kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
PN DOSTAWA MATERIAŁÓW TECHNICZNYCH JEDNORAZOWEGO UŻYTKU. Dotyczy: odpowiedź na zapytanie - dostawa materiałów technicznych jednorazowego użytku (nr sprawy: OG/182/2007)
Zapytanie dotyczy poz. 31
Przewód elektryczny LYCK fi 35 mm czy można zastąpić przewodem elektrycznym o symbolach LYC fi 35 mm lub przewodem o symbolach LYCL fi 35 mm
Odpowiedź:
Zgodnie z odpowiedzią udzielona w dniu 22.05.2007r Zamawiający dopuszcza przewód LYCK fi 35 mm o żyle miedzianej wielodrutowej i izolacji z polwinitu ciepłoodpornego o napięciu znamionowym 450 (+/-10) / 750 (+/-10) V i temperaturze pracy od -20ºC do +105ºC (min. służy do ładowania wózków akumulatorowych)
DOWÓDCA
płk Jacek FIJAŁKOWSKI
wyk. E.K.(tel. 071/ 7663425)
dnia 29.05.2007r sprzedam jacht Antila 26. Z WIATREM, POL 8228
TYP ANTILA 26;balastowo-mieczowy; dł. całk. 8,5 m; szer. 2,88; Zan. 1,65/0,4 m; pow. żagli 30 m2.
Zbudowany przez. stocznię Antila Yachts, rok 2007, na zamówienie, do żeglugi przybrzeżnej, posiada m.in.: dodatkową parę want kolumnowych, wzmocnione podwięzi wantowe, studzienkę silnika, układ prostownika do ładowania akumulatora rozruchowego 80Ah i gospodarczego 100Ah; instalację 220/12 V; pełną instalację wc morskiego w kabinie sanitarnej; pełną instalację wody słodkiej (zb. 45 l); oświetlenie nawigacyjne (lampy atestowane); silnik 8 kM Tohatsu (2007), manetkę sterowania silnikiem, układ paliwowy z dwoma zbiornikami 12 l każdy; kotwicę Bruce’a 10 kg z łańcuchem 10m i 30 m liny kotwicznej; 3 kosze na koła ratunkowe; okucie flagsztoka; 2 flaglinki na bloczkach podsalingowe; radioodtwarzacz CD + MP3; barometr; zamykaną kabinę dziobową; stolik składany do nawigacji; kompas sterowy atestowany, podświetlany; stolik kokpitowy
Jacht posiada oznaczenie CE, kat. B, ma aktualną karta bezpieczeństwa dla 6 osób (8 osób na śródlądziu); żegluga całodobowa, przybrzeżna, do 8 stp. B; W cenie wózek podłodziowy,
Cena 95 000 zł,
możliwość sprzedaży z ruchomym wyposażeniem: atestowane pasy, szelki, koła, pirotechnika, mapy, wydawnictwa, gaśnice, itd.
info: tel. 0606 222 272; e-mail: www.zwiatrem.pl Wózki. z dzieciem pewnie było by ciężej
z dzieckiem jest dokładnie tak samo, nie zauważyłam różnicy
podnóżek mieliśmy już rozłożony, fakt jest niestety niewielki
ale ja porównuję do Nomada, większość wózków z tych które widziałam niestety ma te siedziska i podnóżki płytkie jak Magic, dlatego właśnie my wybraliśmy Nomada
duży kosz się przydaje ale też nie można w niego ładować bez umiaru bo poza gabarytami ma też określoną wytrzymałość wagową
mnie ten mały kosz nie przeszkadza wcale, trzymam w nim najwyżej podręczne rzeczy a nie zakupy samolotem z 11 miesięczniakiem. ja latałam z alexem dwa razy, raz nawet już z julką w brzuchu. alex tez jest bardzo ruchliwy, ale lot znosił bardzo dobrze. na lotnisku stał przyklejony do szyby i obserwował samoloty. w samolocie nikt koło mnie nie odwarzył się usiąść, więc miałam duuuzo miejsca. zabrałam jakieś chrupki jako przekąskę.
małego troche bolały uszy przy lądowaniu, wtedy przystawiałam go do piersi.
przy przechodzeniu przez bramkę nigdzie nie pzowolono mi mieć małego w chuście ani w wózku. musiałam go mieć na rękach. woda tylko w malej butelce. większą dokupiłam na lotnisku po odprawie już. karmić w samolocie możesz moim zdaniem spokojnie.
acha, połowę podróży alex zwykle przesypiał. ogólnie lot znosił lepiej niz długą jazdę samochodem.
nie obawiaj się będize dobrze :D samolotem z 11 miesięczniakiem. Jacuś pierwszy lot odbył jak miał 3 miesiące.
Ostatnio leciałam sama z chłopakami i przy odprawie miałam Jacka jeszcze w wózku. Musiałam wózek złożyć żeby go prześwietlili, Julka i siebie porozbierać, to mi Jacka celniczka przytrzymała :lol:
I zarówno w tamtą stronę i przy powrocie pytali się mnie "pani sama?!?!", a ja na to z oburzeniem "Jak to sama? Z dziećmi!!!"
Z tym piciem przy starcie i lądowaniu to różnie bywa, bo Jacuś mi często strajkuje - cierpi, a pić nie chce :( Julek co innego - rozumie.
Polecam nowe zabawki :) Starałam się wysadzić i przewinąć tuż przed wsiadaniem do samolotu, ale i tak Julek chciał siku w środku. Więc ja z Jackiem w chuście i Julkiem do obsłużenia gniotłam się w tym ciasnym kibelku.
Dzieci znoszą te podróże świetnie, generalnie przesypiają - przynajmniej moje.
Ja jestem mokra i zawsze świetni potem śpię :) Ale i tak uważam, że z dziećmi warto podróżować i nie ma się czego bać. W koło jest poza tym wiele życzliwych i gotowych do pomocy osób. flexstyle. ja nie będę wchodził do tego wątku bo rzygać mi się chce jak czytam twoje posty
hehehe wreszcie jakaś konkretna riposta ...
a właśnie, powiedzcie mi co o tym myślicie -
planuje na turnieje live, jak już zacznę je grać, przychodzić z taką malutką zdalnie sterowaną ciężarówką - wywrotką i nią będę podjeżdżał do swoich żetonów, ładował odpowiednią ilość i potem opróżniał zawartość wywrotki na środku stołu ... dobre nie ? ewentualnie zastanowię się nad wersją z wózkiem widłowym, bo będzie się mógł sam ładować ... co o tym sądzicie ? pozwolą mi ? porzadek w ZKM by Renoma. Dnia 06-01-07 23:25, Użytkownik Silver napisał :
[color=blue]
> Nie bierzesz pod uwage, ze jak tak samo pomysli sobie wiecej ludzi to korki
> na ulicach beda wieksze, a wiec Twoja mobilnosc i zaoszczedzony czas zostana
> zmarnowane.[/color]
Biorę. Ale autobus stoi w tym samym korku co ja. Zatem z mojego punktu
widzenia - czas jazdy ciągle będzie atrakcyjniejszy. Bo nie tracę czasu
na przesiadki/dojścia. Dodatkowo mając bardzo nienormowany czas pracy
oraz częste wyjazdy poza miasto - nie opłaca mi się liczyć na KM.
A to, że teraz jadę 10 minut, a za 5 lat 30 minut... Miasto jest od tego
by mnie zachęcić do korzystania z KM. A zrezygnowałem już całkowicie
(ładowanie się do zapchanego busa czy tamwaju z wózkiem dziecięcym mnie
nie bawi).
Pomijam, że raczej jeżdżę w godzinach i na trasach na których jeszcze
nie ma korków...
Pozdrawiam
PLASER
[url]www.drezyny.pl[/url]
Podrózowanie kupców. To tak wygląda na tym scenie jakby ten npc załadowywał wóz albo chciał sobie coś zabrać ze skrzyni , to pewne zwykła czynność tylko jemo przypisano akurat ładowanie wozku , tak jak na jednym z filmów inne npc' ty nosiły coś co wyglądało jak kostki lodu. Może to jest tak ,że npc wychodzi o określonej godzinie zabrać coś z wozu , taki codzienny obowiązek , może jest to kupiec , który ma sklep niedaleko. :P i może to będzie taki efekt codziennej dostawy towaru. Ozdoba dla urozmaicenia terenu. Licencja szybowcowa - czy warto???. I trzeba się liczyć jeszcze z tym że można lądować w polu i trochę czekać na wózek. Newsy - przyloty!. Niedawno miałem zlecenie na przywóz z lotniska matki z dzieckiem+wózek. Na lotnisko zabrałem też teściów, a zarazem dziadków w/w pasażerów. Oto moja opowieść:
Pierwsze co rzuciło się w oczy to masa pojazdów porozstawiana gdzie się dało: trawniki, chodniki, ktoś otwierał szlaban do lasu... Zrobiłem parę rundek w koło i na szczęście jakaś "skodzinka" opuszczała parę metrów kwadratowych. Syf, kiła i mogiła. Powiedziałem sobie jednak, że czarter+dwa, mające lądować, "Ryanair-y" usprawiedliwiają ten bajzel.
Najlepsze jednak przede mną: Według rozkładu pierwszy ląduje Birmingham (to samolot na który czekam), a potem Londyn. No, ale zagadka: Na tablicy jest tylko Londyn?? Rozumiem, że "BIR" jest opóźniony. Idę do informacji. Tam brak jakiegokolwiek osobnika. Przed okienkiem jacyś pasażerowie wylewają swoje żale: od godziny i 10minut nie ma ich bagażu- ponoć taśma się popsuła... Po 15 minutach oczekiwania w okienku na kogoś odchodzę zrezygnowany. Idę do płota. Ląduje "benek", parkuje, ludki idą przez pół lotniska, ciągnąc toboły i wózki. Wchodzę znów do budynku, zerkam na tablicę, dalej to samo: "LON"wylądował, "BIR" brak.
Tymczasem teściowie pasażerki doczekali się ludka z informacji, który oznajmił im, że oba opóźnione i nie wie kiedy wylądują :shock::shock::shock:. Myślę sobie, że ten który już dawno stoi, to jakaś zjawa, albo inny latający holender..
Wychodzę znowu do płota, wypatrując Birmingham-a. Po 10minutach ląduje. Uradowany pędzę do hali, aby oznajmić klientom tą wiadomość, ale co to? Hala pusta, teściów brak!! Wracam do wyjścia, a tu już wszyscy w komplecie; teście, matka z dzieckiem+wózek. Samolot zjawa, nie opisany na tablicy, ten którego jeszcze nie ma (według obsługi) to lot z "BIR".. Bajzel na całego..
Moje pytania:
Ktoś w porcie orientuje się co ich do portu lata i czy już wylądowało :?::?:
Na cholerę ta tablica:?::?:
Po kiego grzyba te autobusy:?::?: Jak to się ma to do BHP:?::?: Fajny widok te tłumy, przeciskające się miedzy wózkami i innym osprzętem..
Przepraszam za te nie fachowe skróty typu "BIR", ale nie chciało mi się szukać kodów.
P.S. Jestem przeciw jakimkolwiek dopłatom do linii. Nie ma ochoty latać "MOL" do nas to wypad. Jest kapitalizm, mi nikt nie chce dać za darmo, US wyrwie mi każdy grosz. Mam dość dopłacani do górników, stoczniowców, księży.. Jeszcze mam dawać na Ryanair-a??
Pozdrawiam [press] Mitsubishi ucieka z Dakaru.
"Vlad The Ripper" <os^$_znaki_bez_shift@poczta.wp.pl> wrote in message
news:gmu4lh$maf$1@inews.gazeta.pl...
>> Kupujac Tesle za 100k euro mamy auto prowadzace sie gorzej, za ktorego
>> utrate wartosci w ciagu kilku lat bedzie mozna kolejne 2 sztuki Elise
>> kupic. Do tego niewygodne ladowanie i akumulatory, ktore nie ma sily -
>> wieczne nie beda i w najlepszym wypadku co kilka lat trzeba je bedzie
>> wymienic, koszt to pewnie kolejnych kilkanscie tysiecy euro.
>
> Powtarzasz się.
Powtarzam sie, bo ten argument obala praktycznie sens konstrukcji
takich,
jak Tesla i nie gwarantuje im przyszlosci.
> i kłopotliwe ładowanie baterii, to jest to moim zdaniem produkt
> przełomowy.
> Spore osiągi, pełny elektryk, nie hybryda, a ponadto nie jest to kolejny
> 20konny samojezdny wózek na zakupy jakie wypuściło już wiele firmw
> limitowanych seriach, ani przeróbka benzyniaka dokonana przez garażowych
> konstruktorów na silniku na prąd stały do kulania się 50km/h po bliskiej
> okolicy.
A moim zdaniem produkt "przelomowy" to nie jest nawet w jednym
procencie.
Tam nie ma nic przelomowego, uzyto tam znane od lat i powrzechnie
dostepne
technologie, ktorych z racji wysokich kosztow nikt wczesniej nie
wykorzystywal w takiej aplikacji.
Przelomowa jest Honda Clarity - pierwszy
na swiecie seryjnie produkowany samochod z ogniwem wodorowym. Ale w
czym
przelomowy jest elektryk? W niczym - to tylko kolejna tego typu
konstrukcja,
tyle ze szybsza. Osiagi zas wcale nie wynikaja z braku mozliwosci
technicznych we wczesniejszych modelach, ale po prostu z faktu ze
nikomu to
sie nie oplaca.
Pozdrawiam
Kamil
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|