kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
SZUKAMY mechanika - nowo powstała firma. Witam,
otwieramy warsztat zajmujący się modyfikacjami oraz serwisem samochodów BMW.
Szukamy osób z pasją do BMW, które chciałyby pracować w młodym zespole ludzi.
możliwe stanowiska to:
- elektromechanik
- mechanik
- mechanik wulkanizacji (wymiana opon)
Naszymi samochodami pokazowymi będą trzy modele BMW z serii 3.
W naszej firmie mamy przygotowane E30 M3 z silnikiem od M5 do 1/4 mili, E36 M3 3.0l TURBO do driftingu oraz częściowo do 1/4 mili oraz E46 M3 z kompresorem, które będzie bardzo "cywilne" a jednak o indywidualnym charakterze. Napewno będzie można przeczytać o tych samochodach w przyszłorocznych gazetach motoryzacyjnych oraz w TVN Turbo.
W naszej ofercie znajdą się rozwiązania typu kompresor, turbo oraz tuning silników wolnossących. Będziemy przedstawicielem takich firm jak HAMANN, Eisenhaus itp....
Więcej szczegółów już w Styczniu.
Lokalizacja: Magdalenka/Łazy tj. tuż przy trasie Krakowskiej niedaleko C.H.Janki pod Warszawą.
pozdrawiam
keyser
strona internetowa znajdować się będzie pod adresem:
www.ksrmotorsport.pl oraz .com
PS: mam nadzieję, że admin będzie wyrozumiały i pozostawi ten topic
szukamy kogoś z PASJĄ DO BMW i sportu samochodowego K-ON!. " /> ">simfileCzekamy aż wyjdą single
Kto czeka, ten czeka. W weekend wrzucę na warsztat oba songi, szczególnie ed (Don't say ''lazy'') bo Ty Chmurek nie mógłbyś przesimować piosenki o takim tytule WEST COAST..... i "HAMERYKA". Tak na szybko to wpadają mi do głowy nazwy takie jak: Arzachel - fascynująca płyta efemeryda. Szczegolnie dwa pierwsze kawałki to perełki jesli chodzi o oryginalność i "to coś". Affinity - Dużo melodii (nie mylić z tandetą), klimatu, kobieta na wokalu i genialne Hammondy. Fajne"All Along The Watchtower". Ciekawe ilu jeszcze wykonawców zarzuciło na warsztat ten numer. Jak hard rock to nie może zabraknąć Atomic Rooster. Kurcze ile tego dobra jest. Brian Auger, Air Force, Agitation Free, poetycki niezwykle Kevin Ayers, niemiecki psychodeliczny Amon Duul II, Arthur Brown, Graham Bond, Eric Burdon, szwajcarski Brainticket, holenderski Group1850, Vita Nova, White Noise - wypas. Kolejny wypas to Ultimate Spinach, szczególnie plyta "Behold & See". Troche naiwny ale na swój sposób uroczy The Collectors z Kanady. Niemiecki Can - to już legenda, ikona krautrocka i jedna z najczęściej wymienianych grup jako inspiracje przez bardziej współczesnych undergroundowców, nawet techno. Pieknie grała Cressida, tak troche progresywnie ale bez zadęcia, na luzie. The Corporation z własną wersją coltrane'owskiego "India", Cpt. Beefheart - zakręcony facet, powazne Collegium Musicum z nieistniejącego juz państwa - Czechoslowacji. Ciekawa grupa Czar. Absolutnym rarytasem dla mnie jest The Deviants z płytą "Ptooff!" - tam jest wszystko co w garazowej psychodelii zmieścić mozna. Donovan – czasem myslę że nawet go wolę od Dylana. Bardzo hippiesowski Darius i dwie piekne płyty. Trio EGG, fajny sklad: organy, bas, perkusja - szczególnie pierwsza płyta powala. The Electric Prunes – pionierzy psychodelii a płyta Mass in F-Minor to perełka (ciekawe jest to że prawa do nazwy miał wydawca i na ten album wymienił cały skład. Praktycznie to inny zespół. Oba składy jednak zasługują na uwagę. Ekseption – próba przelożenia klasyki na język rocka. Embryo – łączenie jazzu, rocka, etno itd., itp. Awangardowy rock i niemiecki Faust. Zakręcony Fifty Foot Hose, specyficzny i uroczy Fever Tree, Pop-psychodelię reprezentuje Gandalf (nie mylić z innym wykonawcą) czy Growing Concern. Kultowe sa płyty formacji Gila a literkę G zakończę absolutnym dla mnie fenomenem jakim była (istnieją nadal aktywnie) grupa GONG z Daevidem Allenem na czele grająca muzykę bez granic. Ich awangardowego rocka charakteryzowało bezkolizyjne wslizgiwanie się w odmienne klimaty, rock w jajj, jazz w kabaret który kończył się kosmicznym „spejsem” (wydali też płyty bez Allena ale to już nie ta muza). Blues rock na H to Keef Hartley Band (grupa perkusisty od Johna Mayalla)i dwie dobre płyty. Literka I nie może obejść się bez Iron Butterfly i płyty „In-A-Gadda-Da-Vida, bez hippiesowskiego brzmienia Indian Summer czy It’s A Beautiful Day. Byli jeszcze Incredible String Band, The Ill Wind, jazzrockowy IF. Rockowy Jody Grind, bluesrockowy Juicy Lucy czy Killing Floor. Na „L” przychodzi mi na myśl zespół Love i najlepsza ich płyta „Da Capo”, progresywny Los Canarios, Leaf Hound czy Lazy Smoke. Na uwagę zasługuje pierwsza płyta MAN – „Revelation”. Dodajmy jeszcze Mythos, Matching Mole, Angus MacLise, MC-5 czy mocno odjechaną Magmę. Niemcy mieli NEU!, anglicy The Nice a polacy Nurt. Pod literą „O” przychodzi mi ze staroci jedynie Out Of Focus, też chyba sąsiedzi zza Odry, a na „P” Popol Vuh z fascynującą muzyką, nazwijmy ja „ilustracyjną”, niepokorne dźwiekowo Pere Ubu i garazowopsychodeliczny Paisleys. Nastepną literę alfabetu reprezentują dla mnie Quintessence wplatający do psychodelicznohippiesowskiego rocka dużo mistycyzmu religijnego nie odwołując się bynajmniej do jednej tylko religii. Nie może zabraknąć gwiazdy kalifornijskiego ducha hippie – Quicksilver Messenger Service. Na deser Q65 z płytą „Afghanistan. Przy „R” nie przychodzi mi do glowy nikt malo znany a o Rolling Stonesach czy Renaissance nie będę pisał bo to jazda obowiązkowa i każdy się chyba choć zetknął. „S” to potęga wśród liter jeśli chodzi o ilość znanych mi grup. I tak mamy bluesrockowy Steamhammer czy Steppenwolf, doskonałe The Stooges i ich dwie pierwsze płyty dzieki którym mamy dowód że punk istniał już w 69 roku. Hardrockowe Spooky Tooth do inspiracji którym przyznawalo się Deep Purple, garazowe The Seeds (ciekawe aczkolwiek wszystkie piosenki wg jedneo schematu), bardzo ciekawy band SRC (nie mylić z rodzimym RSC). Kultowym tworem jest duet Silver Apples, perkusista i facet grający na...transformatorach, tasmach, radiu – tego trzeba posłuchać. Klimatem powala mnie jazzujący locik formacji Sweet Smoke, szczególnie płyta „Just A Poke”. Nazwa grupy oraz okładka dają jasno do zrozumienia o jaki slodki dym panom z grupy chodziło Dołózmy jeszcze pieknie grający Spring, ciekawy Spirit, The Strawbs, Small Faces, Al. Stewart oraz genialne folkujące grupy Synanthesia i Steeleye Span. No dobra, wymienię jeszcze Soft Machine choć jestem pewien że było to zbędne, kapela to legenda ambitnego grania. „T” również prezentuje się bogato bo mamy tutaj wysmienity hardrockowy T-2 i ich debiutancki krążek „It’ll All Work Out In Boomland”, kolejny duet o wdzięcznej nazwie Tractor, jazzrockowe Tonton Macoute, garazowo psychodeliczny 13’th Floor Elevators, hardrockowe Three Man Army, hippiesowski Twink czy Titus Groan. „U’ kojarzy mi się przedewszystkim z Ultimate Spinach ale o nich już pisałem na początku. Dodam jeszcze United States Of America – ciekawa muzyka. Zbliżamy się do końca alfabetu. Zostały nam (a raczej mi w pamięci) jeszcze grupy takie jak Velvet Fogg, Van Der Graaf Generator, Robert Wyatt, Writing Of The Wall, Walter Wegmuller i podwójny album „Tarot”, Warm Dust, XHOL Caravan, The Zombies. To tyle co udalo mi się odszukać w głowie. Celowo pomijałem gwiazdy typu Led Zeppelin, Beatles, Doors czy Hendrix bo to takie ikony o których nawet wróble ćwierkają więc nie widzę sensu ich jeszcze maglować. Uff, to się naprodukowałem troszkę, ha,ha. Mam nadzieję że na coś się ta moja bazgranina komuś przyda
P.S: przepraszam za ewentualne braki kropek czy kresek w literach takich jak ń, ś, ż itd. Ale klawiatura już stara i często się „nie slucha” niepokorna :D
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|