kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Autorzy! Pochwalcie się swoimi archiwami!. W sobotę robiłem wielkie porządki. W jednym z zakamarków natknąłem się na zbiór
kart pocztowych, na których redakcje odpowiadały mi, czy moje zadania przyjęły
do druku. Miałem taką metodę: wysyłałem po kilka zadań, dołączając do nich
kartę pocztową, na której pisałem nie tylko swój adres, ale również opis zadań
(np. słowo "krzyżówka" i pierwsze z brzegu trzy czy cztery wyrazy, żeby ją,
tzn. krzyżówkę, łatwo potem zidentyfikować). Redaktor przyjmująco-odrzucający
dopisywał tylko krótko "TAK" oraz "NIE" w ilościach, jakie uznał za stosowne.
Czego to ludzie nie przechowują!
I tak cała kolekcja, po wielu latach pozostawania w ukryciu, wlazła w moje pole
widzenia i... wylądowała w koszu na śmieci. Nowości czerwca. o Rozrywce dla Każdego To już lipiec. A ja chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami o RdK która już
nie powinna mieć statusu nowości. W kioskach jest od dwóch tygodni. Po
dokładniejszym zapoznaniu się z zawartością tego dwumiesięcznika naliczyłem 5
niedużych jolek wykrzystujących słowo LATO i 4 joleczki przypominające
czytelnikowi że to już LIPIEC. Dla układacza krzyżówek przyjazne literki, miły
i dosyć łatwy materiał na wszelakie układy i kompozycje w diagramie. Tylko
przypominanie po kilku stronach że LATO i że LIPIEC staje się nudne. Nie jest
to wina autorów tylko tych, którzy składają propozycje autorskie do druku Bo np
na stronie 46 mógł znaleźć się diagram z literami ŻÓŁW. I litery nieco
trudniejsze i hasło nię powtarza się. Myślę że można dobór zadań urozmaicić
Wszak aktualna pora roku i aktualny miesiąc nie musi wyznacznikiem przy
skądaniu kolenych numerów tego sympatycznego pisemka. O KLŁMNOP już
wypowiadaliśmy się na forum niejednokrotnie Dlatego też ten temat dziś pominę. Odpowiedzi redakcji. Cofamy się w czasie jeszcze dalej - do roku 1976. Rozrywka jest dwutygodnikiem
(wtedy jeszcze nie szaradziarskim, tylko po prostu dwutygodnikiem. Na okładce
dziewczyna: skromna, czarno-biała czterdziestolatka w golfiku, w okienku
krzyżówki.
Nie ma w numerze "przymrużenia oka" (jak to możliwe?) ani jolki - to znaczy
jolka jest, ale nazywa się krzyżówka.
W odpowiedziach redakcji zero poezji - krótko, sucho i rzeczowo. A dokładnie
tak:
> Wyjątki (obszerne) z rubryki "Odpowiedzi redakcji" dwutygodnika "Rozrywka"
> nr 25 z 1976 r.:
HZ - Żnin: Figura magiczna - nie. WAKIS - Płoty: Zatrzymujemy krzyżówkę
trzyliterową. Sylabowa - nie. ROS - Rypin: Z logogryfów nie skorzystamy. LEW -
Suwałki: Wśród nadesłanych ostatnio krzyżówek nie znaleźliśmy godnych druku.
BIAŁAB: Krzyżówki jeszcze nie do druku. Diagram powinien być narysowany tuszem
na brystolu lub na kalce technicznej. VELINO - Elbląg: Zadania 22 - 24 nie
znalazły uznania redakcji.
> oj, nie było łatwo:-)))
Polskie Towarzystwo Astronautyczne. A może po prostu astronautyka.com Co do wersji drukowanej - wprowadzenie przestarzałego kształtu poligraficznego to też samobójstwo. Tak zrobiła Urania. Proszę ją położyć obok Skaja. Tylko prawdziwi fani tak jak ja mogli takie coś wziąć do ręki. Trzeba pamiętać że teraz na błysk i full color są robione nawet takie bzdety jak krzyżówki. Nowych czytelników nie można pozyskać do zadrukowanego papieru totaletowego.
pamietaj o tym, ze "astronautyka" jest adresowana nie do byle kogo. owszem, papier toaletowy znecheci, ale..... nie wiem czy interesujesz sie kinem. wychodziw plsce od wielu lat pismo "Kino". Osobiscie czesto je prownuje do "Astro.." Dlaczego?
tak jedno jak i drugie podchodzi do temu powazniej niz prasa brukowa, chco i popularne tamty sie pojawiaja. obydwa sa adresowane do bardziej wymagajacego odbiorcy. Ale Kino jest wlasnie w 80-90% czarno biale, z kilkoma zaledwie kolorowymi stronami w srodku. To ze naklad ma o wiele wiekszy..... to juz kwestia zainteresowania kinam a astronautyka. nie trzeba od razu drukowac na papierze toaletowym, skoro rezygnuje sie z koloru. czarnobile strony maga byc tez wydawane na bardzo wysokim poziomie! pozyskac czytelnika mozna nie tyle kolorem co samymi rozwiazaniami graficznymi. ecyduje pierwsze spojrzenie. Gosc bierze gazete i... 1. okladka, musi byc bardzo czytelna i kolorowa. 2. przeglada szybko numer: musi byc dobry rozklad, zgodny z zasadami psychologii w edycji 3. patrzy na cene i: albo jest zszokowany albo dziwi sie ze tak tanio. astronautyka o ile mogla budzic zainteresowanie juz samym swym istnieniem (a nie latwo bylo ja gdzies zauwayc, osobiscie tylko raz w EMPiKu w Nowym Saczu i raz w Krakowie widialem) to nieco odstraszala chaosem wewnatrz..... cena mogla wydawac sie jeszcze uzasadniona jakoscia druku... cho nie budzila zdziwienia, "dlaczego tak malo"..... rady sa proste: albo cz-b, z koloroymi wkladkami i jakas akcja reklamowa (jaka kolwiek, bo to co bylo to nic) najlepiej wsrod zainteresowanego grona, ktore przeciez jest liczne i wiele osob by sie zainteresowalo.... albo przestawic sie na internet, co jest ekonomicnie najrozsadniejsze. PZDR Andrzej PS. W jaki sobosob dowiedzieliscie sie o istnieneiu nowej astronautyki?
Dostojewski. Dostojewski 5 grudnia 2001 roku napisałem do "Rozrywki" list w sprawie krzyżówki o
Dostojewskim. List nie ukazał się w druku, ale jako jedna z 6 osób dostałem
za niego nagrodę - pięknie wydaną książkę o Cezanne'ie. Chciałbym się więc
podzielić z Wami treścią tego listu:
Pragnę podzielić się mymi spostrzeżeniami na temat krzyżówki poświęconej
Dostojewskiemu. Ja osobiście również byłem z lekka zaskoczony, ujrzawszy pod
objaśnieniami wykaz haseł, które trzeba wpisać do diagramu. Jeśli chodzi o
mnie osobiście, to bez tej „ściągi” krzyżówki bym bez wątpienia nie
rozwiązał. Jeśli mam być szczery (uff! do bólu!), to mój kontakt z
Dostojewskim ograniczył się tylko do: primo – obejrzenia filmu dokumentalnego
o nim (kilka lat temu), secundo – zarobkowego przepisania fragmentu pracy
magisterskiej (dokładny temat do mojej wiadomości, nazwiska autorki nawet nie
znam) – łącznie około 30 stron (na przełomie kwietnia i maja 2001 roku).
Żadnego z utworów Dostojewskiego nie czytałem (jakkolwiek dotąd przeczytałem
666 książek – dużo czy mało? – rzecz względna) i na razie się nie zanosi,
żebym coś miał czytać. Tak więc „ściąga” przygotowana przez Redakcję
umożliwiła mi rozwiązanie krzyżówki, której normalnie za Chiny Ludowe bym nie
rozwiązał, bo i jak (wpisałbym kilka haseł, wykoncypowanych bardziej na
logikę – np. czytając o niemieckim mieście z galerią obrazów przyszło mi do
głowy Drezno i okazało się, że faktycznie chodzi o stolicę Saksonii – ale
reszta?)? Z mojego czysto egoistycznego punktu widzenia pragnę zatem Redakcję
pochwalić. Ale... Jest jedno „ale”. Może dziwne. Ale mam poczucie, że
rozwiązanie przyszło mi zbyt łatwo. Albowiem poza kilkoma hasłami, które były
bądź w miarę oczywiste dla logicznie myślącego człowieka, choćby (jak ja)
Dostojewskiego nie czytał, w pozostałych przypadkach wystarczało dopasować
długość wyrazu czy litery, które już „wyszły” – i rozwiązywanie szło
automatycznie. Natomiast rzetelni czytelnicy Dostojewskiego będą z pewnością
zniesmaczeni – bo chcieliby trochę pogłówkować, przypomnieć sobie, co kiedyś
czytali, a tu wszystko podane na tacy – rozwiązać może nawet taki facet jak
ja, co Dostojewskiego nie czytał i wcale się tego nie wstydzi. Obawiam się,
że taka krzyżówka traci nieco smaku – a szkoda. Rozwiązywanie zadań w „Rewii
Rozrywki” winno łączyć się ze sprawdzaniem własnej wiedzy, odświeżaniem
pamięci itp. Zawsze byłem przeciwny obniżaniu poziomu (niefortunny
pomysł „żądania” 5 odpowiedzi – na szczęście odłożony do lamusa), tak więc
teraz też myślę, że nie warto podawać kompletu haseł pod krzyżówką –
wystarczy wymienić 1 czy 2 hasła na końcu – w słowniczku na przedostatniej
stronie. Krzyżówka o Dostojewskim powinna być przede wszystkim dla tych, co
go czytają. Ja i tak nie zapamiętałem, jak owa Gruszeńka (bardzo mi się to
zdrobnienie podoba, kojarzy się z gruszkami) miała naprawdę na imię (nie mam
przed sobą egzemplarza RR – jest w drugim pokoju, a ja piszę ten list już po
północy). Swoją drogą, ciekawe, jak inni czytelnicy się na to zapatrują –
zwłaszcza ci, co znają twórczość Dostojewskiego?
[pominąłem podpis, ale chyba login można skojarzyć!!!] :-) Skrzywieni autorzy. reptar napisał:
[...]
> Wziąłem 290 wyrazów 3-literowych i zadałem komputerowi ułożenie
> minikrzyżówki, dwa poziome, dwa pionowe, taki kwadrat 3x3 z dziurą w środku.
> Liczba rozwiązań, jakie komputer wyrzucił mi do pliku wyniosła 272 tysiące
> (wyrazy mogły się powtarzać). Człowiek zrobi taką krzyżóweczkę od ręki, i
> jeszcze jego rozwiązanie będzie ładne. A to samo rozwiązanie w tym pliku
> gdzieś jest, tylko że wyłowienie go z siedmiomegowego kolosa to gorsze niż
> robota dla Kopciuszka.
Postąpiłem podobnie, haseł 3 liter. ponad 2 tyś., liczba rozwiązań, gdy doszła
do podobnej liczby, przerwałem operacje. Zapewne byłoby ich jeszcze więcej. To
było bez sensu, bo założenie jest bez sensu. Szukanie tego jednego ładnego
rozwiązania można błyskawicznie przyspieszyć w zależności jakiej przeglądarki
do zadań się używa, i wykluczać kolejne grupy rozwiązań z niepożądanymi
hasłami. Ale po co to robić, gdy można ograniczenie hasłowe (np. kategorii)
zrobić zanim program zacznie szukać haseł pasujących. Ale generalnie chyba się
zgodzimy że takiego prostego założenia dla zbudowania zadania nikt by nie
robił. Wyniki łatwe do przewidzenia. To ogrom zadań bezsensownych.
Zrobiłem ograniczenie, same hasła z kategorii fauna, z dodatkowym szukaniem
hasła 4 literowego, rozmieszczonego na narożnikach diagramu czytane rzędami, 4
literowe także z kategorii fauna.
No i "na poczekaniu" mamy kilkadziesiąt już tylko rozwiązań, można przejrzeć
nawet na "piechotę".
Łatwiej takie zadanie ułożyć komputerowi jak później to opisać definicjami,
wydrukować, posłać gdzieś tam, itd. Kupa roboty z tym drugim. A redakcje
elektronicznych przesyłek tego rodzaju nie lubią, no może nie od wszystkich
autorów. No i kogo wpisać za autora, pewnie 'Intel Pentium'.
> Jako że sam zmagam się z szaradziarstwem głównie na płaszczyźnie
> programistyki, oceniam w takich zarówno pomysł, jak i sprawność
> programisty. Zastanawiam się, ile wysiłku kosztowałoby mnie zrobienie tego
> samego.
I sprawdziłem sobie jak to jest z tym wysiłkiem autora. Lubię taką zabawę na
różnych ciekawych zadaniach, także autorów tu piszących.
Dziś Reptarze Twoje zadanie nr 26 z "R..." nr 23, "Od A do Z". Ciekawe, bo
zastosowałeś tam ciekawy sposób na sąsiednie słowa. To duże ułatwienie dla
rozwiązującego.
Diagram 17x18. Nie wiem czy akurat ta szer. sama ci tak wyszła, czy było to w
zamierzone bo szerszych tam się raczej nie drukuje.
Zbudowałem identyczny diagram (w 1 wersji bez oznaczania na jaką literę mają
być hasła). Po chwili (1 min, takie założenie) miałem kilkadziesiąt rozwiązań.
Ale to nie było to, bo to nie były Twoje założenia. To była zwykła krzyżówka
bez żadnych ograniczeń hasłowych, ani tematycznych czy st. trudności haseł.
Nadałem te ograniczenia co do liter na jakie hasła mają się zaczynać. Od razu
(mniej niż sek. ) poniżej sek. program mi tego nie pokazuje, wyszło mi tylko
kilkanaście rozwiązań, W tym i to Twoje.
Różnica wynikała tylko z tego że tam gdzie masz te wiązania luźniejsze można
było zastapić niektóre słowa innymi zachowując Twoje założenia, np. hasła na
literę N, Z, Ł, P, U
> Skoncentrowałem się do tej pory na programach w pełni automatycznych, tzn.
> takich, które się tylko uruchamia i czeka, aż skończą swoje. W praktyce nie
> jest aż tak źle, bo najczęściej program oferuje użytkownikowi możliwość
> ingerencji w trakcie analiz. Jedno pozostaje niezmienione: w przypadku
> komputera im ostrzejsze są ograniczenia, tym łatwiej jest uzyskać
> rozwiązanie, jeśli ono tylko jest. Dlatego nie potrafię ocenić krzyżówki
> lipogramowej albo tautogramowej. Czy to wyczyn? Jeśli układana ręcznie, to
> tak. Jeśli komputerowo, to nie.
Tak do końca nie potrafię ocenić czy Twoje zadanie zrobił komputer czy jednak
zrobiłeś to na piechotę. Stawiam na to drugie z tzw. wspomaganiem. Wiem tylko
na 100% że komputer nie znalazł na to zadanie pomysłu tylko Ty. I to jest
najważniejsze.
Masz rację, całkowita automatyzacja w zadaniach tego rodzaju nie do końca się
sprawdza, ale im lepszy program dający większe możliwości ingerencji w procesie
tworzenia, i co jest także niebagatelną sprawą jakość słownika i sposób
zapisania i opisania tam haseł zwielokrotnia możliwości ułożenia ciekawego
zadania. Ale warunek jest jeden ciekawy pomysł na to. A tu żaden komputer nie
zastąpi autora, i to jest pocieszające.
A co do wysiłku autora, to myślę że najwiecej wysiłku tu było przy pomyśle.
Dalej to już zależy czy robiłeś to zadanie całe na "piechotę", czy z
wspomaganiem. Każda ocena będzie subiektywna. Dla mnie to nieważne jak to
robiłeś, ważne że zadanie jest OK. No i to hasło-rozwiązanie, widać że
nie "cięte" z metra. Czy to Twoja jakś złota myśl, ale praktyczna.
Jak dla mnie, gdym to ja miał ten fajny pomysł (trochę Ci zazdroszczę :-)), i
miał ułożyć to zadanie z tzw. wspomaganiem sobie programem, to największym
wysiłkiem byłoby opisanie tych haseł poprzez definicje, wydruk i pójście na
pocztę. A jeszcze jak czytam tu w niektórych postach, że czekają po kilka lat
na wydrukowanie zadania, i ile kołomyi z przyjęciem do druku, to czarno to
widzę.
Jędrzej
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|