kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Tabela-macierz. Dane dla miast są faktycznie niezmienne. Miasta podałem jako przykład. Nie chcę zdradzać mojego cyberhiperpomysłu, ale obiekty będą dopisywane, mogą tez znikać, więc baza danych powinna być łatwozmienialna (nie bardzo to widzę przy tablicy PHP tak jak to zaproponował Cezar708, mimo że podoba mi się łatwe odwołanie do odległości).
Mam wrażenie, że pomysł nospora jest ok, tylko że już przy 1000 obiektów to wychodzi 1000x999=prawie 1 milion wierszy ! To dużo bardzo (?). A przy 10 000 ? ~ 100 000 000...
Co myślicie o 10 000 tabel w 1 bazie? Chyba by zahulało (nigdy na tylu nie tabelach nie pracowałem). Np.
CODE . Konstruktywna krytyka? Here it comes...
Wiersz biały jest zarazem łatwy i potwornie trudny do napisania. Łatwy dlatego, że cokolwiek napiszesz - wystarczy kilka słów jakoś tam ze sobą związanych i możesz powiedzieć, że to wiersz... trudny zaś dlatego, że znalezienie kompromisu między osobistymi przeżyciami, które nami powodują, a treścią skierowaną do odbiorcy, jest szalenie trudne i wymaga dużej wrażliwości. Tak aby czytelnik mógł poczuć pewne emocje, atmosferę, a jednocześnie zostawić miejsce na niedopowiedzenie i odrobinę prywatności. Uważam, że udało Ci się to osiągnąć
To trochę jak z tym tulipanem - patrzysz na niego i myślisz - pewnie w środku siedzi Calineczka, ale nie wiesz co tam robi...
...pewnie się znowu pyłków nawdychała . Fajny wiersz. Na wyróżnienie zasługuje porównanie życia do narkotyku, co często może się sprawdzac. Autorka wykazała się zmyslem obserwacyjnym i umiejętnością przekazywania myśli poprzez nienachalne rymy. Dzięki temu wiersz czyta się łatwo, a przekaz ww. można odebrac od razu, bez większego wysiłku umysłowego. Pisać- na kolanie, przed komputrem czy w fotelu?. Szczerze mówiąc zdażało mi się pisać w różnych okolicznościach: na lekcjach, podczas drogi do sklepu, w domu czy w autobusie. Nie ważne było dla mnie kiedy, gdzie i w jakiej okoliczności. Jak mnie nachodziła wena, myśl lub jak dostawałem natchnienia łapałem za długopis, kartkę i dawaj! Nie ma przeproś! Co z tego, że się na mnie ludzie w sklepie dziwnie patrzyli kiedy poprosiłem sprzedawczynię o długopis i kartkę?
Co ciekawsze kiedy wychodziłem na spacer to często dostawałem natchnienia. Problem polegał na tym, że nie miałem jak tego zapisać i gdy wracałem do domu już zdążyłem zapomnieć co miałem napisać. Kilka razy wyszedłem przygotowany (tj. uzbrojony w kartkę i długopis), ale jak na złość nie przychodził mi do głowy żaden pomysł.
Ostatnio zauważyłem zaś, że łatwo pisze mi się prozą kliedy tego chcę. Z poezją już trudniej ale umiem na sobie wymusić jakiś pomysł, a później po długotrwałej pracy przeobrażam go w wiersz. Ja nazwałem ten stan "przedłużonym natchnieniem literackim". Termin ten w moim słowniku oznacza właśnie stan, w którym człowiek jest w stanie napisać na zawołanie krótki tekst literacki. Oczywiście aby móc napisać coś dłuższego i bardziej obszernego potrzebuję czasu, namysłu, nastrojowej muzyki i wszystkich tych aspektów, które pomagają się skupić. Ale z napisaniem jakiegoś krótkiego opowiadanka nie mam większych problemów... Siadam i piszę.
--
Śmiej sie najgłośniej jak możesz, aż do utraty głosu. Wtedy będziesz mógł milczeć, myśleć i radować się z tego, że inni też śmieją sie w niebogłosy... JA ZNAM LEKARSTWO NA BÓL. Mam 26 i nic poza tym nie mam Rozumiem Cię jak cholera. Pozwoliłem odrodzić się nadziei, że "jakoś to będzie" i to mnie utrzymuje. To i to forum, a raczej ludzi których skupia. Czasem problemy innych pomagają zagłuszyć własne.
tylko jak nie wspominać, jak nie myśleć, jak nie czuć....
Nie będzie łatwo. Nie staraj się zapomnieć na siłę. Po prostu nie siadaj i nie dumaj, nie zamieraj w bezruchu i nie zatapiaj się we wspomnieniach. Zajmuj czymś umysł. Pisz wiersze, opowiadania, ja czytam książki i często nawiedzam wypożyczalnię filmów - postaraj się zająć czymś umysł.
nikt nie dorówna ideałowi, a on taki właśnie był. nie mam prawa nikogo oszukiwać, a każdy w porównaniu z nim wypadnie blado.
Ja też swego czasu każdą inną na horyzoncie potraktowałbym z pogardą...jak ofiarowany ochłap, jak namiastkę Jej samej...brutalne, ale szczere. Ale już nie...przestaję Ją idealizować. Codziennie coraz bardziej zajmuję się sobą i coraz częściej zaglądam "za rogi życia", może tam jest ta mi pisana?
Nie, nie zagoi się jutro, ani za tydzień. Ja się borykam dwa miesiące i dopiero widzę małe światełko, jakie zresztą sam sobie zapaliłem Czas - tego Ci teraz potrzeba i staraj się nie zadręczać robaczku.
[edit]
Oba robaczki [WIERSZ] Psychodelic topic of Volviturus Wkurvipiętus. Będzie ich sporo, na razie jeden. Cel - zryć wam psychę.
Przecież to proste
Patrząc w lustro zastanawiasz się:
„Czy to ma sens?”
Wplatasz dłonie we włosy,
skubiesz te nieułożone nitki
Gładzisz się po twarzy
„grr, kolejny pryszcz”
Odpowiada Ci głos zza zwierciadła
„skoro pryszcz, to łatwe”
Budzisz się, to był sen.
Ale czy na pewno?
„skoro pryszcz, to łatwe”
cały czas w głowie Ci tkwi to zdanie
Próbujesz to z siebie wycisnąć
Nie jest to łatwa sztuka,
Uświadamiasz sobie, że pryszcze
To jednak twarde sztuki czasem
Jęczysz z bólu, „o, krew”
- ktoś cicho mówi
I wtedy zdajesz sobie sprawę
Że nadal śnisz
…że śnisz na jawie Do Marka Jarosława Rymkiewicza. Wiersz p. Rymkiewicza to ogarnięty zaimkozą i brakiem rytmu utwór, który z najwyższym trudem spełnia kryteria tekstu propagandowego. Takie "propagandówki" musiały być łatwe w czytaniu, aby ich treści szybko trafiły do adresata.
Z tym większą przyjemnością przeczytałem utwór Jana Stanisława, który na szczęście nie poszedł literackimi śladami adwersarza. Skompromitowałeś Profesora, Janie Stanisławie.
Myślę, że powinniśmy szybko pomyśleć nad przekazaniem riposty naszego Kolegi do środków masowego przekazu.
Pozdrawiam
Tomek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|