Strona główna
  lane ciasto na pizzę

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Zupy, jakie robicie!!!. bywający u mnie niejadek lat pięć bardzo lubi zieloną zupę, czyli z zielonego
groszku (mrożonego bądź świeżego, puszka odpada, nie ten smak), podaną z
makaronem 'literki' albo grzankami - produkcja banalna: ugotować wywar (ja
najbardziej lubię na indyczym skrzydle i warzywach), przecedzić, w wywarze
ugotować groszek, zmiksować,
można też nie miksować, wtedy świetnie pasuje lane ciasto

z dodatków do zup to polecam kostkę kukurydzianą:
pół szklanki kaszki kukurydzianej wrzucić na 1.5 szkl.
osolonego wrzątku, dodać łyżkę masła, porządnie zamieszać i gotować z 15 minut,
mieszając często bo przywiera, na koniec wsypać posiekaną natkę, wylać na zimny
talerz, rozsmarować równo, wystygnięte pokroić w kostkę, mnie najlepiej idzie
nożem do pizzy :)

a do inspiracji polecam tę książkę:
ksiegarnia.bellona.pl/index.php?c=boo&bid=3453
zawiera mnóstwo ciekawych przepisów i wbrew linkowi można ją kupić za ok. 50 zł,
w tanich księgarniach typu expans czy stoiska księgarskie w marketach
Jak radzicie sobie z niedzielnymi obiadami???. Przede wszystkim ja się odchudzam, więc praktycznie obiady są na dwoje. Mam stałe garnki pozwalające za jednym zamachem ugotować w nich potrzebną na 3 dni ilośc zupy i drugiego dania. Moi faceci lubią pierogi, naleśniki,placki ziemniaczane, racuchy drożdżowe.Młody jeszcze lubi pizzę, stary oczywiście nie wetknie jej do pyska. Ja - kanapki z koszernego chleba (3 ziarna) z szynką i serkiem topionym zamiast masła, twarożkiem , szprotami w oleju lub stopioną domową słoniną. To kolacje. Obiady typowo polskie - kotlet z pure ziemniaczanym, sznycle, filety z kurczaka bądź ryby. Szybko robi się np. fasolkę meksykańską z puszki z ryżem, gyros. Zawsze mam na czarną godzinę owoce, z których można zrobić sałatki, kompoty, kiszone ogórki i pomidory. Zupę robię najczęściej na bazie kostki knorra + mrożone jarzyny; do tego lane ciasto, ryż, makaron z torebki. Na prawdę nie wydziwiamy i nie lubimy udziwnionych potraw typu kaczka z miodem, indyk w winie itp. Od wiosny do jesieni prawie każdy weekend spędzamy w ogrodzie za miastem, gdzie wozimy gary z ugotowanym wcześniej jadłem. Młody zwykle patrzy jak stamtąd bryknąć pod pretekstem zaliczeń, sesji i w ogóle nauki.

Polecam restauracje.... Wszystkie w Londynie...

Ja uwielbiam kuchnie turecka i moje ukochane restauracje sa zazwtczaj tureckie:

Gallipoli - Upper Street, Islington. Na tej ulicy sa 3 Gallipoli. Tanio, bez alkoholu ale za to starter, main,
dessert &coffee max. 20 funtow na osobe

Pasha - Upper Street, Islington. Ciut drozsza ale po prostu pychota i obsluga jest swietna. Ostatno na
cztery osoby, starter, main, dessert &coffee plus kikla kieliszkow wina 120 funtow.

Tas Pide - New Globe Walk, zaraz przy Globe Theatre, serwuja anatolijska pizze 'pide' Na cieniutkim
ciescie masz przerozne kombinacje miesa i warzyw. Chodzilam tam namietnie na wszystkie lunche i
spotkania z pracy bo moje biuro bylo tuz za rogiem. Tanio - max. 20 funtow na osobe za wszystko bez
alkoholu. Duzy plus - b. szybko serwuja jedzenie i dobra obsluga. Kuchnia i ogromny tradycyjny
anatolijski piec sa widoczne wiec widzisz co i jak gotuja ;-)

____

Reszta - nie turecka:

La Cave London Bridge, zaraz przy katedrze Southwark. Piekne francuskie jedzenie, wszystko
ekologiczne i prosto z Borough Market. Wspanialy wybor win i likierow. Minus - drogo. Za cztery osoby
z alkoholem (dwie butelki wina) ok. 220 funtow.

Aperitivo - Soho, Beak Street. Serwuja cos w stylu wloskich tapas, czyli duzo malych porcyjek pieknego
wloskiego jedzonka. W ten sposob probujesz wszystkiego po trochu. Za cztery osoby z kilkoma
kieliszkami wina 90 funtow. Pychota!

Na koniec sprzedaje moj sekret restauracyjny:

Franklin's, Lordship Lane, East Dulwich SE22. Polecam dal wszystkich, ktorzy narzekaja na ohydne
angielskie jedzenie ;-))) Serwuja tam jedzenie zrobione z wylacznie ekologicznych produktow. Nie lubie
wolowiny a tam zjadlam najlepszy befsztyk jaki jadlam w zyciu. Maja tam kilka odmian puree z
ziemniakow przygotowane na rozne brytyjskie sposoby. Na deser, lody domowej roboty, ze skorka
pomaranczy i Drambui. Rozmarzylam sie... ;-) Ciut drogo ale bez przesady. Nie pamietam ile
zaplacilismy niestety. Dosyc sporo, ale tylko dlatego ze trzy z czterech osob pily wino jak wode ;-)

Tyle odemnie. Napisze wiecej jak mi sie przypomni!






Tunezja - Hotel Skanes Serail - doradzie czy warto. Włosi vs reszta swiata
Witam :)
wrocilam niedawno z skanes serail i ...
coz... rewelacja raczej bym tego nie nazwala
PLUSY:
hotel przy samej plazy, bardzo dobre i urozmaicone jedzenie (chociaz
sniadania takie sobie ale tak samo jest we wszystkich hotelach,
obiady i kolacje: spaghetti, kilka rodzajow miesa, zupy, ryby,
ziemniaki, ryz, kuskus, surowki, salatki, warzywa gotowane luz
faszerowane, ciasta, owoce, od czasu do czasu pizza i lody, napoje
gazowane woda i wino,bardzo dobra i sprawna obsluga w restauracji
hotelowej, hotel ma ladny i dosc duzy basen+ basen kryty z jacuzzi
od 10 do 12 (chyba?)kryty basen jest plytki tylko 130 cm, pokoje sa
czyste i codziennie sprzatane, wieksze pokoje sa ladniejsze a zwykle
2os bez rewelacji ale nie narzekalam, hotel ma swietne animacje,
tunezyjscy animatorzy mili i otwarci dla Polakow, Wlosi niestety
glownie zajeci byli Wlochami, w ciagu dnia jest aqua gym, streching
i aerobik na plazy, tance grupowe, podstawy salsy, siatkowka na
plazy, bule(bocce), strzelanie z łuku, pilka nozna, mozna grac w
ten. stolowy i ziemny i w mini golfa, dodatkowo jest bilard, dla
dzieci jest brodzik i mini klub, klima dziala ale nie mozna ustawic
temperatury, tylko sile nawiewu, kazdy pokój z balkonem
I jezeli chodzi o plusy hotelu to w zasadzie byloby na tyle...
MINUSY
polozenie - okoloca taka sobie. nie bardzo jest gdzie pojsc na
spacer, plaza bardzo plytka, czesto unosi sie smrodek z pobliskiej
rzeki (proponuje jadac taxi zaciagnac powietrza w pluca i zerknac na
jej stan a odechce sie kapieli ;p)
hotel nastawiony na Wlochow, Polacy sa traktowani jako turysci
drugiej kategorii (ale duzo by mozna na ten temat opowiadac)
all inclusive to istna kpina, napoje w malutkich kubeczkach, piwo,
cola lane z piana tak, ze samego napoju jest polowa, idiotyczne
teksty niektorych barmanow ;/ Hotel glosny (nie za sprawa lotniska
lecz przez dyskoteki trwajace czasami do 1 w nocy)
lodowka 8 dinarow/dzien, widok na morze 3 dinary od osoby za
dzien... za prawdziwy widok na morze na najwyzyszym pietrze,
najbardziej wysuniete pokoje zyczono sobie 100- 150$, wiekszosc
pokoi ma widok na morze i basen lub kort tenisowy i basen (cichsze
pokoje) lub na ulice, przy hotelu nie ma zadnego sklepu oprocz
sklepu hotelowego oczywiscie, do monastiru taxi 6-8 dinarow, do
sousse 10 lub autobusem 1 dinar/osoba, pod koniec pobytu brakowalo
miejsc przy basenie, nie bylo tez wolnych lezakow nawet ok 8 rano ;/
troche lepiej bylo na plazy...
Ogolnie hotel taki sobie...raczej dla malo wymagajacych
klientow...Tragicznie nie bylo ale na pewno nie byl to pobyt wart
swojej ceny

Ulubione dania naszych milusińskich. Hej tutaj Czaruś synek Yoko. Moje ulubine potrawy to: Pizza frytki McNugets kukurydza gotowana To są ulubione ale rzadko występujące (bo podobno niezdrowe, taki kit wciskają rodzice). Wyjątek stanowi pizza którą zrobi mamusia to wtedy mogę ją jeść do oporu. A z takich typowych domowych rzeczy to jadam takie: na śniadanie: - wszystkie zupki mleczne (płatki owsiane, kaszka manna, ryż z mlekiem, płatki kukurydziane, bułka z mlekiem, lane kluski na mleku) - jajko w postaci jajecznicy lub na miękko - omlet (to tak średnio mi wchodzi ale czasem zjem) - parówki (ale żadne Morlinki bo ich nie lubię tylko te najzwyklejsze ) - serki (Zwykły Waniliowy, czyli Bakuś Mu, wszystkie bakusie oprócz czekoladowego, czasem Darki) - czasem mamusi podjadam jogurt Bakoma Smaki Świata na II śniadanie najczęsciej serki właśnie na obiadek: - zupka (zjem praktycznie każdą choć chyba najoporniej idzie mi ogórkowa i kapuśniak, bo ogórki i kapusta są twardawe a ja nie cierpię gryźć (tzn. gryzę to co lubię hihihi)) ulubione zupki to: rosołek, pomidorowa, krupnik i inne jarzynowe. Jeśli pomidorowa lub rosołek to albo z kleikiem ryżowym albo z lanymi kluseczkami. Jarzynówki z ziemniakami (makaron trzeba gryźć), krupnik kasza i ziemniaki. - drugie danko: najlepiej lubię ziemniaczki , do tego buraki, lub szpinak lub marchewkę, a do tego albo kotlety mielone, albo klopsiki w różnych sosach (pomidorowy, grzybowy lub pieczarkowy (Knorra), koperkowy, albo potrawkę z kurczaczka (nie jedłem z rodzynkami), albo inne gotowane mięsko (cielęcinka, kurczaczek, indyczek, żeberka) też z róznymi sosami (najczęściej takimi gotowymi). Lubię też rybkę w postaci paluszków rybnych Frosta. Nie lubię natomiast żadnego ryżu na słodko, makaronów na słodko, naleśników itp. - deser to budyń, kisiel, czasem jakiś owoc (jabłko, banan) czasem serki (jak na śniadanko) - na pierwszą kolację (nie zawsze jem dwie kolacje ale czasem mi się zdarza) lubię placki wszelkiego rodzaju (racuszki, ziemniaczane itp.), czasem zapiekanki (bułeczka na to wędlinka, na to żółty serek i do opiekacza) koniecznie z ketchupem tak jak pizza i parówki i frytki - a przed samym snem obowiązkowo kasza z butli (to mnie tak miło usypia). Jest to Kasza Nestle ryżowo mleczna z truskawkami albo bananami, albo morelami. Jeśli chodzi o picie to piję soki i herbatkę (zwykłą) A tak wogóle to najbardziej lubię czekoladę i inne słodkości (wafelki, ciasteczka, biszkopty), ciasta. I to by było na tyle, kończę bo mnie jeszcze mamusia przyłapie na tym pisaniu i dopiero będzie. Aha jeśli chodzi o mojego brata Kapselka to on najbardziej lubi mamusi cycusia a ostatnio zaczyna popijać soczki (a ja mu podpijam te soczki bo on nie daje rady całej butelki, hihihi). Pozdrawiam Was, Czaruś synek Yoko i brat Kapselka. OOOps mama idzie, będzie dym
Neptune (****) - Hammamet. Neptune (****) - Hammamet
Nasze pierwsze wakacje z Triadą i to w dość egzotycznym kraju jakim jest
Tunezja. Wybraliśmy hotel NEPTUNE 4* w Hammamet - Yasmine z ofertą all
inclusiv. Dla tych co przegladają katalogi i nie mogą znaleźć wielu danych
postaram się pokrótce przytoczyć te najistotniejsze także te informacje,
których nie podają rezydenci.

Lokalizacja: Hammamet -Yasmine jest to obrębna hotelowa dzielnica Hammametu -
łączy je tylko nazwa - gdzie znajdują się nowo wybudowane hotele o wysokim
standardzie 4* i 5* oraz apartamenty.
Cała ta enklawa rozciąga się nad morzem z szerokimi piaszczystymi plażami od
którego odziela ją szeroki obsadzony palmami bulwar - całość nastawiona
wyłącznie na turystów bez stałych mieszkańców. Bardzo czysto , zadbana zieleń.

Hotel: zlokalizowany przy dość ruchliwym rondzie i w głębi tej dzielnicy -
morze widać w prześwicie ulic. Do hotelowej plaży ok. 7 minut . Większość
pokoi wychodzi ze swoimi tarasami na ulicę a pozostała część na zaplecze
rekreacyjne z basenem, kortem tenisowym, minigolfem. Pokoje obszerne z
lazienką i osobną toaletą. W hotelu duży holl wejściowy z recepcją z którego
wyjście na zaplecze rekreacyjne oraz do jadalni i drink baru. Pokoje
sprzątane codziennie. Hotel posiada windę - chociaż zdarzył jej się
kilkudniowy postój.
Basen średniej wielkości składa się z dwóch części o głębokości od 0,1
do1,70 -duża część to brodzik oraz od 1,70 do 2,00 - woda słodka chlorowana.
Parasole wokół basenu z płatnymi leżakami !!! - 2 Dinary na dzień - tej
informacji biuro Triada poskąpiło i z tego tytułu było wieczne zamieszanie
przy przyjeździe nowych wczasowiczów.
Oferta all inclusiv zawierała całodzienne wyżywienie czyli: śniadanie, lunch,
obiad, przekąska - pizza i naleśnik od 16-17 oraz napoje czyli ich
odpowiedniki fanty, sprita, coli a także soki oraz kawę i herbatę. Z
mocniejszych napitków to piwo, wino oraz alkohole - wszystko oprócz soków
lane z butelek. Po korzytaniu w poprzednich latach z ofert all inclusiv
zaskoczył nas mile duży asortyment oferowanych dobrej jakości alkoholi w tym
też likerów. Barmani robili też na życzenie mieszane drinki. Z wyżywienia
najmilej będziemy wspominać dobre ciasta - chyba to spuścizna po czasach
kolonialnych, kiedy Tunezja była francuską kolonią. Pozostała część posiłków
bez uwag ani na plus ani na minus. Co jakiś czas były porywy kulinarne -
chyba raz w tygodniu gdy raczono nas różnorodnymi miejscowymi potrawami.
Najbardziej monotonne i ubogie były śniadania.

Wycieczki Triada teoretycznie organizuje wycieczki ale faktycznie wyszło na
to, że tylko pośredniczy przy ich sprzedaży. Na wycieczki jedzie się z
miejscowym przewodnikiem - pilotem /mówiacym po polsku/ i tak jak nie można
mieć zastrzeżeń do ich wiedzy to do stanu technicznego autobusów, czystości
zastrzeżenia są olbrzymie. W czasie naszego pobytu uczestniczyliśmy w dwóch
wycieczkach pierwsza z nich to dwudniowy wyjazd na południe Tunezji. Ta
wycieczka wiele traci jeżeli nie wykupi się dodatkowych opcji czyli :
przejażdzka wielbłądami po pustyni, objazd bryczkami i zwiedzanie "ogródków
działkowych" w oazie oraz jeep safari. W tym miejscu trzeba dodać, że
wyobrażenia i oczekiwania są inne niż to co zobaczymy ale pojechać trzeba bo
to nie jest Holywood ale życie na gorąco i to w przenośni jak i dosłownie.
Moim zdaniem wyjazd do Tunezji bez zaliczenia tej wycieczki nie da nam
wyobrażenia o tym kraju. Nie będę opisywał co oglądaliśmy bo zajęło by to
całą stronę. Oferowane jedzenie oraz standard noclegu bardzo różny. My
mieliśmy nocleg o.k. ale jedzenie 3+ , inni narzekali na nocleg a jedzenie
mieli dobre. Tak więc standard bardzo różny ale wszyscy narzekali na
autobusy.
Druga wycieczka to Tunis i Kartagina - dla mnie osobiście Kartagina to duże
wielkie rozczarowanie - dowód: przewodniczka daje 30 minut na zwiedzenie tego
co zostało po Kartaginie a właściwie po łaźniach i to z czasów rzymskich.
Tunis to czas wolny i przeciskanie się na bazarze między straganami z tym
samym towarem co wszędzie. Jeszcze pozostaje wychwalana elitarna dzielnica
Tunisu z artystami i widokami ale jak ktoś był na Santoryni to to.... Jeszcze
jest muzeum Bardo z mozaikami też z czasów rzymskich.
Tyle może już starczy tych danych technicznych. Z wyjazdu jesteśmy
zadowoleni , mile rozczarowani /po tym co opowiadali inni o Tunezji/
dzielnicą Hammametu - Yasmin stworzoną dla turystów. Koniecznie trzeba pójść
na spacer do Mediny /ale Yasmin/ wybudowanego od zera starego miasta /też /
dla turystów a tam pokazy i występy zespołów / za darmo/ - derwisze,
wielbłądy i tak dalej .

pit

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anulka69megan.pev.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : łatwe ciasto z truskawkami bez miksera
     : Łatwe ciasto z truskawkami
     : ładne ciasto z truskawkami
     : łatwe ciasto drożdżowe
     : łatwe ciasta lane
     : Lane Patton
     : Lane Garrison
     : lane ciasto przepis
     : lamanie simlocka w K510i
     : łamanie poziome tekstu InDesign
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT