznik AMW. - Ta sprawa została już sfinalizowana, podpisaliśmy akt notarialny.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|