kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Zwierzęta w niewoli. Widzisz MAD dla mnie trzymanie zwierząt dla uciechy jest barbarzyństwem.
Jem mięso, przyzwalam na zabijanie zwierząt bo to naturalna droga pozyskania żywności. .
a ja mięsa nie jem, bo dla mnie zabijanie zwierząt dla mięsa jest barbarzyństwem... i co Ty na to? /
zwierzeta same sie zjadaja i gdyby Ciebie jakis wyglodnialy lew spotkal w swoim naturalnym srodowisku, to nie zastanawialby sie dlugo- prawa natury; ulokowania w lancuchu pokarmowym, potrzeb itp.
Takie gadanie-"nie jem miesa, bo zabija sie zwierzeta" przeczy naszej naturze. Poza tym pogrzeb w szafie,a mozliwe, ze przekonasz sie, iz masz wiele mniej pozytecznych i przydatnych rzeczy, ktore rowniez przyczynily sie do smierci zwierzat. Trzeba pamietac, ze zwierzeta czuja, wszelkie przejawy bezsensownej przemocy w stosunku do zwierzat powinny byc surowo karane, ale nie mozna popadac w skrajnosci; Wielu zagorzalych wegetarianow nosi buty ze skory itp itd...Temat rzeka ogolnie, ale nie moge spac i tak bladze po necie w poszukiwaniu rozrywki ;)
zakaz kapieli latem ?. Nie ma do czego.
To news letni coroczny.
Nie pisza o latach 70-80 gdzie tego fosforu i azotu było pare razy więcej.
I więcej ryb było w Bałtyku.Wiecej tych składników w rzekach polskich skutkowało znacznym zwiekszeniem planktonu a dalej wiadomo-jak w łańcuchu pokarmowym.
Teraz czas na PASKUDĘ ,Loch Ness i inne....
Ps.Algi jak algi -dla dzieci moze nie za zdrowe .Która matka powoli na kapiel dziecka w brunatnej brei?
Moze czas na gigantyczne MEDUZY np. o srednicy 2 m?
Przysysają takiego letnika i parzą parzydełkami.......... HC/Punk a wędkarstwo. " /> ">ja tam lubię łowić ryby a potem je jeść, nie rozumiem tego całego oburzenia ryba to ryba jest częścią łańcucha pokarmowego więc według mnie nie ma znaczenia czy ja ją wyłowie czy zrobi to np kot, wydra czy rosomak
jak wbijesz do jeziora lub rzeki i wylowisz rekami rybe z wody to jestes mistrzem...
" We don't need to kill what we don't need to eat " - zacytuje za klasycznym kawalkiem, klasycznego zespolu
Qba - nie jestes znad Wisly to tego nie zrozumiesz wiesz to jest jak grochem o sciane...mowisz/piszesz a i tak to nie zmienia i kazdy argument moze stac sie " wlasnie kwiatkiem " Ożywić pola?. no no, fajnie mysliwstwo i w ogole, dokarmianie. pozostawienie naturze calej tej sytuacji, bez dokarniamia, ktore zwierzeta maja wymrzec z glodu to wymra, tylko silne pozostana? nie daloby sie? owszem moze i jakos to kontrolowac, ale nie jako sport, rozrywka, ale kontrolowane. to niby przyjemnosc, zabic?
Dokarmianie, odstrzał itp. są potrzebne bo człowiek rozregulował naturalny łańcuch pokarmowy. Nie ma drapieżników (więc odstrzał), a obszar w którym zwierzyna może się poruszać i pozyskiwać pożywienie jest ograniczony (więc dokarmianie). Najbardziej smutne jest to, że nie można już przywrócić naturalnej równowagi i taka polityka to konieczność. Uważam jednak, że takie działanie to tylko proteza i powoduje degenerację zwierzyny łownej. Następuje tutaj duża zmiana w stosunku do warunków naturalnych. Drapieżniki polują na zwierzęta chore, słabsze ... myśliwi przeciwnie - będzie strzelał do okazów. Zmianie ulegają zwyczaje zwierząt, tryb życia i ich przystosowania. To jednak temat rzeka i na baaaardzo długi elaborat. Trawnik - dziury, norki, myszy, norniki. " />Zaglądając nahttp://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=16744 muszę stwierdzić że przedstawiona na zdjęciach sytuacja jest jak najbardziej normalna. Jeżeli na działce są nornice lub karczowniki, a ślady w ziemi świadczą że są, to naturalne że nie są one ostatnie w łańcuchu pokarmowym, i na nie też ktoś poluje, nie wiem czy to kuna, lis, czy inne stworzenie, ale widać że nornice lubi i łapie, a jak się naje to oczywiście i są odchody. Należy się tylko cieszyć że nie potrzeba trutek do zwalczania nornic, gdyż robią to zwierzęta. U mnie nie widuję dziur w trawniku, chociaż nad brzegiem rzeki jest ich pełno, znajduję również odchody zwierząt i cieszę się że nie tylko ja dobrze czuję się w ogrodzie , ale również zwierzęta. Pozdrawiam. Tadeusz. Górne Wymiary Ochronne. " />Marcin ma całkowita racje. Ja nie uważam naszego wąsalka za jakiegoś wodnego śmiecia i dla mnie każdy sum powinien wracać do wody. Ale są faktycznie zbiorniczki gdzie sum nie powinien bytować. Wiadomo łańcuch pokarmowy powinien być zachowany, ale do takich celów zarybia się szczupakiem, sandaczem, okoniem. Sum w małej wodzie wyrządzi krzywdę. I tylko od nas zeleży czy sum złowiony w takich wodach ma być wypuszczony np. przewieziony. Oczywiście w rzekach dużych zbiornikach wymiar górny powinien być bez 2 zdań. Wiadomości Wędkarskie
wiadomości,nowinki,ciekawostki. Wpływ nęcenia na środowisko wodne
Wpływ zanęt na środowisko wodne jest uzależniony od wielu czynników - przede wszystkim od rodzaju akwenu. Rzeki posiadają naturalną zdolność do samooczyszczania, a mnogość łańcuchów troficznych w mozaice ekosystemów sprawia, że związki organiczne dostarczane w zanętach zostają szybko i wmiare "bezboleśnie" zagospodarowane. Co innego zbiorniki wody stojącej - jeziora, stawy, oczka wodne. Stwierdzenie, że nęcenie jest bezpośrednią przyczyna zakwitów i przyduchy, jest przesadą. Jeśli presja wędkarza na dany akwen jest niewielka, wpływ zanęt na funkcjonowanie łańcuchów troficznych można uznać z mało istotny. Wiele zależy od stosowanych zanęt i od rybostanu zbiornika. Ważne, by nadmiar składników spożywczych nie zalegał na dnie! Jeżeli wędkarz nęci rozsądnie a w łowisku licznie występuje płoć, krąp czy ukleja, ryby spokojnie dadzą sobie radę ze wszystkim pozostałymi na dnie drobinkami pokarmowymi. Co więcej można by sobie wyobrazić sytuacje, kiedy nęcenie nie sprzyja, lecz zapobiega rozkwitom! Załóżmy ze ukleje, które normalnie żywią się głównie zooplanktonem, zamiast niego pożerają wędkarską zanętę. Nasycone ryby dają spokój drobnym bezkręgowcom, a te z kolei zapobiegają bujnemu rozkwitowi fitoplanktonu, - czyli glonów powodujących zawity. Proste? Niestety tylko w teorii, bowiem procesy zachodzące w biocenozach są trudne do przewidzenia. Faktem jest jednak, że nęcenie krótkotrwałe, obliczone na szybkie zwabienie ryb i utrzymanie i w łowisku przez kilka godzin, nie musi wcale negatywnie oddziaływać na ekosystem. Konieczny jest tu jednak umiar i zdrowy rozsądek!
Najwięcej szkód w zbiornikach wód stojących powoduje tak zwane nęcenie długoterminowe. Nie mam nic przeciwko "łowcom okazów", którzy tygodniami przygotowują sobie łowisko marzeń, zasypując jego dno ziemniakami, kukurydzą czy pęczakiem. Trzeba jednak pamiętać, że ilość zanęty powinna być tu dobrana za szczególną ostrożnością! Co się stanie, jeśli ryby nie zjedzą wszystkiego? Rozpoczynają się procesy kwaśnienia i gnicia, w wodzie pojawią się związki toksyczne, a nawet siarkowodór. Łowisko nie będzie się nadawało do niczego, a co gorsza, ucierpi cały ekosystem!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|