kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

lekarz=złodziej, złodziej=lekarz.

lekarz = wykształcony złodziej (w Polsce-NA PEWNO!)
Takie jest moje zdanie i NIC i NIGDY już
w moim życiu tego nie zmieni. Po spędzeniu
(łącznie) kilu miesięcy w szpitalach i u lekarzy.


Odpowiem ci merytorycznie. Po spędzeniu kilku lat u lekarzy
(neurologia -dziecko i mama 2x, ortopedia dziecko stale leczone -nb szukam
kontaktu z chorymi na chorobę Blounta- i ja po operacji, chirurgia -mąż 4x,
mama 2x, ojciec, zakaźny - ojciec, moje dzieci 2x, pediatra i pediatria moje
dzieci stale, alergolog, laryngolog, okulista - stała kontrola). Chciałam
"dać", bo "wszyscy dają". Poza prywatnymi wizytami w prywatnej klinice w
Warszawie (drogo, oj, drogo, ale to mój wybór, i tak taniej, niż gdybym
miała jechać do tego lekarza do Poznania) nikt nie wziął ani grosza. Do
bogatych nie należę (NIESTETY). Wszelkie badania (mój syn musi mieć czasami
robione) za darmo, na Kasę Chorych. Nie musi nic zmieniać Twojego zdania.
Ale przyjmij do wiadomości, że są ludzie, którzy mają odmienne podejście do
zawodu,niż ci, z którymi Ty się spotkałeś. Ja na swojej drodze krzyzowej
spotkałam wspaniałych Lekarzy.

Pozdroweinia i zdrowia
Dorota

Buba <bywa@aster.pl%napisał(a) w
news:4378e283$0$18170$f69f905@mamut2.aster.pl:

| Seba napisał(a):

| Ciach, bo pewnie nigdy nie słyszałaś, że lekarze wyleczyli
| oceany ludzi z najróżniejszych chorób? Ważne, że Twój ojciec
| miał pecha (serio współczuję!) i trafił na jakąś niedouczoną
| bździungwę?

| Ale to nie jest jednostkowy przykład z mojego życia. Pediatrzy
| przepisujący złe dawki leku, albo nawet nieodpowiedni lek dla
| wieku dziecka to kolejne niedouczone bździągwy niestety.

Wiesz, z czego wynika informacja w ulotce o wieku stosowania
leku? Z tego, czy przeprowadzono dość badań na pacjentach w danej
grupie wiekowej. Więc jak nie przeprowadzono, to w ulotce będzie
np. od 12 rż. Tymczasem wszystkie składniki leku mogą być w
innych preparatach już przebadanych dopuszczone do stosowania u
młodszych pacjentów. Lekarz o tym wie, a Ty nie, chyba że masz
Pharmindex w głowie i przynajmniej lek-meda na dyplomie.


Ale tak nie było. Lekarka przepisała krople do nosa do stosowania od
6 roku życia a dziecko miało 1 rok.
Pomyliła się. Bo Nasivin jest też dostępny dla dzieci do 6 roku życia.
Przytomność aptekarki się kłania i możliwość zamiany przepisanego
specyfiku.
Drugi przykład. Pediatra przepisuje dziecku antybiotyk. Jak się
później okazuje za słabą dawkę i całe tygodniowe leczenie szlag
trafił, trzeba było zaczynać od początku. Ot, zwyczajnie źle
wyliczyła dawkę na podstawie wagi dziecka.
Ja mam dwoje dzieci i szukanie solidnego pediatry zajęło mi wiele
lat a wszystkie eksperymenty musiały być niestety przeprowadzone na
moich dzieciach :-(
Jak już się ma sensownego pediatrę to się go człek trzyma pazurami.
To samo ze specjalistami takimi jak laryngolodzy, alergolodzy,
dermatolodzy...Trafić na dobrego lekarza od pierwszego razu to
prawie cud.