kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Niemcy, Las Turyński: "Kiedy wspomnienia wracają...&quo. Kurt zmęczony wylądował na jednym z drzew. Był trochę poobijany. Wszędzie było ciemno i wydawało się, że nikt go nie zauważył. W oddali słychac było tylko głos sowy. Mimo sielanki i spokojnej atmosfery czuc było, że coś wisi w powietrzu. Coś co obserwowało teraz mutanta.
Polityka. Napoleon kontynuował wojny republikańskiej Francji i bronił tych zasad, tych praw, które wyniosły go ostatecznie na tron.
Gdy ugruntował swoją władzę podpisał traktaty pokojowe w Luneville i Amiens. Ale były to tylko rozejmy taktyczne, potrzebne Anglii, aby zmontować kolejną anty-francuską koalicję.
Sam Napoleon zresztą twierdził, że przyszłość winna należeć do pokoju i mówił to jako pan Europy, a nie jako wygnaniec na Elbie, czy Św. Helenie.
To, że Wielka Armia wtargnęła na ziemie podległe Habsburgom jesienią 1805, nie oznaczało, że Napoleon był agresorem. Po prostu uprzedził III-cią koalicję, uniemożliwiając jej wykonanie planu Weirothera (który to plan raczej do tych defensywnych się nie zaliczał). W 1806, także jesienią, zanim korpusy Wielkiej Armii ruszyły przez Las Turyński, to Prusy wypowiedziały wojnę napoleońskiej Francji, obwieszczając buńczucznie całemu światu, że ta wojna długo nie potrwa. Akurat w tym się nie mylili. Potem była I-sza Wojna Polska i Napoleon stacjonujący gdzieś w mazurskich śniegach, dowiadujący się, że Hiszpania wespół z Anglią jest gotowa do ataku na Francję. Po Tylży Napoleon próbuje na drodze pokojowej ugodzić się z hiszpańskimi Burbonami. Bezskutecznie. Bo nienawiść do tej zwycięskiej Francji jest nie tylko natury ideologicznej. Ta nienawiść jest subsydiowana angielskim złotem. Jak na ironię losu, Anglia do krajów reakcji i wstecznictwa raczej się nie zalicza. A Cesarz Francuzów zaczyna wierzyć w swoje posłannictwo nad Nowym Swiatem i brnie coraz bardziej od jednej awantury, do drugiej. V-tą Koalicję zgniecie ostatecznie pod Wagram, Cesarstwo zdaje sie być u szczytu potęgi, jeszcze zjazd w Erfurcie, jeszcze zwycięstwa Sucheta za Pirenejami i staje się rzecz nieunikniona. Ostateczna rozprawa Zachodu ze Wschodem. Napoleon nie mógł po prostu wybrać drogi "pomiędzy". Był, jak kiedyś słusznie zauważono, genialnym niewolnikiem prawa dedukcji. Rosja odstępuje od "Blokady Kontynentalnej"? Zatem zmuszę i Rosję do uległości.
Ale nawet najazd na Rosję w 1812 był atakiem prewencyjnym.
I gdy Car Aleksander wkroczył do Paryża, jako jedyny zwycięzca tego kontynentalnego boju, to należy być świadomym, że tyle w tym "zasługi" Napoleona, co Albionu. Ten ostatni sprzymierzyłby się z diabłem, byle mocarstwa lądowe padły we wzajemnym klinczu.
A Wandea? Biedna, zacofana Wandea miała podpisany (bodajże jeszcze za Franciszka I-go) układ z Koroną Francuską, który formułował zasadę częściowej autonomii Wandei od Francji. W myśl tego paktu, np. król Francji nie mógł wykorzystywać Wandejczyków jako żołnierzy inaczej, niż w celu obrony granic Francji właściwej. Konwent uznał ten układ za niebyły. Bo rewolucja potrzebowała żołnierzy, którzy będą cały świat nakłaniać do wiary w rozum, nową Istotę Najwyższą. Stąd schemat: branka do wojska, dezercja, rewizyta "niebieskich", jakieś pohulanki, bezprawie zabójstwa i gwałty, do tego beszczeszczenie miejsc kultu. Stąd ludowe powstanie. Stąd okrzyki: Vive le roi, abbas la nation! - z jednej strony, oraz Vive la nation, abbas le roi! - z drugiej. I tysiące Francuzów ochoczo skoczyło sobie do gardeł.
http://niniwa2.cba.pl/wandea_zyc_bedziesz_jeden_dzien.html
Kres wojnie domowej położył dopiero potępiany tutaj, Napoleon. O samych Wandejczykach powiedział: Biliście tych, którzy bili wszystkich innych.