kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
wierszyki. " />Dary Jesieni Śliwka jest słodka i granatowa, wszystkie dzieci zjedzą ją ze smakiem, będą bawił się na podwórku z radością i ze smakiem.
Jabłko doda witamin i smaku dzieciom, będą cieszył się i śmiały.
Gruszka jest soczysta i bardzo zdrowa, doda przyjemności ludziom, zobaczysz gruszkę i jest zjedzona.
Łakomczuszka Moja mama łakomczuszka zjada wszystko, Jabłko czy gruszka, Seler czy pietruszka, to bez znaczenia wszystko jest dla niej do zjedzenia.
Przez cztery pory roku Wiosną wszystko kwitnie, Latem się mieni, Jesienią żółknie, Zimą się bieli.
Wiosną ćwierkoczom, Latem śpiewają, Jesienią gwiżdżą, Zimą marzną i proszą o ziarnko.
Wiosną rozwija się z pączka, Latem w cieniu się zieleni, Jesienią się czerwieni, Zimą go już nie ma.
Bocian Taki ptak jest biało-czarny, Ma czerwony dziób i nogi, Lata do ciepłych krajów na zimę, Mieszka na wysokim drzewie, Codziennie zjada sześć żab, Domyślacie się co to za ptak, Przecież to bocian.
Listopad Chlap, chlap kapie woda, Na listopad zbiera się, Wszystkie liście pospadały już jesieni prawie nie ma.
Ptaki po odlatywały, trawa zrobiła się szara, jest zimno na dworze, ponuro i smutno. POZNAń, POZNAń, POZNAń !!!. MICKIEWICZ w WIELKOPOLSCE 1831/32 czesc III
Na samym poczatku,bo juz w pierwszym miesiacu wielkopolskiej dla Mickiewicza goscinnosci snul sie cien KOBIETY.Byla to KONSTANCJA z Bojanowskich LUBIENSKA.W chwili poznania byla juz 12 lat mezatka oraz miala 5 dzieci.Znana z talentu,dowcipu i urody wywarla wielkie wrazenie na poecie.Pisywala wiersze miala opinie intelektualistki.Towarzystwo kobiety obok slawnego wieszcza,nie moze w tych okolicznosciach dziwic.Niemniej jednak Dezydery Chlapowski z Turwi tak pisal o pobycie Mickiewicza:
" Kiedy sie wszyscy bili,on tutaj w moim sasiedztwie z niecna kobieta zle zycie przez cztery miesiace prowadzil".
Romansowi towarzyszyly dyskrecja i obyczajowa cenzura.Po opuszczeniu Wielkopolski Mickiewicz krrespondowal z Konstancja a byla to korespondencja bardzo obfita.Rodzina LUBIENSKIJ zareagowala bardzo zdecydowanie grozba pojedynku.Myslano takze o rozwodzie chciala go przede wszystkim Konstancja, a jej malzonek Jozef Lubienski z Budziszewa godzil sie z takim rozwizaniem.Konstancja po awanturach rodzinnych wyjechala latem 1832 roku z domu i prawdopodobnie na przelome sierpnia i wrzesnia spotkala Mickiewicza w Paryzu.Doszlo tam do jakiegos dramatycznego konfliktu miedzy nimi.Wiadomo,ze Mickiewicz zdecydowal wtedy zerwac z nia wszystkie kontakty korespondencyjne, wzgardzajac jej oferta malzenska. Wkrotce ozenil sie z Cecylia SZYMANOWSKA corka slawnej pianistki Marii Szymanowskiej.Echem romansu poety z Konstancja byla postac TELIMENY w "Panu Tadeuszu".
W Wielkopolsce w roku 1863 opublikowano "Listy sp.Adama Mickiewicza do Konstancji Lubienskiej" oraz powiesc K.Lubienskiej "Niedowiarek"(1892).
Autorka zadedykowala ja poecie:
"Adamowi Mickiewiczowi w dowod pamieci i uwielbienia poswieca prace Konstancja Lubienska".
Rekopis znajduje sie w Muzeum Adam Mickiewicza w Paryzu.Korespondencja obejmuje 29 listow.Niektore spalila prawnucza Ksawerego Bojanowskiego,brata Konstancji, inne - syn poety Wladyslaw,pragnacy zatrzec slady tego romansu.
(infor,zaczerpnieto z pracy E .Grzabka Krzywin pow Koscian)
CDN Ulubiony poeta. " />Cenię wiersze przede wszystkim za ich brzmienie i rytmiczność, dlatego też nie przepadam za nowoczesnymi poetami i ich parowyrazowymi wierszami. Zdecydowanie chętniej chylę czoła przed klasykami. I tu daje znać o sobie mój kosmopolityzm;) Zacznę jednak od rodzimych wierszokletów.
Pierwsze miejsce na mojej liście zajmuje Iwaszkiewicz. Pokochałam go przede wszystkim za wiersz XXXVII z cyklu "Lato 1932" ("Ja tak tylko udaję,/ że się nocy nie boję..."). Jak żaden inny poeta oddaje nachodzące mnie dość często uczucie niepokoju i świadomość przemijalności. Poza tym zwyczajnie jest co poczytać: język Iwaszkiewicza jest prosty choć równocześnie melodyjny i raczej trudno znaleźć parowyrazowe utwory. Fascynuje mnie także jako osobistość: członek legendarnego Skamandra, klasyk, przyjaciel Tuwima.
Drugie miejsce na mojej liście zajmuje Tadeusz Boy-Żeleński. Poza tym, że należy mu się szacunek za wspaniałe tłumaczenia francuskich tekstów to także za "Słówka" orzy których lekturze nieraz nieźle się uśmiałam. Cenie go przede wszystkim za jego dystans i genialne poczucie humoru.
Mam także swoją ulubioną poetkę. Jest nią Halina Poświatowska. Już wiele osób w tym temacie o niej wspominało więc tym razem nie bedę zbyt oryginalna. Za co ją lubię? Za szczerość i brak cukierkowatości. Jej wiersze są odważne i niezwykle przejmujące. Lubię je czytać na głos bo wtedy dzięki odpowiedniej intonacji nabierają nowego znaczenia.
Poza tym nie gardzę zagraniczną poezją. Wprost uwielbiam Goethego. Co prawda większości z Was kojarzyć się on bedzie z Faustem, ale poza nim napisał on także wiele innych utworów. W tym również wierszy. Podoba mi się wykreowany przez niego świat (kojarzycie "Króla Olch") niby fantastyczny i baśniowy ale wcale nie taki bezpieczny jakby mogło się wydawać. Czasami czytam także Rainera Marię Rilkiego. Oraz Eliota którym zainteresowałam się (sic) po przeczytaniu księżki dla dzieci. Ich utwory należa do tych bardziej ambitnych i by je zrozumieć trzeba troche się pogłowić i wczytać w tekst. Wiersze Moje, Któż To Słyszał
Chyba ten, co potem wisiał.. :P. Chciałbym poddać ocenie moje pięć wierszy, które ni stąd ni zowąd skleciłem o 22:30 1.wszego września. Co prawda wierszokletą dobrym nie jestem, gdyż napisałem ich bardzo mało, ale sami oceńcie
Opus 1. „Myśli”
Ile bym dał za chwilę Gdyby ta chwila przyszłą porą... W poszukiwaniu przebyłem niejedną milę Samotność jest okropną zmorą
Czułe serce, wciąż Cię nie ma Gdzie odnajdę miłość swoją? Czy to duszę skrywa ta Co jej dać chcę swoją...
Gdy tak wciąż rozmyślam Widzę światło – Niepodobna! Kto mi powie czy mam iść tam? Myśl ma głupia, staromodna...
Nie wiem, nie wiem co jest ze mną? Czy tak cierpieć mi wypada Wciąż te męki duszę mą tną I w rozpaczy się zapadam
Lepiej pokój dać pragnieniom Ona sama do mnie trafi Po cóż dawać się zmartwieniom Bo inaczej rozpacz strawi... Reynevan
Opus 2 „Oblicze Miłości”
Przybądź duszo, daj mi światło
Gdy tak nocą znów rozmyślam Nie wirem po co Cóż to daje? Ból, cierpienie
Gdy tak nocą znów rozmyślam Po co? Z bólu Cóż to daje?
Gdy tak nocą znów rozmyślam Ból mnie szarpie Po co? Cóż to daje?
Gdy tak nocą znów rozmyślam
I obrazy widzę w głowie Twoja twarz mąci wszystko Ja rozmyślam Po co? Cóż to daje?
Ból, cierpienie, to masz miłość Wróć i obudź się ponownie Stanę z boku, bo już nie znam Miłość? Cóż to daje? Reznevan
Opus 3 „Szklane Życie”
Patrzę smętnie martwym wzrokiem W wibrującej szybie żyję Obserwuję twarze innych Własnej nie mam – ot epoka
Moje dłonie wciąż te same Ja się brzydzę Nie wiem czemu Wciąż to samo
W szklanym życiu pusto Człek samotny, że aż boli Lecz nikt nie chce zmienić siebie Bo tak dobrze, bo się boi
Ruszyć sobą? Po co? Za co? Co to da?
Ja wam mówię Żyjcie sobą Albo odejdźcie Ubierając maski Reynevan
Opus 4 „Prawda”
Stałaś wtedy tam na wzgórzu Była wiosna, żyłem tobą
Lato przyszło Byłaś ze mną
Na jesieni coś się stało Posiwiałaś, miałem grypę
Zima zakończyła Mnie i Ciebie
Taka prawda, czas przemija Ciesz się życiem, póki jesteś. Reynevan
Opus 5 :Ironia Losu”
Nie wiedziałem Spałem, szedłem? Co robiłem, kto mi powie? Żyłem, cóż za ironia losu
Nie wiedziałeś Ukradłem ci kochankę Dlaczego, któż mi powie? Żyłem, cóż za ironia losu
Nie wiedziała Spałem z nią? Co robiłem? Ona nie wie Żyłem, cóż za ironia losu
Nie wiedział Jej mąż? Czemu nie wiedział, kto mi powie? Żyłem, cóż za ironia losu.
Nie wiedziało Dziecko? Kto był jego ojcem? Żyłem, cóż za ironia losu Reynevan
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|