łacińskie powiedzenia o miłości
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Do romanistów. Użytkownik KH napisał: | Czy ktoś z grupowiczów wie może, jak jest po włosku lub łacinie "miłość | cielesna, fizyczna"?
łac. - copulatio Jan
Wbrew pozorom, bardziej coitus, jeśli o ten aspekt miłości chodzi. Jest też powiedzenie: Post coitum omne animal triste. ;) penna
Do romanistów. | Użytkownik KH napisał: | Czy ktoś z grupowiczów wie może, jak jest po włosku lub łacinie "miłość | cielesna, fizyczna"?
| łac. - copulatio | Jan Wbrew pozorom, bardziej coitus, jeśli o ten aspekt miłości chodzi. Jest też powiedzenie: Post coitum omne animal triste. ;) penna
Może frywolniej "nudi ludicrum". Zbig.Bag.
na czym zbudować potęgę wspólnoty ?. przede wszystkim pisz po polsku rokoman napisał:
> Żydzi od wiek wieków realizują hasła miłości do bliźniego. Kiedy 3000 lat
temu
> Mojżesz wyprowadził naród żydowski z Egiptu do Ziemi obiecanej ratując go
przed
>
> zagładą biblijne przykazanie miłosći: " szanuj bliźniego swego, jak siebie
> samego " jest mottem życiowym każdego Żyda. O tej miłości do bliźniego
> pamiętali owcy mordując potomków Izraela w formie ludobójstwa. Dzisiaj
> sami Żydzi kontynuują tą miłość do Palestyńczyków z pełną wzajemnością. Można
> rzec: " Amor omnia vincit et nos cedamus amori " !
Amor omnia vincit et nos cedamus amori - to nie po polsku , a mówimy
o ojczyźnie , więc mógłbyś proszę to samo napisać w języku polskim ?
drażni mnie coraz częstsze uzywanie terminów łacińskich w polskiej
mowie . nie rozumiem i nie chcę uczyć się języka kościoła - jeżeli
mają coś do powiedzenia niech mówią po ludzku .
można każdemu narodowi zarzucać zbrodnie przeciw innym wspólnotom .
ponadto nie myl Izrael ze wspólnotą Żydów zamieszkujących wszystkie
kraje świata .
Europa chce dalszego dzialania HAMASU!!!!. Ta cala "dyskusja" jest bez sensu. Dyskutowac mozna tylko na podstawie
prawdziwych faktow. Jest takie stare lacinskie powiedzenie - rzeczy mowia same
za siebie. Hamas i im podobne organizacje caly czas glosza, ze ich celem jest
zabicie wszystkich Zydow i zepchniecie Izraela do morza. Czyli co tu gadac,
kiedy niema o czym mowic. Trzeba byc zupelnym jelopem, albo w mysl milosci
chrzescianskiej nienadwidzic Zydow, zeby nie widzic , za ataki Hamasu w 99% z
PREMEDYTACJA sa skierowane przeciw cywilom, Zydzi staraja sie w odwecie zabic
przywodcow tych organizacji a cywile, ktorzy niestety przy tej okazji czasami
gina ,NIE sa celami tych akcji.
Palestynskie spoleczenstwo i caly swiat arabski nie dokonaly NICZEGO w ostatnim
50 leciu i jedeno co potrafia , to nienawidziec Zydow i starac sie zniszczyc
Izrael. Podobne poglady wyraza "Pan" Ogorek i podobni. Powinni oni dziekowac
Izraelowi, ze istnieje. Co byscie robili w zyciu, gdyby go nie bylo? Europa chce dalszego dzialania HAMASU!!!!. Gość portalu: kurek napisał(a):
> Ta cala "dyskusja" jest bez sensu. Dyskutowac mozna tylko na podstawie
> prawdziwych faktow. Jest takie stare lacinskie powiedzenie - rzeczy mowia
> same za siebie. Hamas i im podobne organizacje caly czas glosza, ze ich celem
> jest zabicie wszystkich Zydow i zepchniecie Izraela do morza.
A podaj przyklad? Dokument? Link?
Czy Hamas to wszyscy palestynczycy?
Czy wszyscy palestynczycy wybrali Hamas na szefa kraju?
Bo "demokratyczni" Zydzi wybrali Szarona na takowego. A jak morderca zaczyna
rzadzic Panstwem, to morduje na prawo i lewo - calkiem tak jak to Pan Hitler
robil.
> Czyli co tu gadac,
> kiedy niema o czym mowic. Trzeba byc zupelnym jelopem, albo w mysl milosci
> chrzescianskiej nienadwidzic Zydow, zeby nie widzic , za ataki Hamasu w 99% z
> PREMEDYTACJA sa skierowane przeciw cywilom, Zydzi staraja sie w odwecie zabic
> przywodcow tych organizacji a cywile, ktorzy niestety przy tej okazji czasami
> gina ,NIE sa celami tych akcji.
Naturalnie, ze nie sa celem. Wrecz nie maja znaczenia.
Czy sa, czy ich nie ma, nie ma znaczenia dla decyzji o wyslaniu rakiet i innych
pociskow smiercionosnych. Wazne jest, ze kogos Zydy wysadza w powietrze.
Takze nie ma znaczenia, czy ten ktos rzeczywiscie byl Hamas.
Wazne jest, ze go takowym zydowskie media (takze te poza Izraelem) oglosily.
> Palestynskie spoleczenstwo i caly swiat arabski nie dokonaly NICZEGO w
> ostatnim 50 leciu i jedeno co potrafia , to nienawidziec Zydow i starac sie
> zniszczyc Izrael.
A tutaj juz nie mowimy wiecej o Hamas, ale o "spoleczenstwie palestynskim".
Wiecej: o calym swiecie arabskim.
Alez serdecznie i naturalnie´macie Pankowie Zydzi racje.
Ile wam trotylu i atomu potrzeba, zeby ten "swiat arabski" wysadzic w powietrze?
Niezbadane sa drogi zwierzecej nienawisci zydowskiej.
Brrrr....
> Podobne poglady wyraza "Pan" Ogorek i podobni. Powinni oni dziekowac
> Izraelowi, ze istnieje. Co byscie robili w zyciu, gdyby go nie bylo?
Nu nie byloby o czym dyskutowac...
Ogorek Spouwala sie W Upale Chłopiec i pocztówka wpadają pod autobus lini 22..
Tomaszek | abner | Michałek dla babci na imieniny narysował kwiatki | i pobiegł szybko wysłać list do babci | bo babcia kocha Michałka a Michałek babcię | ale miłość czasem zabija | [...] | Autorka zdążyła | wyrosnąć na Wiśniewskich (Janusza i Michała) poezji polskiej! ach, to ciągnąc ten Twój wywód, Tomaszku -wszelki-duch-Pana-Boga-dalej, wynika mi, że skoro spodobał mi się wiersz App, to w tym samym stopniu muszę się zachwycać panami Wiśniewskimi, i otóż, nie!
Otóż nie, bo Janusz jest Wiśniewskim polskiej prozy, Michał - Wiśniewskim polskiej estrady, a Anna - jako rzekł Tomaszek - robi za Wiśniewskiego poezji polskiej. To są trzy różne dyscypliny, a wspólny mianownik nijak nie implikuje wspólnego lubienia/podobania się/zachwytu. choć porównanie efektowne, nie powiem, taki mianownik wymyślić! ;). ale poza efektem nieprawdziwe. uważam mianowicie, że jeden Wiśniewski jest bardzo dobry w konwencji, którą sobie sam na siebie wymyślił, choć inna sprawa czy lubić tę konwencję, drugi natomiast lepiej by zrobił, gdyby nic nie wymyślał, wtedy każdy by myślał, że pan dr mądrze myśli i niechby tak myślał ;)
Pogubiłem się w zawiłościach wywodów wiśnieskologicznych, nie jestem pewien, czy to Michał czy Janusz jest - Twoim zdaniem - "dobry w konwencji". A widzisz, zdaniem Tomaszka dobrzy są obaj, każdy w konwencji swojej. Efektowne porównanie stanowiło efektowną pochwałę kunsztu Autorki wiersza o rzucaniu się pod pociąg. Janusz i Michał zdobyli szturmem serca tysięcy, może milionów, fanów, takoż Anna PaPa (pamiętajmy, że w skali grupy pl.hum.poezja pięciu robi za pięć milionów). Przychodzi mi do głowy jeszcze jeden wspólny mianownik: otóż twórczość przedmiotowych Ich Trojga w jednakowym stopniu śmieszy - a przy tym w tajemniczy sposób pociąga - Tomaszka. Z licznych Jego biografii (polecam np. tę autorstwa WH: "Potyczki z geniuszem. Nieautoryzowana biografia Tomaszka"), a także z pierwszego tomu autobiografii (Tomaszek, "Na ścieżkach chwały", tom pierwszy: "Chałwa i chwała") wynika, że Tomaszek we wczesnej młodości pasjami kochał się we wszelkich odpustach, jarmarkach, zabawach w remizie i tym podobnych imperezach, gdzie, parafrazując łacińskie powiedzenie, artis sola domina kiczitas. Wątek można by ciągnąć, jednakowoż poprzestanę na tej jasnej, prostej i skromnej odpowiedzi.
Pozdr... ops, przepraszam, przypomniałam sobie, że nie lubisz, no, to piątka!
Ellu, parę miesięcy temu żona (moja) przerwała mi konsumpcję pysznych bułuszek w sobotni poranek, żeby pokazać fajny list do redakcji Wysokich Obcasów. List był podpisany Twoim nazwiskiem, z czego wnoszę (brawo Watsonie!), żeś była jego Autorką. Uznając ze swej strony fajność listu, wysłałem czym prędzej pochwalnego sms-a, który niestety nie został dostarczony. Gdybyś była tak dobra, podeślij nowy numer, bo, jak Cię znam, jeszcze niejeden pochwalny sms przyjdzie mi wysyłać. Grabula! T.
Papież przywraca mszę łacińską. > nie interesuja mnie pozory.
> wyobrażam sobie, że każdy może nauczyć się modlitw po łacinie i
> rozumieć je - więcej wiary w ludzkie mosliwości :-)
> kazania na Tridentinie z pewnoscia nie sa wyglaszane po łacinie.
moze, ale czy bedzie chcial? wg mnie mnoooostwo osob zadowoli sie sluchaniem
mszy w "tajemniczym, starozytnym" jezyku, i beda czuc z tego powodu jakas
niezdrowa ekstaze ;-)
> nie martwiłbym sie o to.
ja, widzac niektorych katolikow, ktorzy zupelnie nie potrafia oddzielic tradycji
od prawd wiary, martwie sie na powaznie i na prawde uwazam ze jest to *istotny*
problem, ktorego nie nalezy lekcewazyc, i ktorego nie mozna tolerowac
> A dlaczego nie pozwolic wiernym ktorzy chca tego uczestniczyc w
> Tridentinie co niedziela? Widzisz jakies, wedlug mnie,
> nieuzasadnione przeszkody.
obawiam sie, ze niektorym ludziom tak sie spodoba lacina (ktorej jednak sie nie
naucza), ze zaczna traktowac msze jako jakies misterne, magiczne zjawisko,
tantrowanie i zapomna o glownej idei odprawiania mszy
> to motu proprio nie jest zadnym odchodzeniem od pozytywnych zmian,
> przesadzasz.
chodzi mi o ogolny trend
> Kogo masz na mysli? Jednosc KOsciola jest troska wszystich papiezy,
> modlimy sie o to w kazdej mszy.
mam na mysli Lefebrystow, ktorzy np. ekumenizm uwazaja za "szkodliwa innowacje",
jednosc, jednoscia, ale na jakich zasadach? papiez robi gest w ich strone, dajac
im do zrozumienia "macie racje!", zaraz konczymy te cale gadki o wzajemnym
poszanowaniu religii, oglaszam ze mozna oficjalnie najezdzac na zydow,
protestantow, muzulmanow (jak ktos ma odwage;)
> uogolniasz i nie przedstawiasz merytorycznych argumentów. A piekło
> niestety nie zamarzło.
nie zamarzlo, bo go nigdy nie bylo? ;) jezeli jestes uczony w pismie, to pokaz
mi chocby jeden fragment mowiacy o piekle
> chodzi o to, ze Kosciol od strony "humanistycznej" nigd
> > y
> > za dobry nie byl ;p
>
> a skad ta ciekawa teza? Czlowiek jego zbawienie jest nieustajacym
> przedmiotem zainteresowania Kosciola.
skad? ano stad, ze Kosciol zawsze byl wielka instytucja, a w wielkich
instytucjach bardzo latwo m.in. o "biurokracje", koscielni czesto stronili od
ludzi, zamykali sie w swoich palacach, brzydzili sie ludem pospolitym, sa to
uogolnienia rzecz jasna, co nie zmienia faktu, ze oddaja ogolna tendencje, od
sredniowiecza, poprzez kolejne epoki, od sprzedawania odpustow, po zbieranie
dziesieciny i gromadzenie ogromnych majatkow, ksieza zawsze mieli wyjatkowy
status spoleczny i majatkowy, niejednokrotnie uwazali sie za lepszych, byli
kasta spoleczna, kontrolujaca porzadku, a nie altruistami poswiecajacymi sie dla
innych, idea, ze wszyscy ludzie sa rowni nie bez powodu bardziej kojarzy sie z
komunizmem niz z Kosciolem, choc *powinno* byc odwrotnie... tak naprawde dopiero
w ostatnich czasach Kosciol zwalil te caly tony hipokryzji, teraz wierni maja
wiecej do powiedzenia, duchowni podlegaja krytyce, nie sa juz swieymi krowami itp.
> Przeciwstawianie milosci blizniego tradycji, jako wartosci
> wykluczajacych sie jest nieprawdziwe.
nie chodzi o przeciwstawienie, tylko o... hmmm... powiedzmy wlasciwe priorytety,
tradycja to tylko forma i trzeba o tym pamietac, to tresc gra kluczowa role, a
forma musi sie temu podporzadkowac, jest niestety odwrotnie, słowa o
"wiarołomnych Żydach" (łac. perfidi) zostaly co prawda usuniete z mszalu,
pozostaly jednak inne, ktore odbiegaja od nauk Kosciola m.in. w kwestii
ekumenizmu, a ludzie tego sluchaja i w ten sposob cykl zostaje zamkniety, forma
wplywa na tresc, a nie odwrotnie, jak dla mnie to tragedia
pozdrawiam
[pr] Prezesi wysiadają. W dzisiejszym numerze "Przełomu" (nr 2 (665) 12 stycznia 2005) pojawił się kolejny artykuł o ZKKM w Chrzanowie, a oto on poniżej: Prezesi wysiadają Gmina Chrzanów ma najmniej do powiedzenia w ZK KM, choć na jego funkcjonowanie płaci najwięcej. Burmistrz Ryszard Kosowski postanowił z tym skończyć. - Zaufałem we wrześniu prezesowi Tadeuszowi Gruberowi oraz przewodniczącemu zgromadzenia Adamowi Adamczykowi, że wreszcie coś zmienią na lepsze, że wprowadzą choćby tylko czytelną formę rozliczeń finansowych i jasne zasady zatrudniania pracowników. Jednak pozytywnych efektów nie widzę. Nawet przeciwnie. Ostatnie wypowiedzi kierownictwa ZK KM, zresztą cytowane przez „Przełom”, przyśpieszyły moją decyzję o wystąpieniu z tego Związku – oświadczył burmistrz Kosowski. Projekt uchwały Na najbliższej sesji (25 stycznia) Rada Miejska w Chrzanowie rozpatrzy projekt uchwały w sprawie wystąpienia gminy z ZK KM, związku zajmującego się organizacją lokalnej komunikacji. Jeśli zostanie przegłosowana, wystąpienie nastąpi „z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia ze skutkiem na koniec 2005 r”. W uzasadnieniu projektu napisano, że brak skuteczności w działaniu Związku przejawia się głównie wysokimi kosztami jego funkcjonowania oraz niekorzystnymi dla Chrzanowa zasadami rozliczeń (w roku 2005 ta gmina ma zapłacić 1,57 mln zł). Ponadto, jak zaznaczono, „powszechnie krytykowane są nepotyczne formy zarządzania Związkiem”. Łacińskie słowo „nepotyzm” określa tu zjawisko zwane po polsku „kumoterstwem”, czyli faworyzowanie rodziny i znajomych przy obsadzaniu stanowisk. Za takie kierowanie Związkiem jego prezes bierze miesięcznie ok. 7 tys. zł brutto, natomiast przewodniczący zgromadzenia inkasuje do kieszeni 700 zł za jedno posiedzenie. Popatrzeć w przyszłość - Trzeba teraz siąść razem i popatrzeć w przyszłość, bo nasze trzy gminy powinny mieć nadal wspólną komunikację, lecz opartą na wzajemnym zrozumieniu, czyli bez wykorzystywania partnerów i bez rozbudowanej oraz kosztownej czapki administracyjnej – tłumaczy Kosowski. Co, jeśli Trzebinia i Libiąż nie zechcą dogadać się na nowo? Wtedy, jak twierdzi burmistrz Chrzanowa, gmina zorganizuje swoim mieszkańcom komunikację samodzielnie. Rozpisze przetargi długoterminowe na obsługę poszczególnych linii, na których obecnie i tak kursują przecież obcy przewoźnicy, bo sam ZK KM nie posiada ani jednego autobusu. Opcja zerowa - Jeśli radni podejmą tę uchwałę, będziemy mieć cały rok, by dograć szczegóły. Tak czy inaczej, komunikacja zbiorowa w naszej gminie będzie, ale zorganizowana lepiej i za rozsądniej wydawane pieniądze – zapewnia burmistrz. Jego zdaniem rozwiązanie Związku jest w obecnej sytuacji najkorzystniejszą opcją. Obecny statut ZK KM oraz powołane w oparciu o jego zapisy władze, pozostają coraz dalej w tyle za zmieniającą się rzeczywistością. Bogumił Kurylczyk Dla „Przełomu” komentują: Tadeusz Arkit, burmistrz Libiąża: - Uważam, że wspólne organizowanie komunikacji przez Chrzanów, Libiąż i Trzebinię to racjonalny model. Być może w ostatnim półroczu współpraca między gminami tworzącymi związek nie układała się najlepiej, ale komunikacja funkcjonuje dobrze. Mam obawy, czy wystąpienie Chrzanowa ze związku tego nie zakłóci. Na razie bowiem nie wiadomo, jak ta gmina planuje zorganizować komunikację po ewentualnym wystąpieniu z ZK KM. Benedykt Jagiełło, delegat Trzebini w ZK KM: - Nie rozumiem, dlaczego Chrzanów chce występować ze związku, skoro komunikacja działa dobrze. Myślę, że są to trochę takie strachy na Lachy. Wierzę jednak w rozsądek chrzanowskich radnych. Jeśli zaś rzeczywiście doszłoby do wystąpienia Chrzanowa z ZK KM, myślę, że Trzebinia i Libiąż dadzą sobie radę bez niego. Nie wiem, czy lokalnej komunikacji wyjdzie na dobre wystąpienie Chrzanowa ze związku. Nie wiem, czy wyjdzie też ono na dobre pasażerom. Wiem jedno - nie dziwię się chrzanowskim samorządowcom, że mają dosyć tej związkowej kohabitacji. Bo mariaż trzech gmin w ZK KM przestaje już być małżeństwem nie tylko z miłości, ale i z rozsądku. Chrzanów płaci do związkowej kasy najwięcej, a ma do gadania tyle, co kot napłakał. Trzebinia i Libiąż nie kryją, że grają w jednej drużynie, z której Chrzanów wypadł, gdy odważył się powiedzieć publicznie to, co nie powinno - przynajmniej w opinii niektórych - wyjść poza zacisze kuluarów. Niedawno miałam przyjemność uczestniczenia w zgromadzeniu ZKKM. Współczułam, ale i dziwiłam się delegatom Chrzanowa, jak prawie bez mrugnięcia oka znosili bezpardonowe ataki na chrzanowski samorząd za to, że ośmielił się skrytykować kumoterstwo funkcjonujące w tej międzygminnej instytucji. Kumoterstwo, na które zdają się przymykać oczy włodarze Trzebini i Libiąża. Agnieszka Filipowicz Ode mnie: ja osobiście zgadzam się z burmistrezm Kosowskim w tym względzie; nie potrafię tylko sobie wyobrazić jak by to wyglądąło wszystko po zmianach i czy byliby to ci sami przewoźnicy i w końcu jakie były by ceny biletów.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|