kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Pies odmawia jedzenia leczniczej karmy. Pies odmawia jedzenia leczniczej karmy
No i mnie dopadł problem, z którym jakoś sobie nie radzę:)
Puma od lat cierpiał na kamicę szczawianową. Obecnie ma w nerkach kamyczki 0.5
cm. Po próbach z dietą dental special (royal) i urinary dostał hills dietę
u/d. Pojawił sie dla odmiany fosforan wapnia.
Ostatecznie sytuacja ustabilizowała się, gdy zaczął jeść karmę RC renal phase
16. Poza niskim ciężarem właściwym (1.006) wyniki uległy poprawie.
No i pojawił sie problem. Piesek ciężko zachorował, był to ostry epizod
niedokrwienny, dla mnie laika coś w rodzaju zatoru/ udaru (pies ma stwierdzona
niedomykalność zastawki mitralnej). Wyszedł z tego dzięki wspaniałemu
lekarzowi i własnej postawie (walczył!) ale po 5 dniach niejedzenia
podsuwałam mu pod nos smakołyki, co uznał teraz za normę, i teraz odmawia
kategorycznie spożywania karmy leczniczej - nawet w charakterze przekąski.
Myślałam, że bolą go zęby, ale musli crunchy jest ok;)
Obawiam się, że w efekcie wrócą problemy z nerkami. No i nie wiem, co robić.
Przegłodzić psa? Odpuścić dietę i w razie czego wrócić do leków? (teraz
dostaje małą dawkę furosemidu plus aspargin oraz karsivan) Kupować dietę hills
w puszkach (drogo!!!)
Wszystko to wygląda na szantaż: jestem biednym, chorym pieskiem. Macie jakieś
doświadczenia z krnąbrnym staruszkiem?
Alina

Ciekawostka SKF-u dla ciężarówek. Pytanie laika: co to jest za złącze uniwersalne? Chodzi o jakąś przystawkę odbioru mocy, siodło albo zaczep do ciągnięcia przyczepy?
Tak czy inaczej - świat dąży do tego żeby łożyska były zamknięte - mniej z nimi problemu. Za to Skoda 105/120 miała genialny patent z pompą wodną. Otóż pompa miała taki zakręcany kapturek, w który ładowało się smar i zakręcało na pompie. Smar z kapturka wypychał stary smar z łóżysk pompy - i jej żywotność była ogromna. Tylko ekologia cierpiała-bo stary smar po prostu wyłaził na zewnątrz pompy :)


to wylądowało na głównej stronie gazety.... Jest jeszcze jedna kategoria kobiet, do której ja się zaliczam (i
nieśmiało mogę chyba Monicus zaliczyć). To kobiety, które wiedzą
wszystko o tym jak może wyglądać dobry poród, a w szpitalu i tak nic
nie wskórają, bo nie mają predyspozycji psychicznych do użerania się
o swoje podczas porodu. I muszę się wam przyznać, że po porodzie
byłam bardzo rozgoryczona. Cała wiedza o dobrym rodzeniu przydała mi
się po to, żeby wiedziać co ze mną nie tak zrobili, co mnie ominęło.
Cała ta wiedza dołożyła się do mojego poczucia totalnej klęski i
krzywdy. I tak sobie myślę, że gdybym nie wiedziała, to bym tak nie
cierpiała. W końcu to był normalny szpitalny poród, zakończony cc.
Dla laika nic strasznego a dla mnie koniec świata. Czy to moja wina,
że nie potrafiłam sobie zapewnić dobrego porodu?

Podstawowe metody sprawdzenia mieszkania. m_alwinka1 napisała:

> Dostarajanie się - człowiek ma swoja wibracje i każdy przedmiot >również, a
więc wiadomo aby odczytać informację należy sie >dostroić, świadomie to już coś,
nieświadomie to odczuwanie czegoś >np energii ale brak umiejętności nazwania
tego, jest tylko energią dla laika.

Jestem laikiem :)


> Skąd wiesz, że masz peknięcie czakry, blokady kilku czakr..
> Warunki mozna stworzyc oczyszczajac dom ale jak sama powodowalas >wszystkie
dzialania to nie wina domu a Twoja.

Analiza energetyczna przprowadzona na odleglosc. Poprosilam o nia, bo coz,
jestem po dosc duzej historii, ktora z energetyka sie wiazala, i czulam sie
bardzo bardzo zle (fizycznie). Sama obecnie studiuje Anatomie Duszy i Dlonie
pelne swiatla, wiec wiedzialam, ze to, co sie dzialo, mialo wplyw na to, co jest.

Nie, to nie jest wina domu - ale ja staram sie poprzez wybory mieszkania wplywac
na swoje samopoczucie. To moja 7 przeprowadzka w okresie niepelnych 3 lat- i
pieknie sie dostrajalam z mieszkaniami (w najgorszym okresie trafilam na miejsce
osoby (doslownie wykopalam ja z jej pokoju), ktora podobnie jak jak cierpiala po
czyjejs stracie (z tym ze ona miala juz nowotwor - materializacje smutku i
gniewu, ktorego przez ponad 20 lat nie przepracowala w pelni). Od tej pory
uzywam mieszkan jako wyznacznika, na jakim etapie jestem w moim procesie.

Wydaje mi sie, ze w obecnym mieszkaniu zaburzona jest energetyka w jakims
stopniu (te wszystkie popekane zarowki, a teraz zaczely sie problemy z
ogrzewaniem). Wiec chcialam wiedziec, czy to bezpieczne miejsce dla mnie
(chociaz ono zapewne jest odbiciem moim i mojej wspollokatorki) wiec i tak nie
uciekne :P

pozdrawiam po raz kolejny :)
charty do adopcji( 2 ). Nie chce chwalic slonca przed zachodem ale Łajka jest 4 dni po
operacji i jest nadzwyczaj dobrze.Widać,ze bol pooperacyjny to nic w
stosunku do tego jak cierpiala przedtem.W kazdym razie Łajka to
prawdziwie kosmiczny pies...
ależ zamieszanie. Jesteście wszyscy bardzo mądrzy, nie ulega wątpliwości. Każdy ma swoją
religię i każdy wierzy w to co chce "wolny kraj, demokracja". Każdy jednak
"Bóg" danej religii, wyznacza pewne drogi, którymi ma podążć jego wyznawca.
Jak kto zrobi, jego sprawa. Nikt jednak nie każe mu postepować niezgodnie z
jego wolą, każdy myslący ma swój rozum,którego potencjał wykorzystuje tak
jak potrafi. Wszyscy zwalają nieszczęścia na religię. Ato przecież ludzie
sami użuwając swojego pomyślunku doprowadzają do różnorodnych zdarzeń.
Wojny,nie wojny, inne okrucieństwa, tego nie uczy żadna religia. Dana
religia chce ująć w sowje dyby jak najwięcej ludzi. Powtarzam, to ludzie
sami decydują o tym co się wydarzy. "Bogowie" nie mają tu nic do rzeczy.
Najłatwiej jest przewalać wg. ateistów na "Bogów", którzy wg. nich nie
istnieją. Każdy ma swoje sumienie, jednego gryzie, drugiego nie.
Najważniejsze jednak jest, aby różne religie mogły żyć obok siebie i każda
powinna się szanować. Mogą sie nie popierać, bo jakże by mogli, lecz
tolerancja jest wskazana. Mnie jako osobie wierzącej śmiać się chce z
satanistów, bądź innych religii, bez urazy dla nikogo, Wy też nie możecie
pojąc jak można wierzyc w coś oprócz swojego wyznania. Pisałam już , że
doświadczyłam na własnej skórze pewnych zdarzeń, niesamowitych. Można nawet
ująć to jako "cuda", które uratowały komuś życie. Patrząc obiektywnie,
starałam sie dojść do wytłumaczenia drogą laika, ateisty i niestety nie
znalazłam stosownego wytłumaczenia. Chcę jednak nadmienić, że już od dawna
nauka Kościoła katolickiego nie jest zgodna z nauką Jezusa Chrystusa.
Powinna być, ale niestety. Nie muszę chodzić do Kościoła, by wierzyć.
Niektóre narzucone przez Kościół sprawy nie podobają mi się i nie zgadzam
się z nimi, co nie pomniejsza mojej wiary. Przykazania Boże pierwsze 10 są
do przyjęcia przez każdą religię, jak również i ateistów. Dla przykładu. Nie
powino się kraśc, gdyż
gdy ktoś nas okradnie, wkurzamy się, gdy ktoś śpi z waszą ukochaną małżonką,
szlag was trafia, nie lubicie tego, nikt nie powinien zabijać, gdyż będzie
cierpiał, gdy ktoś uśmierci mu bliską osobę. Piszę tutaj o ludziach
normalnych, którzy żyjąc zgodnie z tym co wpoili mu rodzice, którzy chcieli
dla dziecka jak najlepiej, nawet Ci niewierzący pragną by ich dziecko było
dobrze wychowane, nie kradło nie siedziało w więzieniu itp.
Już mi się wszystko popieprzyło. Przykazania Kościelne narzucają Święta,
chodzenie do Kościoła. cyt."Ustanowione przez Kościół dni święte święcić"
itp. itd.
Przykładów można mnożyć. Upolitycznienie Kościoła to najgorsz rzecz, która
może się przytrafić.Niektórym popieprzyło się w głowach. Nie mówiąc już o
dzieciach księży. Każda religia ma swoje niedociągnięcia. Wiara bez
"dodatków" może być naprawdę normalna, godna uwagi i może dawać ukojenie.

juz jest po mnie. Do Randybvaina
Napisałeś;

Piszę z pozycji osoby, która przechodzi depresję, ale nie w jakiejś tam
> strasznej formie, bo sobie na to nie pozwoliłem i w odpowiednim momencie
> zaczałem działać. Poszedłem do lekarza, biorę lekarstewka i tak dalej.

Tym bardziej więc, powinieneś przyjąć do wiadomości, że nie każdy miał
szczęście i możliwość zadziałać w odpowiednim momencie. Tym bardziej, będąc
człowiekiem wiedzącym coś o tej choroboie, powinieneś zdawać sobie sprawę, że
nie u każdego przebiega ona w jednakowej formie.

A gdy
> próbuje się jakoś skłonić takiego Nieszczęśnika do leczenia farmakologicznego
> (podwyższenie poziomu hormonów) czy też innej terapii, zaczyna on się bronić
na
>
> wszelkie możliwe sposoby przed zmianą swojego stanu.


Właśnie. I o tym mówi Awanturka i to jest istotą tej choroby. Przyjmijże do
wiadomości, że podczas gdy dla jednej osoby, "depresja" jest pretekstem do
wykpienia się od obowiązków i wygodnictwa, drugi cierpiąc na DEPRESJĘ, choć dla
laika wygląda dokładnie tak samo, rzeczywiście ma trudność, żeby wstać z łóżka
i choćby sięgnąć po słuchawkę telefonu, nie mówiąc o wizycie u specjalisty.


> A obecnie wolontariacko pomagam w innej psychoterapii. Polega to na ciagłej
> osobistej opiece nad depresjonatem, robienie za anioła stróża, pocieszanie i
> mobilizowanie non stop. I daje to cholernie dobre rezultaty.


Bez obrazy, ale naprawdę dziwię się, że istotnie pomagając, możesz wypisywać na
tym forum podobne do ostatnich twoich postów brednie. Wytłumacz mi proszę, jak
to możliwe, że człowiek, który chcąc nie chcąc musi wiedzieć dużo o tej
chorobie, ma czelność ludziom, o których nic z nic nie wie kazać wyciągać się
samodzielnie z bagna za włosy. Jak śmiesz wpędzać w poczucie winy osoby, na
których dalsze postępowanie nie będziesz miał wpływu! Pojawiasz się na forum
(wolno ci, to prawda) i z mety orzekasz, kto ma się wziąć w garść, kto udaje,
kto się pieści, kto odstawia harce, a kto się nad sobą rozczula. Mówisz to
ludziom po próbach samobójczych, mówisz to ludziom leczącym się od lat,
próbującym wszystkich dostępnych metod, ludziom, którzy wiele miesięcy spędzili
na oddziałach, którzy na tym problemie zjedli już zęby! Takiego prawa nie
masz. Nigdy bowiem nie dowiesz się, czy to, że ktoś przestał się odzywać po
przeczytaniu twojego postu, spowodowane jest tym, że nagle ozdrowiał, czy że
się powiesił.

Dlatego Ci nie wolno!

morgana.