Strona główna
  Lampa lawa Warszawa

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

[Katowice] "Mały Rynek" - ul. Dworcowa i okolice. A tak piszą w rzepie:

http://www.rp.pl/artykul/62954,297363_N ... rnia_.html

Na kanapie pod latarnią
Paweł Jasica 27-04-2009, ostatnia aktualizacja 28-04-2009 11:20

Ekstrawaganckie meble miejskie znaliśmy dotąd z podróży lub zdjęć. Teraz możemy z nich korzystać na ulicy Mariackiej.
<Katowickie ławki nie alienują. Siedząc na przeciwko siebie łatwiej nawiązać kontakt, rozpocząć lub podtrzymać rozmowę. Jak w salonie, a nie w dworcowej poczekalni

Prostytutki, jak wiadomo, czekają na klientów pod uliczną latarnią. Katowickie panie lekkich obyczajów upodobały sobie od niepamiętnych czasów ul. Mariacką. Za sąsiadów miały panów o nieświeżym wyglądzie konsumujących niewyszukane trunki i zwykłych rzezimieszków. Wszystko to niedaleko starego dworca kolei warszawsko-wiedeńskiej, obecnie nieużywanego.

Designem w półświatek

– Władze Katowic dały kawałek miasta do zaprojektowania. Oczekiwały zaproponowania jakiegoś programu. Okazało się, że nasz pomysł na tę przestrzeń jest zbieżny z zamierzeniami samorządowców – mówi architekt Ryszard Jurkowski. Jego firma AIR Jurkowscy Architekci razem z APA Kuryłowicz & Associates wygrała konkurs rozpisany w 2005 r. Obejmował on ulice: Mariacką, Stanisława, św. Jana, Mielęckiego, Staromiejską, Dworcową i stary dworzec kolejowy.

Pomysł na fragment miasta, opanowany dotąd przez półświatek, był dosyć prosty: podnieść jego rangę. A przy okazji stworzyć nową przestrzeń publiczną, miejsce wydarzeń i spotkań towarzyskich. Czyli stworzyć w Katowicach plac miejski, rynek z prawdziwego zdarzenia, jak w Krakowie. Bo wprawdzie w Katowicach jest plac o nazwie Rynek, ale tak naprawdę to ruchliwe skrzyżowanie o wymiarach 60x60 m. Funkcję prawdziwego rynku ma w przyszłości pełnić plac przed starym dworcem kolejowym. Niedawno ukończono pierwszy etap realizacji nagrodzonej koncepcji (według projektu AIR Jurkowscy Architekci), czyli ul. Mariacką.

Auta wyrzucono

Jeszcze rok temu była tzw. ciągiem komunikacyjnym, czyli królestwem samochodów. Teraz auta wyrzucono i ul. Mariacka stała się placem miejskim – trochę przydługim, ale zawsze. Jak na plac przystało, ma na swej osi zamknięcie kompozycyjne w postaci neogotyckiego kościoła Mariackiego. Ma równą, elegancką posadzkę z szarego granitu. Ma wreszcie nowocześnie zaprojektowane meble miejskie.

– Kanapy uliczne w żywych kolorach to był mój pomysł. Zaprojektowałem je specjalnie dla tej ulicy. Ostatnio koledzy z Berlina mówili mi, że muszą coś takiego zrobić u siebie – chwali się architekt Maciej Jurkowski. Te kanapy rzeczywiście przenoszą przechodnia w inny świat, jakiego dotąd na polskich ulicach i placach nie było. Bo wszędzie króluje historyzm albo banał. Na krakowskim Rynku Głównym ciężkie marmurowe ławy jakby przedrzeźniały finezję renesansowych architektów Santi Gucciego czy Jana Marii Padovano. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie prostota formy drewnianych ław zamiast ujmować, przygnębia. Drewniane ławki na ul. Oławskiej we Wrocławiu każą ludziom siedzieć tyłem do siebie i przywodzą na myśl stary wagon kolejowy III klasy, z tą różnicą, że 100 lat temu rzemieślnicy potrafili tak wyprofilować kształt tych prostych mebli, by były wygodne.

Nowe kanapy na ul. Mariackiej są naprawdę komfortowe. Można pogadać z przyjaciółmi, którzy siedzą naprzeciwko, a na stole położyć coś do picia czy gazetę. Miejsca do siedzenia nie zafajdają też śląskie gołąbki – kanapy są zrobione z siatki ciągnionej o drobnych oczkach, przez które produkty ptasiej przemiany materii łatwo przelatują. Po deszczu kanapy błyskawicznie schną.

Prócz kanap można przysiąść na ławkach o wyszukanej geometrii, także wykonanych z siatki. Całości dopełniają stalowe lampy świecące światłem odbitym i takież kosze na śmieci. Z Paryża projektanci zaczerpnęli pomysł zamknięcia drzewek w graniastych klatkach z siatki. – Żeby ich nie obsikiwały psy – jak lakonicznie tłumaczy Ryszard Jurkowski. Jeszcze zanim zakończyła się przebudowa ul. Mariackiej, ceny nieruchomości przy niej położonych wzrosły dwukrotnie.
FAN CLUB KJ. Styl gwiazd

Niezwykłym miejscem jest gabinet Krystyny Jandy. Niewielkie wnętrze zaaranżowane zostało w kontrastowej czerwono-czarnej kolorystyce. Wnętrze w każdym szczególe przypomina o tym, że należy do charyzmatycznej artystki o wyjątkowej osobowości -
opisują Cztery Kąty - dodatek do Gazety Wyborczej.

Jakie wnętrza lubią polscy artyści? Okazuje się, że minimalistyczne i stonowane, ale zarazem ciepłe. Przyjrzyjmy się im bliżej...

Artyści to ludzie, którzy mają specyficzną wrażliwość estetyczną. To chyba między innymi dlatego, tak lubimy podpatrywać ich mieszkania, domy, samochody i ubrania. Zobaczmy w jakich wnętrzach lubią pracować i przebywać Justyna Steczkowska, Krystyna Janda i Maciej Zień.

Justyna Steczkowska niedawno urządzała swoje nowe studio. Chciała aby znalazło się w nim nie tylko miejsce do pracy, ale też część wypoczynkowa. Piosenkarka urządziła wnętrza meblami z kolekcji Modern oraz Visage marki Meble Vox. Studio ma bardzo ascetyczny wystrój. Sąsiaduje z nim duży salon pełniący funkcję wypoczynkową. Służy jako miejsce spotkań i odpoczynku muzyków podczas realizacji nagrań. Główne miejsce zajmują wygodne kanapy i fotel w jasnym kolorze tapicerki z klasycznymi bokami w kolorze wenge oraz ława ze szklanym blatem. Kameralny nastrój spotkań podkreśla lampa na długim, wygiętym w łuk chromowanym ramieniu, z przeźroczystym kloszem. W części jadalnej znalazł się duży stół z wygodnymi, tapicerowanymi krzesłami w rudym kolorze oraz wysokie komody. Nowoczesny, a zarazem ciepły klimat wnętrza podkreślają wysokie wazony z kolekcji Petra, których kształt i kontrastowe kolory przypominające afrykańskie rzeźby.

Krystyna Janda ma swoje miejsce na Ziemii - to jej teatr Polonia. Powstał on z pasji i miłości do teatru tej wybitnej aktorki. Nic zatem dziwnego, że założycielka teatru chciała, aby również jego wnętrze odpowiadało jej oczekiwaniem i pasowało do artystycznego klimatu Polonii. W garderobach zespołu wykorzystane zostały proste w formie toaletki Visage z wygodnymi, tapicerowanymi krzesłami i lustrami ze specjalnym, teatralnym oświetleniem. Pojemne szafy z tej kolekcji idealnie nadają się do przechowywania licznych kostiumów. W miejscu, w którym aktorzy przygotowują się do spektakli wybierając stroje, powtarzając ostatnie teksty, meble funkcjonujące na co dzień w domowych wnętrzach zyskują artystyczną duszę.

Niezwykłym miejscem jest gabinet Krystyny Jandy. Niewielkie wnętrze zaaranżowane zostało w kontrastowej czerwono-czarnej kolorystyce. Na tle malinowych ścian meble z kolekcji Kamasutra w orientalnej stylistyce i hebanowej barwie przypominającej lakę. Stylowa toaletka pełni funkcję biurka artystki, komoda mieści pliki scenariuszy i teksty sztuk. Grafiki kostiumów teatralnych na ścianie, liczne bibeloty na półkach i nastrojowe lampy na biurku dopełniają całości. Wnętrze w każdym szczególe przypomina o tym, że należy do charyzmatycznej artystki o wyjątkowej osobowości.

Maciej Zień, znany projektant mody wybrał kolekcję mebli Visage do aranżacji atelier oraz butiku w Warszawie. Minimalistyczny, włoski design tej kolekcji w połączeniu z wyszukanymi przedmiotami dekoracyjnymi - kryształowymi lampami i lustrami tworzy oryginalny klimat wnętrz. Egzotyczna kolorystyka mebli Visage w drewnianych, hebanowych ramach idealnie harmonizuje z podłogami w podobnej tonacji. Pojemne komody i szerokie regały mieszczą ekskluzywne tkaniny i dodatki potrzebne do projektowania kolekcji, a także sterty magazynów modowych. Wygodne sofy zapewniają komfort długich rozmów. Nowoczesną elegancję podkreślają przedmioty z aluminium "Hera" z kolekcji autorskiej artykułów dekoracyjnych Meble Vox.



"Styl gwiazd"
Gazeta Wyborcza online
10-10-2007


Kazimiera Szczuka. A ja na Press'ie znalazÂłem ranking Kazi. TrochĂıź póÂźno, bo na poczatku w ogóle mi siĂıź to nie otwieraÂło i tego jeszcze nie byÂło wiĂıźc dajĂıź:


Nie jestem poÂżeraczkÂą prasy. ObowiÂązkowe sÂą „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpos-polita”, czasami „ÂŻycie Warszawy”, „Trybuna”. SiĂıźgam po „Nasz Dziennik”, kiedy jest tam coÂś o feminizmie, manifie czy gejach albo ekologach. Bo zawsze sÂą to rzeczy horrendalne. Z tygodników czytam „PolitykĂıź”, „Forum”, „Przekrój”, „Tygodnik Powszechny”, którego lekturĂıź zaczynam od staÂłej rubryki Lektora. „Newsweek Polska” przeglÂądam tylko od czasu do czasu, kiedy sÂłyszĂıź od znajomych, Âże warto. „Wprost” omijam, bo to, co tam piszÂą, jest na ogóÂł jakoÂś dziwnie karykaturalne albo puste i niewarte uwagi.

Tabloidów nie czytam. Ale kiedy wpadajÂą mi w rĂıźce albo muszĂıź kupiĂŚ, bo piszÂą o mnie (cha, cha, cha), studiujĂıź styl „Super Expressu” albo „Faktu” jako osobliwy i zabawny zarazem. Ostatnio profesor Maria Janion pokazaÂła mi wycinek o trzech kobietach, które otruÂły faceta muchomorami i zatÂłukÂły jakimÂś radÂłem albo poĂŚwiartowaÂły. Profesor umieÂściÂła wycinek w teczce „Czarownica”.

„GazetĂıź” otwieram na stronach kultury. Kiedy widzĂıź tam nazwiska Doroty Jareckiej, Magdaleny Miecznickiej, PrzemysÂława CzapliĂąskiego czy Jerzego Jarniewicza - wiem, Âże bĂıździe bardzo dobrze. Najlepszy jednak jest dodatek „DuÂży Format” z wywiadami Katarzyny Bielas.

SiĂıźgam tylko po rzeczy namierzone. Takie, w których mogĂıź znale¼Ä‚Ś na przykÂład teksty autorek literackiego miesiĂıźcznika „Lampa”, Agnieszki Drotkiewicz i Anny Dziewit. SÂą naprawdĂıź Âświetne, piszÂą jĂıźzykiem nieugrzecznionym, ale inteligentnym, barwnym i lekkim. To jakaÂś nowa recepta pokoleniowa, odmienna od „wylizanego” kobiecego stylu. A` propos literackiej „Lampy” PawÂła Dunina-WÂąsowicza - jest wspaniaÂła!

W „Polityce” obowiÂązkowo Jerzy Pilch, a w „Rzepie” byÂł to Maciej RybiĂąski, choĂŚ ten ostatni jako felietonista jest raczej chamowaty i niefajny. Ale wiem, Âże ma swoich wielbicieli.

W „Wysokich Obcasach” poÂłykam felietony Kingi Dunin. Pewnie, Âże w moim wypadku rozkoszowanie siĂıź Dunin to rodzaj autoerotyzmu, bo na ogóÂł siĂıź z niÂą we wszystkim zgadzam. Jej felietony sÂą skrajnie racjonalne i logiczne.

Z wielkÂą uwagÂą oglÂądam teÂż KingĂıź Dunin w programie „Lepsze ksi±Ă‚żki” w TVP Kultura. SÂławomir Sierakowski, Cezary Michalski i go¶Ä‚Ś - pisarz albo krytyk. Rozmowa bez limitów intelektualnych, dÂługa, Âżywa, pog³Ä‚ıźbiona. Dunin i Sierakowski w roli krytyków literackich prowokujÂą swojÂą skrajnÂą postawÂą socjologów, wybrzydzajÂących i sprowadzajÂących powieÂści do zbioru idei. Michalski potrafi byĂŚ urzekajÂąco maniakalny, a zarazem jako pisarz wraÂżliwy na kwestie formy, stylu, estetyki. Odcinek, w którym goÂściem byÂła Katarzyna Bratkowska, rewelacja. Po prostu miaÂłam ochotĂıź wskoczyĂŚ do telewizora i przy³Ă‚ączyĂŚ siĂıź do rozmowy, ale raczej nie mam szansy na zaproszenie, bo dziaÂłamy w ÂścisÂłej konkurencji.

LubiĂıź oglÂądaĂŚ dokumenty na Discovery albo w Canal+, ale nie te o budowie statków czy rosyjskich czoÂłgów, lecz polityczno-spoÂłeczne, na przykÂład o dekolonizacji Indii, historii syjonizmu albo reÂżimie Pinocheta w Chile. Poza tym jeÂśli chodzi o moje wizytowanie róÂżnych programów, to zawsze potrzebujĂıź porady przyjacióÂł, bo sama niewiele oglÂądam. Na przykÂład nie oglÂądam Kuby Wojewódzkiego, skÂądinÂąd niesÂłusznie, bo jego program ma najgorszÂą opiniĂıź u tych, którzy znajÂą go tylko ze sÂłyszenia.

Problemem, podobnie jak dla wielu osób, jest dla mnie „Warto rozmawiaĂŚ” Jana Pospieszalskiego. Jest to program stricte ideologiczny o charakterze raczej demagogicznym i manipulacyjnym, wiĂıźc pytanie, czy warto, czy nie warto rozmawiaĂŚ, pozostaje nierozstrzygniĂıźte.

NajchĂıźtniej oglÂądam TVN 24, „Fakty”, „SzkÂło kontaktowe”. Oraz Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego w „Teraz my!”, bo koledzy sÂą naprawdĂıź inteligentni. Czasami nie do koĂąca panujÂą nad sytuacjÂą albo b³Ă‚ądzÂą po poboczach, ale grajÂą w duecie, co wprowadza interakcje. Monika Olejnik w „Prosto w oczy” jest bardziej od nich przejrzysta, dociekliwa i logiczna - prowadzi program w pojedynkĂıź i nic wÂłaÂściwie nie moÂże jej rozproszyĂŚ albo zbiĂŚ z pantaÂłyku.

Nie mam nawyku sÂłuchania radia, na ogóÂł siedzĂıź w domu w zupeÂłnej ciszy. Ale jeÂśli radio, to tylko Zetka albo Tok FM z Jakubem Janiszewskim i AnnÂą Laszuk.

JuÂż od dÂłuÂższego czasu, zanim jeszcze wypromowaÂła jÂą pani ElÂżbieta Kruk z KRRiT, sÂłuchaÂłam audycji „Woobie Doobie” w Tok FM. ChÂłopaki - Wojciech Olszak i Cezary ÂŁasiczka - robiÂły swoje z rzadkim u nas sztubackim wdziĂıźkiem. PomysÂł prosty, na poziomie licealnej gry postmodernistycznej, polegaÂł na przemieszczeniu kontekstu. Dzwonili do nich sÂłuchacze Radia Maryja albo róÂżni Âśmieszni wariaci, a chÂłopcy po prostu pozwalali im mówiĂŚ, co byÂło juÂż samo w sobie bardzo zabawne. Niestety, po potyczce z KRRiT audycja byÂła juÂż sÂłabsza. DÂżingle „SÂłucha nas Krajowa Rada, sÂłuchaj i ty” i sÂłowa piosenek „O, Ela, straciÂłaÂś przyjaciela” oraz „Nie rozdziobiÂą nas kruki i wrony ani nic”, owszem, super. Ale chÂłopcy stracili swoich dotychczasowych sÂłuchaczy, bo odbierali telefony jedynie od zwolenników. Zderzenie cywilizacji najwyraÂźniej zastopowane. Szkoda.


Hehe - Kazia czasem siĂıźga po "Nasz Dziennik". No chyba nie raz mogÂła tam o sobie coÂś przeczytaĂŚ. No i sama napisaÂła, Âże kupuje brukowce wtedy gdy piszÂą o niej. Ogólnie chyba wszystko oglÂąda, czyta, sÂłucha co jest o niej... Wie co dobre , bo oglÂąda TVN 24 , "Fakty", "SzkÂło kontaktowe" i "Teraz My!". No i wspomniaÂła o programie radiowym, który sÂłucha i w którym nie dawno byÂła goÂściem. Ogólnie widaĂŚ, ze w mediach szuka przewaÂżnie rzeczy zwiÂązanych z kulturÂą...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aguilera.opx.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : Lampa UV Do farb UV
     : lampa bakteriobójcza czy można po niej spać
     : LAMPA TYLNA FORD TRANSIT
     : Lampa tylna przeciwmgielna uniwersalna
     : lampa solux ile minut
     : Lampa Oświetlenie warsztatowa 24 V
     : lampa z kierunkami do roweru tanio
     : lampa Bioptron duży Zestaw
     : lampa lewa MG ZR
     : lampa Bioptron Cena Allegro
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT