kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

porozumienie ING Bank Slaski i Uniwersytet Slaski. On Fri, 9 Nov 2001 08:48:55 +0100, "Grzegorz" <gre@poczta.onet.pl
wrote:

| Pilotazowo uruchomiono pierwsze Centrum Upowszechniania Bankowosci
| Elektronicznej (CUBE).

Był taki film...  straszny.


LOL. Beda zamykac grupke studentow w szesciennym labiryncie a w kazdym
pokoju bedzie czekac BSKonline z tranksakjca do wykonania  w
okreslonym czasie (na 386 z 8MB Ramu) :-))))

Wojtek Piszczek wrote:
Piotr Hosowicz wrote:

| Jest taka gra jak Jet Set Willy i jest taka gra jak Manic Miner.
| Wydaje mi się, że Manic Miner to była inna nazwa handlowa tej samej
| gry, czyli Jet Set Willy (częśc I).

Nieeee :-) Ten sam był, powiedzmy, engine :-) MM i JSW to zupełnie inne
gry i o coś zupełnie innego w nich chodziło.


Aha, już sobie przypomniałem. W Jet Set Willy łazi się po labiryncie,
zbiera jakieś klucze itd, natomiast w Manic Minerze gra się ekranami i
nie ma powrotu do poprzednich.

| Jeśli tak - to nie chwaląć się żem tego dokazał. Ostatni level jest
| straszny. Dzisiejszym graczom uświadamiam, że nie było save'ów.

Z tego wnioskuję, że piszesz o Manic Minerze :-)


Tak, ja mam na myśli Manic Minera. Był trudny do przejścia, ale - do
przejścia, ja przeszedłem. A w Jet Set Willy nie pamiętam jak tam
dokładnie jest.

Piotr Hosowicz wrote:
| Nieeee :-) Ten sam był, powiedzmy, engine :-) MM i JSW to zupełnie
| inne gry i o coś zupełnie innego w nich chodziło.

Aha, już sobie przypomniałem. W Jet Set Willy łazi się po labiryncie,
zbiera jakieś klucze itd, natomiast w Manic Minerze gra się ekranami i
nie ma powrotu do poprzednich.


Acha :-)

| Jeśli tak - to nie chwaląć się żem tego dokazał. Ostatni level jest
| straszny. Dzisiejszym graczom uświadamiam, że nie było save'ów.

| Z tego wnioskuję, że piszesz o Manic Minerze :-)

Tak, ja mam na myśli Manic Minera. Był trudny do przejścia, ale - do
przejścia, ja przeszedłem. A w Jet Set Willy nie pamiętam jak tam
dokładnie jest.


W JSW trzeba było pozbierać wszystkie tęczowe fanty, aby babka do łóżka
wpuściła, jak to w życiu ;-)

Andrzej Rosa <bakt@yahoo.comwrote:
| Dnia Fri, 16 Nov 2007 o 20:37 GMT Piotr B. (pb2004) napisał(a):

| | Ten mechanizm jest świetny dopóki Ci pasuje wszystko co ktoś za Ciebie
| | wybrał do dystrybucji. A jak nie pasuje, to często musisz strasznie
| | rzeźbić i kombinować.

| Jak nie pasuje, masz sytuację analogiczną do Windowsowej.  Jesteś zdany
| na instalator od producenta.

| Czytaj w większości przypadków greptowanie kompili.

| Ale za to jak jest w dystrybucji, to instalator sam wie czego potrzebuje
| do uruchomienia oprogramowania.  Nie tak jak na Windowsach, gdzie parę
| minut temu instalator Wiedźmina nie wiedział, iż ma DX upgradować.

To znaczy co ten instalator zrobił? Bo jak jest normalnie
zrobione to po prostu jest uruchamiany instalator DirectX i to on się
troszczy o ewentualny upgrade.


Nie uruchomił instalatora.  Nie wiem dlaczego, ale nie uruchomił.  Poza
tym zostawił w tym Windowsowym labiryncie dziwacznych katalogów skrót do
setup.exe na cedeku, przez co gra próbowała się odinstalowywyać przy
każdym zalogowaniu na konto.  Zeszło mi się zanim znalazłem to coś i
zdezaktywowałem.

PKP

abab napisał(a) w wiadomości: ...

"Oczekiwanie"
-------------------

zgasiłeś światło
zamknąłeś drzwi
rola dobiegła końca
kurtyna rozdzieliła nas
zabrała wschody słońca

nie ma już jutra
wczorajsze dni
po Tobie tu zostały
i zamykając drzwi wiedziałeś
że będą tak bolały

labirynt wspomnień
jest bez wyjść
w nim każdy dzień bez Ciebie
jest labiryntem, w którym czekam
aż mnie zawołasz do Siebie


Nie wiem dlaczego, ale temat gry, kurtyn, masek, teatru
ostatnio tak mi bliski, że chciałabym czytać o tym i czytać,
więc chociaż by dlatego ten wiersz już przypadł mi do gustu.
Chociaż w drugiej zwrotce strasznie jakoś na siłę te rymy
wprowadziłeś i jej z lekka banalność przyćmiła piękno pierwszej.
Co prawda istotny szczegół łączy obie - zamknięcie drzwi.
To ich dźwięk, stuk, huk tutaj najgłośniej słychać i czuć ból
a zarówno tęsknotę.
O ostatniej zwrotce niestety myślę już "blleee" - zepsułeś.
Powtarzaniem słowa labirynt. Poza tym poczytaj to jeszcze raz.
Co z niej wynika? Ze labirynt jest labiryntem? Tak to odbieram.
Bo w labiryncie dzień, który jest labiryntem. Straszny slimak
z tego wyszedł. Tak, wiem, symbolizować to miało
zagmatwanie, brak wyjść... ale jednak...
Na koniec - optymistycznie. I dobrze.
Wiara góry przenosi a w miłości można przez ściany przechodzić.
:o)
pozdrawiam
gabcia