kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Odrodzenie. Tymczasem Lazarus się zgubił. Było to irytujące, gdyż radził sobie w Otchłani, a w jakiejś zwyczajnej Akademii się zgubił. Co za wstyd... Ale nie okazując zakłopotania szedł korytarzem beztrosko machając ogonem. W końcu znalazł się w sali z łóżkami, wspólnej sypialni. To miejsce pamiętał, w końcu tu się zamelinował. Jednak jego obecna potrzeba nie była zmęczeniem. Widząc młodziutka elfkę pomyślał że może zna ona bardziej te labirynty Akademii. Więc podszedł do niej i rzekł.
- Witam, panienko. Mam takie głupie pytanie... wiesz może gdzie tu są toalety? Odrodzenie. - To jest właśnie cywilizacja wielkich miast. Z jednej strony wielkie i wspaniałe budowle, a z drugiej brudne, wąskie uliczki będące siedliskiem wszelkich plugastw. - odparł filozoficznie Lazarus. Otworzył drzwi karczmy i przepuściwszy przodem elfkę, wszedł do środka. Była to typowa, portowa tawerna. Niewielki, brudny bar z grubym karczmarzem nieustannie wycierającym szklanki i blat ofajdaną szmatą. Do tego kilka stolików, przy których siedziały różne istoty. W większości ludzie, lecz w jednym kącie siedziała grupa krasnoludów. Ściśnięci razem, nie dopuszczali nawet by ktokolwiek zobaczył ich twarze. Wszyscy goście popijali piwo, lub inny alkohol roboty opasłego karczmarza. W całej sali unosił się dym wypalonych dziwacznych ziół, opary alkoholu, moczu i zatęchłego potu. Poznan & Kumka Olik @ ESKULAP, Poznan 28/03/2008. Było bardzo zacnie Był prawie cały "Terroromans" poza 111, był "Lazarus" z czego sie najbardziej ucieszyłam, "Kołobrzeg Świnoujście", "Nie mów", "Half Of That", "My favourite disease", "Big City Girl" i oczywiście cover. Była także piłka plażowa latająca po całej sali(adekwatny rekwizyt do temperatury panującej w sali Eskulapu) i kupa ludzi, ale było bardzo przyjemnie. Inaczej niż na tych wszystkich wcześniejszych koncertach Much, na których byłam ale też zajebiście : Forgotten Realms. - Jest źle - zaczął Gravewishper. - Rodzina królewska zorientowała się, że król jest marionetką, a do naszego kraju wtargnęli cudzoziemcy... Co więcej część magów wiernych sojuszowi uciekła i skryła się w Twierdzy Cienia...
- Źle? - zdziwił się Lazarus. - Powiedziałbym, że to doskonałe wieść. Obaj zajmujemy się materią Planu Cienia, z którego przybyła ta pamiątka po Netherilu. Chyba wiesz, jak on wpływa na psychikę...
- Powoduje, że człowiek staje się mrocznym odbiciem samego siebie... Ale na efekty należy długo czekać...
- Ale ile konkretnie wie tylko kilku arcymagów. Pozostali mieszkańcy naszego kraju nie zdają sobie z tego sprawy... Wiedzą tylko, że plan cienia i wszystko, co z niego pochodzi jest opanowane przez zło. Rozgłosimy wieści o tej ucieczce. Będzie to ostatni cios dla miłośników sojuszu w naszym społeczeństwie... Szybko stracą poparcie. W końcu nikt nie lubi mrocznych czarnoksiężników... A co do cudzoziemców i rodziny królewskiej: niech się wspólnie pozabijają... Poczekamy kto wygra i wtedy zajmiemy się zwycięską stroną...
Lazarus miał zamiar dokładnie wytłumaczyć co planuje, gdy nagle rozległ się huk z sali tronowej. Obaj z Gravewishperem rzucili się w tamtą stronę... Gdy byli na miejscu ich oczom ukazała się koszmarna scena.
- Morderca! - krzyknął Gravewishper. dalszy ciągnajnowszego rozdziału. Gdy Otis i Aldur dochodzili do klasztoru zauważyli rogatego demona stojącego przed głównymi drzwiami. Był duży bardzo przypominał nosorożca dlatego, że miał na głowie długi róg.
Demon był potężny więc głupio by było z nim walczyć więc Otis rzucił przed siebie nożem rogaty demon słysząc uderzenie stali i kamień szybko pobiegł zobaczyć co się stało, a po tym bohaterowie weszli do środka klasztoru.
-Jego łatwo było oszukać a co zrobimy z innymi takimi-powiedział Otis.
-Trzeba będzie pomyśleć-powiedział Aldur.
Gdy szli dalej usłyszeli głosy.
-Nasz pan Lazarus rozkazał znaleźć ludzi, aby Diablo mógł wchłonąć ich dusze, aby zyskał więcej mocy.
-Ta łuczniczka może wystarczyć teraz musimy pójść do głównej Sali klasztoru tam zostanie poświęcona dla naszego pana.
Po tych słowach Aldur wyrzucił magiczne pociski które zabiły poddanych Diablo, a następnie uwolnili łuczniczkę
-Dziękuję wam ty jesteś pewnie Aldur, a ty Otis dużo zrobiliście dla nas. Nazywam się Shiwa.
-Witaj, a tak w ogóle to o co chodziło tym demonom i kim oni byli?- powiedział Otis
-to Ukryci mroczni czarodzieje służący Lazarusowi. Wyprawiają z Lazarusem mroczne rytuały po których dusze poświęconych ludzi idą do Diablo, aby go ulepszyć. Mnie schwytali tydzień temu razem z kilkoma chłopami i kobietami którym właśnie pomogłam.
-zaprowadzisz nas do tego miejsca gdzie robią te rytuały?- zapytał Aldur
-oczywiście wiem gdzie to jest to główna sala klasztoru są tam też schody do Katakumb w których ukrywa się Diablo.
Wejściem do głównej komnaty były duże drzwi z podobiznami Świętych, a obok drzwi było małe okrągłe okno. Bohaterowie podeszli do okna.
-Mamy tu kilku ludzi mistrzu Lazarusie.
-świetnie! Czy wszystko gotowe do rytuału ?
-Tak panie.
-więc zaczynajcie.
-Teraz będą powoli wysysać z tych ludzi życie musimy działaś-powiedziała Shiwa.
Bohaterowie otworzyli drzwi i od razu bohaterowie zaatakowali jednocześnie i Ukryci zostali zabici..
-Wiedziałem że przyjdziesz Aldurze.- powiedział Lazarus.
-Dlaczego do mnie mówisz.-Aldur trochę się przeraził
-Mamy co do ciebie wielkie plany.
-jakie?
-dowiesz się w swoim czasie, a jeśli mnie zabijecie to tylko pomożecie w planie Diablo.
-Nie słuchaj go-powiedziała Shiwa.
I wtedy Aldur wystrzelił ognisty pocisk który spalił Lazarusa, a Shiwa I Otis uwolnili ludzi którzy mieli być poświęceni i wszyscy wrócili do domów, tylko o co chodziło Lazarusowi? David Belle. Tytuł oryginalny: "David Belle, Interviews etc." Tłumaczenie: Lazarus
David Belle: Wszystko co jest przeszkodą, jest częścią naszej sztuki (parkour). To wszystko jest przeszkodą. Kiedy ktoś podejmuje wysiłek pokonania jakiejś trudności, wtedy właśnie uprawia parkour. Sedno sprawy tkwi w osiąganiu celów. Częścią tego jest sposób wyrażania siebie, "uciekłem, jestem wolny, idę tam gdzie chcę," i nikt nie mówi mi, "powinieneś przemieszczać się tamtędy, ponieważ tak robią wszyscy." Tu mawiamy "poruszam się tam gdzie pragnę."
Głos z gory: Pokonywanie każdej przeszkody. Zaawansowany rozwój bez zatrzymywania się. Dla Davida, Sebastiana i innych, od początku to nie była tylko zabawa. W betonowym otoczeniu, stała się ona prawdziwą dyscypliną. Może również filozofią.
David: Myślę, że jeżeli nikt by tego nie wymyślił, ludzie robiliby wiele głupich rzeczy. Ponieważ kiedy się to ćwiczy, ludzie są zawsze razem, a kiedy ktoś nie wie jak coś zrobić, inni zaczynają go motywować, "chodź tutaj, naucz się tego," tak, a później wszyscy powtarzają a ty masz przed sobą nowe wyzwania, którym musisz sprostać. Ludzie pytają, "co da ci trenowanie na takim samym poziomie jak najlepsi, na przykład, kto ma dobry program treningowy, kto trenuje regularnie na codzień?" Z biegiem lat staje się to oczywiste. Jeśli ktoś by nam wcześniej powiedział, "za dziesięć lat będziecie w stanie skoczyć stamtąd tutaj," nikt z nas by w to nie uwierzył.
Sebastien Foucan: Ludzie widzą latarnię. Dla nas to nie jest latarnia. To coś, po czym możesz się wspinać o być może skoczyć na ziemię i możesz⌠Dla nas to wielka przygoda. To⌠dla nas, to tak jakbyś był na sali gimnastycznej, a tam, tam jest wszystko.
David: Czasem jesteś pod presją i âÂÂpshâ uwalniasz się, nie wiem, bokserzy muszą to odczuwać. Jest to podobne. To⌠jesteś tym, jesteś na zewnątrz i nieważne gdzie się znajdujesz, to "Biegnę i omijam wszystko co jest na mojej drodze"
Sebastien: Każdy człowiek na ulicy może być takim jak my. Wystarczy tylko włożyć parę butów.
David: I każdy może to robić. Na swoim poziomie, dostosowujesz się. A później, to... jesteś uwolniony, uciekasz a to, to uzmysławia ci, że nie jesteś ograniczony przez mury, które cię otaczają.
Sebastien: Kiedy byliście młodzi, wy (my) lubiliśmy⌠mieliście idolów, każdy miał. Każde pokolenie lubi super bohaterów, Spidermana, Supermana, Daredevila⌠Więc, dzięki uprawianiu parkour przybliżamy się do nich. Ja, kiedy patrzę na te stare książki, staram się ulokować siebie na miejscu tych osób, zastanawiam się jak mogli tak żyć. Metoda kontroli. Spoglądanie na ludzi, jak na mrówki w mrowisku, którzy żyją swoim małym życiem i na bohatera, który jest szczytem wszystkiego. To właśnie wolność, której poszukuję.
David: Młodzi ludzie często stają w swoich kątach i czekają, aż ktoś przyjdzie i weźmie ich za rękę itd. A my powiedzieliśmy sobie, "jeśli zaczekamy i obudzimy się znów za dziesieć lat, tam nadal nic nie będzie." Zatem, trzeba wziąć los w swoje ręce, poruszać się⌠i samemu stworzyć własne wzorce.
~Reportaż wyemitowany na kanale France2 w 1997 roku
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|