Strona główna
  Las Bawarski

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Pytanka różnorakie. " />Witamy na forum!
1. Znam jeden ale nie polecam - graj normalnie.
2. Zazwyczaj misje są osobnymi wątkami. Powstało kilka kampanii z których znam 3: T2x (fabuła umiejscowiona jest miedzy T1 a T2 i sterujemy kobietą), CoSaS (trzy misje (chyba) w których wcielamy się w postać Dantego) i Kepper Investigation. Są jeszcze inne kampanie składające się z kilku misji. A z fm polecam ci: Rose Cogatte, King's Story (umiejscowiona w Bawarii), Third Times the Charm i oczywiście polskie fm!!! Tymoteusz, Zapomniany las, Podróż do krainy biedaków, The Citadel of Wrath-Amon (wymieniłem skończone misje).

A, jeszcze jedno!
Ostatnio jeden z naszych użytkowników (Marzec) założył stronke z fm która jest tu: http://thieved.blogspot.com/

Miłego grania i ściągania!
Armia Czechosłowacka w 1938 roku.. " />Sebis66, nie powiedziałem że sytuacja strategiczna CSR była lepsza od Polskiej; chodzi o to że Czesi (z uwagi na powierzchnię ich kraju) mieli i tak krótszą granicę do obrony. W dodatku znaczny odcinek granicy czechosłowacko-niemieckiej przebiegał przez Sudety, później przechodzące w Las Bawarski. Nie mieli granic równinnych, odsłoniętych ze wszystkich stron, większych występów terytorium wcinających się w terytorium nieprzyjaciela (tak jak np. nasz "korytarz" pomorski), stąd mogli utrzymywać armię mniejszą od naszej i zapewnić odpowiednią koncentrację sił na właściwym odcinku w razie wojny.

Zdecydowanie bardziej przesr...e od nas pod względem sytuacji etnicznej, co przekładało się na mniejszości wśród poborowych. Do 22% Niemców należy dodać 7% Węgrów i już prawie 1/3 armii składa się z grup ewidentnie nieprzychylnych jeśli nie wrogich wobec państwa, które mieli bronić. W RP, mimo wielonarodowościowego charakteru państwa nie było aż takich problemów (w kampanii wrześniowej nie było przypadków masowych dezercji czy buntów np. wśród Ukraińców).

pozdrawiam
Super bolid szpiegowski. A czy ktoś zauważył że ten satelitka lata sobie nad czyms takim jak "Las bawarski"....??
Chyba znacie przepowiednie..?
:Boink:

Bawarskie klimaty. W 2008 roku niemieckie rozgrywki klubowe uległy reorganizacji. Najlepsze drużyny dotychczasowych lig regionalnych: północy i południa, stworzyły wspólną 3. ligę. Słabsze ekipy miały teraz grać na czwartym poziomie rozgrywek, w trzech nowo utworzonych ligach regionalnych: północnej, południowej i zachodniej.
I właśnie klub z południa zaproponował mi pracę. Nie był to wprawdzie awans sportowy (a wręcz przeciwnie), ale nie miałem nic do stracenia, dlatego szybko spakowałem walizki i przeprowadziłem się z Bawarii do Badenii - Wirtembergii. Nowa misja: stworzyć coś z niczego, czyli droga przez mękę z klubem SV Waldhof Mannheim.
Mój nowy szef był zupełnie inny, niż prezes Burghausen. Przede wszystkim, nie wymagał cudów i zapowiedział, że zadowoli go bezpieczna pozycja w tabeli. A więc dostała mi się ciepła posadka w mało ambitnej drużynie - super! Tutaj naprawę musiałbym się wysilić, żeby zostać zwolnionym.
Jednak kiedy zobaczyłem skład jakim dysponowałem, ogarnęły mnie wątpliwości...

Bramkarze:
Alexander Stolz (GER, 24 lata) - całkiem niezły bramkarz jak na czwartoligowe warunki. Niestety, kuszą go drugoligowcy, więc może nas opuścić, a to byłoby prawdziwą katastrofą.
Benjamin Kirsten (GER, 21 lat) - zdecydowanie słabszy z dwójki golkiperów, chociaż tragedii nie ma... Widywałem gorszych.

Obrońcy lewi:
Torge Hollmann (GER, 26 lat) - w zasadzie woli grać na prawej stronie, ale jako jedyny może występować po lewej... Co mogę o nim powiedzieć? Bardzo słaby, przyzwoity jedynie pod względem fizycznym. Czyli: typowy, niemiecki piłkarz.

Obrońcy prawi:
Torge Hollmann - ten człowiek jest niezastąpiony. Jedyny boczny obrońca w drużynie. Obawiam się, że może się nie rozdwoić.

Obrońcy środkowi:
Michael Jost (GER, 26 lat) - Boże, Ty widzisz, a nie grzmisz? Jak ten człowiek śmie tytułować się "zawodowym piłkarzem"?! To jest jakieś tragiczne nieporozumienie...
Dalio Memic (BOŚ, 18 lat) - lepszy od kolegi, ale również niepozbawiony wad. Nie potrafi oderwać się od ziemi.

Pomocnicy lewi:
Christian Mikolajczak (GER, 27 lat) - sądząc po nazwisku, chłopak o polskich korzeniach. Nie wiem co on robi w Mannheim - to naprawdę dobry zawodnik, były młodzieżowy reprezentant Niemiec. Aż chciałoby się powiedzieć: "uciekaj z tego bagna, zasługujesz na coś więcej!"
Andreas Nauroth (GER, 32 lata) - też niezły, trochę bardziej ofensywny niż Mikolajczak. Doświadczenie robi swoje.

Pomocnicy prawi:
Benjamin Heydel (GER, 27 lat) - kolejny, który został piłkarzem przez przypadek. Prawdopodobnie zabłąkany członek sekcji szachowej.
Marc Dyballa (GER, 24 lata) - słaby, ale wszechstronny. Typowy "zapchajdziura".
Daniele Fiorentino (GER, 24 lata) - z takimi umiejętnościami we Fiorentinie nie mógłby zrobić kariery. Nazwisko to nie wszystko. Słaby.

Pomocnicy środkowi:
Marcel Damnitz (GER, 26 lat) - im dalej w las, tym więcej drzew. Słaby.
Stephan Nachtigall (GER, 23 lata) - no, ten przynajmniej jest agresywny. Jeśli nie będziemy potrafili poradzić sobie z rywalami, naślemy na nich Nachtigalla.
Joe Enochs (USA, 36 lat) - gdyby nie jego wiek, mógłbym powiedzieć, że trafił nam się całkiem niezły talent. Amerykanin chce dorobić do emerytury w Mannheim, ale gra w tym klubie może go przedwcześnie wpędzić do grobu.

Napastnicy:
Stephan Famewo (NGA, 24 lata) - ten, kto go zatrudniał musiał wychodzić z założenia, że każdy Nigeryjczyk to dobry napastnik. Famewo jest żywym zaprzeczeniem tej teorii. Chociaż stosunkowo szybki.
Holger Lemke (GER, 21 lat) - Szybki. Zwinny. Słaby.
Gustav Policella (GER, 32 lata) - nieco skuteczniejszy, ale i tak... zgadnijcie jaki? Macie rację! Słaby!

Podsumowując: jest źle. Postuluję o zmianę nazwy klubu na: Słabeusze Mannheim.

KRONIKA POLSKA - Gall Anonim. " />ZACZYNA SIĘ KRONIKA I DZIEJE KSIĄŻĄT I WŁADCÓW POLSKICH
NAJPIERW PRZEDMOWA

Ponieważ na rozległych obszarach świata królowie i książęta dokonują nader wielu czynów godnych pamięci, które z powodu niechęci i niedbałości, a może nawet z braku ludzi uczonych, okrywa milczenie - uznaliśmy za rzecz wartą trudu niektóre czyny książąt polskich opisać raczej skromnym [naszym] piórem, ze względu na pewnego chwalebnego i zwycięskiego księcia imieniem Bolesław, niźli nic w ogóle z tych godnych uwagi zdarzeń nie zachować dla potomności; a to z tego zwłaszcza względu, że narodził się [on] z daru Bożego i na prośby świętego Idziego, dzięki któremu, jak wierzymy, zawsze towarzyszy mu powodzenie i zwycięstwo. Lecz ponieważ kraj Polaków oddalony jest od szlaków pielgrzymich i mało komu znany poza tymi, którzy za handlem przejeżdżają [tamtędy] na Ruś, niech się zatem nikomu to nie wyda niedorzecznym, jeśli parę słów na ten temat powiem, i niech nikt nie uzna tego za [zbyt] uciążliwe, jeśli dla opisania części obejmę całość. A więc [zaczynając] od północy, jest Polska północną częścią Słowiańszczyzny, ma zaś za sąsiadów od wschodu Ruś, od południa Węgry, od południowego zachodu Morawy i Czechy, od zachodu Danię i Saksonię. Od strony zaś Morza Północnego, czyli Amfitrionalnego, ma trzy sąsiadujące z sobą bardzo dzikie ludy barbarzyńskich pogan, mianowicie Selencję, Pomorze i Prusy, przeciw którym to krajom książę polski usilnie walczy, by je na wiarę [chrześcijańską] nawrócić. Jednakże ani mieczem nauczania nie dało się serc ich oderwać od pogaństwa, ani mieczem zniszczenia nie można było tego pokolenia żmij zupełnie wytępić. Częstokroć wprawdzie naczelnicy ich pobici przez księcia polskiego szukali ocalenia w chrzcie; lecz znów zebrawszy siły wyrzekali się wiary chrześcijańskiej i na nowo wszczynali wojnę przeciw chrześcijanom. Są też poza nimi, a w obrębie wybrzeży Amfitriona, inne barbarzyńskie ludy pogan i wyspy niezamieszkałe, gdzie leży wieczny śnieg i lód.

Ziemia słowiańska tedy, która na północy dzieli się czy też składa z takich osobnych krain, ciągnie się od Sarmatów, którzy zwą się też Getami, aż do Danii i Saksonii; od Tracji zaś poprzez Węgry - zajęte niegdyś przez Hunów, zwanych też Węgrami - a w dalszym ciągu przez Karyntię, sięga do Bawarii; na południu wreszcie wzdłuż Morza Śródziemnego poczynając od Epiru przez Dalmację, Chorwację i Istrię dobiega do wybrzeża Morza Adriatyckiego, gdzie leży Wenecja i Akwileja [i tam] graniczy z Italią. Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemało przecież obfituje w złoto i srebro, chleb i mięso, w ryby i miód, a pod tym zwłaszcza względem zasługuje na wywyższenie nad inne, że choć otoczony przez tyle wyżej wspomnianych ludów chrześcijańskich i pogańskich i wielokrotnie napadany przez wszystkie naraz i każdy z osobna, nigdy przecież nie został przez nikogo ujarzmiony w zupełności; kraj, gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne, rycerze wojowniczy, wieśniacy pracowici, konie wytrzymałe, woły chętne do orki, krowy mleczne, owce wełniste.

Lecz aby nie przedłużać zbytnio tej dygresji, powróćmy do powziętego zamiaru, Jest zaś zamiarem naszym pisać o Polsce, a przede wszystkim o księciu Bolesławie i ze względu na niego opisać niektóre godne pamięci czyny jego przodków. Teraz więc w takim porządku zacznijmy wykładać nasz przedmiot, aby od korzenia posuwać się w górę ku gałęzi drzewa.
Wrażenia z pierwszego polowania - zapraszam.. " />Zapraszam, dodajcie Wasze wrażenia z pierwszego polowania.

Kusy zaliczył je dzisiaj. Wrócił zmęczony, szczęśliwy i.... z ranami. Spoko , to nie dzik Uff.... Ogary walczyły najwyraźniej o dominację i.... starszy osobnik zostawił Kusemu trzy cięcia, w tym jedno głębokie dosyć. To dla mnie nowość - nie tylko dzik może zranić na polowaniu. Psy muszą poukładać sobie kto rządzi, jak w naturze (o tym nikt nie pisał, może dlatego że ciężko o 3 Ogary na jednym polowaniu).

Wspaniali myśliwi z okolic Orzesza. Jak się spodziewałem wielu z nich Ogara widziało .... pierwszy raz (taka wypromowana rasa jest). Myśliwych 13-stu. Z pracy Ogarów byli zadowoleni, specjalnie dla nich szykują "szwedzkie polowanie" niebawem - Ogary dla tego koła "pokazały nowe możliwości".

Pracowały 3 Ogary. 1 doświadczony, 2 "zielone" i posokowiec bawarski (miał okazję dzięki Ogarom pokazać klasę i pokazał).

Nogi mi weszły... wiecie gdzie 6 miotów w zimnie i w deszczu. Ale wróciliśmy zachwyceni (w nagonce 3 kobiety, "z żelaza" )

W telegraficznym skrócie:

1. Pierwszy miot bez historii. Obok Kusego przechodziły sarny a on nie wiedział o co chodzi. Trzymał się nas, co już było dla nas super. Tydzień wcześniej po wizycie w "dziczej zagrodzie" zaczął dopiero przychodzić na gwizdek, baliśmy się co będzie.
2. Miot drugi bez historii.
3. Miot trzeci - dramatyczny. W tym miocie trafione przez myśliwych 2 sarny. Kusy łapie o co chodzi, dochodzi 2 sarny (ale raczej nie te co trafione), rozdziela je i jedną goni. Pięknie głosi, wspaniała muzyka. Ginie gdzieś 1 Ogar, zaczynamy się martwić.
4. Czwarty miot bez historii. Martwimy się o "brakującego" Ogara.
5. Piąty miot. Psy już zmęczone. Idą w bagnistą gęstwinę, dziki są wszędzie dookoła, nie dają się wygonić, kluczą. Kusy już nie ma siły, doświadczony Ogar podejmuje walkę (nic nie widzimy, dziki krążą wokół nas, słychać tylko chrząkanie). Naganiamy. Dwa dziki idą na drogę. Jeden trafiony ale uszedł. Do akcji wkracza posokowiec bawarski, odnajduje dzika, myśliwy trafia. Ogary mają okazję "obszczekać dzika" - Kusy zachowuje się zupełnie jak w "dziczej zagrodzie" przed tygodniem. Nadchodzi dobra wiadomość - znajduje się "brakujący" Ogar. Uff. Już szykowaliśmy się na długie poszukiwania, nie zostawimy psa....
6. Szósty miot bez historii. Miot bardzo długi, dla nas stres , Kusego nie ma nigdzie obok nas, poczuł się pewnie, zapuszcza się w las, tropi, ale jest zmęczony. Dochodzimy do linii miotu - uff, Kusy jest na miejscu, dołączył do pozostałych psów.

Udane polowanie dla myśliwych, dramaturgia. Podziękowania od myśliwych, pozytywna ocena pracy psów i zaproszenie na kolejne polowania.

A na koniec.... Wspaniała zupa z dziczyzny i doskonałe duszone mięsa, oraz.... samogonka i żołądkówka na rozgrzewkę

Pożegnanie (piękna gra na rogach) dzika i dwóch saren co odeszły do krainy wiecznych łowów.

Umówiliśmy się na kolejne polowanie i mamy nadzieję że grupa 3 Ogarów polujących wspólnie na Śląsku jeszcze urośnie.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • revelstein.htw.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : La Rambla lub Las Ramblas
     : Las vegas jackpot winner
     : las mejores juadas del mundo
     : Las tropikalny zwierzęta-zdjęcia
     : La vida secreta de las palabras
     : Las Palmas de Gran Canaria
     : Las Ketchup Asereje Dance
     : las minet Grecja trawel
     : las eras de la tierra
     : Las Palmas Rotterdam
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT