kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Niemcy: Berlinka musi do nas wrócić. Nie wiesz o czym piszesz.
Jestm wielkopolaninem. Niemcy po zajęciu tych ziem, byli łaskawi
zagarnąć z prywatnych pałaców wszystko co przedstawiało jakąkolwiek
wartość - obrazy, dzieła sztuki, zastawę stołową, meble.
Zasoby Biblioteki Narodowej palili 3 dni.
Dostaliśmy wysoko rozwinnięte ziemie? Zostały one wcześniej dość
dokładnie oczyszczone. Mogę wskazać nasypy po liniach kolejowycch,
które wyparowały w całości. Podobnie fabryki. To nie jest
upragnniony prezent dla Polski. Wielu Polaków chciało granic z 1937
roku, a oficjalnie takie było stanowisk naszego rządu w Londynie.
Mocarstwa postanowiły inaczej. Zabrano na 1/3 terytorium na
wschodzie, dano wzamian te na zachodzie. Nikt nas się nie pytał o
zdanie. Bo gdyby mnie zapytali, granice Polski były by na Łabie, a
naszym zachodnim sąsiadem była by Francja. Cieszcie się że Wam dano
szansę i przemyślcie postępowanie, bo drugiej takiej szansy możecie
nie dostać.
Firma LABI. Uprzejme pytanie.. Firma LABI. Uprzejme pytanie.
Czy kupowaliście meble łazienkowe w firmie LABI z Piły? Czy sklep
internetowy działa, czy to jakis fotomontaż? Do Piły mam daleko. A
może ktoś wie, gdzie w W-wie, lub okolicach kupić słupek szer. 60 cm
z koszem do bielizny, albo chociaz dwie 30 z koszami na bielizne?
Tak mi zależy, a w.w.firma zwodzi mnie juz od miesiąca.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi.
O s t r z e ż e n i e przed firmą LABI.. O s t r z e ż e n i e przed firmą LABI.
Pokazują na stronie internetowej www.labi.pl ładne łazienkowe meble.
I to jest koniec zalet. Są nierzetelni, nieterminowi, niefachowi, a
na końcu przysłali mi coś zupełnie innego, niż zamówiłam. Sklep
internetowy to jedna wielka blaga, przynajmniej w moim przypadku.
Wszystkie zapewnienia regulaminowe, mailowe, telefoniczne to jeden
wielki kit. NIE wpłacajcie pieniędzy na konto. Gdybym wpłaciła,
najpewniej musiałabym walczyć o pieniądze i towar. Sprawdziłam przed
zapłatą kurierowi zawartość paczki i zdębiałam.
tanie meble do lazienki. tanie meble do lazienki
szukam i szukam....przeszukalam producentow, najtaniej wychodzi mi w firmie
LABI. na allegro maja sporo opini, ponad tysiac, troche neutrali i negatywow
za zle zabezpieczone palety i pomylki....no i sama juz nie wiem:(. mozecie
poradzic mi gdzie w podobnych cenach moge zakupic meble? szafki sa standardowe.
o meblach lazienkowych. o meblach lazienkowych
postanowilismy zwrot podatku dobrze wydac co by sie nie rozeszlo....planujemy
wreszcie po 3 latach:), zakupic meble do lazienki. przeszukalam producentow,
najtaniej wyszlo mi w firmie LABI. na allegro maja rozne opinie, wiekszosc
pozytywow, ale te negatywy i neutrale mnie martwia:(. czy ktoras orientuje sie
gdzie moge dostac tanie meble, wymiary standardowe. miasto bez znaczenia,
byleby bezposrednio od producenta to i tak razem z przesylka mi sie oplaci
o meblach lazienkowych. hej,ja mam meble z Labi w łazience od około roku, generalnie jestem
z nich zadowolona, wyglądają ładnie i nic im się nie dzieje z jednym
wyjątkiem, szafce, która stoi przy wannie (leje się na nią woda)
leciutko odkleja się listwa
Co z tym PCR? Moja krotka historia.... Co z tym PCR? Moja krotka historia...
Witam
Oto krotka moja historia ktorej zalazkeim był maly stworek czyli
kleszcz.
Dziabnął mnie koncem czerwca – nawet bardzo się nie wbil bo
przebywal na mej rece ok. 2 godzin. W lipcu kilkakrotnie rozne osoby
zwracaly mi uwage, ze na przedramieniu w tylnej czesci mam jakies
przebarwienie. Było ono tak niewyraźne, ze ja patrzac z bliska nie
moglem się tam doszukac czegokolwiek – z dalsza było bardziej
widoczne.
Ale po pewnym czasie skojazylem to przebarwienie z ugryzieniem
kleszcza i zacząłem się zastanawiac czy to nie rumien od tego drania.
W sierpniu dla wlasnego dobrego samopoczucia postanowiłem zrobic
badanie. Poszedłem do laboratorium zupełnie nie swiadom jakie
badanie zrobic – powiedziałem tylko ze chce na borelioze i tyle.
Zaczęło się jak odebrałem wynik – DODATNI
Igm 9,30 a norma w nawiasie 1,1.
W poszukiwaniu trafilem na forum i koncem sierpnia podjalem terapie
w jedynej chyba sluszej postaci czyli duze dawki abx. Doxy 400mg +
duomox 6g + tyni .
Postanowiłem jeszcze zaraz ze powtorze badanie ale skoro już lykalem
abx to pozostal PCR.
Takowy zrobiłem w labie we Wrocławiu i tu niespodzianka – wynik
ujemny.
Dodam, ze PCR był robiony po dwoch tyg. trapi już.
Pytanie moje jest takie – czy terapia tak dobrze dziala i już nie ma
kretkow we krwi czy tez może nastąpiła pomylka w badaniu?
Sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć…
Dodam, ze terapie ciagne dalej a wczoraj ze smutkiem stwierdziłem
krostki na jezyku czyli pojawil się sezon na grzybki u mnie
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
dna (długie) - oczywiscie piętnuję :). Miejsce akcji: puszcza amazońska, laboratorium genetyczne przypadkiem
umieszczone wewnątrz najodleglejszego zakątka na ziemi. (aby genetycy mogli
dojeżdzać z łatwością, omijając korki)
Dramatis personae:
Mięśniak - superopalony i wysportowany naukowiec (typowy fizyk kwantowy),
laureat wielu nagród i tytułów naukowych, którego drugim hobby jest
polowanie na "noplisy" w Kenii. Bardzo przystojny, ale tego nie zauważa gdyż
nauka a nie kobieta jest jego życiową pasją.
Blondyna - wzdychająca piękność (75d, 90-60-90) superopalone nogi do samej
ziemi, która przypadkowo jest genetykiem (posiada mnostwo probowek w swoim
labie oraz sztuczny szkielet). Aby nie wygladac na całkowitą idiotke dostaje
okulary (uwaga: w scenach plenerowych blondyna ma ray-bany)
Profesor Kozłowski - Rosyjski maniak-naukowiec, który w otchłaniach dżungli
stworzył swoje cudowne laboratorium (poprzednie zniszczył mu agent 007 patrz
odcinek "dr no"). Typ psychopaty ze skłonnościami do samouwielbienia oraz
skrajnie lewicowych poglądów. Tworzy sztuczny organizm - żołnierza
doskonałego, który ma ułatwić mu zdobycie ogólnoświatowej dominacji.
Predator - stworzenie sztuczne, powstałe w wyniku badań profesora
Kozłowskeigo. Jako urodzony pacyfista siedząc w klatce w laboratorium, wącha
kwatki oraz czyta "Anie z Zielonego Wzgórza", co jest źródłem ciągłych
frustracji profesora, który w końcu chciał mieć żołnierza a nie romantyka.
Scena 1: Łabołatorium
Profesor: Oto powstałeś!!! moje marzenia zaczynają się spełniać! dzięki
tobie klękać przede mną będą najwięksi tego świata!
Predator: (podnosząd rękę, zginając nadgarstek, delikatnym chłopięcym
głosem) ..ale wiosna nadchodzi, nie w glowie mi światowa dominacja...
Profesor: milcz!!! Zmienię twój program aby wyzwolić w tobie większą
agresję!! (odchodzi za stosy szkła laboratoryjnego)
Predator: (zakrywając oczy) och nie, nie... Nie zniosę tego jeszcze raz...
(fade-out, muzyka narasta...)
Scena 2: plac przed labem. Błondyna i Mięśniak wychodzą z dżungli, zrzucają
plecaki...
Mięśniak: (ze zdziwieniem) ooo - budynki, chyba jestesmy na miejscu
Blondyna (dotykając torsu mięśniaka) Dzięki tobie przedarliśmy się przez
dżunglę
Mięśniak (delikatnie odpychając Blondynę) Nie czas na czułości - nasz naród
liczy na nas. Musimy powsztrzymać profesora Kozłowskiego. Do labu
wdostaniemy się po zmroku.
Blondyna (jednak przyklejając się do Mięśniaka) Ale do zmroku mamy jeszcze
kilka godzin... a może jakieś słodkie tete-a-tete?
(tutaj następuje scena łóżkowa - reżyseria Larry Flint)
Scena 3 (środek laboratorium, klatka predatora rozerwana. Predator siedzi
przyczajony na jednym ze stołów, cały we krwi obok ciała profesora)
Mięśniak: (wyjmując spluwę i poprawiając pasy z amunicją przewieszone przez
tors) O boże, zginął od własnej broni
Blondyna: (przywierając do torsu mięsniaka) och Dżony, uciekajmy, tutaj jest
tak strasznie... i meble jakies takie nie stylowe...
Mięśniak (przeładowuje m16 i celuje w predatora)
Blondyna: och!
Predator: och...
(seria z karabinu m16 przeszywa ciało stwora, który upada pomiędzy rozbite
doniczki z kwiatami)
Mięśniak:(oneliner) And stay out!!!
Blondyna: jaki ty jestes męski....
Scena 4: blondyna i mięsniak wsiadają w samolot w SaoPaulo i lecą do Stanów
Scena 5: zdemolowane laboratorium - ciężko ranny predator czekając na
śmierć, leżąc w kałuży zielonej krwi ogląda zniszczone kwiaty z doniczek
laboratoryjnych.
Predator: ...kwiatki...bławatki...
Głos z radiowęzła: Samozniszczenie budunku następi za 3, 2, 1 sekund.
Scena 6: błysk nad dżunglą, po chwili fala uderzeniowa dociera do kamery
niszcząc cału sprzęt i zabijając ekipę realizatorską.
Koniec
Linux, oprogramowanie OSS i freeware. Dnia Thu, 30 Oct 2008 21:28:57 +0000 (UTC), Grzegorz Staniak napisał(a):
| A kogo obchodzi opinia na ten temat _końcowych_ użytkowników? Jest dość
| dawno stwierdzonym faktem, że znaczna część "innowacyjności" produktów,
| nie tylko systemów operacyjnych, pochodzi od odbiorców, nie producentów.
| E, nie przeczysz sam sobie? Z jednej strony nikogo nie obchodzi co sobie
| myśli końcowy użytkownik, z drugiej są oni źródłem wprowadzanych innowacji?
Nie widzisz, że "użytkownik" to szerokie pojęcie? Producent gadżetu
z wbudowanym systemem to dla klientów producent, dla autorów systemu
użytkownik.
OK.
[...]
| Elastyczność w użyciu pozwala na dostosowanie do każdej niszy i przetestowanie
| każdej ścieżki rozwoju wybranej przez choćby niewielki odsetek użytkowników
| - np. producentów nowego gadżetu. Na dłuższą metę produkty pozbawione tej
| elastyczności tracą przewagę konkurencyjną, bo nawet najbogatsza korporacja
| nie jest w stanie w labie wymyślić tego wszystkiego, co wymyślą użytkownicy
| w tzw. życiu realnym.
| Jak dowodzi życie realne, większość produktów na rynku jest pod względem
| wbudowanej funkcjonalności wykorzystywana w jakiejś śmiesznej części.
| Popełniasz typowy błąd inżynierski - nie sztuką dać klientowi zilion
| ficzerów, a sztuką jest zrobić to tak, aby ów klient był w stanie
| wykorzystać dane urządzenie.
No cóż, Ty popełniasz typowy błąd czytelniczy - ja piszę jedno, Ty rozumiesz
drugie. Nie chodzi o "zylion ficzerów" - chodzi o wersję z zylionem ficzerów,
wersję nano light z absolutnym minimum ficzerów, wersję mainstream
zachowującą staranną równowagę między używalnością a bogactwem ficzerów,
wersję extreme dającą wszystkie ficzery z upstreamu plus faftylion własnych
dodatków oraz każdy zapluty plugin kiedykolwiek napisany, wersję
specjalistyczną dla 2% odbiorców która część ficzerów ma dobudowaną do
specjalnych zastosowań zupełnie obok upstreamu itd. itp. - i to wszystko
naraz, jednocześnie, przewiązane wstążeczką i podane na tacy. Taką, można
powiedzieć, całą jaskrawość możliwości i ścieżek rozwoju. Sorki, ale tego
nie zapewni żaden lab żadnej korporacji.
No kurdę właśnie o tym pisałem - ludzie nie chcą zróżnicowania, któtego nie
będą w stanie łatwo przyswoić. A Ty oferujesz im zilion wersji do wyboru.
Sądzisz, że taki iPhone sprzedawałby się lepiej, gdyby zamiast jednej
wersji, miał ich 10? Modularność może mieć znaczenie dla producenta, i
owszem, ale dla konsumenta ma to takie same znaczenie, jak technologia
użyta do zrąbkowania drewna na płyty wiórowe w przypadku zakupu mebli.
[...]
| Ależ. Ja tylko tak sobie obserwuję rynek, ostatnio takim wdzięcznym
| obiektem jest rynek minilaptopów. Sądzisz, że dla końcowego użytkownika
| robi jakąkolwiek różnicę, czy Asus zapłacił MS za Windows, czy studentom za
| Linuksa?
A kogo obchodzi, powtórzę, opinia _końcowego_ użytkownika?
Tych, którzy sprzedają produkt konsumencki. Co z tego, że jako producent
wybierzez pod spodem X a nie Y, skoro i tak to klienta wali? Co nabywcę (I
like it) samochodu obchodzi, czy soft komputera pokładowego to
fragmentowany oss, czy monolityczny cs? Skoro klienta wali jaki soft ma w
gaźniku, to producent wybierze to, co będzie mniej kosztowne dla niego.
Teraz tylko należy się zastanowić, czy kawałkowany soft, który trzeba
samodzielnie poskładac do kupy będzie bardziej czy mniej rentowny od
jakiegoś monolitu. Tutaj zapewne nie ma prostej odpowiedzi.
| Albo czy robi im różnicę, czy zainstalowany OS jest wygodniejszy
| dla producenta? Nie. Im robi różnicę zupełnie coś innego.
No i? Co, będziesz udowadniał, że wersja z Linuksem się nie sprzedaje?
Sprzedaje się. Tylko paradoksalnie, sprzedaje się tym (pomijając tych,
którzy _chcą_ z Linuksem), którym _nie_robi_ różnicy jaki system mają pod
spodem.
| Dlatego możesz
| nazwać mnie ślepym, ale tak czy tak, wyborów dokonuje ostateczny
| użytkownik, któremu zwisa i powiewa, czy ma system z klocków wiązanych
| taśmą klejącą, czy monolit bez źródeł.
Po raz trzeci - a kogo obchodzi ich zdanie na ten temat? Kto według Ciebie
w ogóle pyta takiego użytkownika, czy woli mieć wbudowane w nowy DVR specjalne
Windows, czy specjalnego Linuksa?
Coż, czym innym jest rynek urządzeń embedded, czym innym rynek PC. Tam,
gdzie bebechy są przeźroczyste, jest to konsumentom zupełnie obojętne i
owszem. Ale ta dyskusja nie zaczęła się od urządzeń embedded, a od systemów
operacyjnych PC, które jednak podlegają bezpośrednim wyborom klientów, a
potencjalna zaleta, jaką jest modułowość pozostaje tylko potencjalną.
| To nie jest element, na którym można budować przewagę konkurencyjną.
Twoim Skromnym Zdaniem.
:-) Jeżeli konsument nie dostrzega co siedzi pod spodem, to myślisz, że
będzie kierował się w wyborach tym, co siedzi pod spodem? Myślisz, że
kupując durny router z półki będę się zastanawiał, czy w środku jest
modularny Linuks, czy może krasnoludki pakiety przepychają? Nie, i nawet
nie powinno mnie to obchodzić.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl