kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Matriks Rezacinacja. Cóż, nad wpakowaniem tej parodii do internetu zastanawiałem się od dłuższego czasu. W sumie, to zastanawialiśmy się od pewnego czasu, bo jest to w sumie dzieło zbiorowe trzech autorów, w tym mnie. Zobaczyłem ten dział, pomyślałem: czemu nie? No i oto przed wami Matriks Rezacinacja. Parodia prosta, z humorem slapstickowym. Objęta samocenzurą autorów i mnóstwem błędów zamierzonych. Kto nie lubi takich dzieł, niech nie czyta. Kto lubi, tego zapraszam.
Hapter Ziroł
Tristaniki siedziała przed komputerem i przeglądała strony alfasi.com w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Nagle:
- Puk, puk-
Tristaniki - (biorąc się do negliżu) Proszę-
Policjanci- Tristaniki?-
T-Tak, tak, ile godzin?-
P- Jesteś aresztowana-
T- A rozumiem, chcecie się bawić z kajdankami, pałkami i takimi tam?-
P- Proszę pani, to jest aresztowanie.-
T- „Pani”?. O rzesz, gliny.-
Tristaniki zarzuciła linę na belkę, wskoczyła na nią i kopnęła obunóż policjanta w klatę.
P1- Ha, ha, mam kamizelkę-
T- Serio? Nie czułam.-
P1- O kurde, nie założyłem.-
Policjant1 zarył w ścianę i splunął krwią na podłogę, pozostali korzystając z sytuacji, wyjęli kajeciki i zaczęli wlepiać Policjantowi1 mandat za zaśmiecanie, zaś Tristaniki wykorzystując sytuację zwiała drzwiami.
Po wybiegnięciu usłyszała dzwonek swojej komórki z serii „Motojabola 666”, odebrała nie zwalniając biegu.
T- Halo?-
xxxxxxxxxxx- Tristaniki, goni cię agent.-
T- Nie, policjanci.-
xxxxxxxxxxx- Ja nie pytam, ja stwierdzam, zjeżdżaj stamtąd.
T- Tak jest.-
W tej chwili usłyszała plask klapek, odwróciła się i zobaczyła biegnącego na nią (w gajerku) agenta Emerytowanych Weteranów Komunizmu Polskiego. Pobiegła do schodów, potem na dach. Plask klapek był cały czas za nią, usłyszała też wrzaski policjantów, pewnie kajeciki im się skończyły. Po wbiegnięciu na dach, Tristaniki pobiegła w stronę najbliższego budynku, przeskoczyła na niego, jednak klapki walły w glebę 5 sekund po niej, 15 sekund po niej w glebę walły pyski policjantów.
P3- Auć-
Tristaniki przestraszona spitalała dalej, usłyszała krzyk.
Agent- Czekaj...
T- Nie rozmawiam z nieznajomymi- odkrzyknęła.
A- Jestem agent Cowalsky z Emerytowanych Weteranów Komunizmu Polskiego.-
T- O.K. Teraz cię znam-
Cowalsky- Czekaj upuściłem broń.
T- O.K., czekam.-
C- O.K., podniosłem.-
T- O.K., to uciekam dalej.-
Agent Cowalsky zaczął strzelać, zaraz za przewodnikiem stada zaczeli strzelać gliniarze. Tristaniki zaczęła odwalać ma-trick’sa, ale kule za późno się o tym skapnęły.
T- Auć, auć, auć, ała, ała, ała, FU**. Wiedziałam, że te zwalnianie to marny pomysł.-
Tristaniki dała se spokoja i zaczęła unikać kul w tradycjonalistyczny sposób, skacząc i turlając się bez celu jak Lara Croft. Akcja ciągnęła się przez najbliższe 5 budynków. Podczas przeskoku z 5 na 6 budynek Tristaniki zahaczyła kulasem o krawola i wykopyrtła się w dół. Jej łeb zmierzał ku napisowi na ścianie „głową muru nie przebijesz”, nie zrażona tym Tristaniki przebiła baniakiem ścianę i wleciała do budynku. Nagle usłyszała dzwonek swojej „Motojaboli 666”.
xxxxxxxxxxx- Zarąbali cię?-
T- Nie.-
xxxxxxxxxxx- Kur... a nie, to dobrze.
T- Ale, dlaczego ja mam wiać, a nie po prostu zarąbać agentowi?-
xxxxxxxxxxx- Odbija ci? Reżyser powiedział że tylko wylany może im przywalić.-
T- Szkoda-
xxxxxxxxxxx- A teraz znajdź ten ten kibel za tobą.-
5 minut later
T- Znalazłam, ale agent już wie gdzie jestem.-
xxxxxxxxxxx- To nic, podnieś klapę, a ja cię wyciągnę.-
T- O.K.-
Tristaniki podniosła klapę. Kibel był zapchany!
T- Na szczęście wziełam WC- pikera.-
Kibel po krótkiej walce poddał się i odetkał. Tristaniki słysząc już klapki idące powoli po schodach, skoczyła na banię do klopa. Kibel wniuchnął Tristaniki idealnie w momencie, kiedy agent Cowalsky zrobił tam wjazd na chatę.
C- Następnym razem wezmę „NAJKI”.-
End of HAPTER ZIROŁ
P.S.: Jeśli komuś się spodobało, niech da tutaj znać. Wtedy zamieszczę kolejną część i tak w kółko, aż do ostatniej. Bez pozytywnego odezwu, ten temat obumrze.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|