Strona główna
  Labirynt Szymborska

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

### spiski i plotki 033.


| Dla mnie pisanie Borgesa ma się tak do Cortazara, jak Herberta do
Szymborskiej. Borges posługuje się uniwersalnymi symbolami czy archetypami,
jak między innymi labirynt i lustro.


Tu bym oczekiwal niejakiego rozszerzenia.


Obu pisarzy ponadto łączy jeszcze osoba tłumacza - Zofii Chądzyńskiej (choć
nie tłumaczyła wszystkich utworów Borgesa, zwłaszcza poetyckich).


Z Cortazarem wiazala ja osobista wieloletnia przyjazn. Z Borgesem chyba byloby
trudno sie zaprzyjaznic.


| Widzę w jego utworach antidotum na bylejakość, która wślizguje się do
obiegu literackiego w przebraniu postmodernizmu.


Bardzo celne. Cieszy.


Jerzy


Juliusz


### spiski i plotki 033.
juliusz_dubien@op.pl pisze:
 ____________________________________
| | Dla mnie pisanie Borgesa ma się tak do Cortazara, jak Herberta do
| Szymborskiej. Borges posługuje się uniwersalnymi symbolami czy archetypami,
| jak między innymi labirynt i lustro.

| Tu bym oczekiwal niejakiego rozszerzenia.

Na te symbole najczęściej zwracają uwagę krytycy i czytelnicy.
| Jerzy
7.03.04 18:35:27


Dziekuje za dlugi i wyczerpujacy artykul; troche sie niejasno wyrazilem -
chodzilo mi o opozycje Borgesa i Cortazara porownana do opozycji Herbert-
Szymborska. Byloby ciekawie pojsc w te strone.

Juliusz D.


Szymborska - wyjaśnijcie mi coś. Szymborska - wyjaśnijcie mi coś
Mianowicie - co w niej jest tak nadzwyczajnego. Nobel, zachwyty, teraz
nominacja do Nike - a ja mam wrażenie, że ilekroć czytam jej wiersze,
doskonale wiem, co czeka mnie w następnych wersach i przeczucie mnie nie
zawodzi. Oto na czym polega problem. Wyszedł jakiś czas temu kolejny tomik,
chodzę sobie po empiku, dostrzegam zbiorek: "Niech! Niech będzie, że się mylę!
Niech mnie czymś zaskoczy!". Otwieram na dowolnej stronie. Wiersz traktował
chyba o labiryncie i był bodajże pod tym samym tytułem. No i oczywiście...
Mamy na początku jakąś mętną (żeby nie rzec banalną) tezę. A potem sru! cała
litania: A jeśli w prawo? Chyba że w lewo. Albo do przodu. Jeżeli nie do tyłu.
A potem w bok.
No ludzie... To oczywiście przykład jeden z wielu, pierwszy z brzegu (całe
mnóstwo pod to podpada).
Czy i Wy macie wrażenie, że nasza noblistka pisze wiersze na jedno kopyto:
teza, od groma wyliczanek, pointa? Bo ja zawsze. Na moje nie ma startu do
Herberta. Nie mówiąc o Nosowskiej :D. Może się starzeje. Ona, albo ja.

### spiski i plotki 033. Telik pisze:
 ____________________________________
[...]


Być może wszystko, co napisałem, jest jedynie
metaforą, tylko wariacją na jeden najważniejszy temat: zadziwienie
rzeczami"**


Borgesa, często jest przywoływany w odniesieniu do Cortazara i vice versa.
Obaj żyli niemal równocześnie, Argentyńczycy, lecz jakby po przeciwnych
stronach samej rzeki. Borges umiarkowany, Cortazar radykał.
Pisanie Borgesa bardzo widocznie umocowane jest w tradycji i folklorze
argentyńskim. W większości opowiadań pisze o sprawach uniwerslanych,  o
życiu i czasie. Również wpływ na jego twórczość wywarła filozofia George
Berkeleya: że konkretna rzeczywistość może się składać jedynie z doznań
umysłowych. W wielu utworach przewija się ten wątek pod różnymi postaciami.
Borges gra z czytelnikiem, bawi się implikacjami różnych idei, na nich
opiera swe dociekania. I nawet jego opowiadania fantastyczne są oparte w
jakiejs mierze na historii, jak choćby "Księga istot zmyślonych" - jednak
istoty nie zostały zmyślone przez autora, lecz są to stworzenia, które
inspirowały wierzenia i przesądy.

Dla mnie pisanie Borgesa ma się tak do Cortazara, jak Herberta do
Szymborskiej. Borges posługuje się uniwersalnymi symbolami czy archetypami,
jak między innymi labirynt i lustro.
Obu pisarzy ponadto łączy jeszcze osoba tłumacza - Zofii Chądzyńskiej (choć
nie tłumaczyła wszystkich utworów Borgesa, zwłaszcza poetyckich).

Jak sam mówi:
"Niewiele rzeczy mi się przydarzyło, ale wiele przeczytałem. Ściśle mówiąc,
przydarzyło mi się niewiele rzeczy godniejszych zapamiętania niż myśl
Schopenhauera lub muzyczne brzmienie angielskiej mowy".
Widzę w jego utworach antidotum na bylejakość, która wślizguje się do
obiegu literackiego w przebraniu postmodernizmu.

Jerzy


A gdyby tak... Madame > Do Pani. Labirynt

- a teraz kilka kroków
od ściany do ściany,
tymi schodkami w górę,
czy tamtymi w dół,
a potem trochę w lewo,
jeżeli nie w prawo,
od muru w głębi muru
do siódmego progu,
skądkolwiek, dokądkolwiek
aż do skrzyżowania,
gdzie się zbiegają,
żeby się rozbiegnąć
twoje nadzieje, pomyłki,
porażki,
próby, zamiary i nowe nadzieje.

Droga za drogą,
ale bez odwrotu.
Dostępne tylko to,
co masz przed sobą,
a tam, jak na pociechę,
zakręt za zakrętem,
zdumienie za zdumieniem,
za widokiem widok.
Możesz wybierać
gdzie być albo nie być,
przeskoczyć, zboczyć
byle nie przeoczyć.

Więc tędy albo tędy,
chyba że tamtędy,
na wyczucie, przeczucie,
na rozum, na przełaj,
na chybił trafił,
na splątane skróty.
Przez któreś z rzędu rzędy
korytarzy, bram,
prędko, bo w czasie
niewiele masz czasu,
z miejsca na miejsce
do wielu jeszcze otwartych,
gdzie ciemność i rozterka
ale prześwit, zachwyt,
gdzie radość, choć nieradość
nieomal opodal,
a gdzie indziej, gdzieniegdzie,
ówdzie i gdzie bądź
szczęście w nieszczęściu
jak w nawiasie nawias,
i zgoda na to wszystko
i raptem urwisko,
urwisko, ale mostek,
mostek, ale chwiejny,
chwiejny, ale jedyny,
bo drugiego nie ma.

Gdzieś stąd musi być wyjście,
to więcej niż pewne.
Ale nie ty go szukasz,
to ono cię szuka,
to ono od początku
w pogoni za tobą,
a ten labirynt
to nic innego jak tylko,
jak tylko twoja, dopóki się da,
twoja, dopóki twoja,
ucieczka, ucieczka -


Wisława Szymborska

stosunek do Szymborskiej ....

Użytkownik Olgierd Cybulski <dech@poczta.wp.plw wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8r8jkf$9a@galaxy.uci.agh.edu.pl...

ragana <ren@kki.net.pl

| osobiście jestem zdania, że wielkość poety wyznacza to, czy udało mu się
| wykreślić okrąg bardzo osobistego & charakterystycznego świata
poetyckiego
| za pomocą języka (...)

A ja, chociaz odnajduje jakas czesc racji w twej
definicji "wielkosci poety" nie dostrzegam jednak
by Szyborska ją spelniala.
Nie jest dla mnie oryginalna , jest jedynie oryginalna
i dobrze zamaskowana w swym swoistym eklektyzmie i ukrytym
plagiatorstwie (i to moge na przykladach i chronologii kilku
konkurencyjnych wierszy udowodnic). (...)


o? chętnie podsłucham
podgląd podsiadam, ale nie aż do tego stopnia, żeby zatknąć uszy
(jak wąż - jedno własnym ciałem, a drugie o podłogę ;-)
bo piszę cięgle jedną ręką)


(...) Dla mnie jest ona banalna , oschala , niespontaniczna,
lecz przede wszystkim malo oryginalna i nijaka.
(...) mysle ze gdyby ktos chcial napisac program generujacy wiersze
powinien dobrze wsluchac sie w doswiadczenia i rady pani


Szymborskiej.(...)

a, pewnie znów wszystkiemu jest winien mój ludyczny stosunek
do literatury
rzeczywiście, wiersze Szymborskiej nie wczepiają mi się specjalnie
mimo że odbieram je jako wybitnie satysfakcjonujące w odbiorze
od wczepiania się mam np. Sylvię
ale pożeranie na śniadanie, obiad i kolację tatara systemu Sylvia
jest niebezpieczne dla zdrowia
zresztą nie można ciągle jechać na najwyższych obrotach - spytaj jakiegoś
destrukta
amfetaminowego
czasem czas na nutellę
i puzzell :-)

:-) a w ogóle z całej Szymborskiej to najbardziej lubię te jej mailartowskie
kolaże

aktualne toposy to nie są pola bitwy, ani śnieżne tajgi, ani tramwaje, ani
marrmurowe rruiny
to w ogóle nie jest wolna przestrzeń
tylko lamus, biblioteka, labirynt
-kurz, ciasno i szklane gablotki,
co znajduje swój wyraz w wierszach Szymborskiej
brak w nich rześkiej porannej bryzy, to się zgadza
ale rześka poranna bryza w wierszu współczesnym wyraża, tak mi się wydaje,
co najwyżej tęsknotę za samą sobą

Szymborska pisze z tak bardzo współczesnego punktu widzenia
że jej współczesności łatwo nie dostrzec w ogóle
pod warstwą sów i globu sów

4 example ten dobrze znany policji kotek (już gdzieś napomknęłam):
myślałby kto, że uniwersalny, ale to tylko pozory:
w żadnym innym czasie i miejscu nie byłoby możliwości uczynienia jego
specyficznych doznań
siatką wiersza
kiedy/gdzie indziej potraktowanoby zwierżątko jako przebranego człowieka
albo przez soczewkę kotka ukazano epokę - yy :-)
ale kotek jako kotek - stwór bez świadomości eschatologicznej - to jest
zdecydowanie coś nowego
jeśli nawet się takim nie wydaje
:-) tym bardziej :-) uśmiechnął się Duch Czasów

-no, do eskapistów mam jakąś słabość, no, co ja na to mogę :-)
dlatego właśnie NIE UMIEM PRZESTAĆ lubić Gałczyńskiego:
przejawiał niezgodę na rzeczywistość silniejszą, niż którykolwiek poeta
rewolucyjny
co się wyrażało w budowaniu rzeczywistości alternatywnej - cyberpunk :-)
Szymborska posypuje się rycinami i zasnuwa pajęczyną
w celach eskapistycznych
i to mnie w niej jakoś wzzrusza

abstrahując: podejrzewam, Padre, że w odróżnieniu od polonisty Elais
ukrywasz brylant
w postaci argumentów przeciwko oryginalności Szymborskiej
istnieje szansa, że przyjmę Twój punkt widzenia
jeśli je przytoczysz
Cię zachęcam :-)

ragana


### spiski i plotki 033. juliusz_dubien@op.pl pisze:
 ____________________________________


| Dla mnie pisanie Borgesa ma się tak do Cortazara, jak Herberta do
| Szymborskiej. Borges posługuje się uniwersalnymi symbolami czy archetypami,
| jak między innymi labirynt i lustro.

Tu bym oczekiwal niejakiego rozszerzenia.


Na te symbole najczęściej zwracają uwagę krytycy i czytelnicy.
Sam Borges potwierdza (w LnŚ):
"Ach te labirynty, ach te symbole! Pod koniec każdego roku obiecuję sobie,
że od jutra porzucę labirynty, tygrysy, sztylety i lustra. Ale cóż mogę na
to poradzić, to silniejsze ode mnie. Zaczynam pisać i oto nagle wyłania się
labirynt, tygrys skrada się między wersami, błyska sztylet, a lustro odbija
obraz."

Sztylety, noże czy miecz często występują w jego utworach. Czy to jako
narzędzie zbrodni czy obrony. Zabójstwa, bójki to prawie element folkloru.

Innym częstym symbolem występującym u Borgesa jest tygrys (do luster i
labiryntów dojdziemy). Od dzieciństwa je uwielbiał. Jest nawet wiersz i
tomik o ile dobrze pamiętam "Złoto tygrysów". W innym zaś w opowiadaniu
'Dreamtigers', napisał: "Dzieciństwo minęło, tygrysy i moja do nich
namiętność przyblakły, ale do dziś widuję je w snach." Zaś

Gładko do następnego symbolu przejdziemy od tygrysa za sprawą wiersza "Inny
tygrys". Pojawia się tu słowo 'labirynt' w następującej konfiguracji "i
węszyć zacznie w splotach labityntu zapachów zapach wstającego świtu".
Labirynt wprost pojawia się w tomiku "Aleph", a w innych jest pojemniejszym
symbolem oznaczającym wielokrotność, alternatywne możliwości, rozwidlenia
np. "Ogród o rozwidlających się ścieżkach".
Wielokrotność związana jest z symboliką luster: zwierciadłą to nie tylko
same przedmioty, ale przynależna im widmowa natura, a dalej i zjawy i
sobowtóry. Długi poemat 'Zwierciadła' jest dobrym przykładem. Mówi o
wszechobecności luster - z metalu, z mahoniu, zamaskowanych - Borges boi
się tych światów zwielokrtononych i niemożności wydostania się spod
czujności luster. (...'groźny to kryształ..' 'nie jestem sam. ktoś inny
jest'..).
W opowiadaniu 'Zasłonięte lustra' pewna obłąkana dziewczyna widuje w nich
twarz autora zamiast swojej a nie mogąc tego znieść - zasłania lustra.
Borges pisze tam: "Jako dziecko na widok wielkich luster czułem owo
przerażenie widmowym podwajaniem się lub zwielokrotnianiem rzeczywistości.
(..) Pamiętam, że obserwowałem je z niepokojem."  - bo śledziły Borgesa.
Niepewność pewnego obrazu z rzeczywistości wyraża opiwiadanie "Widmo",
gdzie podaje w wątpliwość relaność postaci spotkanych na pogrzebie: "w
rzeczywistości zaś Peron nie był Peronem ani Ewa Ewą, lecz postaciami
niewiadomego pochodzenia".  Również opowieść "Borges i ja" mówi o
możliwości istnienia kogoś nieodłącznego, po nieodłącznej drugiej stronie.
Do rekwizytów Borgesa dorzucić można jeszcze kilka innych klasycznych:
wojsko, bitwy, oficerów.

W niektórych opowiadaniach 'labiryntowych' Borges zbliża się jakby do
oulipowskich powieści Italo Calvino. Dlatego zresztą kiedyś sięgnąłem po
Borgesa, na skutek pewnych powiązań za którymi podążyłem od książek
Calvino.
Nie wiem do końca dlaczego "Księga istot zmyślonych" bardzo mi w pamięci
zahacza o "Opowieści kosmikomiczne" Calvino. Być może z powodu fantastyki?
Jednak pisarstwo Borgesa jest o wiele bardziej poważne i 'stateczne', nie
ma w nim frywolności. Wiele ze szkiców wydaje się być notkami dotyczącymi
rzeczywstych zdarzeń, całkowicie bez retuszu pisarskiego.

Borges pod koniec życia był niewidomy. Jak na ironię, gdy z jego wzrokiem
było już źle, został dyrektorem biblioteki. Nie mógł zatem się w pełni
cieszyć z obcowania z kilkudziesięcioma tysiącami wolumenów.


### spiski i plotki 033. "Jerzy Dusk" napisał w wiadomości

Pozwól Jerzy, że dorzucę do Twojej obszernej wypowiedzi kilka uwag.


Borgesa, często jest przywoływany w odniesieniu do Cortazara i vice versa.
Obaj żyli niemal równocześnie, Argentyńczycy, lecz jakby po przeciwnych
stronach samej rzeki. Borges umiarkowany, Cortazar radykał.
Pisanie Borgesa bardzo widocznie umocowane jest w tradycji i folklorze
argentyńskim. W większości opowiadań pisze o sprawach uniwerslanych,  o
życiu i czasie. Również wpływ na jego twórczość wywarła filozofia George
Berkeleya: że konkretna rzeczywistość może się składać jedynie z doznań
umysłowych. W wielu utworach przewija się ten wątek pod różnymi
postaciami.
Borges gra z czytelnikiem, bawi się implikacjami różnych idei, na nich
opiera swe dociekania. I nawet jego opowiadania fantastyczne są oparte w
jakiejs mierze na historii, jak choćby "Księga istot zmyślonych" - jednak
istoty nie zostały zmyślone przez autora, lecz są to stworzenia, które
inspirowały wierzenia i przesądy.


Bo granica między światem przedstawionym a rzeczywistym dla Borgesa wydaje
się nie istnieć. Świat fikcji literackiej jest równie namacalny, jak ów
wolumin "Boskiej komedii" Dantego - zawsze pod ręką (z którego roku? z 1921
czy 1940?).

Jeszcze teraz pamiętam te czerwone tomy i złote tłoczone litery w wydaniu
Garniera. - wspominał "Don Kichota" Cervantesa - Kiedy biblioteka ojca
uległa rozproszeniu i przeczytałem "Don Kichota" w innej edycji, miałem
wrażenie, że to nie jest prawdziwy "Don Kichot". Jakiś czas później jeden z
przyjaciół zdobył dla mnie wydanie Garniera z tymi samymi stalorytami,
odsyłaczami i erratą. Wszystko to stanowi dla mnie część książki, którą
nazywam prawdziwym "Don Kichotem" [J.L. Borges, Autobiografia, przeł. Adam
Elbanowski].


Dla mnie pisanie Borgesa ma się tak do Cortazara, jak Herberta do
Szymborskiej. Borges posługuje się uniwersalnymi symbolami czy
archetypami,
jak między innymi labirynt i lustro.


Coś w tym jest. Myślę o pośrednim zestawieniu Borgesa i Herberta. To coś
tkwi w języku obu twórców. Zarówno jeden, jak i drugi korzystał z elementów
świata przedstawionego innych dzieł (nie tylko literackich) pełnymi
garściami. Zwraca uwagę również czystość i klarowność samej materii języka.
"U Borgesa zawsze istnieje pewien logiczny, konceptualny poziom, któremu
podporządkowane jest wszystko inne. Jego język to język czystych, klarownych
i równocześnie niezwykłych idei, które nigdy nie pozbawione swojej
doniosłości, wyrażane są w słowach niezwykle bezpośrednich i powściągliwych"
pisał o Borgese Mario Vargas Llosa. Choć oczywiście, patrząc z innej
perspektywy, różnice są nieredukowalne. Można je zamknąć w kategorycznym
stwierdzeniu Borgesa: "Nie, nie mam żadnego przesłania. Nie jestem
Ewangelistą".

[...]

Dziękuję za interesujące plotki i refleksje.


Jerzy


Pozdrawiam, Telik.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • thelemisticum.opx.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : Labirynt fauna Lektor polski
     : labirynty z potworami grasz 4 wojownikami
     : labirynt straszna gra
     : Labirynt Fauna na DVD
     : labirynty do druku dla dzieci
     : labirynty zadania darmowe do wydruku
     : Labirynty do drukowania dla dzieci
     : labirynt suwalki
     : Labirynty dla przedszkolaków
     : labiryncie Faraon
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT