Strona główna
  łańcuchy pokarmowe dla łąki

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

cesarskie ciecie-wybor. Gość portalu: laki napisał(a):

> ja rozumiem - rozstępy, biust - ok, ale gdzie pytanie: Drogie forumowiczki,
> jakie badania zrobic przed ciążą żeby w zdrowiu i spokoju przejść ten okres,
> lub Jakie badania w ciąży, gdzie o diecie, gdzie o ćwiczeniach fizycznych?
> Chyba nie twierdzisz że to nie dotyczny fizyczności kobiety, nieprawdaż?

Setnie się ubawiłam, czytając twoją odpowiedź. Mentalność w stylu " A u was
biją murzynów " ma się dobrze, prawda? Jeśli ktoś zapyta, jak się uprawia
ziemniaki, to zaczniesz mieć pretensje, że nie zaczął od funkcjonowania
łańcucha pokarmowego?
Dziewczyna zadała pytanie, a czy pozostałe aspekty ciąży i macierzyństwa są jej
znane i budzą jej zainteresowanie, to już chyba jej sprawa, prawda?


Chyba sie wsciekly.... Chyba sie wsciekly...
... komary. Po poludniu nie szlo wejsc do lasu, ciely jak sie dalo (i gdzie
sie dalo) ;-)Chcialem uciec na lake i tam polezec, ale mokro..:)
Pily moja krew. A teraz ja bede pil cos schlodzonego z lodowki, bo musi byc
rownowaga w przyrodzie i domkniecie lancucha pokarmowego ;-)

biologia. potrzebuje po 3 przykłady łańcuchów pokarmowych :lasu , łąki , jeziora dnia 07 Cze 2009 18:54, w całości zmieniany 1 raz
Bioligia- łańcuchy pokarmowe. Muszę napisać po 3 łańcuchy pokarmowe do każdego ekosystemu.
A oto one: łąka, torfowisko, morze, sawanna, pustynia, jezioro, pole i jaskinia. Każda pomoc mile widziana. Za każdy przydatny post będą plusy.
Minister rolnictwa nie chce w kraju obcych genów. Chętnie usłyszę opinię eksperta ; być może gdzieś jestem w błędzie.

"Nikt przez zjedzenie pożywienia nie jest w stanie zmienić swojego materiału genetycznego."
Mam na myśli fakt (chyba tu się nie mylę) że przyswając pokarm organizm ludzki może wchłaniać długie łańcuchy kwasów nukleinowych - wrecz zawierające całe geny, tzn trawienie nigdy nie ma takiej skuteczności aby pociąć DNA na pojedyńcze nukleotydy, podobnie jak białka nie są rozbijane aż do aminokwasów (podkreślam, że mowa o tym, co dzieje się w przewodzie pokarmowym).
Pytanie teraz : czy te wchłonięte fragmenty materiały genetycznego mogą oddziaływać z materiałem "rodzimym" ? Według mojego źródła informacji (bynajmniej nie strony internetowe) - nie jest to wykluczone. Biorąc pod uwagę genetyczną zbieżność między nawet mało spokrewnionymi gatunkami, nie wygląda to nawet absurdalnie. Jeżeli się mylę to będę wdzięczny jeżeli mnie ktoś wyprowadzi z błędu, nauka przecież stale idzie naprzód i może teraz wiadomo na ten temat więcej.

" Widziałeś w polsce dzikie żyto, przenicę, kukurydzę? Więc jak ta genetycznie zmodyfikowana kukurydza ma wypierać tą kukurydzę naturalną, której w Polsce nie ma? "
Podam kontrprzykład : Holandia. Całe hektary pól obsianych kwiatami, oczywiście modyfikowanymi. Dzięki temu każde ziarenko daje nieskazitelny kwiat, w dodatku dłużej wytrzymujący w warunkach "wazonowych". Pod względem genetycznym cała taka plantacja to jeden organizm. Jeżeli kwiaty też obowiązuje statystyka wynikająca z praw Mendla, to nietrudno stwierdzić, że hodowlane kwiaty, rosnące na otwartej powierzchni, krzyżując się z tymi rosnącymi dziko na pobliskich (a może i bardziej oddalonych) łąkach, będą wpływać na pulę genową tych dzikich odmian, prowadząc do jej zubażania i stopniowego zbliżania się do zestawu w formie jaką nadała firma wypuszczająca dany ulepszony kwiat na rynek. Jest tylko kwestią czasu pojawienie się jakiegoś świństwa, dajmy na to, pleśni czy innych pasożytów, które dadzą takim modyfikowanym kwiatom radę, a wtedy jednego roku może paść cała ich populacja.

Ogólnie moje kontrowersje wzbudza hodowla czegokolwiek co było modyfikowane w otwatrym środowisku, bo wiadomo, że nowe lub zmienione geny będą się rozprzestrzeniać w populacjach naturalnych. Przecież inżynieria genetyczna nie ogranicza się do żyta, pszenicy i kukurydzy.
czy ktos lecial klasa biznes pierwszy raz do pracy. Wokulski do Lalki
economy czy biz nie zalezy do koncernu tylko miejsca w lancuchu pokarmowym a
nie od wielkosci czy zadluzenia koncernu.
wegeksiadz. Sat, 25 May 2002 09:42:01 +0200, od "bazyli4"
<bazy@poczta.nospam.onet.pl:


| Słowo niechcący ucina dyskusję.
| Gdybyś polował wózkiem na pająki, sytuacja by`laby porównywalna.
No tak, ale za nieumyślne zabójstwo też dostaje się dwa lata, przynajmniej
u nas, żę w zawiasach to juz insza inszość.


To za pająka dostaniesz obowiązkowe przeczytanie postów Rugały z
ostatniego miesiąca.


do całości "produkcjim spożywczej"
mam nieco inne podejście, mianowicie, zrób sam, nie zwiększaj ogólnego
nieszczęścia.


Moim zdaniem to dobre podejście.
Nie widzę szans, żeby ludzkość stała się kiedykolwiek wegetariańska,
natomiast mam nadzieję, że takie myślenie mięsożerców jak Twoje
częstsze.


Poza tym,
wszystko, co się zmienia, uważam za żywe i nie przekonuje mnie to, że żywe
jak ma układ nerwowy to czuje ból.


Kryterium bólu nie jest wyznacznikiem zycia - zbyt wąskie.
Ale kryterium zmiany jak dla mnie zbyt szerokie.


Jestem takim dziwakiem od bioenergo i
czasami udaje mi się stwierdzić, że rosnący minerał też czuje, tylko w
innej skali wartości.


W jakiej skali? Co to za czucie?
(pytanie z ciekawości badacza, nie mylić z krzyżowym ogniem pytań ;))


Stąd powracam do owego "niechcący" przy okazji
pająka. Indyjanie jak zabili misia to przepraszali jego duszę. Tu widzę
sedno.


Znam dziewczynę, która uwielbia ryby. STARA się być wegetarianką, ale
te ryby... Przyjęła więc opcję, że jada wyłącznie te, które sama
złapie, zamorduje i oprawi. Jest w tym jakaś indiańska logika.


Dla mnie nie zwiększa cierpienia zabicie zwierza, aby żyć,


Zwiększa, o ile możesz zjeść co innego.
Jesli nie masz wyboru stajesz się ogniwem łańcucha pokarmowego
(pokarmu łańcuchowego - jak kiedyś powiedziało moje dziecko).
Przeciętny człowiek jada mieso, nie aby przeżyc, tylko dla wygody, bo
lubi... i bez myslenia o źródle schabowego.


cierpienie zwiększa zabicie zwierza, zjedzenie kawałka i wywalenie reszty
do śmieci bo się zepsuło albo szynka ma gruzełki i ciągutki, więc jest
beee... chyba mnie zrozumiesz, bo nie ma jakiejść klasyfikacji, co można a
co nie, tylko trend ogólny poprzestawania na podstawowych formach
pożywienia.


Niby rozumiem. I nawet trochę popieram, lepsza taka opcja od
bezrefleksyjnego pożerania szynek w oderwaniu od swińskich posladków.
Ale jest to jakieś oszukiwanie siebie. Zabiłbyś świnię i oprawił?


Fakt, że powinno mnie to w rezultacie prowadzić również do
ograniczonego ale jednak minimalizowania spożycia, ale na razie jeszcze mi
się nie udaje :-(


Ano właśnie. Powinno.
Mnie np. minimalizowanie cierpienia powinno doprowadzić do odstawienia
mleka etc. A ciągle własna wygoda jest dla mnie istotniejsza.


| Moje dziecko niedawno biegło przez ogród rano i wlazło na ślimaka.
| Strasznie rozpaczało, chociaż raczej jest typ komandos niż mazgaj.
Nie byłem nigdy vege, ale też rozpaczałem, cś z tego zostało mi do
dzisiaj...


Przypuszczam, że elementarna wrażliwość jest funkcją człowieka, a nie
diety. Może też rodzice robili Ci wykłady o szacunku do każdego życia,
niezależnie od gatunku.


Razem z żoną w zeszłym roku jechaliśmy nad zalew. Poczuliśmy chrzęst pod
kołami rowerów, okazało się  że winniczki właśnie podążały (a tak na
kilkusetmetrowej szerokości) na drugą stronę ścieżki a kilka śladów opon
już biegło w poprzek ich ścieżki. No i po chwili ini rowerzyści patrzyli
na nas jak na idiotów, jak uwijaliśmy się i przenosili te ślimaki szybciej
na drugą stronę. Jeden zaczął nawet pomagać... ale i tak trwało to prawie
godzinę :-)


:)))))) Niezłe.
Czasem jeżdżę rowerem do pracy ścieżką rowerową na Młociny.
Na odcinku gdzie się jedzie obrzeżem Lasku Bielańskiego rano z łaki
wracają do Lasku pomrowniki - te ślimaki bez skorupek. Jestem chyba
jedyną osobą na tej ścieżce, co jedzie bardzo wolno i slalomem...

pozdrawiam


narodowy socjalizm. Dnia czw 22. maj 2003 08:14, pio napisał:


dobra spoko nic nie będę palił
to tak w sensie że mi się nie podobało
pisanie o takich kreaturach...


to tylko taki relatywizm w sytuacji dwuznacznej, kiedyś to zdjęcie napotkałem
gdy pisałem 'rozkrok' i zaintrygowało mnie. bo przecież z jednej strony
sytuacja piękna zbieranie na łące kwiatów a z drugiej strony ochydztwo
czarnego mundury złowróżbne fatum funkcyjnego spod trupiej czaszki człowieka,
ślepego idealnego obywatela bez skrupułów co humanitarnie i szybko polecił
przeprowadzać eksperymenty z nowymi metodami masowego uśmiercania więźniów
auschwitz birkenau. a nie o więźniów mu chodziło, on dbał o zdrowie
psychiczne ssmanów. sam wcześniej był świadkiem egzekucji przeprowadzanej
przez ss-einsatzkommando na wschodzie. na widok rozstrzeliwanych nad rowem
kobiet, starców i dzieci himmler zasłabł. bo przecież był wrażliwy ten
założyciel dachau którego żaden system totalitarny by się nie powstydził. ale
to już anachronizm gdy pojawiłby się poraz ftury doskonały urzędnik z iście
orwellowskiej wizji to stałby się bardziej subtelny mimo że miałby umiłowanie
do tradycyj.

generalnie to nawet nie o nim pisałem a raczej o tzw. masowym pojmowaniu,
masowych gustach które powodują to że masowość i zatracenie indywidualizmu
poprzez ujednolicenia choćby wynikłe z pojmowania staje się pożywką
do skrajnych postaw bo kiedy rozum śpi budzą się potwory, mógłbym rzec
za francisco goyą. społeczeństwo samo powoduję takie twory przy sprzyjających
warunkach bo łatwość pojmowania jest znacznie bardziej wygodna,
ujednolicenie czyni nas podobnym sobie, na krok niemozna się różnić.
ladujemy w upodobnieniach gustów, kultury i sztuki a kończymy na pojmowaniu
jednorako boga. dobro i pozorna bezinteresowność, konsumpcja staję się
wykładnią dobrego smaku i wartości jednostki. wszystko ulega ocenie w swojej
użyteczności, we względach tego co posiada, jeżeli nic nie posiada staję się
nieużyteczne, ląduję na samym dnie tzw. łancucha pokarmowego ...

to przyświecało mi pisząc tą dość trudną w odbiorze biedermeierowską apoteozę
postępu  ;)


No a kasa cóż , uspokój się i przeczekaj
jak wejdziemy do UE dostaniesz
95 zamiast 400 a chleb będzie po jeden EU.


sam napisałeś o tatusiu. znawcy tematu w tym kl. twierdzą że praca unas jest
jedną z najdroższych w europie, koszta ponoć są za durze a socjalne
świadczenia za wysokie. nigdzie w europie żadne państwo jako świadczyciel nie
wydaję tyle jak nasze na świadczenia... tak więc według tęgich umysłów 95 to
za dużo utną do połowy, to wystarczy z pewnością tylko nikt niewie na co hehe
:)


Napisz coś wesołego i to sprzedaj!

pio


cały czas piszę wesołe rzeczy, mój kumpel kontestator kiedyś śpiewał tak mamy
dresy w pasy i drewniane adidasy, życie sobie wesoło płynie, raz na rożnie
raz w kominie hop siup, cosik koło tego ;) ja pit nie jestem od tego by pisać
wesoło lub smutno. ze sztuką niema tak łatwo, co prawda są specjalizację
ale ja nieuznaję owego stanu. bo widzisz życie nie jest radosne ani smutne
zawiera obydwa elementa a twórca dobrze jest jak ma wzgląd na obydwie
z rzeczy poprzez swoją wrażliwość. jest przeciesz po części jak papierek
lakmusowy ;)

to co piszę nie sprzedaje bo to jest za darmo, a co namaluję to owszem tak.
ale widzisz te radosne kolory, kolory tęczy ni jak mają się ni w ząb do
zafajdanego żywota tych, co mogłoby wskazywać ich wykształcenie
i wrażliwość na takzwaną elitę. no cóż może ich dzieci lub dzieci dopiero
ich dzieci bo to pokolenie jest za drutów zarówno mentalnie jak werbalnie
gusta są ujednolicone tak pewne i przewidywalnie jak amen w pacierzu
lub równie puste co dzwon na wieży kościelnej mimo że donośny w swoim
dźwięku ...

Pozdrawiam Ciebie cieplutko
spod zachmurzonego nieba
w zamościu :)

tęczowa

atma


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nasza-bajka.htw.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : łańcuchy choinkowe-ręcznie robione
     : łańcuch rozrządu K12 MICRA
     : łańcuch troficzny przykłady 5 ogniw
     : łańcuch Micra wymiana
     : łańcuchy hotelowe na świecie
     : łańcuch przekazu elektronów
     : łańcuchy metalowe ozdobne
     : łańcuch mocy continuum
     : łańcuchy śniegowe poznań
     : łańcuch kolczatka do lasu
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT