kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Spontaniczne zgasniecia lamp.
Tomasz Plachecki wrote:
Adam Gorski (bas@priv2.onet.pl) wrote:
: Co jakis czas gdy przechdze kolo latarni ulicznej ona gasnie.
: Wydaje mi sie to dziwne zwazywszy na to, ze dzieje sie to
: dosc czesto (kilkanascie w zeszlym tygodniu). Czy ktos ma
: podobne doswiadczenia? A moze to tylko zbieg okolicznosci
: (mieszkam w Bydgoszczy- duzo latarn-duzo sie psuje)?
Chyba masz racje to tylko zbieg okolicznosci, no chyba ze potrafisz
tego dokonackiedy tylko zechcesz, czyli eksperyment jest w pelni
powtarzalny[...]
Mam taka latarnie pod swoim oknem. Swieci na pomaranczowo i nazywa
sie lampa sodowa. Gasnie mniej-wiecej co 45 minut, czasem czesciej
czasem rzadziej (i chyba zalezy to od temperatury na zewnatrz). Te
lampy chyba tak dzialaja, bo dosc czesto widze gasnace lampy sodowe
w roznych innych miejscach. Przypuszczam ze cos sie za bardzo nagrzewa
i przerywa obwod, a po ostygnieciu ponownie sie zapala.
Masz poprostu pecha przechodzac kolo niej.
Pozdrowienia i uwazaj na siebie (po ciemku mozna na cos wpasc ;-)
,
Z-Dzis-ek
obserwacje nieba - sprzet. Stanislaw Sidor napsal(a):
Ludek Vasta wrote:
| centra miast sa zanieczyszczone przez swiatla lamp ulicznych.
U mnie centrum jest OSWIETLONE, nawet ladnie, a nie "zanieczyszczone" :))
Przepraszam, powinienem byl napisac: Niebo nad centrami miast jest
zanieczyszczone przez swiatla lamp ulicznych.
Lampy niech spokojnie swieca, ale tylko na ulice czy na zabytki, ale nie
w niebo, nie w okna mieszkan, nie w oczy kierowcow. Zreszta nie wiem,
czy warto zabytki oswietlac co noc przez cala noc. Kto np. o trzeciej
nad ranem we wtorek w polowie lutego bedzie patrzyl na ladnie
naswietlony kosciol? Poza tym prad cos kosztuje, wiec warto wylaczac
swiatla naswiecajace zabytki powiedzmy po 01.00 - w niektorych
mniejszych miastach, gdzie nie ma tylu turystow, wczesniej, w Krakowie
moze pozniej. To dotyczy i lamp ulicznych - nie wszedzie i nie zawsze
musza byc wlaczone wszystkie lampy przez cala noc.
Ludek
Podzielniki ciepla czy cieplomierze?. wprost5 napisał:
> Z tego wynika, że cieplomierz tez NIE MIERZY CIEPŁA FAKTYCZNIE
> ZUŻYTEGO W DANYM LOKALU, ZA KTÓRE POWINNIŚMY ZAPŁACIĆ.
Człowieku
Przecież nie płacisz za zuzyte ciepło tylko za pobrane od dostawcy, a to jest
chyba różnica. Jeśli lampa uliczna świeci mi w okno i moge przy niej czytac nie
zapalając swiatła w pokoju, to co, maja mi to uwzględnić w rachunku za prąd?
Kompletne kolega nie przyswaja istoty problemu.
Co dostawcę obchodzi, że twój sąsiad siedzi w domu w kufajce? Ty tez siedź i
nie pobieraj ciepła, tez nie zapłacisz.
pozdr
Myśliwiecka - numer uliczny. Myśliwiecka - numer uliczny
Przejeżdżając Myśliwiecką przez okno pojazdu dostrzegłem nowe numery uliczne
na oficynach mojego liceum. Jeśli dobrze dostrzegłem, to oznacza to, że Moja
Szanowna Szkoła zlikwidowała zabytkowy numer uliczny, taki blaszany
prostopadłościan o podstawie trójkątnej, zaopatrzony w kominek. Kominek ten
służył do wypuszczania gazów spalinowych, bo numer oświetlany był lampą
naftową lub świecą. I to właśnie stanowiło o jego atrakcyjnosci i
zabytkowości. Jeśli moje spostrzeżenia się potwierdzą, to dowodzą one braku
szacunku dla tradycji, która jest na pokaz podkreślana na wszelkie możliwe
sposoby (Baczyński, Tołwiński, Zośka, Rudy, Alek,...). O numerze tym pisała
swego czasu Stołeczna. Podobny zabytek można jeszcze obejrzeć na gmachu
Architektury przy ul. Lwowskiej, zobaczcie
fidel.waw.net.pl/lwowska/nr12.htm
Gmach szkoły jest oczywiście w rejestrze zabytków, ale kogo to ....
Pomarańczowe światło latarń..
In article <aquarp$3u@news.onet.pl, Mic wrote:
Trasę o której mówisz pokonywałem jakiś czas temu i nie przypominam sobie
jakiś negatywnych odczuć. Domyślam się, że okolice dworca, tunelu i
kawałek za nim nie są idealne. Domyślam się też, że byłaś tam pierwszy raz
i to po ciemku, ale litości, nie ma powodu do wybrzydzania.
Każdy ma swoje własne standardy wygody i normalności.
Jest tam jaśniej niż na niejednym chodniku przy którym stoją latarnie.
To oczywiście kwestia subiektywnych odczuć,
j.w.
ale umieszczenie tam latarni,
żeby ludziom w okna świeciły to przesada!
Czy ja składałam taką propozycję? Po raz drugi wciskasz mi coś czego nie
napisałam. Poprzednio pisałeś, że chcę żeby wycięto drzewa. Może po prostu
będziesz na zmianę pisał raz pod swoim nikiem-mickiem, a drugi raz pod
moim imieniem i nazwiskiem (przecież to można ustawić) i dalej będzisz
pozorował dyskusję niby ze mną, a tak naprawdę ze sobą.
Lampy (niekoniecznie wielkie uliczne latarnie) można powiesić tak, żeby
nie świeciły w okna. Tak jest np. na odcinku między moim blokiem a najbliższą
stacją metra.
Sama napisałaś, że było po wichurze. Wichura na to do siebie, że jest
wiatr, który nawiewa liście, gałęzie itp. Od razu nie da się wszystkiego
oczyścić. Sama piszesz, że to pozbierano, zapewne zaraz jak wiatr się
uspokoił.
U Ciebie ten problem urasta do gigantycznych rozmiarów.
Który problem? Czy Ty rozumiesz to co czytasz? Czy potrafisz selekcjonować
informacje bardziej istotne od tych mniej istotnych? I twierdzenia od
przykładów je popierających? Czy wiesz co jest głównym tematem tego wątku,
a co jest głównym tematem mojego pierwszego postu w tym wątku?
To nie gałęzie mi przeszkadzały, bo rozumiem, że po wichurze miały prawo
połamać się i minie trochę czasu zanim ktoś je posprząta. Problemem są
egipskie ciemności panujące na wielu ulicach w-wy, w tym, o zgrozo, na
tych głównych także. Gałęzie stały się problemem dopiero w wyniku
ciemności zalewających w-wę. Czy już jest to dla Ciebie jasne? Czy jeszcze
innymi słowami to opisać?
Renata
pytanie-prosba. "Rukasu" <ruk@astercity.net napisal
Hej, mowiles ze jest noc, ciemno - i tylko reflektory samochodu, czy lampy
uliczne. Jesli teraz swiatlo odbija sie od wody, to sam mi powiedz - jak
duzo swiatla dociera do asfaltu? Niewiele, prawda?
A co mnie obchodzi ile swiatla dociera do asfaltu? Jak sam pisales
mnie interesuje ile swiatla dociera do moich oczu. Jesli woda
odbijalaby cale swiatlo, to bym mial po prostu efekt lustra.
Widzialbym odbicie lamp na powierzchni wody i wogole nie widziallbym
asfaltu. A tymczasem wyraznie widze ze asflat po deszczu jest czarny.
W warunkach pelnego oswietlenia, bez wzgledu na pokrywajaca asfalt wode -
asfalt wyglada jak asfalt - jest szary!
Alez skad. Jest zdecydowanie czarny. Akurat za oknem pada i mam widok
na ulice, jest dzien i asfalt jest czarny jak wszyscy diabli :-)
Problem czarnego asfaltu nadal uwazam za nierozwiazany ;-)
Ten wzdech i cudzyslow mialy znaczyc ze nie jest to "swiecenie" sensu
stricto. Chodzilo mi o dosyc czeste zjawisko - nagrzany asfalt, zwlaszcza w
oddali, zdaje sie "blyszczec", przypomina tafle wody, itp.
A tak, ale to nie wynika z tego ze asfalt emituje jakies swiatlo po
nagrzaniu, tylko warstwa powietrza nad asfaltem jest cieplejsza niz
wyzsze warstwy i inaczej zalamuje swiatlo. Przy duzym nagrzaniu i przy
patrzeniu pod ostrym katem ta wartswa zaczyna calkowicie odbijac
swiatlo i wtedy to wyglada na "swiecenie".
--------------------------
Tomek "poli_merek" Ganicz
http://www.ceti.com.pl/kganicz/poli
http://www.ceti.com.pl/kganicz/rowery
-----
Nawet papier toaletowy wie, ze aby byc pozytecznym trzeba sie rozwijac.
obserwacje nieba - sprzet.
Ludek Vasta wrote:
Stanislaw Sidor napsal(a):
| Ludek Vasta wrote:
| centra miast sa zanieczyszczone przez swiatla lamp ulicznych.
| U mnie centrum jest OSWIETLONE, nawet ladnie, a nie "zanieczyszczone" :))
Przepraszam, powinienem byl napisac: Niebo nad centrami miast jest
zanieczyszczone przez swiatla lamp ulicznych.
Eeeeeeeee tam zanieczyszczone - oswietlone po prostu :)
Dla jednych to piekny efekt, a dla innych ... fuj! :)
Lampy niech spokojnie swieca, ale tylko na ulice czy na zabytki, ale nie
w niebo, nie w okna mieszkan, nie w oczy kierowcow.
W okna mieszkan - raczej nie, ale taka juz dola mieszkania na parterze,
ze ma sie przechlapane :) Ci wyzej juz maja lepiej.
W oczy kierowcow - zdecydowanie NIE.
Ale ... w parkach pieknie wygladaja swiecace kule, ktore wydobywaja
niesamowite ksztalty drzew :) Na ogol slabe to sa lampy. Takie do
tworzenia intymnego nastroju raczej niz do oswietlania :)
Zreszta nie wiem,
czy warto zabytki oswietlac co noc przez cala noc.
Jak sie na nich zarabia - to warto :)
Kto np. o trzeciej
nad ranem we wtorek w polowie lutego bedzie patrzyl na ladnie
naswietlony kosciol?
Przejezdny ... a poza tym, Ludek ... to na chwale Pana sie swieci i z
"tacy" prad pokrywa - kto na tace nie daje, ten nie ma prawa narzekac :)))
Poza tym prad cos kosztuje, wiec warto wylaczac
swiatla naswiecajace zabytki powiedzmy po 01.00 - w niektorych
mniejszych miastach, gdzie nie ma tylu turystow, wczesniej, w Krakowie
moze pozniej.
To rozsadne ... wieza Eiffla w Paryzu tez nie jest oswietlana przez cala
noc, ale gdzies do 2-ej ... chyba dlatego, ze pod nia spia bezdomni i
kloszardzi i by im przeszkadzalo :P
To dotyczy i lamp ulicznych - nie wszedzie i nie zawsze
musza byc wlaczone wszystkie lampy przez cala noc.
Jak pradu bedzie brakowac, bedzie jak za komuny ... w Bukareszcie :)
Telewizja przez 3 godziny na dobe i oswietlona jedynie ulica, przy
ktorej mieszkaja oficjele panstwowi :)
gdzie jest w Polsce ciemno?.
On Fri, 9 Nov 2001, Tomasz Kokowski wrote:
Cos mi sie wydaje, ze dyskutujac o tym czy owym jakos umknal nam
problem zanieczyszczenia światłem w Polsce. WyjdĂËcie gdy jest ciemno
przed dom i spróbujcie dostrzec nieuzbrojonym okiem Droge Mleczna
czy obiekty 5 wielkosci. Co ja mówię 5! Czasami to jest tyle
światła, że trudno dostrzec 4 wielkość. Jakoś do tej pory nikt
nie próbował wszcząć żadnej poważnej akcji, a wydaje się, że
powinien. Czy PTMA nie mogłoby na przykład? Jest sporo przykładów
na to, że warto zwracać na to uwagę i mądre podejście daje wymierne
efekty finansowe o ekologicznych (mniej koniecznej energii) nie
wspominając.
Ot, chociażby odpowiednia konstrukcja opraw lamp ulicznych o czym
ostatnio
wiele razy pisał Sky & Telescope.
Przyklad takich opraw lamp ulicznych mozna zobaczyc w Poznaniu na ulicy
Slonecznej, w okolicach parku Obserwatorium. Ulica jasno oswietlona, a w
parku ciemno -- wilk syty i owca cala, a ludziom z domow lampy nie swieca
noca w okna...
Kilkanaście miesięcy temu było piękne zdjęcie satelitarne
rozświetlonej Europy nocą. Piękne i pięknie ilustrujące problem.
Poznanski milosnik astronomii, Andrzej Adamczyk zwrocil moja uwage na prace
zespolu Wlochow, Cinzano et al. Ktorzy w oparciu o obserwacje stelitarne
stworzyli pierwszy swiatowy atlas jasnosci nieba nocnego. Opis algorytmu
zawiera ich praca w MNRAS (2 Aug 2001, str. 1-16 -- na moim preprincie nie
podano numeru tomu). Same mapy, w roznych wersjach, prezentuje witryna:
http://www.inquinamentoluminoso.it/dmsp/index.html
a jej zastosowanie do warunkow polskich pokazuja strony A.Adamczyka:
http://multimedserver.itti.com.pl/adamczyk/Astro/
Pozdrawiam,
TeKa
Coraz jaśniej w Krakowie. Coraz jaśniej w Krakowie
Wcale nie jest coraz jaśniej. A przynajmniej nie zawsze i nie do
końca.
Z okien mieszkania widzę całą panoramę Krakowa i Wawel, kościół
Mariacki itp. Zabytki są w ostatnich latach zazwyczaj pięknie
oświetlone i to do baaardzo późnej nocy, ale... nie w weekendy,
kiedy w Krakowie jest dużo turystów spoza Krakowa i warto by im
to wszystko pokazać w całej krasie.
Teraz na przykład widzę (mimo mgiełki i deszczu) oświetlone wieże
kościoła mariackiego, a w sobote i niedziele wszystko było cały
wieczór ciemne jak *******. Bez sensu. Czemu tak?
Sprawa druga: dopiero wystawa rzeźb Mitoraja pokazuje, jak
magicznie może być na Rynku dzięki ekstra oświeleniu, cieniom (i
rzeźbom oczywiscie). Krakowski rynek w porównaniu z innymi (np.
Wrocław) jest wciąż tragicznie ciemny. Nie wiem, czy to celowe i
wykoncypowane działanie, czy tak wyszło, ale jest mroczno.
Przydałoby sie oswietlic wiecej kamienic przy Rynku. Co gorsza,
na niektórych ulicach dochodzących do rynku JEDYNYM oświetleniem
były - przynajmniej niedawno - sklepowe wystawy (np. Sławkowska)!
I sprawa trzecia, czyli zwykłe oswietlenie uliczne. Czemu ono sie
włącza (zwłaszcza w lecie i wczesna jesienia) wg. zegara, a nie
wg. rzeczywistych potrzeb? Zdarza sie ze na ulicach jest
koszmarnie ciemno (np. przed burzą, przy silnym zachmurzeniu), a
samochody jada na swiatłach jak przez wieś. Piesi mają z
latarkami chodzic?
Przy tym wiele (jesli nie wiekszosc) latarn oswietla... drzewa.
Płacimy za prąd, a swiatło swieci w niebo i ginie w lisciach, bo
latarnie sa za wysoko i na jezdnie i chodniki dociera moze 10
proc. tego, co daje lampa. Prosze porównać oswietlenie
przecietnej ulicy w lecie i w zimie, kiedy nie ma lisci na
drzewach. Ktos to zaprojektował, wymyślił, zatwierdził a płacimy
wszyscy.
I sprawa ostatnia: we wszystkich krajach rozwiniętych ulice
oswietla sie przede wszystkim swiatłem polichromatycznym
("białym", o pełnym zakresie widma widzialnego), takim jak u nas
lampy na Szewskiej czy ostatnio na Długiej. Różowe oswietlenie
monochromatyczne stosuje sie w zakładach przemysłowych i jako
najtansze doswietlenie obskurnych zaułków, gdzie nikt zazwyczaj
nie zagląda. U nas ten substandard uchodzi za "energooszczedny",
ale jest co najwyzej najtanszy, bo sa na rynku równie
energooszczedne lampy dajace mocne, białe swiatło.
I to by było na tyle ;-)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl