kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
wojna 1814. Ryszard Morawski, Andrzej Nieuważny Wojsko Księstwa Warszawskiego. Artyleria, inżynierowie, saperzy.
ROK 1814 – OSTATNIE BOJE W Szampanii i w Paryżu Na przedostatni akt napoleońskiego dramatu – kampanię francuską 1814 r. najwcześniej zdążyli artylerzyści konni Konarskiego, którzy walczyli wraz z jazdą generała Ludwika Paca już pod Brienne (29.01. 1814 r.), potem Montmirail (11.03), Reims (13.03) i Arcis sur Aube (20.03). Artylerzyści piesi aż do połowy marca zajmowali się głównie produkcją ładunków dla … piechoty. Dopiero 16 marca kompania Piętki otrzymała na paryskim Polu Marsowym 6 dział, z którymi ruszyła prosto do Szampanii. Francuska organizacja zrywała z włączaniem żołnierzy pociągów do baterii, Polakom zaś trafił się oddział Bretończyków, którzy, jak po latach żartował Jaszowski "nad morzem położeni, umieli się obchodzić lepiej z wodą niż z koniem". Wyrwanym z domu rybakom przyszło się zmagać z oddanymi armii przez paryżan anglezowanymi ogierami od karet. "Proszę sobie tedy wystawić nasze śmieszne położenie - wspominał Jaszowski - gdy ta młodzież bretońska to tęskniąc za domem, to nie mogąc podołać trudom, najczęściej płakała z biedy, a ogiery, nie chcąc, czy nie mogąc dział ciągnąć, gryzły się i kwiczały; musieliśmy przeto, jako stare już, bo po dwóch kampaniach doświadczone wiarusy, i Bretończykom, i ogierom radzić, ażeby szło jako tako…". A przecież regulamin wyłączał artylerię z transportu dział. Kompania zdążyła tylko na drugi dzień boju pod Arcis-sur-Aube, gdzie przyłączono ją do elity elit, czyli artylerii gwardii. Polacy potraktowali to jak zaszczyt, a całkiem ujęło ich koleżeństwo Francuzów, których pułkownik częstował sojuszników koniakiem i … wyciąganymi z kieszeni płaszcza jajkami na twardo. Udział w bitwie, w której oparty o rzekę Aube Napoleon przeciwstawił 28 000 żołnierzy trzykrotnie liczniejszym wojskom księcia Schwarzenberga, ograniczył się do kilkugodzinnej kanonady. Lepiej zapamiętano inny "polski" epizod tego dnia: to pod Arcis czworobok piechoty pułkownika Jana Skrzyneckiego ocalił Napoleona przed niewolą. Nikt nie mógł jednak ocalić go przed klęską i po kapitulacji Paryża (31 marca), cesarz – niedawny władca połowy Europy, podpisał 4 kwietnia abdykację, a potem i zgodę na wygnanie na śródziemnomorskiej Elbie. Z polskiej strony w kampanii aktywna była głównie jazda, resztki piechoty i 2 baterie – piesza i konna. Brakowało żołnierzy, a nie oficerów, którymi, zdaniem Kołaczkowskiego "można było armię 30 000 obsadzić", toteż około 300 czekało na jakikolwiek przydział. On sam dla zabicia czasu rysował plany okolic Sedanu i towarzyszył Dąbrowskiemu, ale już nie walczył. Poszczególni Polacy znajdowali jakieś miejsce: kapitan Valentin d'Hauterive kierował robotami przed obroną Compiègne. Ostatnie wystrzały polskiej artylerii padły 30 marca 1814 r. w bitwie o Paryż. Przy Politechnice, bronionej przez jej studentów (była szkołą zmilitaryzowaną) znaleźli się polscy artylerzyści, choć nie wiemy którzy i jak uzbrojeni; o Paryżu nie wspomina stan służby Piętki ani jego podkomendny Jaszowski. Antoni Białkowski widział artylerię podpułkownika Ignacego Walewskiego na Montmartrze, która "tak była czynną, że kanonierowie do koszul się porozbierali i, potem oblani, najspieszniej ognia dawali", częstowani winem przez mieszkańców. Odpowiedzią jest może notatka kolegi Jaszowskiego ze Szkoły Aplikacyjnej, porucznika Karola Skalskiego: "będąc w kompanii 4-ej artylleryi pieszey w Sedan organizowaney, do artylleryi francuskiej wybranym i przybywszy do Ministerium Wojennego po odebraniu rozkazów, znaydowałem się przy wzięciu Paryża" ? Wraz z upadkiem cesarstwa przyszłość polskich rozbitków wydawała się bardziej niż niepewna i, jak zapisał Jaszowski, "gdyśmy w osobach księcia Józefa, a potem cesarza Napoleona jedynych naszych opiekunów utracili, nie zostawało jak poddać się losowi i czekać cierpliwie, co przyszłość względem nas postanowi". Jak wiadomo przyszłość miała łaskawe oblicze Aleksandra I, który 24 kwietnia 1813 r. przyjął na polach Saint-Denis rewię 4750 wiernych upadłemu cesarzowi żołnierzy i ich 50 generałów. W tydzień później, mianowany komendantem artylerii Szwerin robił przegląd resztek artylerii pieszej, z którą od 30 maja, pośród 5800 oficerów i żołnierzy, ruszył w marsz powrotny z ponad dwuletniej wojny i ponad rocznego wygnania. Wedle spisu sporządzonego 19 sierpnia 1814 r. w Poznaniu znalazło się 26 oficerów i 459 żołnierzy artylerii pieszej z 10 armatami i 4 granatnikami, a z pięknego pułku artylerii konnej: 5 oficerów, 115 artylerzystów, 6 dział i 141 koni. Dołączyć do nich mogli oddzieleni rozkazami cesarskimi towarzysze z 1 kompanii, których po kapitulacji Gdańska zostało w szeregach 135, w tym czterech oficerów. We wrześniu, w zakładzie artylerii w Łęczycy doliczono się 674 wracających z Francji artylerzystów pieszych, czyli dużo więcej niż w Poznaniu. W spisie nie ma jednak mowy o artylerzystach konnych, może więc chodzi o całą artylerię wzmocnioną maruderami.
. Usługi Spedycyjne i Transportowe
23-400 Biłgoraj ul. M. Konopnickiej 7/18
tel. (084) 686 71 27
biuro@transwin.com.pl
marek@transwin.com.pl
O FIRMIE
Szanowni Państwo
Firma TRANSWIN Sp. j. jest firmą prywatną powstałą w 1995 roku. Zaplecze naszej firmy to wysokiej jakości sprzęt transportowy, gwarantujący bezpieczny przewóz powierzonego ładunku.
Zdobyte pozwolenia i certyfikaty pozwalają nam świadczyć usługi transportowe na terenie całego kraju i Europy. Nasze usługi to przede wszystkim transport i spedycja krajowa oraz międzynarodowa. Zatrudniamy doświadczonych pracowników posiadających wysokie kwalifikacje.
Dział logistyki opracuje najbardziej korzystny transport Państwa ładunku, kierowcy zadbają by ładunek dotarł bezpiecznie
i na czas. Dzięki rzetelności i terminowości zdobyliśmy zaufanie wielu firm. Długoletnia współpraca jest potwierdzeniem jakości naszych usług.
Zapraszamy do współpracy.
OFERTA
Proponujemy Państwu przewozy samochodowe na rynku krajowym i międzynarodowym. Pojazdy którymi dysponujemy to:
* cysterny
* chłodnie
* silosy do przewozu materiałów sypkich
* oplandekowane samochody ciężarowe o ładowności 1 - 24 ton
* autocysterny do przewozu art. spożywczych
* własny tabor.
Posiadamy duże zaplecze podnajemców i współpracowników. Pomożemy Państwu w znalezieniu ładunku powrotnego na terenie lubelszczyzny, Polski i całej Europy, a także przetransportujemy go w wybrane przez Państwa miejsce.
Sprowadzamy również używane auta dostawcze i ciężarowe z Europy Zachodniej głównie Francji.
Więcej informacji uzyskają Państwo pod nr tel. 601 432 358
Naszymi atutami są: solidność, szybkość, terminowość.
KONTAKT
TRANSWIN Sp. j.
Ul. M. Konopnickiej 7/18
23-400 Biłgoraj
NIP 918-182-18-91
REGON 951194893
Właściciele:
Bartłomiej Larwa
tel. kom. 601 297 001
Antoni Larwa
tel. kom. 601 432 358
Księgowość
Jadwiga Wąsek
tel. +48 (084) 686 61 83
Spedytor
Marek Małek
tel. +48 (084) 686 71 27
tel. kom. 609 653 997
tel. kom. 693 371 433
gadu - gadu 5602647
e-mail:
biuro@transwin.com.pl
marek@transwin.com.pl
fotka ode mnie:
var _r = document.referrer ? encodeURIComponent(document.referrer) : '';
var _w = encodeURIComponent(document.location.href);
var _e = document.inputEncoding ? document.inputEncoding : document.charset;
document.write(''); U-Booty w cieniu Wschodzącego Słońca. To ja ci dam info "w drugą stronę" czyli rejsy japońskich okrętów podwodnych do III Rzeszy.
np:
6 sierpnia 1942 r. pierwszy japoński okręt podwodny, który znalazł się na Atlantyku, zawinął do Lorient, niemieckiej bazy U-Bootów we Francji. Po opuszczeniu malezyjskiego portu Penang przebył on 15.000 mil morskich, czyli dystans równy połowie podróży dookoła świata. Wizyta I-30 miała charakter oficjalny i symbolizowała jedność pomiędzy dwoma państwami "Osi". Ale nie był to jedyny cel.
W pojemnym kadłubie I-30 znajdowało się wiele ton cyny, cynku, wolframu oraz innych surowców, koniecznych do utrzymania w ruchu wojennej machiny hitlerowskich Niemiec. Japończycy zapewnili sobie obfitość tych materiałów dzięki podbiciu terytoriów dalekowschodnich, ale aliancka blokada uniemożliwiała ich dostawy do Niemiec. Pozostawały okręty podwodne o dużym zasięgu. W zamian Niemcy mieli do zaoferowania nowoczesną technologię produkcji dział, silników lotniczych, a zwłaszcza okrętów podwodnych.
Wyprawa I-30 zakończyła się dla Japończyków katastrofą. Podczas rejsu powrotnego okręt wszedł na brytyjską minę koło Singapuru i zatonął wraz z planami i egzemplarzem najnowszej niemieckiej aparatury hydrolokacyjnej. Oprócz cennego ładunku zginęło także 14 marynarzy. Początek był więc nieudany, jednak zarówno Japończycy, jak i Niemcy trwali w przekonaniu, że należy utrzymać regularną strategiczną wymianę przy pomocy okrętów podwodnych.
W następnych miesiącach Japończycy wysłali pięć okrętów podwodnych do okupowanej Francji. Tylko dwa dotarły do Lorient, a żaden z nich nie powrócił do Penang. Niemcy byli jeszcze bardziej ambitni, choć także im się nie poszczęściło. W czerwcu 1943 r. wysłali na Daleki Wschód grupę Monsun złożoną z 11 U-Bootów dalekiego zasięgu oraz trzech podwodnych tankowców. Ponad połowa tej formacji została zniszczona przez alianckich tropicieli okrętów podwodnych, zanim zdołała dotrzeć na wody Atlantyku. Innym grupom poszło jeszcze gorzej. W sumie do końca wojny rejs do Penang i z powrotem ukończyło około 20 U-Bootów.
Było jeszcze jedno wielkie rozczarowanie. Sprzedany do Japoni 16 września 1943r. U-511, stał się Japańskim okrętem podwodny RO 500, w nadziei, że zdołają go skopiować i w ten sposób zwiększyć skuteczność swojej floty podwodnej. Jednak zadanie to okazało się zbyt skomplikowane dla japońskich inżynierów, w związku z czym doskonały U-Boot, dysponujący wielkim zasięgiem, do końca wojny marnował się, pływając po Morzu Japońskim jako okręt szkolny.
[ Dodano: 24 Czerwiec 2007, 11:39 ]
A jak chcesz dokładne informacje na temat grupy "Monsun"
to zapraszam
>>>LINK<<< Broń artyleryjska - USA. 37 mm M3
W 1918 roku USA przejęło 3200 francuskich "działek okopowych". Były to zminiaturyzowane działa kalibru 75 mm M1897 z zamkiem ?rubowym Nordenfelt z 31 calow? luf?, oraz 0,5 kg amunicj? któr? można było strzelać na dystans do 4500 metrów. Taka broń nadawał się jedynie do walki w okopach, ale jako działo polowe zupełnie nie zdawał? egzaminu. Jednakże w 1920 roku US Army pokusiło się na ulepszenie tego działa i ewentualnie produkowano by je w 1929 roku jako 37 mm działo M2. Jednakże z powodu zbyt dużej wagi łoża, oraz przeznaczenia ograniczonego wył?cznie jako broni przeciwpancernej ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano. I tak aż do 1933 roku w US Army jedyn? broni? przeciwpancern? były wył?cznie karabiny maszynowe Browninga kal. 0,5 cala.
Prace nad nowym działem rozpoczęto w 1937 roku po zakupie dwóch niemieckich 37 mm dział p-panc Rheinmetall PaK36. Po analizie konstrukcji wyprodukowano trzy modele testowe: T7 z półautomatycznym zamkiem blokowanym poziomo, T8 z zamkiem ?rubowym Nodenfelt, oraz T10 z ręcznie blokowanym zamkiem w pionie. Po testach porównawczych, zaakceptowano model T10 i dano mu w paĄdzierniku 1938 roku nazwę 37 mm działo M3.
Konstrukcja była całkowicie konwencjonalna - dwukołowa podstawa z płyt? pancern?, oraz mechaniczno - olejowy system powrotny. Lufę można było obracać do 30 stopni w każd? stronę, a cało?ć zestawu gotowa do użycia ważyła 414 kg. Pociski przeciwpancerne o wadze 870 gram można było wystrzelić na dystans 11 790 metrów. Mogły one przebić 36 mm pancerz z odległo?ci 460 metrów. PóĄniej produkowane pociski podkalibrowe mogły z tej samej odległo?ci przebić pancerz 61 mm, uderzaj?c pod k?tem prostym.
Ciekawe informacje
• W póĄniejszych latach 37 mm działo M3 miało być zmodernizowane poprzed dodanie pięciootworowego hamulca wylotowego, w celu zmniejszenia siły odrzutu i prawdopodobnie wprowadzenia mocniejszego ładunku. Tak zmodyfikowane działa miały być wprowadzone do produkcji pod nazw? M3A1. Pomimo zatwierdzenia tego rozwi?zania w 1941 roku, nie wprowadzono hamulców wylotowych z racji uznania tego za bezcelowe rozwi?zanie.
• Broń ta była używana przeciwko lekko opancerzonym celom takim jak japońskie czołgi często występuj?ce na Pacyfiku. Wyprodukowano ok. 18 000 dział tego typu. Jednakże wojskowi analizuj?cy dane z walk w Polsce i Francji wiedzieli że przystępuj?c do walki z Niemcami będ? potrzebowali czego? więcej niż tylko 37 mm działka przeciwpancernego.
Dane techniczne
∞ Kaliber: 37 mm
∞ Długo?ć: 1,98m
∞ Masa: 410 kg
∞ Szybko?ć pocz?tkowa pocisku: 793 m/s
∞ Dono?no?ć praktyczna: 1 830 m
∞ Szybkostrzelno?ć: do 20 strzałów na min.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|