kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
O tym, jak niedoszło do reaktywacji The Beatles..... A czemu nie doszło do reaktywacji- wiadomo- YOKO ONO.
John Lennon na pięć lat przed tragiczną śmiercią był zdecydowany na rozwód z Yoko Ono. Dawna asystentka legendarnego Beatlesa, która w latach 1974-75 była jego kochanką za zgodą zaniepokojonej rozpadem małżeństwa Ono, twierdzi, że słynna para była bliska rozwodu. Lennon i Pang mieszkali razem przez 18 miesięcy, dopóki piosenkarz nie podjął nieoczekiwanej decyzji o powrocie do żony. Pang, która promuje obecnie album z nieznanymi zdjęciami Lennona, wyjawiła, że gwiazdor nie myślał o powrocie do żony i zgodził się nawet na rozwód.
- Właśnie wróciliśmy z Los Angeles do Nowego Jorku, kiedy Yoko poprosiła Johna o rozwód, a on się zgodził. Yoko chciała ogłosić to podczas przyjęcia, ale Johnowi było to obojętne i powiedział, żeby robiła, co uzna za konieczne - wspomina Pang twierdząc, że Lennon chciał na dobre rozstać się z Ono, więc mnożone przez nią komplikacje zaczęły go drażnić.
- Wszystko zaczęło się gmatwać, aż w końcu John powiedział: "Załatwmy wreszcie sprawę tego cholernego rozwodu". Wtedy temat przycichł, a później Yoko powiedziała, że gwiazdy nie są w sprzyjającym układzie. Być może miała nadzieję, że John mimo wszystko nie zdecyduje się na rozwód i chciała go sprawdzić. Ostatnia wspólna sesja Johna i Paula. Tego tygodnia mijają 34 lata od kiedy Lennon i McCartney zagrali ostatni raz razem.
Paul i Linda McCartney odwiedzili Lennona 28 marca 1974, kiedy John pracowal razem z Harry Nilssonem nad jego ostatnim albumem Pusssy Cats. 31 marca panstwo McCartney wstapili do domku plazowego Lennona w Los Angeles, gdzie odbyla sie jam session , a uczestniczyli w niej Stevie Wonder, Harry Nilsson, Jesse Ed Davis i Bobby Keys.
Fotografie z tego historycznego wydarzenia można zobaczyć w nowej książce May Pang „Instamatic Karma”.
"Stand By Me" i "The Cupid / Chain Gand Medley" to dwie główne atrakcje wykonane przez Johna i Paula podczas ich wspólnego grania. Może nie są to najlepsze wersje, ale zdecydowanie stanowią wartość historyczną dla fanów Beatlesów.
Czyż nie byłoby to wspaniale, gdyby Paul i Ringo wykorzystali fragmenty z tej sesji i zrobiliby coś podobnego jak z "Free As A Bird" albo "Real Love"? Myślę, ze mogliby coś zrobić z "Lucille" albo "Stand By Me"…
Tą sesje, nagrana miedzy 24 marca a 31 marca 1974 roku można usłyszeć na bootlegu „A Toot And A Snore In 74”.
Posłuchajcie sami tego "ostatniego występu".
http://uploaded.to/?id=1zlgsn
pozdrawiam
macho Oko. " /> Twórcy:Reżyseria: David Moreau, Xavier Palud Scenariusz: Sebastian Gutierrez (na podstawie scenariusza Jo Jo Yuet-chun Hui, Oxide Panga Chun, Danny Panga z 2002 roku) Zdjęcia: Jeff Jur Muzyka: Marco Beltrami
Obsada:Jessica Alba - Sydney Wells Alessandro Nivola - Dr. Paul Faulkner Parker Posey - Helen Wells Rade Serbedzija - Simon McCullough Fernanda Romero - Ana Christina Martinez Rachel Ticotin - Rosa Martinez Obba BabatundÄĹ - Dr. Haskins
Fabuła:Sydney Wells, niewidoma skrzypaczka z Los Angeles przechodzi skomplikowany zabieg przeszczepienia rogówki, który przywraca jej wzrok po ponad dwudziestu latach ślepoty. Ale szczęście Sydney nie trwa długo... Dziewczynę zaczynają prześladować nie mające żadnego naukowego wyjaśnienia dziwaczne i przerażające wizje. Okazuje się, że Sydney posiadła także zdolność jasnowidzenia i dostrzegania zmarłych... Wyprodukowane przez Lionsgate i Paramount Vantage âŸOkoâ jest niesamowitym, niezwykle sugestywnym i poruszającym thrillerem, który sprawi, że zaczniecie wątpić w istnienie granic między tym, co rzeczywiste a nadprzyrodzone. [opis dystrybutora] Tego można się było spodziewać. Jeśli ktoś sądził, że twórcy kapitalnego "Ils" pokażą Hollywood jak się kręci porządny dreszczowiec, to się srogo rozczaruje. "Oko" to remake przeciętny do granic możliwości. Napięcia brak, troszkę klimatu może i jest (ale by poczuć prawdziwy klimat i napięcie proponuję sięgnąć po wspomniany wyżej debiut reżyserów), historia oklepana - oryginał lepszy pod tym względem nie był, ale przynajmniej ukazał to w interesującej formie. Jessica Alba oczywiście wygląda ślicznie, ale aktorstwa to ona nadal się nie nauczyła. Efekty komputerowe być musiały i tradycyjnie psuły tylko wrażenie. Z ciekawości czekałem na sławną scenę z windą, która w oryginale przyprawiała o szybsze bicie serca (obok wychodzenia Samary z TV w "Ringu", jedna z najlepszych scen pod względem grozy w kinie azjatyckim) - tutaj przeleciała i musiała "postraszyć" zmasakrowaną twarzą klienta (żałosne). Cóż, kolejny niepotrzebny remake.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|