ławy drewniane gastronomiczne
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Willa Maurerów - al. Włókniarzy 151. Karczma w stylu ludowym w dawnej rezydencji Maurerów przy al. Włókniarzy
19.09.2007
Snopki zboża, warkocze czosnku, strzechy ze słomy i mnóstwo drewna: stoły, ławy, podłoga, belki i półki na ścianach. Tak teraz wygląda stylowy pałacyk Maurerów przy al. Włókniarzy, znany przedtem jako restauracja Nad Łódką.
Metamorfoza budzi sporo kontrowersji. Jednym się podoba nowy wystrój, a drudzy kręcą nosem i narzekają, że wiejska karczma tak pasuje do miejskiego pałacyku, jak pięść do nosa. - Bardzo źle odbieram tę zmianę, która stylowo nawiązuje do karczm w zabytkowych budynkach przy ulicy Piotrkowskiej, na ścianach których nagle pojawiły się... deski nieheblowane - przyznaje Ryszard Bonisławski, wytrawny znawca dawnej Łodzi. - Moim zdaniem, pałacyk Maurerów powinien mieć wystrój pałacowy, zgodny z charakterem obiektu. Mógłby nazywać się Secesja lub Rokoko i bez problemu serwować chłopskie jadło.
To raczej niemożliwe, gdyż jest tam teraz karczma Cud Miód. Niedawno otworzyła ją firma gastronomiczna spoza Łodzi, która wydzierżawiła rezydencję od Spółdzielni Gastronomicznej Kaskada i przeprowadziła remont kapitalny, proponując nowy wystrój wnętrz. Z dawnego wyposażenia zostały jedynie... sufity z żyrandolami i niektóre drzwi rozsuwane. Reszta to już zupełnie inna bajka.
Zasiadamy w kuchni ze starym, domowym kredensem, warkoczami czosnku, polanami przy kominku lub w pokojach z drewnianą podłogą, stołami, ławami, półkami, belkami itd. Na ścianach wiszą pęki suchych kłosów, kwiaty i inne rośliny. Do tego słomiane strzechy, pejzaże wiejskie na ścianach i bufet w kształcie olbrzymiego dzbana. Czy taka cepeliada nie razi i nie za bardzo gryzie się z pałacowym stylem obiektu?
- Jest to specjalny zabieg, aby zaskoczyć i oszołomić widza - tłumaczy Dariusz Kilian, kierownik karczmy Cud Miód. - W ten swojski i oryginalny sposób chcieliśmy urządzić lokal dla wszystkich, który miałby przyciągać wzrok. I myślę, że nam się udało. Taki wystrój kojarzy mi się z wnętrzami mieszkań naszych babć. Pamiętajmy, że zanim przejęliśmy pałacyk, przez wiele lat stał pusty i niszczał. Remont kapitalny trwał trzy miesiące. Wprawdzie obłożyliśmy rezydencję drewnem, ale są to atrapy, które w każdej chwili można zdjąć.
A co o takich rewolucyjnych przemianach sądzą fachowcy?
- To taka sama sytuacja, jak w zabytkowej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 200, gdzie powstała karczma "U Chochoła" - przyznaje Zbigniew Pokuta z Biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Łodzi. - Chodzi o to, że bryła obiektu pozostaje bez zmian, a wnętrza ulegają sporym przekształceniom. Pojawiają się nowe, drewniane elementy. Jeśli nowy użytkownik kończy swoją działalność, przywraca obiektowi stan pierwotny. Jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż sytuacja, gdy stylowy budynek stoi pusty, zaniedbany i zdewastowany.
Od rezydencji do restauracji
Pałacyk jest wpisany do ewidencji zabytków. Zbudowano go w 1913 roku w stylu eklektycznym z akcentami secesyjnymi. Pierwotnie należał do rodziny Maurerów, właścicieli pobliskiej cegielni, i stał przy ulicy... Maurera. Ostatnim powojennym właścicielem był Lorenc Maurer. W 1958 roku Wydział Rolnictwa przy Radzie Narodowej Miasta Łodzi nadał tytuł własności Wiktorii i Dominikowi S. W latach 60. mieścił się tam dom dziecka, a w latach 70. bałucki Hufiec ZHP. Na przełomie lat 70. i 80. obiekt przejęła WSS Społem, przeprowadziła remont generalny i ulokowała tam znaną wielu łodzianom restaurację Nad Łódką.
Karczma wiejska w pałacu może gościa oszałamia, ale niekoniecznie zachęca do odwiedzin
Wiesław Pierzchała - Dziennik Łódzki Willa Maurerów - al. Włókniarzy 151. "Cepeliada" zniknie z restauracji w dawnej willi Maurerów
14.02.2008
Władze miasta nakazały usunąć drewniane i słomiane elementy z dawnej willi Maurerów, czyli obecnej restauracji Cud Miód przy al. Włókniarzy 151. Powód? Wiejski wystrój pasował do miejskiej, stylowej rezydencji jak pięść do nosa i po prostu ją szpecił.
O kontrowersyjnych dekoracjach pisaliśmy we wrześniu ub. roku. Snopki zboża, warkocze czosnku, strzechy ze słomy i mnóstwo drewna: stoły, ławy, podłoga, belki i półki na ścianach. Tak było we wnętrzach. Podobne drewniano-słomiane elementy pojawiły się na zewnątrz. Niektórzy na ich widok kręcili nosami i twierdzili, że takie zestawienie to koszmar.
- Bardzo źle odbieram tę zmianę, która stylowo nawiązuje do karczm w zabytkowych budynkach przy ulicy Piotrkowskiej, na ścianach których nagle pojawiły się... nieheblowane deski - komentował Ryszard Bonisławski, znawca dawnej Łodzi. - Rezydencja Maurerów powinna mieć wystrój pałacowy, zgodny z charakterem obiektu.
::: Reklama :::
Podobnie uważali inni łodzianie, w tym radna Iwona Bartosik (LiD), która na ręce prezydenta Łodzi złożyła niedawno interpelację z apelem, aby coś zrobił z tym fantem.
- Radna zwróciła uwagę, że kiczowate elementy drewniane i słomiane nieudolnie naśladują styl wiejski i zupełnie nie pasują do stylowej willi - zaznacza Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta. - Nasze służby konserwatorskie zbadały sprawę. Okazało się, że zgoda na wiejski ogródek przy rezydencji wygasła 9 grudnia 2007 roku, a zgoda na drewniane i słomiane elementy na willi wydana była na okres czasowy, bez podania końcowego terminu.
W tej sytuacji władze miasta zwróciły się pisemnie do właścicieli karczmy Cud Miód, aby usunęli "cepeliadę" z willi i rozebrali ogródek gastronomiczny. Kajus Augustyniak wyjaśnia, że Urząd Dzielnicowy Łódź-Bałuty zobowiązano, aby przypilnował rozbiórki.
- Decyzja magistratu w tej sprawie jest słuszna - uważa Renata Raczek, przewodnik po Łodzi. - Willę wybudowano w stylu eklektycznym i wiejskie elementy zupełnie do niej nie pasowały. W ogóle nie powinno dojść do takiej sytuacji (zgodę na szpecące, pseudowiejskie dekoracje wydał były miejski konserwator zabytków - przyp. autora). Podobnie dzieje się na ul. Piotrkowskiej, gdzie też pojawiły się nietrafione dekoracje. One są odpowiednie, ale tylko wtedy, gdy powstaje karczma w stylu wiejskim czy góralskim i to w odpowiednim miejscu, jakim jest na przykład Bacówka na Rudzkiej Górze.
Na razie nie wiadomo, kiedy szpecące willę Maurerów dekoracje zostaną usunięte.
- Nie mamy jeszcze decyzji miasta w tej sprawie. Jak do nas dotrze, to zastanowimy się jak postąpić - powiedział nam Dariusz Kilian, pełnomocnik właścicieli karczmy Cud Miód. Wcześniej tłumaczył nam, że wystrój ten to specjalny zabieg, aby zaskoczyć i oszołomić widza. W ten oryginalny sposób urządzono lokal dla wszystkich, aby przyciągał ich wzrok.
Po drugiej wojnie światowej Wydział Rolnictwa przy Radzie Narodowej Miasta Łodzi nadał tytuł własności willi Wiktorii i Dominikowi S. W latach 60. mieścił się tam Dom Dziecka, a w latach 70. bałucki hufiec ZHP.
Na przełomie lat 70. i 80. obiekt przejęło WSS Społem, przeprowadziło remont generalny i ulokowało tam znaną wielu łodzianom restaurację Nad Łódką.
Wiesław Pierzchała - POLSKA Dziennik Łódzki
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|