Strona główna
  Łąka mieszkańcy

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Duchy i zjawiska paranormalne. taa pewnie, pradawne pogańskie siły sprawa do teczki Archiwum X
Dla uzupełnienia tematu:

Łąki Bratiańskie - legenda ludowa.

"W pobliżu Nowego Miasta we wsi Łąki stoją resztki murów z ogrodzenia nie istniejącego już starego klasztoru. Obok dziś jeszcze sterczy usypany ludzką ręką pagórek w kształcie stożka. W jego wierzchołku widać spore zagłębienie. Tam składno ofiary pogańskim bóstwom. Wzgórze to znane jest miejscowej ludności pod nazwą Lelum-Polelum. Prawdopodobnie wokoło niego zbierali się niegdyś okoliczni poganie i odprawiali swoje obrzędy.Wieść głosi, że po zburzeniu pogańskiego bóstwa na owym pagórku zagościły złe duchy, które pod osłoną nocy wyprawiały piekielne harce. Złe duchy stały się postrachem okolicznych mieszkańców. Aby się ich pozbyć, na szczycie pagórka wybudowano kapliczkę. Od tego czasu złe duchy opuściły wzgórze."

heh i co Wy na to ? (rozpatrując zdarzenie z BIEGANIEM) opuściły wzgórze i pewnie pląsają po okolicznych łąkach, polach, wzgórzach i lasach ? przecież gdzieś musiały znależć sobie miejsce ? hm...ta teoria ma sens .
Podlasie - kraina magicznych ludzi. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Poscig-za-pijanym-kierowca-poloneza---padly-strzaly,wid,11487732,wiadomosc.html

Policjanci z Zambrowa (podlaskie) musieli w sobotę użyć broni, by zatrzymać po pościgu i obezwładnić kierowcę poloneza. Jak się potem okazało, mężczyzna był pijany i miał zakaz prowadzenia pojazdów.

Jak poinformował Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji, na drodze do Zambrowa policjant w radiowozie zauważył poloneza jadącego tak, jakby jego kierowca był pod wpływem alkoholu.

Kiedy próba zatrzymania auta do kontroli nie powiodła się, funkcjonariusz ruszył w pościg, potem dołączył do niego kolejny radiowóz. Kierowca poloneza uciekał przez skrzyżowania nie ustępując pierwszeństwa przejazdu. Gdy wyjechał za miasto, mijając się z ciągnikiem wpadł na łąkę i zatrzymał się.


Gdy funkcjonariusze wyskoczyli z radiowozów, by zatrzymać kierowcę, polonez ruszył w ich kierunku. Wtedy jeden z funkcjonariuszy strzelił w opony auta. Kierowca nie chciał wysiąść, by go wyciągnąć z samochodu policjanci musieli wybić szybę.

26-letni mieszkaniec Zambrowa miał w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu. Do tego okazało się, że i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów właśnie za jazdę pod wpływem alkoholu.
wioska ukryta na wyspie. w tej wiosce jest teren lodowy,lasy,wulkany,jeziora,góry,łąki
mieszkańców jest: 500 000
a ninja:670 200
200 geninów
70 000 chuninów
100 000 special jouninów
100 000 jouninów
250 000 sanninów
250 000 legendarnych sanninów
lista:
kage:polo97
1. Inuzuka Kiba(przywódca bitew)
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.
73.
74.
75.
76.
77.
78.
79.
80.
81.
82.
83.
84.
85.
86.
87.
88.
89.
90.
91.
92.
93.
94.
95.
96.
97.
98.
99.
100.
opaska wioski:

Co tu zrobić?. zastanawia mnie jeszcze jakosc jajek wiejskich czyli takich nie badanych, chodowanych dla siebie, ew na sprzedaz sasiadom. mam taka mozliwosc, ale nie wiem co myslec. z jednej strony kury sa na maksa wolne, nawet mi prawie do ogrodka wchodza za trawa, z drugiej strony kobieta jest z takich prawdziwych mieszkancow wsi czyli prosta babina, ktora o chodowli wie tyle co sie przez te kilkadziesiat lat nauczyla doswiadczeniem. no i nie podejrzewam ja o stosowanie odzywek i syfow bo jest na to za biedna (kosi kurom pokrzywy z laki i to tyle "udziwnien"), ale z drugiej nie wiem czy od takich jajek sie czyms nie zaraze.

poza tym nie ma tyle zeby mi dostarczac 5 jaj dziennie bede musial zdywersyfikowac zrodla, ale wlasnie przenioslem sie na wies wiec to nie problem.

duzy plus to cena takich jaj 40gr/szt!! az mi glupio tyle placic jak sobie pomysle ile by kosztowaly w miescie ze stempelkiem.
Kręgi w zbożu - znaki od mieszkańców Śródziemia czy.... W książce prof. Szyjewskiego pt. Religia Słowian można przeczytać o tzw. wilinych kołach, igryszczach czy też igrowyszczach, czyli wydeptanych w trawie lub zbożu kręgach (sic!), które dawniej uznawano za efekt nocnych tańców słowiańskich boginek, czyli dziwożon. Te słowiańskie istoty mityczne przypominają moim zdaniem (a także zdaniem prof. Szyjewskiego) germańskie elfy.

Czyżby zatem kręgi w zbożu i koliste znaki na trawie były dziełem... elfów? Czyli jednak znaki od mieszkańców Śródziemia (którego i my jesteśmy mieszkańcami)?

Sam w dzieciństwie widziałem taki krąg na trawie w Ponikwi k. Wadowic, gdzie mieszkał mój wujek o dziwnym imieniu Igo. Nie umieliśmy tego z tatą wyjaśnić, ale na łące zobaczyliśmy ogromny (dla dziecka, dziś może miałby z 10 m średnicy) krąg ciemniejszej trawy. Takie samo zjawisko obserwowałem ostatnio w Szkocji. Trawa w takich miejscach ma ciemniejszą barwę.
Synteza. Uczymy się myśleć,
mieszkańcy podniebni,
Zajmujemy się fizyką kwantową,
zabawiamy je pornografią:

Czemu poezji szarpiesz we mnie nić
Uśmiechem twym kwiatowym?
Po co zapalasz w oku błysk?
Bym lustrem serca miał go odbić?
Czemu na łące zdjęcie masz,
a jam wciąż o nim śniący ?
Ty – róży wesoły zapach
schwytany o północy.

Czy te (wydawałoby się)
udzielone przez kosmiczną siłę
przeżycia nasze jedyne
muszą w treści zakute
na sztandarach tysięcy
umierać
jak skrzywdzona w błotnisty dzień
wleczona przez swego kochanka
po ziemi ubiczowanej
zgniłymi kroplami
zatrutej wody
przepiękna kobieta.

Moja forma – mój dom święty,
policzone strony świata.
Czyscimy Drawe - kolejny rok.. o jakich działaniach prewencyjnych kolega myśli? Zgadzam się, że zanieczyszczenia szlaku wodnego są nałożeniem się działań części turystów i części mieszkańców. Trudno tutaj będzie cokolwiek wyegzekwować. Widzę jednak pole do popisu dla administratora rzeki [Poznań], jak również - a może przede wszystkim - dla organów samorządowych. Ustawienie i opróżnianie kontenerów na śmieci w miejscach postoju spływów [kamień papieski, Kujawska, przenoska w Koleśnie, łąka przed mostem betonowym Mielenko-Gudowo] - mogą skutecznie zachęcić turystów do pozbywania się śmieci w miejscach wyznaczonych.
Oczywiście nie jest to recepta na czystość, ale???.Trzeba stworzyć najpierw warunki, a potem wymagać.
Sądzę, że podjęcie próby tego rodzaju nie byłoby zbyt kosztowne - kilka, lub nawet kilkanaście tys. złotych w skali roku powinno wystarczyć.
dzikie działki przy os. Szymanowskiego.
Czy słyszał ktoś o tym, że te pola na których obecnie znajdują się działki mieszkańców osiedla Szymanowskiego mają być usuwane pod jakąś nową inwestycję? Czy mieszkańcy dostaną w zamian za to gdzie indziej pole pod niewielkie działeczki z altankami jak tam?
Te działki funkcjonują na dziko. Teren jest prywatną własnością osób, które posiadają też całą dużą łąkę za ogródkami. W związku z tym osoby obecnie uprawiające te działki w każdej chwili mogą być poproszone o opuszczenie tego miejsca. O rekompensacie w tej sytuacji mowy nie ma.

:. <Yuby oparty o jakąś skałę obserwował ze wzgórza swoje królestwo. W niczym nie przypominało ono ruin, które ujżał, gdy tu przybył. Jak okiem sięgnąć wszędzie rozciągały się łąki, lasy, rzeki, wzgórza i góry. W oddali szumiało morze. Na północy widać było mury stolicy. Piękniejszej nawet, niż ta, którą pozostawił. U podnóża wzgóraz, na którym Yuby się znajdował, była mała wioska. Jedni pracowali w polu, inni odpoczywali lub trenowali magię i fechtunek. Yuby mógł wreszcie odetchnąć. Odbudowa królestwa okazała się łatwiejsza, niż się spodziewał.
Środowisko naturalne odtworzył za pomocą swoich najpotężniejszych zdolności.
Odbudowa miast trwała krótko, dzięki potędze magii i technologii, którą pozostawili po sobie znajomi Distanta.
Lecz zanim zaczęto odbudowę, trzeba było wskrzesić poległych. W tym celu Yuby musiał użyć wiedzy z ksiąg znajdujących się w II bibliotece, ukrytej pod ziemią (pierwsza uległa znisczeniu).
Zajęło mu to trochę czasu, ale odniósł pełny sukces. Na koniec Yuby przystąpił do wskrzeszania dawnych tradycji i magii. Na szczęście, mimo że magia w tym świecie niemal przestała istnieć, to jego mieszkańcy zachowali naturalny talent magiczny. Z pomocą pradawnych mędrców Górskie Smoki znów impomowały biegłościa w tej sztuce.
Teraz, gdy wszystko zostało zrobione, Yuby cieszył się z wolnej chwili. U jego boku drzemały dwa ogromne wilki: Burek i jego siostra, Arwena (uwierzycie, że znam psa o takim imieniu? ^^).
Nagle Yuby otworzył oczy i przez chwilę siedział skamieniały. Wilki też się podniosły.>
-Czujecie to?
-Tak. Równowaga została zachwiana... Cesarz nie żyje.
-Udało im się...
-Właśnie. Co zamierzasz teraz robić.
-Chyba trzeba będzie się stąd ruszyć. Już niedługo...
Komunikacja miejska. Oddajcie nam 76!
( Co Tydzień )

Zabierając autobus 76, zabrali nam możliwości dojazdu do pracy i szkół. Teraz dzieci idą do szkoły ponad kilometr pieszo niebezpieczną, bo bez chodnika, ulicą – mówią mieszkańcy osiedla przy Orzeszkowej. Ci, którzy muszą skorzystać z przystanku na Leśnej, muszą pokonać nieoświetloną drogę biegnącą przez łąkę wzdłuż lasu. To iście kuriozalny pomysł na wygodę dla mieszkańców jaki zgotowali im magistraccy urzędnicy.

Mieszkańców zbulwersował nie tylko sam pomysł zmian tras autobusowych. Nie mniej zirytował ich brak informacji o zmianie trasy autobusu linii 76. - Informacja na przystankach pojawiła się dopiero trzeciego wieczorem, usłyszeliśmy w słuchawce redakcyjnego telefonu. Wszyscy, którzy w poświąteczny poniedziałek jadąc do pracy, przyszli jak zwykle na przystanek, dowiedzieli się, że autobus 76 zmienił trasę i najbliższy przystanek jest na ulicy Leśnej - denerwowała się jedna z uczestniczek spotkania, na jakie zostaliśmy zaproszeni we wtorek do siedziby Wspólnoty Mieszkaniowej ulic Orzeszkowej i Transportowców.

Na zebranie przyszło sporo mieszkańców, którym zmiana trasy “siedemdziesiątki szóstki” znacznie skomplikowała życie. - Teraz to już w ogóle jesteśmy odcięci od świata! Moja córka studiuje w Katowicach i w tej chwili straciła jedyną możliwość bezpośredniego dojazdu na uczelnię. Już nie wspomnę, że powrót z Katowic po godzinie 18-stej zakrawa na cud - argumentuje inna z uczestniczek spotkania. Niezadowoleni są również mieszkańcy Morgów, którzy dzwoniąc do redakcji poinformowali nas, że tym sposobem stracili jedyny dojazd na ulicę Laryską (tu mieści się kilka firm jak m.in. Ematech, Bumar i Wampol). Teraz muszą wysiadać na ulicy Leśnej i przejść spory kawałek pieszo, by dotrzeć na czas do pracy. Ponadto mieszkańcy ulic Laryskiej, Brzozowej, Transportowców, Orzeszkowej i Fabrycznej, uczestnicy spotkania, podkreślają, że już do tej pory linia 76 miała problemy z obsługą tych ulic ze względu na dużą ilość korzystających z tego połączenia. Choć był to tzw. autobus przegubowy z trudem mieścił dzieci i osoby dojeżdżające do pracy. Po zmianie trasy młodsze dzieci uczęszczające do szkoły podstawowej przy ul. Kościelnej mają do pokonania 1,5 kilometra niezwykle ruchliwej drogi. Także powrót ze szkoły oznacza konieczność uciążliwego i niebezpiecznego “spaceru” z przystanku przy ul. Leśnej przez ulicę Orzeszkową. - Nie wiem czy pani widziała jak wygląda ta ulica? - mówiła jedna z uczestniczek wtorkowego spotkania – tam z trudem mijają się dwa samochody. Poza tym brak tam chodników i odpowiedniego oświetlenia co stwarza duże zagrożenie dla osób poruszających się pieszo a co dopiero dla dzieci!.

Zmiana trasy to wina złej nawierzchni, mówi KZK GOP - Główna przyczyna zmiany trasy linii 76 z pominięciem Laryskiej i Pukowca, to zły stan nawierzchni tej drugiej ulicy. Autobusy niskopodłogowe o jakie prosili mieszkańcy mają problemy ze skrętem na skrzyżowaniu z ulicą Wybickiego - powiedziała nam Alodia Ostroch, rzecznik prasowy KZK GOP. Podobną argumentację przytacza Katarzyna Szymańska z biura prasowego Urzędu Miasta. - Wyjazd z ul. Wybickiego na Pukowca jest niebezpieczny. Zastrzega jednak, że na zmianie trasy nikt nie stracił. - Nie ma poszkodowanych. Mieszkańcom nie został ograniczony dostęp do środków komunikacji. - My nie prosiliśmy o autobusy niskopodłogowe – irytują się mieszkańcy – Poza tym komuś nie w pełni sprawnemu chyba łatwiej było wsiąść do normalnego autobusu niż teraz pokonać taki szmat drogi, by dostać się na przystanek przy ul. Leśnej – dodają ze zdziwieniem. Miało być łatwiej a jest trudniej. I komu to miałoby służyć, chyba komuś ważnemu mieszkającemu przy ul. Leśnej, podejrzewają mieszkańcy Laryskiej, bo tam nie dość, że autobusy odjeżdżają z przystanku najwyżej z dwoma, trzema pasażerami, to jeszcze dołożono na tą trasę kolejną linię.

Większa częstotliwość „czwórek” nie załatwia sprawy. Również argumentacja biura prasowego Urzędu Miasta, że zostanie zwiększona liczba kursów linii 44 nie przemawia do mieszkańców. - Autobus 44 nie dowiezie dzieci do szkoły ani na Laryskiej, ani na Morgach! - odpowiadają. Mieszkańcy ulic Laryskiej, Brzozowej, Transportowców, Orzeszkowej i Fabrycznej nie chcą być odcięci od świata i w ciągu jednego dnia zebrali 120 podpisów pod petycją o przywrócenie poprzedniej trasy linii 76. Zapowiadają, że tak tej sprawy nie zostawią i podkreślają, że decyzje o zmianie tras powinny być poprzedzone zebraniem rzetelnych informacją ile osób rzeczywiście korzysta z autobusów na danym odcinku, by na przyszłość uniknąć „absurdów komunikacyjnych”. Ta uwaga odnosi się do urzędników tak do miejskich, jak i tych z KZK GOP.

Być może niebawem mieszkańcy będą mieli okazję podzielić się swoim rozgoryczeniem osobiście z przedstawicielami związku. Jest szansa, jak nas zapewniono w KZK GOP, że w przyszłym tygodniu reprezentant firmy spotka się z mieszkańcami osiedla i ul. Laryskiej.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gdziejesc.keep.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : łąka jako ekosystem
     : łąka kwiatowa nasiona
     : łąka Praca plastyczna
     : łąka kwietna nasiona
     : Łąka gmina Pszczyna
     : łańcuchów troficznych-łąka
     : Łąka zwierzęta
     : łąka trwała
     : Lądek Zdrój nieruchmości mieszkania
     : ładnie mieszkać
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT