kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Pierwszy samochód (używany). Witam serdecznie
Od jakiegoś czasu poszukuję swojego pierwszego samochodu. Z racji dość
ograniczonego budżetu (łącznie z ubezpieczeniem i rejestracją max
14.000) w
grę wchodzą naturalnie jedynie samochody używane. Z uwagi na dość
długie nogi
(przy wzroście 190 cm) w przedbiegach odpadły samochody małe,
ostatecznie
postanowiłem wybrać coś z trójki: Daewoo Lanos, Fiat Punto I, Skoda
Felicja
(z naciskiem na ten pierwszy, ostatecznie Uno lub jakiś inny samochód
z
pewnej ręki). Ponieważ żaden z moich znajomych nie sprzedaje samochodu
z
interesującego przedziału cenowego zacząłem szukać po ogłoszeniach.
Jako że jestem motoryzacyjnym laikiem na "oględziny" pierwszego Lanosa
(wersja SX, z ABS, dwoma poduszkami powietrznymi) udałem się wraz z
kolegą,
który zna się na samochodach i sam przez pewien czas był właścicielem
samochodu tej marki. Po jeździe próbnej doradził mi, że autko jest
godne
zainteresowania (może jedynie poza świecącą się lampką kontrolną i nie
działającym układem ABS) i warto sprawdzić je w stacji diagnostycznej,
co też
uczyniłem. Zapłaciłem 130 zeta (ASO Daewoo) i poznałem prawdziwy stan
techniczny tego samochodu. Okazało się, że komputer wykazał 14 błędów
w
układzie ABS, odkryto też wycieki z silnika przy uszczelce pod
głowicą. Po
zbadaniu grubości lakieru okazało się, że auto było bite z tyłu, choć
właściciel (pierwszy) zarzekał się, że nic takiego nie miało miejsca.
Poza
tym stwierdzono oderwany czujnik poduszki powietrznej, wygięty przedni
wahacz, urwana poduszka pod silnikiem oraz konieczność rychłej wymiany
przednich i tylnych amortyzatorów oraz w najbliższej perspektywie
wymianę
sprzęgła. Wg opinii serwisu auto jest strasznie zajeżdżone i w
przypadku
zakupu może być całkiem dużą skarbonką. Po tym wszystkim oczywiście
odstąpiłem od transakcji i cały czas poruszam się środkami komunikacji
miejskiej :-)
W ten sposób mogę bawić się w nieskończoność, ale niestety nie mam
środków
ani czasu na przeglądy teczniczne aut, które całkiem całkiem wyglądają
z
zewnątrz, a w rzeczywistości są kompletnymi szrotami. Samodzielne
sprowadzenie auta z zachodniej granicy na chwilę obecną również nie
wchodzi w
grę. Zastanawiałem się nad ofertą komisów, ale archiwum niniejszego
forum
każe mi również bardzo ostrożnie podchodzić do ich uczciwości.
W związku z tym mam do szanownych grupowiczów pytanie - jak kupić
używany
samochód w miarę dobrym stanie technicznym? Jestem z Łodzi - może ktoś
zna
jakieś sprawdzone miejsca, gdzie ryzyko zakupu szrota jest niewielkie?
A może
ktoś zajmuje się sprowadzaniem samochodów i mi coś doradzi?
Pierwszy samochód - poszukiwania. Pierwszy samochód - poszukiwania
Witam serdecznie
Od jakiegoś czasu poszukuję swojego pierwszego samochodu. Z racji dość
ograniczonego budżetu (łącznie z ubezpieczeniem i rejestracją max 14.000) w
grę wchodzą naturalnie jedynie samochody używane. Z uwagi na dość długie nogi
(przy wzroście 190 cm) w przedbiegach odpadły samochody małe, ostatecznie
postanowiłem wybrać coś z trójki: Daewoo Lanos, Fiat Punto I, Skoda Felicja
(z naciskiem na ten pierwszy, ostatecznie Uno lub jakiś inny samochód z
pewnej ręki). Ponieważ żaden z moich znajomych nie sprzedaje samochodu z
interesującego przedziału cenowego zacząłem szukać po ogłoszeniach.
Jako że jestem motoryzacyjnym laikiem na "oględziny" pierwszego Lanosa
(wersja SX, z ABS, dwoma poduszkami powietrznymi) udałem się wraz z kolegą,
który zna się na samochodach i sam przez pewien czas był właścicielem
samochodu tej marki. Po jeździe próbnej doradził mi, że autko jest godne
zainteresowania (może jedynie poza świecącą się lampką kontrolną i nie
działającym układem ABS) i warto sprawdzić je w stacji diagnostycznej, co też
uczyniłem. Zapłaciłem 130 zeta (ASO Daewoo) i poznałem prawdziwy stan
techniczny tego samochodu. Okazało się, że komputer wykazał 14 błędów w
układzie ABS, odkryto też wycieki z silnika przy uszczelce pod głowicą. Po
zbadaniu grubości lakieru okazało się, że auto było bite z tyłu, choć
właściciel (pierwszy) zarzekał się, że nic takiego nie miało miejsca. Poza
tym stwierdzono oderwany czujnik poduszki powietrznej, wygięty przedni
wahacz, urwana poduszka pod silnikiem oraz konieczność rychłej wymiany
przednich i tylnych amortyzatorów oraz w najbliższej perspektywie wymianę
sprzęgła. Wg opinii serwisu auto jest strasznie zajeżdżone i w przypadku
zakupu może być całkiem dużą skarbonką. Po tym wszystkim oczywiście
odstąpiłem od transakcji i cały czas poruszam się środkami komunikacji
miejskiej :-)
W ten sposób mogę bawić się w nieskończoność, ale niestety nie mam środków
ani czasu na przeglądy teczniczne aut, które całkiem całkiem wyglądają z
zewnątrz, a w rzeczywistości są kompletnymi szrotami. Samodzielne
sprowadzenie auta z zachodniej granicy na chwilę obecną również nie wchodzi w
grę. Zastanawiałem się nad ofertą komisów, ale archiwum niniejszego forum
każe mi również bardzo ostrożnie podchodzić do ich uczciwości.
W związku z tym mam do szanownych grupowiczów pytanie - jak kupić używany
samochód w miarę dobrym stanie technicznym? Jestem z Łodzi - może ktoś zna
jakieś sprawdzone miejsca, gdzie ryzyko zakupu szrota jest niewielkie? A może
ktoś zajmuje się sprowadzaniem samochodów i mi coś doradzi?
SIENA - pierwsze uwagi. Cześć wszystkim
Ponieważ są zainteresowani, podzielę się pierwszymi wrażeniami
z użytkowania Sieny (model 1.4, bez żadnych dodatków).
Przejechałem na razie tylko 1600km, dwa miesiące i kłopotów
(oczywiście?) żadnych.
1) Cena
z cenami jest bałagan. W lutym 1.4 kosztowała 30900,
1.6 34900, potem zaczęły się obniżki, 1.4 zeszło do 28900
1.6 do 31900, jak teraz, nie wiem. Niestety po przekroczeniu
pewnego progu przy kupnie dodatków cena CAŁOŚCI skacze o 10%,
co jest mordercze dla amatorów dobrego wyposażenia. Jak to robią
inne firmy (np. OPEL)?
2) Wybrałem ten model, bo w porywie skretynienia kilka
lat temu zapisałem się do AutoTak, z którego nie da się wycofać,
mogłem tylko wybrać najlepszego fiata, na jaki mnie stać.
Gdybym miał te pieniądze w gotówce, to kto wie...
Punto 55 odpadł, bo to jednak za mało mocy i bagażnik prawie żaden.
3) Ktoś napisał, że Siena (w przeciwieństwie do Lanos'a) to jeszcze
nie kompakt - ciekawie, jaka jest definicja...
4) Nie jestem zbyt wysoki i 4 osoby mojego wzrostu mieszczą się
jednocześnie luźno - osobnicy przesadnych rozmiarów mogą
faktycznie mieć kłopoty.
5) Bagażnik jest w sam raz (500 litrów) - jak jeździłem na wakacje
Wartburgiem (520 l bagażnika) to ładowałem go do oporu, ale za to
córka miała do dyspozycji całą tylną kanapę - to bardzo wygodne
6) Osiągi:
120 wyciąga lekko i można rozmawiać cichym głosem, więcej nie
miałem gdzie. Na złych drogach trzęsie, ale przyjemnie.
Benzyna - jeżdżę ostatnio mieszanką - miasto i trasa i łącznie
wychodzi średnia ok. 10 l./100km ale uwaga: wszystkie moje
samochody w Warszawie paliły upiornie dużo, może ja nie
umiem jeździć oszczędnie w korkach...
7) wybór wersji - przy różnicy 4000 zł wybór jest
trudny, tzn. to dość duża suma i dostaje się za nią dość dokładnie
tyle ile jest warte. Jak była różnica 6000 zł, to absolutnie
nie warto, jak by było 2000,to bez namysłu...
Co do bezpieczeństwa - w wersji 1.6 nie ma standardowo nic
więcej, różnica jest taka, że do 1.6 MOŻNA dokupić ABS.
8) uwagi krytyczne:
Może najważniejsze jest to, że jest zerowa widoczność tzw. gabarytów -
i w przód i w tył - podobno można szybko złapać wyczucie gabarytów, ale
najpierw trzeba je widzieć - a tu widok jak ze szklanej klatki - tyłu
nie ma
ani w lusterkach, ani przez szybę.
We wnętrzu widać wyraźnie, że za dużo miał do powiedzenia plastyk,
który realizował swoją wizję kosztem wygody, BTW czy takich plastyków
dopuszczają do projektowania kokpitów w samolotach - jeszcze by umieścił
rzeźbiony herb na drążku sterowym?
Przy minimalnych zmianach byłoby duże miejsce na mapy, duże schowki w
drzwiach,
większa skrytka itp. 'Ciekawie' jest rozwiązana klapa skrytki - trzeba
cofnąć
fotel do tyłu do oporu, żeby po otwarciu nie gryzła w nogi.
Nie podobają mi się lampki kontrolne w przyciskach - kierownica zasłania
lampkę ogrzewania szyby.
W ciemnościach przy włączeniu świateł przycisk świateł awaryjnych jest
podświetlony na czerwono - to szkolny błąd - myślałem z początku
że jakąś awarię sygnalizuje.
Z drobiazgów, to oświetlenie skrytki działa tylko przy włączonych
światłach, a
zapalniczka tylko przy włączonej stacyjce (akurat nie palę, ale do
gniazdka
zapalniczki chętnie bym włączył lampę turystyczną - a figa).
Wersja 1.4 jest uboższa niż 1.6 - najbardziej denerwuje brak zegarka
(to jest już śmieszna pazerność...) i obrotomierza - tu niestety
wszystkie firmy samochodowe solidarnie pozbawiają tańsze wersje tego
pożytecznego
przyrządu. Chętnie bym go zainstalował, ale absolutnie nie ma gdzie
(patrz co myślę o plastyku). Jeśli ktoś założył obrotomierz do SIENY -
napisz gdzie?!
W wersji 1.4 nie ma wspomagania, ale nie jest ono niezbędne, nawet przy
manewrowaniu ręka się nie odbije - absolutnie nie warto zamawiać za
dopłatą.
W tańszej wersji nie ma centralnego zamka i tu ostrzegam - jeśli
samochód
ma wozić 3 osoby, to centralny zamek jest życiową koniecznością -
blokada
zamków jest podobna jak w niektórych fordach, tzn. nie ma 'brzdycli' w
drzwich, tylko się dociska klamkę. Żeby odblokować tył, trzeba wysiąść i
wepchnąć rękę głeboko do tyłu i złapać za klamkę.
Fabrycznie centralny zamek + el. szyby kosztuje 1000 zł, sam zamek można
założyć za ok 400 zł, ale uwaga - obdzwoniłem kilkanaście zakładów,
zanim
znalazłem taki, który to zrobił za rozsądną cenę. (większość fachowców
do SIEN nie zakłada, 'bo to niemożliwe', jeden żądał podwójnej ceny, 'bo
to
piekielna robota')
To na tyle. Acha - pierwszy przegląd po 20000 km, gwarancja 1 rok,
blacha 8 lat
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl