kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
konstrukcja wiezby dachowej. tornad pisze:
... Tak z grubsza
to zauwaz, ze jak mamy nieskonczenie dluga lawe fundamentowa to naprezenia pod
nia rozloza sie w miare rownomiernia ale na koncach tej lawy a w szczegolnosci
na narozach naprezenia przekazywane i przenoszone przez grunt sa znacznie
wieksze i w tych miejscach grunt wiecej osiada a mury pekaja. Dlatego dawano
przypory zwiekszajace powierzchnie fundamentu, aby te naprezenia na grunt pod
narozami zmniejszyc. Ale nie dziwie Ci sie, nawet w wikipedii
jakis "znakomity" fachowiec twierdzi, ze przypory budowano ze wzgledow
obronnych. Nic bardziej blednego.
A ja gdzieś czytałem, że przypory miały wzmocnić mury,
które by się inaczej rozeszły pod bocznymi obciążeniami
od stropów. Np sporo tego w kościołach gotyckich,
które są wysokie, zwieńczone łukami, a ściany mają
filigranowe jak na czasy, kiedy je budowano, z dużymi
przeszkleniami i oczywiście bez wieńców żelbetowych.
Nie chodzi więc (przynajmniej w tym przypadku) o grunt,
bo wystarczyłoby poszerzyć fundament,
a przypory w takich budowlach są dużo "wyższe niż szersze".
Maciek
zasypany fundament- co dalej? sciany czy wylewki ?.
Młody, czy ja pisałem o identycznych warunkach gruntowych?
Warunki mogą być różne, równie często grunt pod narożem może
być słabszy lub mocniejszy.
Również jeśli chodzi o obciążenia narożnika to niekoniecznie musi
być ono większe niż obciążenie reszty ściany a wręcz przeciwnie.
Ty nie pisales, Ty, jak to zrozumialem, milczaco zakladales. Wiec ja to
wyraznie uscislilem i dalem Ci odpowiedz. Oczywiscie przy roznych
szerokosciach law, roznych obciazeniach moze byc roznie ale tu chodzi o zasade
jak to jest w identycznych warunkach gruntowo - fundamentowych.
A skoro nie można ustalić gdzie mogą się pojawić te naprężenia
rozciągające to daje się zbrojenie symetryczne i górą i dołem.
I to zwykle tylko na wszelki wypadek.
Mozna dokladnie ustalic, do tego sluzy cala statyka budowli i to nie jest
specjalnie trudne i tak sie musi robic i robi. Na wszelki wypadek, to ma
ksiadz.
Jeśli natomiast występuje koncentracja obciążeń (trzpień w ścianie, filar)
to w tym miejscu fundament rzecz jasna powinien być poszerzony.
Nie zawsze, to zalezy od roznych czynnikow, najczesciej kosztorysowych.
Czesto odpowiednie dodatkowe zazbrojenie rozwiazuje sprawe a czesto np pod
komin, fundament sie poszerza co jest niejako naturalne. Nie zrozum mnie znow
zbyt doslownie w sensie lapania za slowka; ja nie jestem przeciwnikiem ani
wrogiem zbrojenia scian fundamentowych, sam to czesto zalecam, tez na wszelki
wypadek ale tu chodzilo o to, ze Marian twierdzi, ze to podstawowe zbrojenie
jest konieczne dolem a ja twierdze, ze gora. Oczywiscie mozna dac i tu i tu
ale chodzi o racjonalne wyjasnienie celowosci jego stosowania. Trzeba zbroic
przede wszystkim tak, aby zabezpieczyc naroznik przed jego odlamaniem sie go
od reszty fundamentu. To tak lopatologicznie.
| zawsze osiada bardziej w porownaniu ze srodkami. Takie jest prawo
| natury, tak wynika z teorii, ktora potwierdza wielowiekowa praktyka. ĂÂ
| Przeciez
| wlasnie po to robiono te narozne przypory (por. stare koscioly chociazby)
Główną funkacją przypory było przenoszenie sił rozporowych
np. od sklepień.
Nieprawda, to jest rozumowanie bledne. I jakis madrala w Wikipedii tez
blednie to napisal. Owszem sklepienia przekazujace wypadkowe sily poziome,
problem ten uwydatniaja. Ale nawet przy stosowaniu sciag, ciegien stalowych,
jak to zastosowano np. w wawelskich kruzgankach, poszerzenia stop
fundamentowych na narozach budowli sa konieczne ze wzgledu na ich wieksze
osiadania powodujace powstawanie w scianach naprezen rozciagajacych nawet gdy
zadne sily poziome na nie nie dzialaja. Byl tu tez przecie omawiany przypadek
pionowego pekniecia sciany z ytonga. Co prawda tam jest sprawa zlozona ale i
ten proces nierownomiernego osiadania naroza mogl byc tego powodem.
| a potem, dopiero od 1900 roku, w scianach stosowano ankry, ktorych ĂÂ
| tarcze czy rozne esy floresy na narozach scian zewnetrznych, mozesz ĂÂ
| ogladac na starych budynkach do dzis.
Takie ankry czyli kotwy służą do ściągania elementów konstrukcji.
Tak sluza do sciagania i stabilizacji scian, coby sie na zewnatrz gora na
wszystkie cztery strony swiata nie porozjezdzaly. Dzieki nim nierownomierne
osiadania narozy fundamentow w stosunku do srodkow, sa tym sposobem
wyrownywane.
Jeśli chodzi o wątek z tymi krokwiami to z tego co pamiętam
wycofałeś się ze swoich teorii wobec druzgocących argumentów;)
Nie, ja sie nie wycofalem, wycofali sie tzn. zamilkli wszyscy oponenci
i "stanelo" na moim. Oczywiscie nikt do bledu za chiny Ci sie nie przyzna bo
musialby powiedziec dziekuje a tu przeciez obowiazuja zasady, ze nikt nikomu
nawet pocaluj sie w de, za najlepsze nawet rady, nie powie. Kluczowym
elementem przekonujacym bylo zaproponowane przeze mnie proste doswiadczenie z
ukosnie polozona na dwu sasiadujacych stopniach schodowych beleczka; beleczka
bez tych "zamkow" normalnie zjedzie po schodach w cholere w dol, a ta z
nacieciami, nie, tak, ze mozesz spoko na niej nawet stanac i ona bedzie nadal
pracowac jako belka wolnopodparta, tyle ustawiona ukosnie. Jest to podstawowe
zadanko statyczne przy rozwiazywaniu belek na pierwszym semestrze studiow
politechnicznych i kazdy absolwent czy nawet student to przerabial i teze te
potwierdzi. Zapewne najzagorzalsi oponenci to sobie sprawdzili i byc moze
uwierzyli. Uwierzyli, bo do konca nigdy przekonani nie beda gdyz to
naruszyloby ich podstawowe wrecz wartosci - wyszliby na glupa.
Ale dziekuje za uwagi, moze kiedys posluza mi one do sformulowania
"Fundamentalnych bledow czy mitow w pracach fundamentowych". Tak jak to
zrobilem na kolu fizycznym gdzie tez przezbywam sie z "wiernymi"
jednej "fundamentalnej" teorii.
T.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl