kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

gosia pereca czy ktoś o niej coś wie? - chuda "licealistka". Zaczynając od początku:
jakieś dwa lata temu w bloku przy Pereca 2 lub 13 przyjmowały dwie dosyć młode divy: Gosia i (?). Jedna była brunetką, włosy proste, raczej nie dosięgały do ramion, cecha charakterystyczna - byy dosyć żadkie, wzrost ok. 160-165 cm, ładny cycek, wesoła osóbka, jednym słowem warto było do niej udeżać.

Imienia drugiej nie pamiętam, ale pamiętam, że z nią było eszcze fajneij - francuz bez do końca wcenie (z połykiem!) całowanie, pieszczoty, przyjemna na luzie rozmow. Wygląd: bardzo szczupła, mały jędrny biust, charakterystyczna niezbyt ładna twarz wychudzonej dziewczyny, wzrost ok. 170 cm.

Przyjmowały za 150 zł/full. Zdjecia miały na odlotach z charakterystyczną ścianą w tele: ukosna linia dzielła ją na zieloną i fioletową część.

Zwłaszcza z tą chudą było mi naprawdę fajnie, więc chętnie znów bym ją odwiedził, tylko nie wiem gdzie. Z pewnością pozostali użytkownicy też by skorzystali, bo dziewczyny miały naprawdę talent

20 letnia Laleczka, żelazna, 798-872-337. To i moje 3 grosze. Recenzja zaległa bo z przed miesiąca. Chciałem umówić się z dziewczęcą laleczką ale okazało się, że jest na urlopie i przyjęła mnie opisywana tu dziewczyna, która przyznała się do ogłoszenia Licealistka 18. Ale po kolei. Mieszkanie duże i ładne, sprawia wrażenie jakby mieszkały tam na co dzień. Łazienka bardzo duża, sama panna może troszke pulchniejsza, ale bardzo niewiele. A na taką miałem ochotę. Zdjęcia autentyczne, choć pomysłowo zrobione. Twarz dość przeciętna. Dziewczyna ma z 20 lat (tak powiedziała) i jest całuśna. Słucha instrukcji, wszystko było dokładnie jak prosiłem. FBG z finałem w ustach bardzo fajny, dba o okolice, tu rewelka. Klasyk przećwiczony w kilku pozycjach, poprawny, nie było się do czego przyczepić. Ogólnie, dobrze wydane 200 zł, ale jak znam życie, to nie wróce.

Gdzie poznałeś swoją drugą połówkę?. " />Ja jeszcze nie miałem dziewczyny, bo w szkole (A mamy gimnazjum połączone z liceum) są albo paszczury, albo ładne i tępe.(Rzecz jasna w gimnazjum. Licealistki to wiecie... .) Z kumplami czasem chodzimy nad morze na dziewczyny (bar jest, ławki są! Coś więcej trzeba... .)
ale zawsze jak jestesmy na tej miejscówce to albo jest pusto, albo zapraszamy do stolu jedna (jak sie pojawi), tylko po to by po zalapaniu jakiegos kontaktu z nia, koledzy z zazdrosci zaczynaja opowiadac jakies haniebne histotyjki. Tak więc pomyslalem sobie że niema sensu chodzic tam z kumplami a zarywac to samemu...
Temat ogórkowy.. ja pitole co za dzien

najpierw z kolega zywiolowo gadam patrzac kontem oka na pewna dziewczyne
postanowilismy wrocic do klasy, i jakas licealistka do mnie czesc...wsztko by byol ok jak by byla ladna, a to jakis pasztet z nadwaga

potem na nastepnej, podeszla do mnie kolezanka pewnej dziewczyny (pseud. chinka) i do mnie tak : - wiesz ktora to chinka ? to ona kazala powiedziec ze uwaza ze jestes piekny ".....

ja pitole, wsztko znow by bylo ok jakby byla przynajmniej spoko z charakteru ...
Oni powiedzieli.... " />przypomniało mi się kilka "błyskotliwych tekstów":

Facet od Matmy *o braku minusa w wartości bezwzględnej*: Zawsze ucinajcie, to co wam z przodu sterczy!
Bartek: A jeśli żal...?
Facet od matmy: I TAK trzeba uciąć!
Wojtek *pod nosem*: Żydzi jacyś...

Wicedyrekstorka *weszła na biologię, w trakcie tematu o rozmnażaniu*: Przepraszam, ja tak na chwilkę...
Biologica: Nie widzi pani, że my tu rodzimy?
Wicedyrektorka: to ja nie przeszkadzam...

Parę przypadłości historyka z mojego gim:
kiedys w trakcie lekcji wrzasnął na cały głos: "aUa!"
do chłopaków zwraca się per "bracie", "kozaki", "kawalerka"
staje przed którymś z uczniów, centralnie się nad nim pochyla, po czym wrzeszczy mu prosto w twarz: "CZY TY TO ROZUMIESZ?!"

Kiedyś na informatyce:
nauczyciel: Oj, coś widzę, że trzeba na was jakoś zadziałać... Tutaj mam taki ładny kabel... Albo nie. Zaskarżą mnie. Znacznie lepiej będzie powstawiać jedynki, wezwać rodziców, porozmawiać z wychowawcą...
głos z klasy: no to... gdzie ma pan ten kabel?

Matma, znajomej rozładowuje się motorola, słychać charakterystyczny dźwięk.
Matematyk (po Akademii Muzycznej): No, pani Asiu. Nie ładnie nie ładować komórki. Wie pani co ona czuje?!
Asia: *mina najwyższego zdziwienia*
Matematyk: jako zadośćuczenie proszę mi powiedzieć, co to był za interwał.
Asia: Nie wiem...
Matematyk, pisząc w dzienniku: Joanna... nie... wyłącza... komórki na... lekcji...

... z opowieści kumpla z muzycznej I stopnia. był na cyklu 4 letnim, czyli bez rytmiki.
Kolega (u lekarza): No... boli mnie tutaj...
Lekarz: A masz arytmię?
Kolega: Arymikę mają tylko ci w sześcioletnim... ja jestem w cztero!

I do muzyka i do mojej szkoły chodzi taki mały moherek, zwany Kotletem. Kiedyś zamiast plecaka nosił walizkę podróżną na kółkach z wyjmowaną rączką. Zaczepili go licealiści:
Licealista: Ej, mały. Ty masz w ogóle Wacka?
Kotlet: no... tutaj! *wyciąga rączkę z walizki*

Kiedyś z Gurthiriel leży sobie na podłodze u mnie w pokoju, a ja rozważam teksty NW (nabijając się z Tuomasa)
Ja *szybko, bez pauz, tonem dramatycznym*: Dziewczyna mu uciekła, pogróżki dostaje, w domu się zaszył...
Gurthiriel: CO?! DZIEWCZYNA MU UCIEKŁA PO GRUSZKI?!

Albo inna sytuacja z Gurth w woli głównej:
Ja: Jeżeli chodzi o TV, oglądam tylko czasami Dom Nie Do Poznania...
Gurthiriel; E?! Przecież ty mieszkasz w Szczecinie!
Ja: ?
Gurthiriel: No... Do mnie do Poznania?

od razu podkreślam: te teksty Gurthiriel to NIE BYŁY zgrywy