kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
gdansk- nowy port. > Witam wyjasnie wam o co chodzi dokladniej
> macie racje ze ze stacji brzezno bede miala blizej bo zeczywiscie plyne PZB
> ale w materialach jakie dostalam od organizatorow konferencji na ktora
wlasnie
> sie udaje podany byl przyjazd wlasnie na stacje nowy port a nie znajac miasta
z
>
> ta stacja polaczenia szukalam,
> w grudniu jeszcze takie bylo ale teraz juz nie ma
> siegnelam wiec do mapy i stwierdzilam ze i tak z brzezna mam blizej wiec spoko
> z przyjazdem bedzie ok bo wtedy mam polaczenie
> gorzej w druga strone prom przyplywa o 11.30 a pierwszy pociag ze stacji jest
> dopiero ok 14.30 (PARANOJA)pkp musi chyba jeszcze to dopracowac.
> dlatego n aglowny udam sie by taxi
>
> Mam do was jeszcze taka prozbe
> przyjezdzam do gdanska kilka godzin przed wyplynieciem promu
> i chciala bym sie troszke pokrecic po waszym miescie
> na piechotke i nieoddalajac sie zanadto od dworca głownego
> moze zaproponujecie mi jakis spacer na ok 3 godziny i poleccie w przerwie
tego
> spaceru jakas niedroga (studentka)restauracyjke lub cukiernie z dobrymi
deseram
> i
>
> czekam na propozycje i zarazem dziekuje za juz udzielone inforamcje
> kasia z okolic warszawy (Łomianki):)
Cale Glowne Miasto i wszystkie jego atrakcje nie leza dalej niz 20-30 minut
spaceru od dworca. Wyjdz przed dworzec i kieruj sie na prawo - idz wzdluz
ruchliwej ulicy (to Waly Jagiellonskie) az zobaczysz po jej drugiej stronie
miodowy budynek LOTu i XVII-wieczna brame miejska (Brame Wyzynna). Wystarczy
przejsc przez tunel pod ulica i spod LOTu rozpoczac wedrowke. Najlepiej pojsc
Dluga az do samej Motlawy (Dluga zaczyna sie na tylach LOTu za Brama Wyzynna).
Potem wzdluz rzeki, by skrecic w jedna z bocznych ulic. Najlepiej niczego nie
planowac - tylko skrecic tam, gdzie Ci sie spodoba. Zewszad latwo i szybko
trafic spowrotem na dworzec.
Tanie restauracje sa "poukrywane" w miescie i przemieszane z drogimi: bar
mleczny Neptun, stolowka studencka u Plastykow, Sphinx, Zloty Kur, bar
Turystyczny, Greenway - ale wystarczy zapytac kogokolwiek po drodze -
gdanszczanie odrozniaja pulapki na turystow od tanich miejsc
Kilka posezonowych wrażeń z Ustki i okolic. Jak nietrudno się domyśleć, do/z Ustki - niestety - generalnie nie podróżuje się pociągiem (mówimy o okresie posezonowym). Te kilka kursów (a w weekendy jeszcze mniej) to nie jest to czego można by oczekiwać. A jednak... A jednak - przynajmniej w porannych kursach do/z Słupska - frekwencja jest naprawdę przyzwoita. Te 30 osób zawsze wysiada, co nie znaczy, że wszystkie 30 wsiadły w Ustce. Bynajmniej. Największą wymianę zauważyłem w Gałęzinowie - dlaczego, to łatwo się domyśleć patrząc na mapę. A do Ustki ciągnie mrowie ludzi. Niech za dowód posłuży częstotliwość kursowania autobusów ze Słupska, które nie są pełne chyba tylko dlatego, że jeżdżą średnio co 20 minut przez okrągły dzień łącznie z weekendami (a i tak frekwencja często przekracza 90%). Inaczej jest tylko w skrajnych porach dnia, szczególnie w weekendy - wtedy jest pustawo, ale myślę, że nawet te kursy są dla prywaciarzy opłacalne - wyrabiają sobie nimi markę. Co więcej, jest to chyba jedyna trasa w Polsce, na której w ogóle nie ma 'tradycyjnych' busów - one po prostu nie miałyby co tam robić - są zdecydowanie za małe jak na takie potrzeby przewozowe. W ogóle o końcu sezonu trudno tam mówić - restauracje/kawiarnie/puby - otwarte do późnych godzin, pensjonaty, pokoje - czynne, turystów - tylko nieco mniej niż w pełni lata. I tylko pociągów jak na lekarstwo. A na dalekobieżne autobusowe połączenia z Ustki chętnych co niemiara - do nocnego autobusu Ustka-Zakopane ładuje się full pasażerów i sądząc po bagażach jadą zdecydowanie dalej niż tylko do Słupska. Powstaje więc pytanie dlaczego do Ustki nie docierają pociągi/wagony dalekobieżne? Oczywiście w ścisłym sezonie - niech tam posezonowe przewozy pozostaną dla autobusów. Tym bardziej, że stwierdzam, że takie bezpośrednie dalekobieżne pociągi to pewnego rodzaju nobilitacja dla miasta. Bo, na przykład, w takim niewielkim w końcu Sławnie kolejka ludzi pod drzwi. Większość kupuje bilety na połączenia właśnie dalekobieżne, głównie do Poznania, Szczecina, Słupska i Koszalina. A im większe miasto tym więcej pasażerów i to podróżujących w naprawdę ciekawych relacjach - w Szczecinku, dajmy na to, zrobiłem sobie maleńki test na frekwencję i okazało się, że w ciągu niespełna 20 minut kasa biletowa zarobiła przeszło 500 PLN. Między innymi jedna osoba kupowała 6 normalnych biletów na trasie Szczecinek-Łódź Kaliska. Poza tym sprzedano bilety do Szczecina przez Białogard, Gorzowa Wlkp. przez Piłę, Wrocławia, Słupska, Koszalina, Warszawy i kilka(naście) biletów regionalnych (Miastko, Białogard, Okonek...). Jedna studentka kupowała bilet do Wrześni, a o najciekawsze połączenie dowiadywał się turysta z rowerem, który planował przejechać pociągiem odcinek Brodnica - Szczecinek przez Jabłonowo, Toruń, Bydgoszcz. I informatorka znalazła mu takie! Z 4 bodaj przesiadkami, ale powiedział, że OK, nie ma problemu - ważne, że może wrócić do Szczecinka. Nie wiem czy można z tego pojedynczego przypadku wyciągać ogólniejsze wnioski, ale pomyślałem sobie, że, szczególnie w sezonie letnim, mogłyby (mogłyby, bo często już nie mogą) kursować pociągi w różnych fajnych, turystycznych relacjach, np. Gdańsk - Kartuzy - Lębork - Łeba czy Gdynia - Kościerzyna - Bytów - Słupsk/Darłowo. A wracając jeszcze na chwilę do pociągów w Ustce. Mam nadzieję, że to stała tendencja, że konduktorzy uczciwie pracują sprawdzając i wypisując bilety wszystkim pasażerom - ani razu nie zdarzyło mi się, żeby któryś olał to sobie, co bywa przecież nierzadkie. I mam równie wielką nadzieję, że nie jest to wstęp do zamknięcia linii, a piszę to dlatego, że podobnej sytuacji doświadczałem w śp. pociągach Koluszki-Radom - jeszcze nie zdążyłem usiąść, a już stał przy mnie konduktor z zamiarem wypisania biletu. Jak to dobrze, że w tym całym pekapowskim zakalcu są jednak smaczne rodzynki ratujące honor polskiego kolejarza. Oby więcej takich ludzi - nie tylko na kolei zresztą. Pozdrawiam Piotr
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|