łańcuch kolczatka do lasu
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
DOBRY WIECZÓR. Niestety z tamtych czasów pozostały jedynie wspomnienia o psach i tym co wyprawiały ( Lasy Państwowe bywały niezadowolone a Moi Rodzice ....hmmm ) I patent na obrożę. Psy przyjechały do Polski już podrośnięte. Myślę że prawie roczne. Miały założone obroże w formie kolczatki (a może łańcuszka/łańcucha) gdzie jedno ogniwo było wyraźnie szersze i wykończone w ten sposób by można było wygodnie prowadzić Psinę za obrożę bez smyczy. Czy może ktoś spotkał sie z takim patentem. Chętnie nabędę drogą wymiany za Oficjalny Środek Płatniczy V RP Aktualnie korzystam z obroży/kolczatki z tworzywa sztucznego - łagodna dla Psa i prawie wygodna dla właściciela. Prawie - robi różnicę. Na czym prowadzać psa (kolczatka za i przeciw). Jak wiecie mam owczarka podhalańskiego. Niestety są to psy późno dojrzewające psychicznie i pies ważący około 40kg ma jeszcze rozumek 6-tygodniowego malucha. Siła+waga Luny powodowały spore trudności z wyprowadzaniem jej, z wyjściem na miasto. No i popełniłam ten błąd i kupiłam jej kolczatkę Rzeczywiście Luna chodziła idealnie przy nodze ale nie wynikało to z posłuszeństwa, z jej woli a tylko z powodu dyskomfortu i strachu przed kolczatką. Była raptem na kilku spacerach w tym ustrojstwie ale do dziś boi się dźwięku łańcucha a ubranie jej czegokolwiek na szyję jest poprzedzone mocowaniem się z nią.
Okazało się, że byłam zbyt mało cierpliwa, zbyt mało konsekwentna w pracy z Luną i poszłam na łatwiznę kupując kolczatkę. Wieloletni hodowca podhalanów doradził mi jak z nią pracować, kazał oczywiście wyrzucić kolczatkę i okazało się, że można.
Obecnie Luna waży więcej niż ja Bez wysiłku mogłaby mnie przewrócić i zrobić krzywde, ale bez problemów mogę z nią wejść między ludzi i między psy na wystawie, na zwykłej obroży.
Napiszecie mi, że to owczarek a nie husky. Tak, ale husky też mam. Nigdy nie używałam wobec nich kolczatki. Ceik potrafi iść luzem przy nodze (rzadko ale potrafi ) i nie ma zwyczaju ciągnąć na smyczy, bo tak go nauczyłam. Katia ciągnie bardzo ale też ja jej nigdy tego nie oduczałam - wręcz przeciwnie. Często wychodze z dwoma husky, mieszkam pod lasem, spotykam i jelenie, i zające, koty, wiewiórki ... Bywa różnie ale jeszcze nigdy nic się nie stało.
Cierpliwość i konsekwencja - to kluczowe sprawy .. chyba we wszystkim Autentyczne historie - Doradźcie.... Nie wiem jak Wy ale ja używam tylko łańcucha zaciskowego, co daje kolczatka przy takiej siersci i grubej skórze?? NIC!! Widziałam akcję gdzie 3- letni azjata przewrócił swojego pańcia (120 kg) bo pod lasem zobaczył sarnę i sobie pobiegł bo pańciowi sie zaplatała linka na ręku, słyszałam tylko : o Jezu! , o k......a, O Jezu, o k......a, a po 200m przejechanych na twarzy gość stwierdził że modlił sie żeby żaden pieniek nie wystawał z ziemi bo by mu urwał głowę. Tak więc siła dorosłego psa jest naprawde OGROMNA!!!! Natomiast uważam że zaciskowy łańcuch dusi psa i to go powstrzyma!!Też mam samca który cały czas sie rozwija i do ułomków nie nalezy ale na łańcuchu chodzi super!!! Bikejoring. A tak wogóle to gdzie jeździcie na rowerac h z psami? W parkach, po lasach?
Pytam ponieważ ja niewiem gdzie mogę z psem pojezdzić bo mieszkam na odludziu tuż pod lasem i jest kolo mnie jedna droga asfaltowa, i teraz niewiem czy jezdzic po drodze kolo samochodow i po asfelcie ryzykujac ze pies moze rozkwasić sobie lapki czy po wertepach w lecie ryzykując gleby na wystajacych korzeniach??
Właśnie wróciłem z małego trenningu z moim psiakiem!
Jeżdze z nim(staram się) po lesie i nad rzeki ale musze przejechać przez kawałek miasta i kawałek niezbyt często używanego asfaltu. Więc mam komplet. :) Czasami biorę samochód i jade do lasu, ale paliwo coraz droższe, pojazd w zimę to makabra(Cinquecento), rower cięzko upchnąc :( ale się staram. :D Swoje futro nauczyłem, co nie było łatwe, biec powoli przez miasto a po asfalcie zawsze po prawej stronie roweru(bezwzględnie).Dokonałem tego poprzez konsekwentne darcie dzioba(joke) i jazdę w kolczatce (i to nie joke) Komendy są niezbędne, i to w rozszerzonym zakresie (wolniej, blizej), najgorzej to z tym WOLNIEJ w strone lasu :D Przy pomocy kolczatki mogłem najłatwiej to wyegzekwowac. Wszyscy przechodnie żyją!!!!!!!!
Niestety nauka ta nie zawsze jest korzystna, bo zdaza się że Chinook potem biegnie nie dokładnie przed rowerem(ma tendencje do biegu lekko z prawej/ lewej strony, i zanim się rozrusza w lesie, do niezbyt szybkiego biegu, co mu mija dość szybko)
Moim zdaniem najlepsze ze wszystkiego są drogi leśne i polne. Jeżeli tylko masz taką możliwość to z nich bezwzględnie korzystaj! A jezeli chodzi o kupy w drodze to zauwaz ze zwykle "pojawiają się" na pierwszym odcinku trasy. Można psa tego oduczyć, ale jak swojego oduczę to Ci powiem :)
Szamanko, nie byłem w Lubliuńcu w niedzielę, bo niestety pracuję w ten dzień. Motocrossowcy. Cześć
Pozwólcie, że wypowiem się za ludzi których nazywacie "motocrossowcami"
Po pierwsze motocross to sport polegający na jeździe po zamkniętym torze motocyklem przystosowanym tylko do tego, czyli bez świateł, rejestracji, ubezpieczenia itd.
Motocross nie ma nic wspólnego z jazdą po lasach.
Napiszę tutaj trochę o endurowcach, (nie mylić z "pseudoendurowcami" na zdezelowanych lub crossowych motocyklach nie mających szacunku dla innych, jakich także wielu, i także o nich tu piszecie, ja nie o nich będę teraz pisał)
Endurowcy uprawiają sport nazywany Enduro, polega na jeździe w terenie na dłuższych odcinkach, częściowo też po drogach publicznych, dlatego
motocykle enduro muszą być dopuszczone do ruchu ulicznego, czyli spełniać dopuszczalne normy dotyczące hałasu, emisji spalin itd. muszą być oczywiście zarejestrowane i ubezpieczone. Enduro nie polega na bezsensownym ryciu lasu i przeszkadzaniu zwierzętom w kopulacji, ogromna część miłośników tego sportu to także miłośnicy przyrody.
Zgodzę się że jest dla niej na pewno bardziej szkodliwym sportem, niż np rower czy
zbieranie grzybów, ale to wszystko jest dla ludzi! Ty lubisz wejść na górę, ja lubię na nią wjechać, zgasić motocykl, pocieszyć się wolnością, odetchnąć, popatrzeć na mój następny cel i pojechać dalej w jego kierunku.
Zabiłem kiedyś wróbelka jadąc motocyklem, przejechałem padalca rowerem, i rozdeptałem małą ropuszkę, wszystko to w lesie, szkoda mi tych zwierząt ale nie mogłem temu zapobiec, trudno stało się. Ale nie popadajmy w skrajności, w moim mniemaniu to ja jestem ważniejszy i nie mam zamiaru ustępować zwierzętom na każdym kroku. Widzę że coś się rusza na drodze to nie rozjeżdżam go specjalnie tylko zwalniam i omijam. Nie widzę-nie myślę o tym, bo jeśli by tak było nie wychodziłbym z domu z myślą że każdy mój krok pozbawia życia niewinne istoty.
Druga sprawa, ludzie, jeśli słyszycie motocykl to nie trzeba uciekać w panice z drogi, należy w sposób przewidywalny zejść na bok jeśli widzicie że nie ma miejsca żeby przejechał. Uwierzcie że motocykliści uważnie obserwują drogę, i tylko wam się wydaje że jeśli by coś było za zakrętem nie zdążyliby zareagować. Przynajmniej jeśli ktoś jest normalny i umie logicznie myśleć, to wie że uderzenie np w kłodę za zakrętem przy 70km/h to potencjalna śmierć i jedzie z prędkością dostosowaną do warunków. Myślę że gdyby obie strony stosowały się do tych zasad to do tych dwóch wypadków by nie doszło.
Wtedy w przypadku motocyklisty-wariata pieszy znajdowałby się poza drogą, a w przypadku upartego pieszego motocyklista wyhamowałby w porę lub ominął go. O dwa skrajne przypadki raczej ciężko, ale zawsze jest taka możliwość.
Trzecia sprawa, nic nie da agresywne zachowanie wobec grupy motocyklistów, może się to tylko skończyć w skrajnch przypadkach tak jak ten opisany na forum (pobicie) Na pewno bardziej przekonująca będzie prośba i logiczne wytłumaczenie o co chodzi, uwierzcie że na pewno nie sprowokujecie agresywnego zachowania wobec was. Jeśli się nie zastosują-trudno, powiadomcie straż leśną, ale tak żeby nie prowokować. Tak samo ja nie będę się pchał motocyklem w grupę przyrodników żeby ich nie prowokować do agresywnych zachowań, a na pewno bym takie wywołał, skoro juz kilka osób na tym forum chyba przez swoją bezdenną głupotę i nieświadomość planuje tu morderstwo.
Jeśli ktoś rozwiesza linki na drodze czy rozkłada w lesie kolczatki zasieki czy inne smiercionośne przedmioty to jest potencjalnym mordercą. Czy ktoś z Was chiałby
spowodować śmierć człowieka w imię obrony jakiegokolwiek zwierzęcia czy rośliny?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|