Strona główna
  latawic Dopero plan

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Latawiec Akrobacyjny. Cześć! Jeśli chcesz mieć akrobtakę, to niedawno można było kupić takowy latawiec (wprawdzie dla początkujących, ale jeśli dopiero zaczynasz sie bawić latawcami akrobatycznymi, to idealny) w sklepach JYSK, za 20 zł wymiary dość duże, bo 160 cm x 80 c, jakoś tak. Wrzuciłbym Ci plan z latawcem akrobatycznym, ale nie mam odpowiedniej liczby postów aby wrzucić zdjęcia albo zapodać jakiegoś linka...
Abarth 500.
to nie są produkty mysli technicznej,

Dokładnie jak mówisz to była lekka uszczypliwość w stosunku do owych producentów


to widac po testach - jak mówi Adamsky- wszyscy zginiemy!



Zgadza się stary kadet kwadraciak jest powielokroć bezpieczniejszy od tego czegoś czego nawet nazwę trudno wymówić. A swoją drogą oni chyba już wszystko podrobili no może za wyjątkiem samolotów ale ich umysły wpadną na genialny plan podrobienia boinga tudzież innego latawca to dopiero będzie masakra
Opowiedz mi swoją historię.... Dobry temat ..
Dopiero dzisiaj tutaj luknałemi ,i zacząłem sobie przypominać ...
Na początku jak jeszcze latałem w brudnych gaciach i zbierałem historyjki z gumy "Donald" ,naolądałem się spadochroniarzy obok mojego domu , bo jakieś manewry mieli ...i zafascynowany zacząłem budować spadochrony
Jedyny dostępny materiał to ....stara folia z foliaków rodziców i szpagat z półki kuchennej.
Jedna taka "machina" doprowadziła mnie do dwutygodniowego kalectwa....Skoczyłem z wysokości drugiego piętra z przeświadczeniem że to "coś" mnie uniesie niestety przeliczyłem się i pizłem o glebę aż miło, po kraksie dwa tygodnie w wózku z powodu odbicia pięt. Skok pamiętam jak dzisiaj ,reszty nie ...
Potem głównie ze względów wychowawczych ..... ...miałem zakaz zabaw ze sprzętem latajacym..Ta historia zawsze budzi poruszenie w moim domu .....Po kilku letniej przerwie zacząłem budować latawcę z patyków do kaszanki... ...na dziesięć tylko cztery przetrwały dłużej niż dwa dni ....jeden nawet mam do dzisiaj.
Zniechecony takim obrotem sprawy ....porzuciłem pasję na kilka lat ...Aż do momentu jesiennych spacerów już jako "Tata".. ..myśl mi sie nasunęła ,trza by jakieś zainteresowanie zaszczepić synkowi ....i jest Razem będziemy mieć frajdę a i ja sie z chałupy wyrwe jak wiatr będzie ten niecny plan sam się zrealizował w Kauflandzie. Zakup dwu linkowca za 49 zeta .Cwiczenie trików ,pierwsze kółka latawcem, i wiele radości synka .
Szukając czegoś wiecej ,natknąłem sie w necie na stronke o powerkitingu ....Postanowiłem coś kupić.Wybór padł na radka 4 m.,,,,Możecie sobie wyobrazić minę moich Rodziców jak mnie z tym na polu zobaczyli. niezły mieli ubaw.
Pierwsze szarpaniny ,parę "powłóczeń" przez latawiec, pierwsze skoki ,pierwsza jazda na buggy Fajne skoki na splsh Ikara(dzięki Olo ) macanka z Akcesem II .
Teraz już wiem ....To jest to ...Tylko cza coś wiekszego kupic na zime .....wybór już padł ...
Jak bede miał to sie pochwalę .
Jedno jest niezaprzeczalne ....To mnie luzuje ...i ( nie) stety uzależnia.. .




Ale się sętymentalnie zrobiło ...ale co tam ...Dens ma sens....
Właśnie to przeczytałem ....ale sie otworzyłem...przed wami
: Czesław Warsewicz p.o. prezesa PKP InterCity. Nowy szef PKP Intercity chce dziesięciokrotnie zwiększyć zyski!

Niedawno stery PKP Intercity przejął Czesław Warsewicz, związany z koleją zaledwie od pół roku (od stycznia odpowiadał w zarządzie za sprawy finansowe). Jacek Prześluga, poprzedni szef PKP IC, w maju zrezygnował z kierowania firmą.

Sprawy personalne

Nieoficjalnie mówiono, że jedną z przyczyn rezygnacji był konflikt z Czesławem Warsewiczem, dotyczący wydatków marketingowo-promocyjnych, a także rozbieżności dotyczące dalszej strategii firmy.
— Z prezesem Prześlugą współpracowaliśmy przez pół roku. Czasem mieliśmy zbieżne, czasem odmienne poglądy. Zarząd aprobował większość decyzji prezesa. Nie ukrywam, że niektóre pomysły oceniałem negatywnie, jak na przykład ofertę dla młodzieży „Latawiec”. Jednak po modyfikacji sam wnioskowałem o jej przyjęcie — jak się okazało bezskutecznie — tłumaczy Czesław Warsewicz.

Jak nowy szef spółki ocenia dokonania swojego poprzednika?
— Podczas kadencji prezesa Prześlugi padało wiele słów, które oceni rynek. Jestem pragmatykiem i staram się wygłaszać opinie na podstawie faktów. A te będziemy mogli ocenić najwcześniej dopiero za 2-3 miesiące — twierdzi Czesław Warsewicz.

Nowemu p.o. prezesa PKP IC nie przeszkadza brak doświadczenia w branży.
— Skuteczne, dobre zarządzanie sprawdza się w każdym przedsiębiorstwie. Wierzę, że łącząc moją znajomość zagadnień finansowych z fachową wiedzą pracowników PKP IC, uda mi się odpowiedzieć na wymagania rynku. Są one coraz większe, bo już w 2010 r. przestanie obowiązywać monopol PKP na realizowanie przewozów pasażerskich w Polsce — zaznacza Czesław Warsewicz.

Nowości w ofercie

Nowy p.o. prezesa PKP Intercity ma raczej opinię finansisty niż marketingowca. Pod rządami jego poprzednika spółka stała się okrętem flagowym PKP, ciągnącym w górę wyniki całej grupy, jadącej na stratach To efekt m.in. intensywnych zabiegów marketingowych, ale też ograniczenia kosztów dostaw. Czy to się teraz zmieni?
— Dział promocji marketingu w PKP IC funkcjonował jeszcze przed przyjściem prezesa Prześlugi. Nie chciałbym popadać w marketingowy dogmat. Oczywiście każda firma, która chce dotrzeć do klienta, musi ponosić wydatki na ten cel, ale apeluję — róbmy to z głową, w sposób systematyczny — mówi Czesław Warsewicz.
Jak ujawnia, w ramach promocyjnej oferty „Wojażer”, wprowadzonej przez Jacka Prześlugę tuż przed rezygnacją i sprzedawanej za pośrednictwem sieci Ruch, nabywców znalazło zaledwie 7-8 proc. pakietów.

— Promocyjne oferty muszą być racjonalne. W tym celu trzeba poprzedzić je analizą, czego oczekuje od nas klient. Teraz będziemy takie analizy przeprowadzać — deklaruje Czesław Warsewicz.
Zapowiada też rozpoczęcie prac nad ofertą grupowych przejazdów, która byłaby konkurencyjna wobec komunikacji samochodowej. Spółka wystosowała już pismo do PKP z propozycją przejęcia zarządzania wszystkimi parkingami wokół dworców — na początek w największych miastach. Są plany, by oferować postój na parkingu w cenie biletu kolejowego.

PKP IC nadal mają poprawiać jakość obsługi — m.in. poprzez wydłużenie godzin pracy kas i skrócenie przerw. W tym roku po raz pierwszy ceny biletów w lipcu nie mają wzrosnąć.

To nie koniec.

— Chcemy szukać wewnętrznych oszczędności — deklaruje Czesław Warsewicz.
Gdzie można je znaleźć?
— 60 proc. wydatków PKP IC to wydatki w ramach grupy — za korzystanie z taboru, wynajem lokomotyw, dostęp do linii kolejowych czy energii. Zbadamy, czy oferowane ceny na dane usługi są rzeczywiście cenami rynkowymi. Nie chciałbym, by firmy, które mają z nami podpisane umowy, żyły z tego dobrze, a my — tak sobie. To samo dotyczy zamówień realizowanych poza grupą PKP — odpowiada nowy p.o. prezesa PKP IC.

Ambitna prognoza

Zapowiada, że na koniec roku chce osiągnąć aż 40 mln zł zysku netto. To ponaddziesięciokrotnie więcej, niż w ubiegłym roku, kiedy spółka po raz pierwszy od lat znalazła się na plusie. Budżet na 2006 r., przyjęty w ubiegłym roku przez zarząd pod kierownictwem Jacka Prześlugi, zakładał 977 mln zł obrotu i tylko 4,9 mln zł zysku netto, już z uwzględnieniem 25,2 mln zł dotacji do przewozów międzynarodowych.
— Ten plan był mało ambitny: 4,9 mln zł przy blisko miliardowych obrotach to wręcz granica błędu statystycznego. A gdyby dotacje się nie pojawiły? Moglibyśmy zakończyć rok nawet 20-milionową stratą. Spółkę stać na więcej — twierdzi Czesław Warsewicz.
Zdaniem nowego p.o. prezesa, PKP IC może być liderem na rynku. Racjonalna działalność firmy — jak twierdzi — powinna przynosić przynajmniej 2-procentową rentowność netto.

Źródło: Puls Biznesu
Z dzienników byłych samobójców. 1.
Po prostu kiedy patrzyłam na okno, miałam ochotę przez nie wyskoczyć.
I całą siłą, mej jakże słabej woli powstrzymywałam się, tylko w umyśle cały czas słyszałam swój krzyk, krzyk, który trwałby- gdybym jednak skoczyła z szesnastego piętra. To takie kuszące, ześlizgnęłabym się, po ciemności nocy, a przy szóstym piętrze zaczęłabym krzyczeć, oh jakże bym krzyczała!
Jeszcze jedna byłaby trudność, już na parapecie bym stanąć nie mogła, a wtedy nie byłoby to doskonałe. Bo chciałabym wstać, wejść na trzeszczący parapet, odetchnąć powietrzem przesiąkniętym kasztanami-
tak moim zdaniem pachnie śmierć, jak kasztany. Rozłożyć powoli ręce i przez kilka minut słuchać zawodzenia wiatru, odwrócić się plecami do przepaści i odchylić w tył. Bo tak chciałabym spadać,
spadać i nie widzieć przybliżającego się chodnika, tylko oddalające się niebo- w niebie miejsca dla mnie nie będzie.
Tylko, że ja nie wstanę, bo kiedyś- a może całkiem niedawno skoczyłam, skoczyłam i nie ma już nóg. Siedzę na wózku, i patrzę na nogawki spodni, smętnie zwisające tam gdzie moje nogi być powinny.
Nie poszłam gdzie chciałam, tylko nogi straciłam, a bez nóg Tam już nie dotrę.
Na stoliku w ciemności błyszczy nóż, chłodnym wręcz wyzywającym blaskiem. - ale nie, to jeszcze nie, jeszcze nie teraz. To kiedy indziej, bo na razie muszę iść udawać normalną.

Z dzienników byłych samobójców.

2.
Czasami gubię się w pojęciu słowa 'ludzkość'. Błądzę wśród pyłu bezsensownych wojen i kurzu zaświatów. I wtedy często zastanawiam się, jak to jest spadać? Tak dosłownie, mijając kolejne piętra, a w umyśle jest tylko kryształowa pustka. Potem nie ma nic, niebyt i nieświadomość. I nagle w płuca nabierasz tego kaustycznego, palącego powietrza,
przesyconego ołowiem. Widzisz mnóstwo plastikowych przewodów, a nad Tobą kolorowa mozaika nieostrych twarzy:
- Udało się, jesteś wśród nas! Żywa.-
Słyszysz płacz i własną przyśpieszoną reakcję serca. Tamta pustka była tak idealna, że teraz każdy nowy wdech okazuje się być trudny, a ostrość widzenia powracająca powoli- zadziwia.
Czasami dobrze zabić jakąś cząstkę siebie by pozostać w przesyconym ołowiem powietrzu jeszcze- jakiś czas.
I potem znów wrócić do kryształowego łona i idealności niebytu.

Z dzienników byłych samobójców.

3.
Jaskółki latały nisko, znak, że zbliża się burza. Przez głowę przelatywały różne bezsensowne i nic nie znaczące myśli, jak choćby to, że w końcu muszę iść do fryzjera. Jakby to było ważne, tylko, że włosy tak denerwująco oplatały mi szyję!
Dwie jakiekolwiek informacje na temat mojej osoby?
- ćpam.
Tak właśnie, ćpam. A co? Ćpam sen, nie ten bezczynny odpoczynek po męczącym dniu, ale ten stan kiedy do głowy przychodzą jasne myśli,
kiedy czuję bicie własnego serca,a przez okno zagląda do mnie Księżyc.
Co jeszcze?
Ćpam to ciężkie powietrze przed burzą, bo sam przy nim czuję się tak lekki, jak latawiec na cienkim sznurku.
Wsiadam do taksówki- nogi na tym etapie podróży białym niebem często odmawiają posłuszeństwa. Jedziemy, krajobraz szarych blokowisk mija szybko za czystą szybą. Wrocławska taksówka z czystą szybą?
Paradoks.
Wiesz? Zawsze żałuję każdej sekundy życia, wciąż myślę, że mogłem ją przeżyć inaczej. W samochodzie wzmaga się to wrażenie. Widząc szybko mijającą za szybą ulicę, mam pewność, że sekundy mijają szybciej i, że mogłem mocniej je wykorzystać. Denerwująca bezczynność rąk.
Wysiadam, chodnik się chwieje. Podchodzę do człowieka, człowiekiem przynajmniej mi się to wydaje:
- Cześć, nazywam się Piotruś Pan i planuję śmierć na umarłych sekundach.- a człowiek mnie się boi.
W tym miejscu, bo tutaj stoję, odgarniając z twarzy tłuste włosy, zrobię to co lubię najbardziej, powtórzę się:
Paradoks.

Z dzienników byłych samobójców.

a mówił mi ktoś kiedyś, że do trzech razy sztuka.

4.
Myślę, że nie żyję. Szkoda, że jest to tylko impuls mojego opornego umysłu. Całe opakowanie połknęłam trzy godziny temu, a dopiero teraz zaczyna coś się dziać.
Proszę ucieknij ze mną.
Tak wiele jest rzeczy, które mnie w świecie denerwują. Przecinki, tak! Przecinki, są to tak denerwujące znaki. Coś jak drogowskaz do szaleństwa, mówią, że tam prowadzi kręta droga, dziwne moja idzie po linii prostej, ewentualnie odrobinę pochyłej, ale teraz nie ma to znaczenia.
Dwa lata temu, po połowie opakowania śnieg przyprószył mi rzęsy, i kąpałam się w chłodnym śniegu, kochałam z Królową Lodu,
by przed północą poczuć bicie własnego serca, cholernie ludzkie odczucie!
Proszę ucieknij ze mną.
I wielokropki, tak to jest to co doprowadza mnie do białej gorączki. Wybacz mi proszę Stworzycielu, iż wyśmiewam Twój genialny
plan świata, jednak dla Ciebie idealny- mnie wydaje się spaczony. Toczony przez robaki, jak truchło marynarza- zapomniane w najgłębszych czeluściach morskich odmętów. Pół roku temu, umarłam i nie miałam zamiaru wstawać z martwych, podobało mi się tam gdzie byłam: śnieg i lód, lodowe lizaki. -najpierw był psychiatryk potem byłam zamknięta w szafie z wariatami udającymi normalnych.
Proszę! Ucieknij ze mną!
I teraz, tak cholernie w czasie teraźniejszym, oh tak. Jak ja to kocham, mówić: TERAZ. Coś się teraz dzieje, i nie będzie odwrotu.
Nie będzie zmartwychwstania, zwęglonej reinkarnacji, żadnego grobu i żadnych kaftanów! Tyle ile wzięłam powinno wystarczyć.
(...)ze mną, tam gdzie trwa, gdzie trwa, Zima wieczna.
Już widzę brzęk chłodnych sopli, już słyszę ich smak, moje Królestwo, Chaosu siedzibą jest, tutaj słuch ma smak a zapach można dotknąć.
Tak genialnie- chociaż wszystko jest trochę rozpikselowane, ale tak, to chyba już, to chyba już teraz.
Proszę,
ucieknij ze

mną
do Piekła. gdzie zima trwa

trwa wiecznie.

Spis pacjentów: Pacjent nr.344- zgon godzina 3:43, przyczyna zgonu- nie zatwierdzona przez dyżurnego.

Z dzienników byłych samobójców.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gim12gda.pev.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : latawiec klasyczny niechce latać
     : landkite jaki latawiec
     : latawiec skrzynkowy budowa
     : Latawiec Best Yarga 2006
     : Latawiec Szpital Świdnica
     : Latawiec w budowie Szpital
     : Latawiec malajski
     : latawiec Astrologia
     : Latawiec NASA
     : Latawiec w Świdnicy
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT