Strona główna
  laparoskopia ginekologiczną i wywołanie miesiączki

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

PROSZE O POMOC NIE WIEM KOGO MAM SŁUCHAĆ?????. " />MAM PROBLEM PONIEWAŻ JESTEM PO LAPAROSKOPI WYKRYTO U MNIE ENDOMETRIOZE ST.I I WYCIETO MI TORBIEL Z PRAWEGO JAJNIKA.STWIERDZONO JAJNIKI OBUSTRONNIE POWIEKSZONE, MORWOWATE Z GRUBĄ OTOCZKĄ. W PRAWYM WŁAŚNIE TORBIEL KRWOTOCZNA WIELKOŚCI CYTRYNY,KTÓRA ZOSTAŁA USUNIĘTA.JAJOWODY DROŻNE.HORMONY ROBIONE BYŁY W 20D.C.
LH 8,35IU/I; FSH 5,02IU/I:PRL 13,25ng/ml:PGS11,8ng/ml;TESTOSTERON 69,0ng/dl.
PO LAPAROSKOPII LEKARZ KAZAŁ ŁYKAĆ ORGAMENTIL 2TABL.NA NOC WSTEPNIE PRZYPISAŁ NA DWA MIESIACE I ZA MIESIAC MAM BYC NA BADANIU GINEKOLOGICZNYM KONTROLNYM.LEKARZ POWIEDZIAŁ ŻE CZEKA MNIE WIELOMIESIECZNE LECZENIE ABYM MOGŁA STARAĆ SIE O DZIECKO NIE ROZUMIEM TEGO PONIEWAŻ PO USUNIECIU ENDOMETRIOZY MOŻNA JAK NJSZYBCIEJ O CIĄZE SIE STARAĆ .LEKARZ POWIEDZIAŁ TEŻ ŻE OK POŁ ROKU NIE BEDE MIAŁA MIESIĄCZKI POTEM TRZEBA JA WYWOŁAĆ A POTEM WYWOŁAĆ OWULACJE. PROSZE O POMOC BO NIE WIEM CZY TO JEST ROZSĄDNE LECZENIE .BARDZO PRAGNĘ TEGO DZIECKA NIE CHCEM ABY COŚ MI ZASZKODZIŁO W BRANIEM TEGO ORGAMENTILU. BARDZO PROSZE O ODPOWIEDŹ. DZIEKUJE KAMILA
PROSZE O POMOC NIE WIEM KOGO MAM SŁUCHAĆ?????. " />
">MAM PROBLEM PONIEWAŻ JESTEM PO LAPAROSKOPI WYKRYTO U MNIE ENDOMETRIOZE ST.I I WYCIETO MI TORBIEL Z PRAWEGO JAJNIKA.STWIERDZONO JAJNIKI OBUSTRONNIE POWIEKSZONE, MORWOWATE Z GRUBĄ OTOCZKĄ. W PRAWYM WŁAŚNIE TORBIEL KRWOTOCZNA WIELKOŚCI CYTRYNY,KTÓRA ZOSTAŁA USUNIĘTA.JAJOWODY DROŻNE.HORMONY ROBIONE BYŁY W 20D.C.
LH 8,35IU/I; FSH 5,02IU/I:PRL 13,25ng/ml:PGS11,8ng/ml;TESTOSTERON 69,0ng/dl.
PO LAPAROSKOPII LEKARZ KAZAŁ ŁYKAĆ ORGAMENTIL 2TABL.NA NOC WSTEPNIE PRZYPISAŁ NA DWA MIESIACE I ZA MIESIAC MAM BYC NA BADANIU GINEKOLOGICZNYM KONTROLNYM.LEKARZ POWIEDZIAŁ ŻE CZEKA MNIE WIELOMIESIECZNE LECZENIE ABYM MOGŁA STARAĆ SIE O DZIECKO NIE ROZUMIEM TEGO PONIEWAŻ PO USUNIECIU ENDOMETRIOZY MOŻNA JAK NJSZYBCIEJ O CIĄZE SIE STARAĆ .LEKARZ POWIEDZIAŁ TEŻ ŻE OK POŁ ROKU NIE BEDE MIAŁA MIESIĄCZKI POTEM TRZEBA JA WYWOŁAĆ A POTEM WYWOŁAĆ OWULACJE. PROSZE O POMOC BO NIE WIEM CZY TO JEST ROZSĄDNE LECZENIE .BARDZO PRAGNĘ TEGO DZIECKA NIE CHCEM ABY COŚ MI ZASZKODZIŁO W BRANIEM TEGO ORGAMENTILU. BARDZO PROSZE O ODPOWIEDŹ. DZIEKUJE KAMILA
W swietle wspólczesnej wiedzy w kontekscie staran o dziecko leczenie farmakologiczne jest tak samo skuteczne jak bark leczenia w atkich sytuacjach zaleca sie raczej inne metody w zależnosci od sytuacji Z powazaniem JD
Historia Karoliny. " />Tak to się zaczęło, tak odkryli endometriozę:
Na przełomie maj/czerwiec tego roku planowaliśmy z mężem dzidziusia. Wszystkie badania zrobione, nawet różyczka i cytomelagia...wszystko ok. Na koniec lipca zaczęła mi się spóźniać miesiączka. Ogromna radość, poleciałam do apteki, obkupiłam się w testy, ale wszystkie wyszły negatywnie. Ponieważ wyjeżdzaliśmy na tydzień, przed wyjazdem wcisnęłam się do ginekologa do Lux Medu. Zbadał mnie "ręcznie", dał skierowanie na beta hcg. Następnego dnia dostałam krwawienia. Podjechaliśmy jeszcze po wyniki z krwi, które były negatywne. Pewne się stało, że nie jestem w ciąży, okres mi się po prostu spóźnił. Krwawienie po standardowych 4 dniach ustało, ale jakoś źle się tam czułam psychicznie i fizycznie. Po powrocie, we wtorek siedziałam w pracy i jadłam 2 śniadanie, jak nagle zaczął mnie boleć dół brzucha. Pierwsze co pomyślałam, że coś zjadłam nie teges. Łyknęłam jedną tabletkę panadolu, drugą..nic nie podziałało. Po południu już się skręcałam z bółu - brzuch, kręgosłup. Coś jest nie tak. Mąż zawsze przyjezdza po mnie do pracy. Jak przed 17 wstałam od biurka to ledwo dobiegłam do toalety - zaczęłam krwawić. Natychmiast pojechaliśmy do szpitala. Pierwszy zamknięty - remont. Trafiliśmy na ostry dyżur do Sw Zofii. Potem to już poleciało natychmiast - badanie usg, kolejny test beta hcg, krew... "Test wyszedł pozytywnie, poroniła Pani ciążę pozamaciczną – 7 tydzień. Ma Pani krwiaka 3x4 cm w jajowodzie. Jak Pani pęknie, to Pani umrze.” ...kolejne 5 godzin siedzieliśmy na poczekalni z moją mama i siostrą. Lekarz dzwonił po szpitalach szukając dla mnie miejsca ( bo nigdzie nie chcieli mnie przyjąć), a ja ryczałam. Przed 12 w nocy trafiłam na oddział ginekologiczny, wreszcie dali mi przeciwbólowe. W środę rano podjęli decyzję o natychmiastowej operacji. W sobotę wyszłam. Laparoskopię, a właściwie narkozę ciężko "przeżyłam" 2 dni wymiotowałam, miałam dreszcze, zawroty głowy i ledwo się ruszałam, o chodzeniu nie wspominając. Całe szczęście, że nic nie trzeba było wycinać. Dostałam przeciwzakrzepowe, przeciwbólowe, a w szpitalu dawali mi antybiotyk.

Co dalej?:
Niestety (stety) okazło się podczas laparoskopii, że mam endometriozę II stopnia i zrosty w jamie brzusznej, dokładnie w całej miednicy małej - jajniki, jajowody, jelita, macica. Od razu zabukowali mi termin następnej laparo - na 10 listopada. Lekarz (ten, który będzie operował) powiedział, że to prawdopodobnie była przyczyna ciąży pozamacicznej. Stwierdził też, że nie będę brała leków na wywołanie "klimakterium", a najlepiej dla mnie by było, gdybym ..... zaszła w ciążę Wiele pytań pozostało bez odpowiedzi np. jakie badania zrobić po poronieniu, czy zmienić dietę, może jakiś sport ... same wiecie.
Poszliśmy też na konsultację do innego, polecanego gina. Kazał poczekać na pierwszą po laparo @ i powtórzyć dokładnie wszystkie hormoniki. Mieliśmy też NIE starać się o dzidzusia i poddać się operacji. Mam zakazać robienia punkcji jajnika, a upomnieć się o sprawdzenie drożności jajowodu. Po tej operacji mamy zgłosić się na tuning jajników i monitoring. W planach natychmiastowe, ponowne staranie się o dzidziusia.

Najgorsza jest organizacja w szpitalu. Lekarz kazał mi się zgłosić po receptę na jakiś płyn, który trzeba wypić przed operacją ??? Od sierpnia nie robiłam żadnych dodatkowych badań, czuję, że czegoś mi nie powiedzieli i dowiem się dopiero w szpitalu. No martwię się mówiąc krótko.

Wiem, że wyszedł bardzo długi tekst - przepraszam Ku lepszemu przeczytaniu podzieliłam na dwie części.
Historia Ekspresji - o tym, jak endo mąci w życiu Ekspresji. " />Najlepiej chyba zacząć od początku Zatem... Miesiączkować zaczęłam w wieku 12 lat. Na początku odbywało się to bezboleśnie. Niestety ten luksus szybko się skończył. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Łykałam garściami leki przeciwbólowe i najczęściej pierwszego dnia zostawałam w domu.
W wieku 16 lat, popędzona bólem, z którym nie potrafiłam dać sobie rady, pierwszy raz poszłam do ginekologa. Lekarz z mojej rodzinnej miejscowości (miasto pod Częstochową, ok. 34 tys. Mieszkańców) stwierdził, że jestem kobietą, więc to nic dziwnego, że mnie boli, że wszystko wygląda ok, poza tyłozgięciem macicy. Zaproponował pigułki antykoncepcyjne. Przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że jeszcze za wcześnie na zatruwanie się syntetycznymi hormonami.
Następne lata były stopniowo coraz gorsze pod tym względem, w czasie okresu bolało mnie całe podbrzusze i plecy, zdarzały się zasłabnięcia, chodziłam blada jak ściana, do tego doszły jeszcze nawracające przewlekłe bóle prawego boku. Kolejni lekarze nie widzieli w tym nic nadzwyczajnego.
W lipcu 2005 r. zatrzymała mi się miesiączka, mimo że zawsze miałam regularne 28-dniowe cykle. Dostałam pod koniec sierpnia Luteinę na wywołanie @. Na początku września dostałam miesiączkę i w bólach urodziłam (?) jakiś dziwny twór, wyglądający jak guz, jakby sina tkanka w kształcie walca, wielkości ok. 2,5 x 4 cm. Lekarz stwierdził później, że to mogło być poronienie albo mięśniaki, ja jednak nie byłam wtedy w ciąży, więc pierwsza wersja odpadła na wstępie. Zaproponował mi histeroskopię. Już wcześniej o niej wspominał, ale nie współżyłam, a takie zabiegi wykonuje się dopiero po podobno. Tym razem jednak uległam wystraszona tym, co się stało. Jesienią przeszłam histeroskopię diagnostyczną. Po wybudzeniu usłyszałam, że coś znaleziono, ale szczegółów dowiem się za 2 tygodnie, gdy przyjdą wyniki. Jednak później na wizycie usłyszałam tylko, że wszystko jest w porządku, nie mam mięśniaków ani innych zmian. Nigdy już nie dowiedziałam się, co wtedy niby znaleziono, a wyniki badań w dziwny sposób zniknęły z mojej karty w przychodni... Być może naiwnie zgodziłam się zostać królikiem doświadczalnym pana doktora (...)
Po tych doświadczeniach skapitulowałam i zaczęłam brać hormony (Yasmin, Evra, Logest, Harmonett). Trwało to przez blisko 3 lata. Miesiączki były mniej obfite, trochę mniej bolesne, ale mimo wszystko nie było ok. Pomagałam sobie Aulinem w saszetkach. Jak do tej pory tylko to do pewnego momentu uśmierza moje bóle.
W grudniu 2008 roku trafiłam do lekarza z Katowic, który był zbulwersowany postępowaniem poprzednich lekarzy, którzy przepisywali mi pigułki, wiedząc, że moja babcia ma od wielu lat ciężką zakrzepicę żylną, a mnie samą bolą często nogi. Pytał, czemu bez badań stwierdzali, że wszystko jest. Powiedział, że nie zacznie mnie leczyć, póki nie wykluczy endometriozy i żylaków miednicy. Dostałam więc skierowanie na podstawowe badania krwi, d-dimery, CA-125 i na oddział w celu wykonania laparoskopii diagnostycznej. 31 stycznia 2009 r. miałam laparoskopię w Szpitalu Kolejowym w Katowicach. Znaleziono z tego, co pamiętam 4 ogniska (na otrzewnej i więzadle), które usunięto metodą elektrokoagulacji. Pan doktor powiedział, że miało prawo mnie tak boleć. Ze względu na obciążenia rodzinne lekarz nie zdecydował się wprowadzić terapii hormonalnej po zabiegu, tym bardziej, że miałam wysokie d-dimery.
Wszystko było cudownie po zabiegu, bóle właściwie całkiem ustąpiły, zaczęłam mieć normalne @. Niestety ok. 4 miesięcy po zabiegu zaczęły się pojawiać ciągnące bóle w okolicach blizn pooperacyjnych. Dzień przed obroną pracy licencjackiej (lipiec 2009) dostałam niesamowitych bólów, bo dostałam @. Mdlałam, miałam biegunkę, straciłam na jakiś czas czucie w nogach. Nic nie pomagało, nawet Aulin z Ibupromem wzięte zanim jeszcze zaczęło solidniej boleć. Trafiłam do szpitala. Dostałam Tramadol i Papawerynę, odesłano mnie po godzinie obserwacji do domu. Dzień później obroniłam się na 5 Również wygląd moich blizn po laparoskopii pozostawiał w tym czasie wiele do życzenia. Mimo trzech małych (ok. 1 cm) nacięć i młodego wieku, ja wciąż miałam wypukłe, czerwone ślady. Padło podejrzenie, że może się zaczynać endo w bliznach, choć to podobno rzadkie po takim zabiegu. Po konsultacji z innymi lekarzami mój ginekolog zdecydował się w sierpniu na przepisanie mi Cerazette, wydawało się to najbezpieczniejszym rozwiązaniem, Danazol i inne tego typu leki mogłyby u mnie więcej szkody przynieść.
Pan doktor zasugerował również porządne przebadanie mnie w kierunku chorób autoimmunologicznych, ponieważ pamiętał o moich poważnych problemach z płucami. Zostałam skonsultowana u reumatologa we wrześniu 2009 r. Przeciwciała antykardiolipinowe i ANA wyszły ujemnie, d-dimery 379 przy normie < 130. Reumatolog uznał, że d-dimery są zapewne wysokie przez endo, a podstaw do szukania chorób autoimmunologicznych nie widzi. Brałam więc Cerazette i starałam się nie martwić przesadnie.
Niestety mimo że hormony zaczynały hamować @ i pojawiały się jedynie plamienia, to brzuch bolał, nawet do 2 tygodni przed plamieniem i w trakcie, do tego równolegle bóle jelit i biegunka bez powodu. Z czasem jednak wszystko się wyciszyło, krwawienia całkiem ustały i bóle też stały się znikome. Niestety mój pan doktor od stycznia 2010 r. nie pracuje już w przychodni, więc znowu zostałam sama z chorobą.
31 stycznia 2010 r. trafiłam do szpitala z nagłym kaszlem, odkrztuszaniem wydzieliny i krwiopluciem (takie ‟przygody” z płucami przechodzę rzutami od 13 lat, ale to już inna bajka, o której może kiedyś opowiem...). Przy USG brzucha poprosiłam o sprawdzenie nadal brzudkich blizn. Pani radiolog stwierdziła, że nie wygląda to dobrze, że chyba stan zapalny pod nimi jest, że to może być endometrioza. Skonsultowano mnie z ginekologiem, ponieważ powiedziałam, że mam endo i pozostałam właśnie bez ginekologa. Niestety pech chciał, że nie trafiłam w troskliwe ręce. Lekarz zbadał mnie brutalnie, rozmawiał ze mną po chamsku, twierdząc, że endo to moja fanaberia (a przecież mam na to dowód – wypis ze szpitala z 2009 r.), że nie mogę jej mieć skoro nigdy nie rodziłam, że najlepiej byłoby mnie wykastrować (!). Wyszłam z gabinetu zanosząc się płaczem.
Od tamtej pory boję się kolejnej wizyty u ginekologa, boję się na kogo znowu trafię... Ze względu na problemy z płucami, odstawiłam Cerazette w lutym. Wróciły @. Nie wiem, co teraz będzie...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • julkajk.keep.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : laparoskopia woreczka żółciowego ile w szpitalu
     : Laparoskopowe wycięcie wyrostka robaczkowego
     : laparoskopia ile zwolnienia L4
     : laparoskopia a szczepienia przeciw żółtaczce
     : laparoskopia w szpitalu na ul Kopernika
     : laparoskopia torbieli jajnika NFZ
     : laparoskopia woreczek żółciowy Warszawa
     : laparoskopowe usunięcie pęcherzyka żółciowego
     : laparoskopia woreczek żółciowy Cena
     : laparoskopowe usunięcie woreczka żółciowego
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT