kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Junior colorino i LOGO 3 firmy Ravensburger. W niektórych sklepach pojawiły się zestawy kreatywne - są bardzo fajne. Ja po 1
zestawie kupiłam koraliki, nitki, kolorowe papiery i takie dziurkacze we wzorki
w hurtowni papierniczej i moja 5 latka szaleje od 2 lat - teraz dokupuje
elementy na różne okazje.
Młodsi bracia tez lubią robić wycinanki, książeczki, zaproszenia, laurki z
takimi specjalnymi efektami... własnoręczne prezenty. * figurki zwierzaczki, cudaki z masy solnej
* albo modeliny ulepione i w wrzątku sparzone,
* pocztówki, laurki świąteczne wyklejane różną techniką- ze starych
pocztówek, plastelina, kawałeczek gałązek, włóczki, waty,
* stroiki świąteczne- materiały jak wyżej, z wycinanki łańcuszki,
mała świeczka np. podgrzewacz, złota lub czerwona wstążka
* ozdobne pudełeczka- małe pudełeczka (można poprosić w spożywczaku
lub aptece o puste) okleić papierem prezentowym, różne wycinanki,
kokardki,
* serwetka pod filiżankę - kawałek płótna podwrąbić(mama)i wyszyć
kwiatek, listek, choinkę -córa 7 lat już może za igłe chwytać
pozdrawiam ciepło
Basia
PS. napisz co zrobiliście Dzień Matki blisko. Moja starsza córka jest tak pochłonięta dzisiejszym przyjazdem kuzynki, na
który bardzo długo czekała, że zupełnie nie ma głowy do Dnia Matki. Wszystkie
laurki, wycinanki, plastelinowe figurki są przygotowane dla kuzynki. Młodsze
dziecię jest, jak mówi nasz lekarz "skanerem" starszej, więc nie oczekuję zbyt
wiele. Zapewne mój mąż (jak w każdą tego rodzaju uroczystość) będzie miał dużo
pracy, aby zrobić "tło".
A z okazji Dnia Matki warto przeczytać, a jeśli ktoś czytał przypomnieć sobie,
książkę Tadeusza Różewicza "Matka odchodzi" . Hołd złożony matce przez
genialnego syna. Książka niezwykła, zdobywczyni nagrody Nike. O tej książce,
jakiś czas temu, Kamil Durczok powiedział, że ten starzec pisze tak, ze młodzi
muszą słuchać.
Dwa lyki statystyki. miała być statystyka a nie kursy krawieckie dla niedorobionych krojczych od wycinanek łowickich i innych. I o co ci chodzi
dobry człowieku, czy już się spokojnie Murzyni w kryminałach nie mogą
rozmnażać? Wytnij se laurke dla mamusi jak już nie masz co, bo zaburzasz
naturalny rytm i zamęt siejesz, teraz wygląda jakby we własnym mniemaniu
legenda sam ze sobą gwarzył, wypowiedzi innych osób konfabulując. Dwa lyki statystyki. Gość portalu: dorota napisał(a):
> dla niedorobionych krojczych od wycinanek łowickich i innych. I o co ci chodzi
> dobry człowieku, czy już się spokojnie Murzyni w kryminałach nie mogą
> rozmnażać? Wytnij se laurke dla mamusi jak już nie masz co, bo zaburzasz
> naturalny rytm i zamęt siejesz, teraz wygląda jakby we własnym mniemaniu
> legenda sam ze sobą gwarzył, wypowiedzi innych osób konfabulując.
Jestes popierdo..ona albo Polonia...?(na to samo wychodzi) CHCĘ SIĘ BAWIĆ - praktyczne propozycje zabaw.... Moja córka uwielbia naklejki.. ale one wiadomo kosztują... kupiłam
więc wycinanki samoprzylepne i sama wycinam jej kształty, które ona
przykleja .. a żeby było jeszcze ciekawiej.. są to obrazki
tematyczne np na święta, narysowałam choinkę - powycinałam bąbki,
gwiazdki i ile było radości kiedy mogła sama swoją choinkę
ozdobić... dzisiaj będziemy np robiły laurkę dla babci na
urodzinki.. - bukiet kwiatów ... nic wymyślnego ale mojemu 3
letniemu dziecku sprawia naprawdę wiele radości żłobek w Zabrzu. w Zabrzu jest jeden zlobek gdzies w centrum ale ma filie w rokitnicy na ul.
Andersa, ten w rokitnicy jest czynny od 5.30 do 16 i kosztuje ok. 120 zł za
miesiac (50 zł to polata podstawowa +3,5 za kazdy dzie wyzywienia, jesli
dziecko nie chodzi to jest to odliczne w nastepnym miesiacu).Ten w rokitnicy
jest jak dla mnie bardzo dobry, moja corka chodzi tam juz 1,5 roku - ma prawie
3 lata, jest niewiele dzieci a pań chyba ok.5. i naprawde czasem mam wrazenie
ze chodzi tam chetniej niz do dziadka- gdzie zostaje jak jest chora.co wazne
nauczyla sie bardzo wielu piosenek, wierszykow i zajecia manualne, plastyczne
sa tam rowniez na wysokim poziomie dzieci robia laurki i rozne wycinanki,
naprawde goraco polecam.nr telefonu znajdziesz w ksiazce telefonicznej. z tego
co wiem jest jeszcze jeden zlobek - niepubliczny niedaleko placu teatralnego w
parku ale jak tam wyglada z cenami to nie wiem.
pozdrawiam
agapk mama julki Czego nauczyło was.... nauczyłam się wchodzić po schodach na czworaka, bawić w chowanego i berka, kopać
piłkę, bawić lalkami i wierzyć, że one naprawdę widzą, słyszą, czują i
rozmawiają ze sobą...
nauczyłam się jeść potrawy nieco bardziej miękkie, albo z mniejszą ilością soli
i innych potraw, pić soki owocowe zamiast wody mineralnej do obiadu, wcinać
jabłka krojone w plasterki i obierać rzodkiewki w gwiazdki, a w marchewkach
wycinam buźki.
nauczyłam się przejmować rozbitym kolanem, rozciętym palcem, nie brzydzę się już
wycierania pupy, ani smarkania trzech zatkanych nosków... umiem obcinać
paznokcie małym i bardzo ruchliwym istotkom, nie przeraża mnie drzazga w palcu
ani żwir w zdartym łokciu.
umiem cieszyć się drobiazgami.
robię zabawki na choinkę z waty i podziwiam z realnymi łzami w oczach laurki i
wycinanki z papieru toaletowego. dostrzegam, jak trudna jest obsługa telefonu,
wiem że czajnik jest duży i ciężki, i że gaz jest bardzo niebezpieczny, i że nie
wolno dokuczać psu.
jestem najszczęśliwszą matką pod słońcem! )
co robic w taka pogode???. U nas różnie. Ostatnio mała non stop gotuje, układa z klocków
zjeżdżalnie dla samochodów, ogląda albumy ze zdjęciami, robimy
ludziki z kasztanów, rysujemy laurki, przyklejamy co się da klejem
do kartek albo robimy wycinanki z papieru kolorowego
samoprzylepnego. Czasami puszczam jej bajki abym mogła coś zrobić -
od 2 dni króluje krecik puszczam jej często "boogie beebies" przy
którym tańczy albo patrzy jak tańczą dzieci. Oszalała na punkcie
tego programu (emitowany przez stację BBC, my mamy na płycie) luty 2002. To musi być bardzo przyjemne dostać taką laurkę od swojego maluszka, ja chyba
będę musiała poczekać na taką aż Adsia pójdzie do przedszkola, chyba że może
niania jej w czymś takim pomoże. No właśnie mam pytanie do wszystkich, czy
Wasze dzidzie interesują się już jakimiś robótkami ręcznymi, macie może jakieś
ciekawe pomysły? Adusia robiła już z nianią wycinanki (tzn. niania wycinała z
kolorowego papieru misie, kwiatki, gwiazdki a Adusia darła je)i od czasu do
czasu rysuje "kreski" kredkami świecowymi, ale nie są to zajęcia na dłużej. Nozyczki w rekach dziecka.... coronella napisała:
> NO, gratuluję.
Twórczośći? A dziękuję
Bo widzisz, to wszystko zależy od dziecka i rodziców. Moje dzieci nigdy nie miały plastikowych
nożyczek. Bo niby po co? Papieru nimi nie utną, a skoro nie spełniają swojej roli, to lepiej w ogóle żeby
nie miały.
Ten wątek zaczęłam rok temu, jak moje dzieci miały 1,5 i 3 lata. Wtedy nie bawiły się jeszcze
nożyczkami. Mieliśmy tylko 2 sztuki schowane w szufladzie biurka - w teorii niedostępnej dla dzieci.
Potem Kuba zaczął chodzić na plastykę 2 razy w tygodniu i dodatkowo jeździliśmy na warsztaty
artystyczne dla dzieci raz w miesiącu. Wycinanie stało się pasją (szczególnie Mai). Kupiliśmy im więc
nożyczki specjalne dla małych dzieci. Najpierw wycinały różne rzeczy z gazet, potem zaczęliśmy
inwestować w wycinanki. Zacząl się w naszym życiu etap laurek na każdą okazję i teatrzyków własnej
roboty. Na początku wszystko odbywało się pod naszym nadzorem. Z czasem dzieci trzymały swoje
nożyczki w swojej szufladzie. Jakoś tak wyszło, że im zaufaliśmy. Przez kilka miesięcy idylla -
nieograniczony dostęp do nożyczek nie spowodował żadnej tragedii. 2 tygodnie temu nieopatrznie
zostawiłam hasła jednorazowe do konta w banku na biurku przy komputerze. Wcześniej pakowałam
prezent i nożyczki też się tam znalazły. Maja pocięła nam hasła w drobny mak. W ramach naturalnych
konsekwencji zarekwirowaliśmy nożyczki i schowaliśmy wysoko nad lodówkę. W feralnym dniu (post -
Znowu to zrobił!!!) dzieci znalazły sobie nożyczki w łazience (co wierz mi, nie bylo wcale łatwe - życiu
bym nie powiedziała że leżały w zasięgu ręki).
A czy się chwalę? To chyba nie chwalenie, bo Maja wygląda ja dziecko wojny. To raczej wątek na
wesoło, z przymrużeniem oka. Dzieci miewają głupawe pomysły - dobrze jeśli kończą się szczęśliwie.
Fajnie, jeśli takie wydarzenie przechodzi do historii jako rodzinna anegdotka. Dlatego raczej na wesoło
staram się traktowac wszystkie te ich wybryki. Pomna własnych szaleństw w dzieciństwie uważam, że to
co wyprawiają to i tak pikuś
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|