kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

kolejna niełatwa miłość :(. kolejna niełatwa miłość :(

Hej! Piszę do Was,bo niestety też dołaczyłam do grona samotnych osób
z niełatwą miłością . Postaram się jakoś wszystko w wielkim skrócie
opisac.
Osoby-ja-skończyłam właśnie studia,kocham mojego chlopaka,ale on
mnie juz chyba nie.
chlopak- studiuje to co ja,ale jest rok mlodszy ode mnie, byliśmy ze
soba 2,5 roku
ona;/- od roku jest w grupie mojego chlopaka, strasza od niego o
prawie 5lat

Teraz opiszę cała sytuację. Bylam ze swoim chlopakiem 2,5
roku,wszystko bylo super,kochalismy się,byliśmy bardzo szczęśliwi.
Wszyscy znajomi i nieznajomi mówili nam jak ładne razem wygladamy i
jacy jesteśmy fajni. I tak bylo do lutego,bo wlasnie od tego
miesiąca coś zaczęło się psuc(tzn. ja zauważyłam). Mój chlopak
stwierdzil,ze juz nie jest tak jak bylo kiedys,ze mnie kocha,ale
troche inaczej, chcial przerwy. Ja powiedzialam,ze sie na to nie
zgadzam,bo dla mnie przerwa jest jednoznaczna i oznacza koniec. W
rezultacie zrobilismy tydzien spokoju na przemyslenia i wspólnie
ustalilismy,ze oboje bedziemy sie bardziej starac,zeby bylo jak
dawniej. Ja sie starałam 5x bardziej, Jacek nie starał się
praktycznie wcale. Później przypadkiem dowiedzialam sie ze jest
umowiony z ta dziewczyna do kina (były tez spacery,kawa itp). Mi
powiedzial,ze owszem idzie do kina,ale z kolegami. Poprosilam
kolezanke zeby to spr i okazalo sie,ze niestety ja mam rację i moje
podejrzenia co do tej dziewczyny są prawda(a Jacek cały czas
podkreślał,że przesadzam, bo to tylko koleżanka). Oprócz tego byly i
inne klamstwa.Kiedy sie spotkalismy mielismy pogadac o nas i o
naszym zwiazku. On powiedzial,ze chcialby miec 1-2mies pzrerwy,zeby
to wszystko przemyśleć. Na co ja wykrzyczlam mu to wlasnie kino i
inne rzeczy i powiedzialam,ze skoro mnie oklamuje to nie ma sensu
abysmy się spotykali.Plakał,przepraszał,blagał o wybaczenie.Minął
tydzień,a my czasem na gg gadaliśmy,smsy pisaliśmy,ale po kolejnej
bardzo niemilej kłotni stwierdzilismy,ze nie ma sensu juz sie
odzywac do siebie i niech kazde z nas wszystko na spokojnie
przemysli.
No i tak (zerwałam z nim na przelomie marca i kwietnia),ja bylam w
stanie mu przebaczyc, spróbowac jakos zaufac,a Jacek....myślał
marzec,kwiecien i średnio co tydzien zmieniał decyzje-chce wracać
lub nie jest pewny, w koncu pod koniec kwietnia stwierdzil,ze
zakonczy tamta znajomosc bo chce być ze mna.Po weekendzie majowym
miała byc ostateczna rozmowa i kazdy miał ustalic 100% decyzję.
Spotykamy sie i co?Jacek "nie wiem" (gdzie ja myślalam,że już
wracamy).Strasznie sie wkurzyłam, spakowalam go ostatecznie i
powiedzialam,ze tak to nie będzie,ze ja nie mam zamiaru bawić się w
trójkąty jakieś. I się skończyło.
Teraz wiem,ze są razem (chociaz kazdy twierdzi,ze jest za stara dla
niego i to dlugo nie potrwa,ale ja mysle,ze jednak potrwa)i są chyba
szczęśliwi-byli razem w górach, teraz jadą nad morze...widziałam ost
zdjęcia podpisane np zakochany,dla ukochanej...Jest mi strasznie
przykro,bo mówiąc,ze chce wrócić, myślalam,ze naprawde wróci,a teraz
widzę,ze nie ma najmniejszego zamiaru a ja ciągle go kocham:
(chcieliśmy się pobrać,planowaliśmy już ślub.Ech. Sorki,że taki
długi wpis dałam,ale muszę się wygadać.

Aha i jeszcze jedna "mądra" rzecz. Kiedy ta dziewczyna sie
dowiedziala,ze zerwalismy,powiedziala mojemu juz Jackowi,ze bardzo
mi wspolczuje,bo kiedys tez tak miala i czuje sie troche niezrecznie
i ze to troche jej wina;/;/ wrr