Strona główna
  ładne smsy na Bożenarodzenie

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Za co nienawidzisz (nienawdziłaś na początku związku) jego EX? ;). Dot.: Za co nienawidzisz (nienawdziłaś na początku związku) jego EX? ;)
  Cytat:
Napisane przez JaninaZeSzczecina (Wiadomość 19638421) Nie nienawidzę, ale nie darzę sympatią. Za co?

Za to, że byli ze sobą prawie 6 lat i to była jego pierwsza miłość poznana w drugiej klasie L.O.
Za to, że jest bardzo ładna i ma dobrą pracę, skończyła architekturę jako jedna z najlepszych studentek , a ja no cóż studia skończyłam, ale jakieś marne stosunki międzynarodowe w dodatku z 3letnim opóźnieniem, a pracy wciąż szukam i znaleźć nie mogę :D

Za to, że będąc już z innym, nowym chłopakiem miała czelność wchodzić na mój albo profil mojego TŻ na nk, jego rodziców. Na mój i TŻ czasami co drugi dzień, na szczęście już jej przeszło.

Uwielbiała też zaczepiać ciągle znajomych i rodzinkę TŻ na NK i cały czas pisać im słodkie, wazeliniarskie teksty pod zdjęciami mimo, że ja byłam już od długiego czasu dziewczyną TŻ.

Za to, że mimo że nie są ze sobą już ponad 3 lata to wciąż wysyła mu życzenia na urodziny, święta wielkanocne, Boże narodzenie.

Za to, że kiedy przypadkiem spotkałam ją na imprezie w toalecie damskiej to coś tam chichotała i mamrotała niemiłego pod moim adresem wraz ze swoją koleżanką.

Za to, że odbyli razem podróż po całej Europie, byli niemal wszędzie. W 4 miesiące zwiedzili prawie 15 różnych krajów. A ja przez 3 lata byłam z moim TŻ tylko 2 razy za granicą, w Niemczech i w Holandii... :D

No cóż, to silniejsze ode mnie, ale bynajmniej w ogóle nie życzę jej źle. Ani trochę. Ot zazdrość mnie zżera.
A ja tam koleżankę rozumiem i nie wiem czemu padły w stosunku do niej takie negatywne opinie. Po prostu podzieliła się z nami swoimi odczuciami i listą za co nie lubi ex swojego obecnego tż. Bo wydaje mi się że koleżance nie chodzi tu o tytułową nienawiść. Tylko po prostu jest zazdrosna
Nie widzę w tym nic złego, że dziewczyna ma takie odczucia (ex jest ładna czy mądra). Ma do tego prawo jeśli w jakimś stopniu ją to uderza.
A co do tych sms'ów: autorka postu najlepiej zna tą dziewczynę- lepiej od nas- skoro komentuje tego typu zachowanie, najwidoczniej ma ku temu powody. A my nie możemy tylko po jednym poście autorki komentować, że przesadza i jak może być zła na ex że pisze do tż'a.
Tż nie odpisuje do niej- to chyba też o czymś świadczy- i to nie koniecznie chodzi o brak kultury.
Nie nam to oceniać, po jednej wypowiedzi :-):-):-)
Zdrada potrojnie przewrotna. Na wstepie chce zaznaczyc ze daleko mi do oszalalego z milosci nastolatka. Mimo to mam w glowie w tej chwili kalafior i mam wrazenie ze opinia z zewnatrz pozwoli mi to jakos poukladac.

Skonczylem juz 29 lat. Jestem zonaty od 5ciu lat. Mam z zona coreczke - ma 3 lata. Wszystko w przepisowych terminach. Poznalismy sie jeszcze na studiach. Raczej niestandardowo przyznam, ale pasowalo by to do romantycznych historii o milosci od pierwszego wejrzenia. Oszalalem na jej punkcie. Ladna z nas byla para - za nia ogladali sie faceci, za mna ogladaly sie kobiety. Wszystko bylo cacy.
Po studiach zaczalem robic to co (w moim pojeciu) maz robic powinien - utrzymywac rodzine. Zona zajmowala sie dzieckiem, mieszkalismy u jej rodzicow. Odmawialismy sobie wlasciwie wszytskiego. Bylo nam ciezko wiec 8 miesiecy temu zdecydowalem sie ze wyjade do UK, stamtad posplacam dlugi i tam sprobuje ulozyc nam zycie. Najpierw mialem wyjechac ja, za kilka miesiecy zona z corka mialy dojechac. Nie zawsze bylo rewelacyjnie ale przez tych kilka lat nauczylismy sie sobie ufac i wspierac sie wzajemnie. Rozumiala wtedy ta decyzje. Spakowalem manatki i wyjechalem. Codziennie dzwonilem, kiedy moglem przyjezdzalem.
Musze tutaj zaznaczyc ze nie jestem "ojcem miesiaca" - praca i stres pt: "za co by tu kupic corce leki tudziez buty" spowodowaly ze kazda wolna chwile probowalem doskonalic umiejetnosci zeby wyrwac nas z tego grajdolka i domowo-tesciowego piekelka. Niestety odbijalo sie to na mojej rodzinie. Trzy razy zmienialem prace. Jak powiedzialem: bylo ciezko.
Prace w UK znalazlem swietna: jestem w stanie wyslaz zonie miesiecznie 2 razy wiecej niz mielismy kiedy bylem w Polsce. Dlugi posplacalem, zona poszla na prawo jazdy, kurs jezyka itp. Slowem zle chwile na tle egyzstencjalnym minely. W lipcu mam wynajac mieszkanie i sprowadzic oboje.
A teraz jaka cene za to zaplacilem:
Przed slubem zona miala romans z nastoletnim dzieciaczkiem. Dwa razy. Za kazdym razem jak na chwile wyjechalem. Dwa razy jej wybaczylem.
W miedzyczasie (jako ze mala miescina) chlopaczek dorosl, zamienil sie w cpuna, stoczyl a zona twierdzi ze to dlatego ze sie w niej nieszczesliwie zakochal.
- W listopadzie przypadkiem sie zdradzila ze sie z nim widziala. Szczesliwy nie bylem - ale postanowilem jej zaufac.
- W Boze Narodzenie przeczytalem (przypadkiem - slowo!) sms-a cyt: "Mam chec cie przepieprzyc kotku". Awantura. Probuje jej wyjasnic czym sie to moze skonczyc - zrujnowaniem wszystkiego co do tej pory udalo sie nam osiagnac, przyszlosc corki, itd. Ona go broni, tlumaczy ze pewnie pijany byl itd. Wymusilem na niej ze do niego zadzwoni i skonczy sprawe z miejsca, Zadzwonila - rozmowy nie slyszalem.
Potem zarzeka sie ze sie z nim nie spotyka.
- W lutym dowiaduje sie ze jednak niekiedy go widuje. Awantura. Po jakims czasie znowu wraca czulosc rodzinna w rozmowach.
- W marcu dowiaduje sie ze bywa iz odwozi ja z kursow. Awantura. Po jakims czasie znowu wraca czulosc rodzinna w rozmowach.
- W kwietniu dowiaduje sie ze siej oswiadczyl. Awantura. Uslyszalem ze to przez nia jest gosc nieszczesliwy i jej misja jest ratowanie jego zycia.
Wszystko to odbija sie na moim zdrowiu psychicznym i fizycznym. W pracy jestem juz cieniem czlowieka. Wyniki tez nie najlepsze a pale wiecej niz kiedykolwiek. Nerwica i stan przedzawalowy.
A teraz najlepsze:
- W maju przyjechala jej najlepsiejsza kolezanka. Lubie ja, ma w miare poukladane w glowie, doswiadczylo ja zycie. Jej chlopakiem jest kuzyn goscia ktory sie kreci wokol mojej zony. Jego tez lubie. Dobrze sie z nim rozmawia choc troche wariat.
Oczywiscie imprezka byc musiala. Wiedzialem ze gosc sie na niej zjawi i zawczasu dalem jej do zrozumienia czym to moze grozic. Trwala cala noc. Jak zadzwonilem i akurat byla impreza - no coz, byla juz pijana i raczej obcesowo mnie potraktowala.
Dwa dni potem jak czule zadzwonila (by sie dowiedziec co u mnie sychac i czemu sie nie odzywam) pochwalia sie ze gosc urzadzil jej tam scene zazdrosci. I to nie o mnie.
Ponioslo mnie. W zamian uslyszalem ze:
a) nie jestem ojcem dla mojej corki (w sensie niebiologicznym - niegdy mnie nie bylo w domu)
b) on nie jest wcale taki zly i tchorzliwy zakradajac sie do mojej alkowy pod nieobecnosc
c) on jest czuly i wrazliwy
d) na pytania bardziej osobiste (typu: spalas z nim?) dlugo nie odpowiada, zanim w koncu wydusi "nie"
e) wpedzam ja w depresje
f) kocha go i jest on (poza mna) jej wielka miloscia ale nie wyobraza sobie z nim zycia
g) kocha go i nigdy nie przestanie, ale oczywiscie mnie tez jeszcze kocha, i nie chce mnie skrzywdzic i zmarnowac mi zycia dlatego mnie nie zostawi.
h) nie chce skrzywdzic corki i zmarnowac jej zycia - dlatego mnie nie zostawi
i) jak ja zostawie to ona sie zabije.
j) ze w zasadzie to ona wszystko pier... i ma wszystko w d...

Zdaje sobie sprawe ze scenariusz jest jakis nierealny ale ja go nie napisalem. Mnie go napisano...
Nie chce stracic corki i nie chce wracac do Polski. Z zona nie chce nawet rozmawiac.
Nie jest wazne czy z nim spala czy nie. To jest dalej zdrada. Zdrada boli bo po raz trzeci z tym samym gosciem, i to po kilku latach. Boli, bo wiem ze mowi prawde, wiem ze mnie kocha ale wiem rowniez ze romans z tamtym jest powazny.
Z jednej strony nie chce jej zostawiac, z drugiej wiem ze nigdy jej tego nie zapomne i nie ma powrotu do dawnych niewinnych czasow.
Wiem tez ze jak sie rozwiode - corka dorosnie z matka (ja kocha a mnie praktycznie nie zna) a ja strace cala radosc z bycia ojcem, i nie bedzie mnie przy niej wtedy gdy bedzie mnie potrzebowala, i nie bedziemy miec wspolnych wspomnien. Innymi slowy: strace corke. I za jakis czas bede musial spojrzec jej w oczy i wytlumaczyc dlaczego tatus nie chce byc z mamusia.
Chcialbym zabic goscia ktoru rozpieprzyl moja rodzine (powaznie sie nad tym zastanawialem): tylko co mi to da? Nie odzyskam zaufania do mojej zony, nie wymaze tego co sie stalo, a mojej zonie dam do zrozumienia ze jest kura warta tego by dwa koguty sie o nia zabijaly. Kobiety lubia jak mezczyzni sie o nie bija. Nie dam jej tej satysfakcji. Chcialbym zeby w koncu zrozumiala co zrobila.
Zabije skurw.... jesli sie rozwiode.
I wciaz kocham moja zone. Nawet przez mysl mi nie przechodzi ze moglbym ja zdradzic.

Za tydzien jade do Polski. Do tego czasu musze podjac jakas decyzje.

Licze na wasza pomoc. W glowie mam huragan a gniew jest zlym doradca.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trendy-girls.htw.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : ładne wierszyki gadu gadu
     : ładne meble kuchene Rzeszów
     : ładne Piosenki ŁKS Łódź
     : ładne domki nad jeziorem lubuskie
     : ładne tapetki na tło pólpitu
     : ładne obrazki na święta wielkanocne
     : ładne dzwi zewnętrzne Lubelskie
     : ładne Życzenia wielkanocne ze zdjęciem
     : ładne opisy gg miłosne
     : ładne meble kuchenne-zdjęcia
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT