kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Willa Dyrektora Huty Batory. Willa z witrażem od Tiffany'ego
Stuletni budynek pod koniec lat 90. zaczął popadać w ruinę. Jednak dziś, dzięki prywatnemu inwestorowi, znów zachwyca przepiękną ceglaną elewacją oraz olbrzymim witrażem wykonanym ze szkła od Tiffany'ego.
Willa stoi w centrum Chorzowa Batorego w otoczeniu starodrzewu. Jeszcze półtora roku temu raczej straszyła, niż zachwycała. Zabytek z początków XX wieku w latach 90. wykupiła firma Silesia Film, która miała ambitne plany jego modernizacji. Jednak inwestycja ugrzęzła w miejscu i opustoszały obiekt niszczał.
- Wreszcie przyszła do mnie przedstawicielka pewnej firmy - wspomina Ryszard Szopa, miejski konserwator zabytków w Chorzowie. - Pytała, czy nie mamy przypadkiem w mieście jakiegoś zaniedbanego zamku lub pałacu, który można by zaadaptować na siedzibę firmy. Zamku ani pałacu nie mieliśmy, ale była za to reprezentacyjna willa dawnego dyrektora Huty Bismarck - opowiada konserwator. Willę odkupiła firma Zarmen spółka z o.o. i rozpoczęła jej drobiazgową renowację.
- Udało się przywrócić nie tylko dawny wystrój wnętrza, ale odtworzono nawet otoczenie willi - takie samo, jak sprzed pierwszej wojny światowej. To rzadki przykład kompleksowej renowacji zabytku - cieszy się Szopa.
Już z ulicy zwraca uwagę ceglany mur, który oczyszczono i naprawiono, zza niego wystają szlachetne drzewa i bryła willi. Pierwszy właściciel budynku, Emil Marx, jeden z dyrektorów Huty Bismarck, miał w ogrodzie nawet kort tenisowy. Na podstawie archiwalnych zdjęć odtworzono go w tym samym miejscu, podobnie wykonano kręte żwirowe dróżki. Na swoje miejsce powróciły też dwie fontanny. Wyburzono wszystkie przybudówki i wtórne wiaty oraz szopy, zachowano tylko domek ogrodnika, który częściowo przerobiono na garaż.
Sama willa wygląda imponująco. Przed drzwiami na ganku wita wchodzących odrestaurowana plakieta - niewielka płaskorzeźba z apoteozą hutnictwa. W środku olbrzymie wrażenie wywołuje wysoki na dwie kondygnacje hol. W dzień jest tu jasno, światło wpada przez stuletni olbrzymi witraż, wieczorem rozbłyskuje kryształowy żyrandol. To wnętrze szczęśliwie zachowało oryginalną ciemną boazerię oraz sztukaterie na suficie.
- Najcenniejszym elementem wnętrz jest witraż w holu. To unikatowy przykład sztuki secesyjnej, zdradzającej wpływy amerykańskie - wyjaśnia konserwator. Na początku XX wieku amerykańska rodzina Tiffany, która dziś słynie głównie z luksusowej biżuterii, produkowała również szkło mącone. Szybki miały różnokolorowe smugi i przebarwienia, jakby nie do końca wymieszano barwniki. Z tego materiału wykonywano lampy oraz witraże. Szkło mącone zachwyciło zamożnych Europejczyków, którzy na gwałt sprowadzali je z Ameryki.
- Prawdopodobnie materiał na witraż w Chorzowie też przypłynął zza oceanu, bo nikt w Europie nie potrafił w tym czasie wyprodukować szkła mąconego - konkluduje Szopa. To jedyny przykład takiego witrażu na Górnym Śląsku, zaprojektował go artysta Ryszard Schein.
Sam budynek to dzieło słynnego budowniczego Ignacego GrĂźnfelda, autora starej i nowej synagogi w Katowicach oraz niezliczonej liczby kamienic, w tym kilku secesyjnych. Willa po drugiej wojnie światowej pełniła funkcję przedszkola. Teraz powróciła do swej pierwotnej roli - reprezentacyjnego obiektu, który ma manifestować bogactwo właściciela - niegdyś bogatego przemysłowca, dziś prężnie działającej firmy.
źródło: gazeta.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|