kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Czas z tym skończyć!.
Ale jeżeli szanowani gracze piszą, że w sumie im progi nie przeszkadzają, to chyba nie ma co dalej deliberować i trzeba zacisnąć zęby oraz pogodzić się z szarą rzeczywistością
Angst
nie wiem czy należe do szanowanych graczy, ale mnie bardzo przeszkadzają progi... zwłaszcza jak z chęcią gry przystępuje do oficjala i okazuje sie ze w pierwszej partii mam proga na 1200 ;] zdarzyło mi sie to kilkakrotnie (pisałem o tym w temacie "Co z operatorami?"zwłaszcza zwróciłem uwagę na _proga) i po takiej pierwszej partii przegranej z progiem, nie łatwo jest sie podnieść... ehhh to jest mega wkurzające, przez takich debili zdarzało mi sie nawet wychodzić z oficjali, bo po przegranych dwóch grach z rzędu z progami krew mi sie w żyłach gotuje :/
pozdro Drobne czynnosci rozweselające.. moje drobne czynności rozweselające to:
1.czytanie Zwierciadła i Twojego Stylu(między innymi cudowne zdjęcia...)
2.wypicie filiżanki gorącej ulubionej herbaty i ''zagryzienie'' piernikiem oblanym białą czekoladą.
3.sprzątanie( ).kiedy jestem zmęczona już mi się nic nie chce robić i wtedy łatwo zasypiam( z czym mam ogólnie problemy)
4.nauka(byle nie zbyt intensywna bo wtedy jestem znużona)
5.kupowanie drobiazgów dla moich bliskich(książek, herbat,kaw itp..)
6.gotowanie(byle długie.uwielbiam wcierać w siebie aromaty kuchenne typu smażona cebulka,gotowanie zupy pomidorowej itp.)
7.słuchanie muzyki irlandzkiej i etnicznej
8.masaż
a rzeczą, która mnie na pewno nie rozwesela jest przejście wandali krzyczących ''łks królem jest..''' Pomysl na nowe Spaghetti. Polecam jako alternatywe dla tradycyjnego spaghetti a la Bolognese.
Makaron jak to makoaron gotujemy al dente . Sosik przyzadzamy ze smietanki (powiedzmy 30, ew gestsza, zalezy od upodoban), ktora nalezy podrzac na wolnym ogniu. Dodajemy sok z cytryny, mozna tez starta skorke, a nastepnie ziolka z wlasnego ogrodka/ balkonu. Osobiscie uwielbiam z bazylia, ale szczypiorek czy zielona cebulka tez nie sa zle. Mozna przyprawic pieprzem/pieprzem cytrynowym. Nie nalezy gotowac dlugo, bo ziolka straca aromat i stana sie ciapciate. Calosc polaczyc, posypac parmesanem i gotowe!
Jedno z moich ulubionych dan, malo skladnikow, ale niezwykle aromatyczne i o zdecydowanym smaku. Sok z cytryna polecam dodawac na raty i wg wlasnego smaku. Mozna latwo przesadzic. domek z piernika!!!. Ja robiłam kiedyś - z tego przepisu:
http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis13169.html
(jakby się nie otworzyło to na stronie Wielkiego żarcia (www.gotowanie.wkl.pl) wpisz "chatka z piernika" w wyszukiwarce. Ja sklejałam karmelem i lukrem - karmel strasznie szybko twardnieje i trzeba się bardzo spieszyć co nie jest łatwe. Więc chyba lepiej lukrem kleić. A ozdabiać można wszystkim - kolorowe cukierki, galaretki, posypka, wiórki kokosowe (zamiast śniegu)...
Powodzenia - ja nie wiem czy będę w tym roku robić. Mam w planach pierniczki na choinkę ale nie wiem czy zdążę bo to już trzeba robić.
A co do domku to kształty ścianek lepiej wycinać bezpośrednio na blaszce na której pieczesz bo przy przekładaniu ze stolnicy ciasto się deformuje i wychodzą potem koślawe ściany
No i czekamy na zdjęcia gotowego domku SZYBKIE TANIE CIACHO. jesli chcecie to podama wam przepis na ciasto Lodowiec!!
jest pyszne i latwe do zrobienia! tylko niech was nie przerazi to iz robi sie go z jajecznicy bo ciasto jest naprawde PYCHOTKA!!
Skladniki:
1szkl cukru
1szkl mleka
6szt jajek
kostka masla
jajka z mlekiem i cukrem gotowac na srednim ogniu ciagle mieszajac az powstanie jajecznica dosc gesta! Potem ta jajecznice odstawic az wystygnie!jak juz bedzie zimna to przetrzec ja przez sitko tak aby nie bylo grudek! Do przetartej masy dodac maslo i miksowac! Potem ciasto podzielic na dwie czesci i do jednej dodac kakao! na spod np tortownicy (lub innej formy)poukladac biszkopty takie zwykle okragle na to polozyc ta ciemna mase(z kakaem)a potam jasna mase!na to mozna dac rozne owoce np brzoskwienie z puszki i zalac galaretka! calosc odstawic do lodowki! ciasto je sie na zimno i moim zdaniem jest pyszne!!!
Zycze wszystkim smacznego HUGO skończył szkołę !!!. to mnie pocieszyłaś z tym rośnięciem...ja co prawda miałam nadzieję..ale nie ma jak rada doświadczonego hodowcy...:loveu:
a robale to ciągle łapie nowe..jedne wytempimy a on łapie następne..
wet mówi, że przez to, że wcześnie 'zaczął' to ma rozszczelnione jelita czy cuś i teraz łatwo wszystko na niego przełazi..
teraz mu gotuję w ramach diety- struł mi się porządnie - piesek jest urodzonym poszukiwaczem podokiennym..znajdzie wszystko co można znaleźć po balkonowych wyrzucaczach jedzenia..no i różnie potem bywa..
także od robala do zatrucia i z powrotem..za cholerę nie mogę go oduczyć pożerania wszystkiego...myślę nawet o szkoleniu choć ogólnie jest b. posłuszny..
no i może warto pomyśleć o BARFie.. hmm..
Gosia a jesteś pewna, że pozbywacie się robali na 100%???
Może to jest tak, że nie zabijacie ich na amen - jednorazowe odrobaczenie nie wystarcza.
A co do zżerania swiństw. Może zaoferuj mu coś lepszego:cool3:
Pomyślcie o BARFie.
Basco jak juz pisałam miał ogromne problemy alergiczne, a odkąd jest na BARFie jest okazem zdrowia. Nie ma robaków, nie choruje, nic mu się nie dzieje. Żywienie, karmy itp.. A zkolei mój Chinook, który po każdym jedzeniu ze sklepu (suchym, z puszki) dostawał rozwolnienia (musiałam mu gotować), przy Boshu sie "uspokoił", kupka mu się unormowała i jest taka, jak trzeba.
To pewnie zalezy od psa i akurat Twój Ceik jest na coś uczulony, co było w tej karmie, inny na coś innego, czasem jakis na składnik obecny niemal w kazdej karmie... - róznie to może być i przy tego rodzaju sytuacjach z wydawaniem opinii trzeba być chyba ostrożnym. Czasem problem lezy nie wkarmie, a w psie i trzeba wiedzieć, czego w jego przypadku unikać. A to nie takie łatwe. Rex już za TM..... Wydaje mi się, Loozy, że to właściwy tok rozumowania. Jak się leży i je, to się wygląda - sama spróbuj ;)
Rex jest pięknym psem, ale wymaga jeszcze mnóstwo pracy. Jeżeli chodzi o karmienie, to, Przyjacielu Koni, on się nie da tak łatwo zatuczyć. Jest niesamowicie ruchliwy i wciąż głodny, bo wszystko spala. Dzień w dzień gotuję kilo czegoś - dziś ryż z mięsem i kość na dobranoc. Rano karma. Saba zjada powolutku i porcję normalną ;) powiedzmy. Maluchy jedzą jak maluchy, a Rexiątko dostaje największą porcję. I gnacik na dobranoc, żeby smutno nie było w szopce. On zje tyle, ile może, ale dużo dojada w ciągu dnia. Saba np woli raz a porządnie.
Dziś był bardzo grzeczny, tylko raz dałam klapsa w doopę za wycieranie łapy w moje wyprane spodnie. Spał w domku cały dzień zwinięty w kłębuszek. Wieczorem jest na dworze i waruje prz drzwiach.
Kochany pyszczek i jakie śliczne ma te oczka, czy ktoś to zauważył?
Przyjaciel Koni - co z Figo? Dobrze? Daj jego mordkę na swój avatar! Bardzo mnie interesuje, w jakim stopniu przypomina swoją panią :) ;) MEBLE KUCHNNE:LIMBA CZEKOLADOWA + BLAT:TRAWA MORSKA. Mam dokładnie ten zestaw u siebie. Jak dla mnie - koszmar. Na próbkach wyglądalo ciekawie, w realu dużo paskudniej. Limba czekoladowa wygląda tandetnie, robią się paskudne zacieki od każdej kropelki, odbijają się paluchy. Ja w kuchni jednak więcej gotuję niż sprzątam, tak że za ciekawie nie jest. Co do blatu to użytkuje się super, a te małe rowki wogóle w niczym nie przeszkadzają, łatwo się czyści.
Przemyśl jeszcze raz to połączenie. niedzielne rodzicielstwo. Kaniu, wiem o czym mówisz. Żyliśmy tak 6 lat. Mąż przyjeżdżał na weekendy (piątek późnym wieczorem, gdy córka już spała) a wyjeżdżał w niedzielę ok 20.00. Kanał. No niby był, niby intensywnie - czyli tak, jak pisze Malka, ale to nie to. Bo mimo wszystko nie uczestniczył na co dzień w życiu rodziny. I to nie jest tak, jak piszesz Malko, że wszystko zdąży się przekazać dziecku. Owszem, może jak wbijać gwóźdź itp, ale nieobecności się nie nadrobi; zawsze zostaje jakiś ślad.
Nie da się rozgrzeszyć z grzechu nieobecności. Twój mąż traci wiele i pewnie to wie, Tobie tez nie jest łatwo, no i syn nie mam taty na co dzień. Pewnie, że można się pocieszać, że są tacy, co mają gorzej (właśnie etatowi tatusiowie przed telewizorem), ale to inna bajka. Jedyne wyjście, to powrót męża do domu, o ile to możliwe. Jeśli nie, to musicie zrobić co tylko się da, żeby Wam się rodzina nie rozpieprzyła. Czyli ten czas, w którym mąż jest w domu spędzać na 1000% razem. Nawet kosztem sprzątania, gotowania, prasowania i innych dupereli - na to zawsze jest czas.
To, co w takiej sytuacji pociesza to fakt, że - jak mi się zdaje - dzieci mimo wszystko łatwiej się przyzwyczajają do takiej sytuacji niż dorośli; łatwiej im ten stan rzeczy zaakceptować. Mimo wszystko, nie jest to normalna sytuacja, która by się nie odbijała na rodzinie.
Pozdrawiam i życzę znalezienia złotego środka
A. Czym i jak ogrzewać mały domek- brak gazu ziemnego?. W Europie czy Ameryce z tym ciepłem w budownictwie jednorodzinnym robi się podobnie.
Podstawą jest dobrze docieplony dom i najczęściej podłogówka,którą można w razie czego łatwo podpiąć pod inne zasilanie.
Drugim źródłem energii jest ciężki piec na środku domu(1-2 tony) i ewentualnie mały piec kuchenny do awaryjnego gotowania w kuchni.Tak mają również w Szwajcarii,gdzie się liczy pieniądze.Nic sensowniejszego się nie wymyśli,a dyskutować można tylko o standardzie tych rozwiązań. Wrześnióweczki 2009. N nie ma ojca a teściowa niby ma te 55lat i jest na wcześniejszej emeryturze ale zachowuje się gorzej od mojej babci która ma 70:/ Ciągle narzeka że coś ja boli a do wnuka lata jak by skrzydła miała. Byliśmy u niej na weekendzie majowym sama nic nie ugotuje, nie pozmywa,nie pójdzie do sklepu nawet herbaty sobie nie zrobi tylko czeka aż ktoś będzie sobie szedł. Ja chciałam choć trochę odpocząć to też do garów się nie zbliżałam N latał jej w sobotę z kwietniowymi rachunkami bo nie poszła popłacić tylko czekała aż przyjedzie. Gary myłam bo nie miałam wyjścia i tak zawsze jak mnie nie ma to pyta N czy mu obiadki gotuje, sprzątam, piorę cały wywiad:/ Przedtem jeszcze się wkurzała że nie pracuje tylko się lenię bo przecież prace tak łatwo dostać, a jak mi nic nie jest to bym na kasę szła czy wykładanie towarów. podejscie nr 2.
Cytat:
kurde jak Wy mało jecie ;p
isica87 jakoś mało tech kcal ;) podobno poniżej 1000kcal jest nie zdrowo i bardzo latwo potem o jojo ;p
mam gotuje kasze gryczaną ;p mniam ;p
mam takie pytanie nie przesadzam z posiłkami ? i czy dobrze je dobieram :)
mazyja matko :D 225 brzuszków ? jestem w szoku :P ja zazwyczaj robie 100 ;p
Oj to nie dlatego, wczoraj tak po prostu wyszlo bo nie mialam czasu na nic bardziej hm "tworczego":-D Dzisiaj zreszta tez mi sie nie chce nic robic/wymyslac:-P
Ale ja chyba musze pomyslec czy wogole nie rozszerzyc swojej dietki gdzies do 1200-1500kcal bo z kazdym dniem coraz gorzej sie czuje. I nie chodzi tutaj o glod, czy cos innego, tylko po prostu deprecha mnie bierze i nie bardzo mam wieczorkami sily na cokolwiek:P heh
Zobaczymy jak mi ten tudzien poleci.
Asku maz nie chcial sie tulic bo zaraz jak sie przytulilam to jedno mu bylo w glowie, a ja chcialam tylko czulosci a nie sexu. I sobie go odpuscilam i bawilam sie z synkiem pileczka hihi
Mazijko podziwiam za brzuszki. Ja sie nie moge wogole do nich przekonac, dla mnie to tak jakby jakas kara:P
A co do menu sylwusia to 2 rzecz bym zmienila. Za duzo jajek i zamiast ziemniaczkow ryz, albo wiecej jarzynek?
Zreszta przyganial kociol garnkowi:P heh
Trzymajcie kciuki zebym niczego dzisiaj nie podjadlam bo czuje sie podle. Nawet wyplata na koncie mnie nie uradowala, a to juz b.zle
Milego dzionka i do wieczornej relacji:*
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|