kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Dlaczego ludzie wierzą?. A jednak jest w tym coś na rzeczy. To jakby potwierdza moje poprzednie stwierdzenie, że w człowieku jest jakiś mechanizm czy to psychologiczny, czy duchowy, który obdarza ufnością, wiarą. Jest w nas coś, co powoduje "głód" nieziemskości, głód tajemnicy, czegoś niezwykłego, a więc pragnienie świata niematerialnego, głód mocy, siły nadzwyczajnej. A także interwencji nadzwyczajnej w życie ziemskie.
Ten głód bardzo jest widoczny w legendach, baśniach, mitach ludzkich przekazywanych z pokolenia na pokolenie, z czasem, tworzonych przez wyspecjalizowanych pisarzy.
Wiele mitów tak zafascynowało ludzi, że zaczęli je realizować, jak tylko poziom wiedzy i umiejętności technicznych ludzkości "dorastał" do realizacji. Tak mit o stajni Augiasza, gdzie heros Herkules oczyścił ogromną stajnię poprzez skierowanie strumienia rzeki na tę stajnię, zrealizowany został we współczesnym rolnictwie przy hodowli zwierząt w postaci hydrantów itp. Lot Ikara był marzeniem ludzkości o lataniu jak ptaki. Jeszcze Leonardo da Vinci próbował konstruować skrzydła do latania. Stale ta myśl nurtowała ludzkość, aż skonstruowano nie tylko samoloty, balony, ale i rakiety kosmiczne.
Teraz otacza nas świat wirtualny, nierealny, ale technika odebrała naszemu otoczeniu tajemniczość. A człowiek wciąż tego pragnie. Wiara w Boga daje szansę na zaspokojenie tego pragnienia, ale wiara stawia wymagania wobec człowieka.
A tak łatwo można zaspokoić to pragnienie przez iluzję, ułudę mocy nadzwyczajnej, interwencji nadzwyczajnej - jest tyle sposobów: alkoholizm, narkomania, gry komputerowe, literatura i filmy, ale przychodzi moment zetknięcia się z rzeczywistością.... Problemy z STSem - pytania i odpowiedzi. mam podobne problem co Baku.Robilem foramata,dzis zainstalowalem STSa i tez na DirectDraw nie pojezdze.Ale przejdzmy dalej bo nie w tym problem.Gralem normalnie na OpenGL a teraz niemam sladow (sa wlaczone) a na dodatek lataja jakies dziwne cienie (podwojne kreski) przypominajace ptaki Na pierwszym okrazeniu gra tnie dziwnie (i na serwie i na zwyklej jezdze) Probowalem juz roznych zabawek z grafika itp. i to nic nie daje.Chcialem zrobic screena ale sie nieda.Obraz sie nie zapisuje.W ustawieniach w grze nic nie zmienialem przed tym jak sie skaplem ze cos jest zrypane.Te slady to pol biedy ale te przycinanie na pierwszym kolku i latajace cienie wnerwiaja.Wiecie jak sie tego pozbyc? Wymyślmy nowe potwory do Arcanii. ale jakie znowu artefakty adanosa !?? myślisz że po tym jak bezi spalił je w piecu to znowu się pojawią w grze ?? Ja bym chciał takiego ogromnego trolla (nie 3m a np. 9m), a żeby go zabić trzeba by było zwabić do jakiejś pułapki...
Drugim pomysłem są ptaki które naprawdę latają... a nie jak krwiopijcy unoszą się nad ziemią... Ptaki te atakowały by z zaskoczenia z powietrza... UT3 fragmovies. Cytat:
TaMaDe pisze:
Podsumowanie
Xirios, gdyby nie:
głosy na początku
fragowanie stojących w miejscu
standcomba
headshoty w tyłek (dupogłowy?)
praca kamery
fragi z lotu ptaka
headhunter na bone (ktoś zademonstruje to na mnie? plz)
announcer z innej gry
to może Twój filmik byłby "OK"!
powodzenia przy robieniu następnego :)
Jest lepsza niz w większosci fragmovies kóre oglądałem. Nawet tych z rypelem, bo jedyny plus w nich to to ze kamera sie płynnie porusza, ale same ujęcia juz sa często nieczytelne i nieprzemyslane, przez co ogladanie filmu męczy. U Xirios jak dla mnie jedyny mankament to brak tej płynnosci poruszania sie kamery jaka daje rypel. Choc i tak jak na latanie specem zaskakujaco dobrze się to ogląda. No i muzyka ładnie sie komponuje z ujęciami, przez co również przyjemnie sie ogląda. A ze byl hed a nie bylo napisu - kogo to obchodzi ? Pamiętacie w Matrixie scenę na dachu jak neo sie uchyla przed kulami ? zanim agent zaczął strzelac, trinity stała koło Neo. A w trakcie tej sceny jest tylko sam Neo. Nie pamiętacie, to sobie obejrzyjcie... Nawet profesjonalisci pracujacy za tysiące dolarów kładą lagę na takie szczegóły... Moze Xirios nie chce pokazywac filmu dokumentalnego gdzie wszystko musi byc oparte na faktach, tylko oddac klimat gry i swoje emocje towarzyszące grze, co moim zdaniem wyszło jej bardzo dobrze. A że wy nie rozumiecie tego co ona chce pokazac, no cuz bez komentarza... [sesja] Pani Kryształu III. Latien zjadł w milczeniu. Chętnie zamieniłby z przyjaciółką kilka ciepłych słów, jednakże obecność Calcifera to uniemożliwiała. Jeśli Selena miała grać FosthâÂÂkę, musiała trzymać dystans do jego osoby.
Konsumował zatem prowizoryczny posiłek, raczej po to, by i towarzyszka nie czuła skrępowania podczas jedzenia, niż głodu. Po prawdzie- wpychał w siebie wszystko na siłę, czując pewne rewelacje organizmu po doświadczeniu magii Seleny.
A później, modą lilendów, zaproponował kilka duchowych uniesień. Jego bracia zwykle po posiłkach śpiewali, układali limeryki bądź po prostu mówili do siebie wierszem. Niektórzy zwykli się śmiać, że lilendom lepiej się trawi, kiedy obcują ze sztuką.
Brakowało mu instrumentu, lecz nie dał za wygraną. Rytm można było wystukiwać, a jako akompaniamentu użył mruczenia Tiloupa.
- Słyszałeś, kiedyś, przyjacielu, bajkę o zaradnym kruku?- Zapytał Calcifera, próbując zjednać sobie jego przychylność. I, nim uzyskał odpowiedź, jął intonować. Palcami rozkładał na blacie akcenty, tak, że sylaby nabierały dziwacznego brzmienia, współbrzmiąc z meblem. Improwizował, bo w istocie wszystkie opowiastki o krukach, które znał, nie były zbyt pochlebne.
Był kruk, czarny, smolisty,
Miał dziób, skrzydło jedno,
I wzrok, mądry, szklisty,
I kaleką był biednym.
Sokołom pozazdrościł,
( W lataniu tkwiło sedno),
Więc w karczmie często gościł,
I księgi z nudów zgłębiał.
Uczony tak się ziścił,
Że mało kto mu równał.
Nauczył się rachować,
Rzemiosła ludzkie poznał.
Do cechu zechciał zdawać,
Latien zrobił pauzę, przyglądając się wesołym wzrokiem Calcifarowi. Bajka dobiegała końca.
Lilend dokończył jednym tchem, kiwając przy tym głową, co wyrażało podziw dla kruczego bohatera opowiastki.
Stał się znanym kupcem,
Zaczął palić lulki,
A przez złota worki,
Zwą go złotopiórkiem.
Eloren mrugnął znacząco do Seleny.
- Twój kruk, FosthâÂÂko, ma zadatki na drugiego takiego złotopiórka. Zaiste, wygadany do bólu, nic, tylko zrobić z niego ptaka interesu.
Lilend chłonął te chwile spokoju, zdając sobie sprawę, że już niedługo czeka ich daleka droga. Może nie dosłownie, gdyż metody, jakimi zamierzali podróżować, zmieniały pojęcie odległości, jednakże, jakby nie patrzeć, obecna chwila wydawała się sielanką z tym, co miało nadejść.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|