Łaba wykorzystanie gospodarcze
|
kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
[Informacje] (nie)bezpieczna komunikacja w sieci. [Informacje] (nie)bezpieczna komunikacja w sieci
Cytat:
SpecjaliĂści z Politechniki WrocĂławskiej pracujĂący pod kierunkiem prof. MirosĂława KutyĂłowskiego odkryli sĂłabe punkty protokoĂłów SSL/TSL i SSH, najpopularniejszych protokoĂłów zapewniajĂących bezpiecznĂą komunikacjÄĹź w Internecie.
W przypadku wykorzystania odkrytego mechanizmu przez wirusa infekujĂącego odpowiednie oprogramowanie uĂżytkownika, moĂżliwe jest odszyfrowanie wszystkich komunikatów wysĂłanych i odbieranych przez uĂżytkownika przy uĂżyciu tych protokoĂłów.
NowoĂściĂą ataku jest zapewnienie swoistego monopolu: nawet peĂłna informacja o wirusie (i zawarty w nim materiaĂł kryptograficzny) nie pozwalajĂą na przeprowadzenie ataku. Potrzebne sĂą dodatkowe klucze kryptograficzne znane jedynie konstruktorowi wirusa. Ponadto, zaraĂżony program zachowuje siÄĹź w sposób nieodróĂżnialny od prawidĂłowego.
Odkryta sĂłaboÜČ protokoĂłów ma duĂże znaczenie, ze wzglÄĹźdu na potencjalne szpiegostwo gospodarcze, nieautoryzowany dostÄĹźp do banków internetowych, itp. Wskazuje jak waĂżna jest kwestia peĂłnego zaufania do producenta oprogramowania dostarczanego bez kodów ĂźródĂłowych.
JednoczeĂśnie opracowano drobne modyfikacje standardów, pozwalajĂące na wyeliminowanie omawianych zagroĂżeÄą. O odkryciu poinformowano organy bezpieczeÄąstwa, niebawem zostanie zaproponowana poprawka do miÄĹźdzynarodowego standardu SSL.
ĂŹródĂło: Politechnika WrocĂławska
Ameryka czy Wielka Brytania były w XIX wieku mniej demikraty. 1)Czy użyłem stwierdzenia „wspaniała szlachta” w tym tekście albo gdziekolwiek na forum? Zdaje mi się że nie. Żałuje że „za króla Olbrachta wyginęła szlachta” to tylko przysłowie, które nie ma nic wspólnego z prawdą.
2)Nie musisz mi przypominać o tak podstawowych wiadomościach jak gospodarcze przywileje szlachty. Jednak ja ci przypomnę że chłopstwo było wykorzystywane przez szlachtę wszędzie na wschód od Łaby. Prusy miały swoich junkrów, a Rosja bojarów.
Faktem jest że wiek XVI to początek końca miast, jednak jakoś do katastrofy roku 1648 rozwijały się a prawdziwy ich upadek zapoczątkowały wojny. Zniszczenia wojenne + plus gorsza pozycja gospodarcza utrudniały im odbudowę swojej pozycji. Poza tym znasz szlachtę która nie walczyła o prawa dla siebie, przypomnę ci Francję XVII wieku. Jednak tam władcy dbali o miasta jako przeciw wagę dla szlachty.
3) Przeciw USA nic nie mam i popierałem ich i w Kosowie i w Afganistanie i w Iraku. Teraz życzę im zbudowania stałej stacji kosmicznej na Księżycu i udanego lotu na Marsa a jak chcą to niech przeniosą swoje bazy wojskowe do Polski, na co zgodziłbym się już w 1945 roku.
Piszesz że polska szlachta „z chłopów konsekwentnie robiła w zasadzie niewolniczą siłę roboczą” USA nie musiało tego robić bo miało niewolników. Przypomnę ci też o bezwzględnej eksterminacji Indian, mordowano całe narody. Porównanie z ZSRR nie było w tej kwestii przesadą. Konstytucję mieli najbardziej demokratyczną na świecie (leży u mnie na półce) i nikt temu nie zaprzecza.
4)Chyba czytałeś ten tekst wyrywkowo. Napisałem że chcę zwrócić uwagę na Polskę XVI wieku i daj już sobie spokój z USA i GB bo nie o to mi chodziło. Pisze że Polska osiągnęła w XVI wieku to co inne państwa dopiero w XIX i jest to warte zapamiętania:
-unię, a raczej federacje co wprowadziły dopiero Stany Zjednoczone. Idea unii hadziackiej myśl na miarę oświecenia a nawet XX wieku
-tolerancję
-wolność słowa
-samorząd
-wolności obywatelskie
-wybór władzy i przedstawicieli
Losy kraju mogły się potoczyć różnie a wystarczyło żeby tych dwóch ostatnich flegmatycznych Jagiellonów działo z ruchem egzekucyjnym, który obok postulatów dalszego wzmocnienia stanu szlacheckiego chciał uregulować sposób elekcji czy głosowania.
Jeśli coś piszę nie tak to daj znać, bo zakładam że z większością tego przydługiego tekstu się zgodziłeś, sądząc po dwóch uwagach. Hearts of Iron 3 - Temat ogólny. Obozy koncentracyjne o różnym profilu, obozy pracy oraz zakłady przemysłowe i przemysł wydobywczy korzystające szeroko z niewolnictwa były integralnym składnikiem systemu gospodarczego III Rzeszy. Wykorzystanie niewolników (bo tym byli w rzeczywistości) w Niemczech pozwoliło wysłać więcej mężczyzn na front. Plany likwidacji osób pochodzenia żydowskiego w planie Heydricha/Eichmanna miały także wymiar społeczno-socjalny, pozwalało to na szybsze uwalnianie przestrzeni miejskich, ewentualne burzenie, przejmowanie nieruchomości i szybsze zasiedlanie przejętych zabudowań (bo część nadal czekała pod nadzorem tzw. komorników państwowych) itd.
W gruncie rzeczy podobną rolę gospodarczą pełnił w ZSRR system gułagów. Większość pozyskiwanego kamienia, ołowiu, drewna, niklu i znacznej części surowców podczas wojny pochodziła właśnie z pracy więźniów (w różnym rygorze, nie można tu uogólniać).
Dla państw totalitarnych, tak nazistowskich (bo w faszystowskich Włoszech wogóle takich zamierzeń nie planowano) jak komunistycznych należałoby więc doliczać dodatkowe surowce doliczane w zależności od rozwoju systemu terroru (wraz z jego obniżaniem zmniejsza się "zysk"). W sumie nie byłoby to skomplikowane a dość łatwe w implementacji do HoI3.
PS.
Co do wspomnianego nastawienia niektórych Niemców do Polaków jest to faktem. Podobnie traktują Czechów, Ukraińców, Rosjan i Rumunów. Najgorzej jest od okolic Łaby na Wschód i nie jest to tam rzadkie zjawisko, w landach bardziej zachodnich i południowych sytuacja jest dużo lepsza. W praktyce taką postawę przyjmują głównie nieudacznicy i różni idioci a tych w Niemczech (szczególnie wschodnich) jest dzisiaj niemało. W kontraście związek niemiekcich pracodawców od lat walczy o pełne dopuszczenie pracowników ze wschodu do pracy w Niemczech i Polacy oraz Czesi są cenieni daleko bardziej niż nierobotni wschodni Niemcy a wydajniejsi oraz tańsi od zsocjalizownaych Niemców z bogatych landów zachodnich. Faktem jest zjawisko wykorzystywania pracowników ze wschodu ale z tym walczy już niemiecka lewica która jednocześnie... chce jak najdłużej zatrzymywać import pracowników z Polski i Czech. Schizofrenia :D Zajęcia do wyboru. Witam wszystkich forumowiczów - z racji tego, że biorę udział w pewnych negocjacjach - postanowiłem wyjaśnić Wam sytuację z wykładami do wyboru i może pomóc Wam trochę w tym trudnym wyborze.
Sprawa wygląda następująco:
Niezwykle trudno nam było znaleźć kogoś za granicą, kto za polskie wynagrodzenie byłby skłonny poprowadzić regularny wykład dla Was młodych elitarnych ekonometryków w języku angielskim w pracowniach wyposażonych (sami wiecie jak).
Na szczęście udało się kogoś takiego znaleźć na Uniwersytecie w Loughborough, jest to młody wykładowca Thanaset Chevapatrakul, ale bardzo zdolny (Master i PhD w Nottingham). - tutaj macie trochę informacji o nim:
http://www.lboro.ac.uk/de...rakul%20new.htm
http://econpapers.repec.org/RAS/pch489.htm
Wykład będzie prowadzony w języku angielskim, ale może również jego angielszczyzna Was nie zadowoli, bo Thanaset jest Tajem z pochodzenia.
A teraz o propozycji wykorzystania jego umiejętności w tym semestrze. Przyjeżdża w maju najpierw na konferencję Katedry Ekonometrii FindEcon'2008. a potem może mieć z Wami ok. 12h wykładów (tydzień czasu) na tematy z ekonometrii monetarnej, finansowej lub stosowanej. Obecnie wykłada na Loughborough politykę gospodarczą i taki przedmiot o financial market trading. Jak wynika z tych informacji pisze głównie o interest rates (reguła Taylora) i chyba się trochę na tym zna (artykuł w Journal of Forecasting).
Możemy go zagospodarować w ramach:
Exchange rates modelling za wykład dr. P. Wdowińskiego 15h
Finansowych rynków kapitałowych za wykład dr W. Zatonia 15 h (laby 30h w języku polskim poprowadzę wtedy najprawdopodobniej ja)
Quantitative Methods for Financial Markets wykład 15 h - znowu ja.
Najprawdopodobniej osoba przypisana do przedmiotu będzie dawała z niego zaliczenie (na podstawie instrukcji), bo nasz gość po krótkim pobycie w maju opuści nas na zawsze.
Co do szczegółów wykładu (i syllabusa) - to go na razie ustalamy (Thanaset zapytał co mieliście i co już umiecie z ekonometrii - i co ja mam mu odpisać ??).
Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo musi się na wszystko zgodzić dziekan. Jak wybierzecie któryś z tych przedmiotów to będzie to dodatkowy argument w negocjacjach z dziekanem. Jak nie wybierzecie żadnego z tych przedmiotów, to zapewne gość przyjedzie tylko na konferencję i trudniej będzie w przyszłości namówić dziekana na tego typu reformę nauczania ekonometrii.
Zatem wybór jest w Waszych rękach i głosach. Kierujcie się swoimi preferencjami.
PS.
Jak będziecie chcieli szczegóły na temat tego, jak widzę ćwiczenia z Finansowych rynków kapitałowych, to pytajcie na forum lub mailem, ale wiem, że nie wszyscy przepadacie za prowadzącym i jego Fajnanszialem, więc póki co nie będę się narzucał ze szczegółami. ;) Polskie wojska spadochronowe do 1939 r.. Okres międzywojenny to początki wojsk powietrznodesantowych, również w Polsce. Teoretycy i praktycy wojskowi byli pod wrażeniem możliwości nowego rodzaju sił zbrojnych. Snuto wielkie plany ich wykorzystania na szeroką skalę. Wśród entuzjastów panowały przy tym dość optymistyczne oceny możliwości nowego rodzaju sił i chęć ich rozbudowy, dużo dalszej niż pozwalały na to budżety poszczególnych krajów. Z drugiej strony zastanawiano się nad konkretnym wykorzystaniem oddziałów powietrznodesantowych np. do paraliżu mobilizacji i węzłów komunikacyjnych. I tak np. w przypadku Polski zauważono, że wyłączenie z działania 5 węzłów komunikacyjnych jest w stanie całkowicie sparaliżować mobilizację, w przypadku Francji takich punktów było koło 15, na linii Amiens-Laon-Reims-Chalons sur Marne-Dijon, u Niemców kluczowe znaczenie spełniały mosty na Renie i Wezerze, a także na Łabie i Odrze.
Polska nie pozostawała całkowicie w tyle za światowymi trendami, chociaż skromne środki naszej armii od początku ograniczały możliwości szerszego rozwinięcia sił powietrznodesantowych. Początki to koniec lat dwudziestych. I tak 1 kwietnia 1929 uruchomiono w Legionowie Wojskową Wytwórnię Spadochronów. Do 1934 produkowano ok. 300 egzemplarzy rocznie, potem produkcja wzrosła do 600, aby w 1938 i 1939 osiągnąć ok. 1000. W 1936, w drugiej połowie roku powstały w Polsce pierwsze wieże do skoków spadochronowych. W tym roku wystartowały też w Legionowie pierwsze kursy spadochronowe. 5 września 1937 r. na polach wsi Waliszewo w okolicach Legionowa odbyto pierwszy zbiorowy skok spadochronowy - wzięło w nim udział 60 skoczków. W 1937 wprowadzono program szkolenia spadochronowego. Szkoleniem I stopnia objęto wszystkich podchorążych. W 1938 szkoleniem spadochronowym objęto także pielęgniarki z PCK. Od 20 kwietnia do 10 maja 1938 roku miał miejsce doskonalący kurs instruktorów spadochronowych. W sumie do lata 1939 roku w Polsce wykonano 5033 skoki spadochronowe. W końcowym okresie zaczęto wykonywać skoki z opóźnieniem 15 sekundowym oraz z różnymi rodzajami broni.
Do wybuchu wojny wyszkolono w Polsce 2500 spadochroniarzy. W tym samym czasie w Niemczech 5400, ale tam działania te spotkały się z dużo większym wsparciem armii i marynarki wojennej, dysponowano też dużo większymi środkami. Największy rozwój ilościowy wojsk powietrznodesantowych nastąpił w ZSRR, zdystansowały one pod tym względem całkowicie wszystkie pozostałe państwa europejskie. Z kolei, jeśli spojrzeć na Francję i Włochy to ich osiągnięcia były porównywalne z polskimi. Wskazuje się, że od strony materialnej państwa te posunęły się dalej w rozbudowie swoich wojsk powietrznodesantowych, natomiast czynnik ludzki, procesy szkolenia stały dużo niżej. Tak więc, gdyby wojna wybuchła nieco później, prawdopodobnie udałoby się nam sformować oddziały powietrznodesantowe z prawdziwego zdarzenia i wyprzedzilibyśmy na tym polu dwa ostatnio wspomniane państwa, posiadające od nas dużo większy potencjał tak wojskowy, jak i gospodarczy.
Tym co doskwierało Polakom był brak środków, zarówno na szkolenie, jak też brak rozwiniętego lotnictwa transportowego. Ostatecznie posiadanie odpowiedniej liczby takich samolotów warunkowało działania i w ogóle istnienie tego typu oddziałów. W celach tych armia polska wykorzystywała początkowo stare bombowce Fokker FVII/3m. Przewoziły one 10 żołnierzy, a więc niezbyt wielu. W 1930 r. zakupiono od Holendrów licencję na budowę 20 maszyn Fokker FVIIB/3m, wersji minimalnie zmodernizowanej, ale nadal mocno przestarzałej. Ostatecznie samoloty Fokker zostały wycofane z polskiego lotnictwa bombowego w 1936 r. co dało kilka dalszych maszyn. Nie było ich jednak na tyle dużo by móc tworzyć liczniejsze jednostki powietrznodesantowe, tak że strategia użycia tych wojsk zakładała raczej zrzut niewielkich jednostek dywersyjnych i pod tym też kątem spadochroniarze byli szkoleni. W lecie 1939 planowano stworzenie jednego batalionu spadochronowego, ale ostatecznie plany te pogrzebała wojna. AUTONOMIA DLA ŁUŻYC. Serbowie lud rozsiadły od niepamiętnych czasów na Połabiu, pomiędzy Odrą a Łabą za sąsiadów miał Sasów. Spokojny i łagodny, w przeciwieństwie do Wieletów, żył kolejno w państwie polskim Bolesława Chrobrego , a może już wcześniej za Mieszka, potem zwierzchnictwo nad nim rozciągali na zmianę Niemcy i Czesi, był też częścią księstwa głogowskiego.
Ale i on upomniał się o niepodległość, i to dwa razy, gdy okazja historyczna wydawała się sprzyjająca.
Pierwszy raz zrobił to po pierwszej wojnie.Szukając dla siebie właściwego miejsca w europie, jego działacze proponowali kilka rozwiązań od autonomi ż do całkowitej niepodległości.
Drugą taką próbę podjęli po drugiej wojnie światowej, ale brak wsparcia dla łużyckich projektów geopolitycznych ze strony państw europejskich sprawił że musieli skapitulować.Podstawowym argumentem wysuwanym przez sąsiadów jak i często samych Łużyczan był niewielki obszar takiego przyszłego państwa...
Nie jest to trafiony argument, bo istnieją tej wielkości księstwa, państwa, jak i depedencje, w europie,
a stworzenie jednego, lub nawet kilku takich mini państewek nie uszczupliło by Niemiec,
a mogło być dla tych obszarów atrakcyjne, także z przyczyn ekonomicznych, jako wolnocłowe strefy i wolne obszary gospodarcze, z niskimi podatkami, przyciągać inwestorów i turystów z Polski , Czech i Niemiec,
położenie takich krajów na granicy trzech państw byłoby dla nich wielkim ułatwieniem.Przed podobną szansą, i jest to jak na razie szansa nie wykorzystana stoi również Królewiec
-Tyle mojego krótkiego szkicu, jaki znalazł się w szkicowniku "NIEZBĘDNIK POLSKI".
A ja do ciekawej inicjatywy wracam, zainspirowany kilkoma faktami jakie w między czasie zaistniały.
Po pierwsze, czego by najgorszego nie powiedzieć o rządzących w naszym kraju politykach, to jednego na pewno nie można im odmówić, -mianowicie tego, że pracowali nad powstaniem "bufora", oddzielającego nas od imperium rosyjskiego. Czy nie lubimy Rosji, i Rosjan? Lubimy, a czy si ę boimy, ależ skąd, A może nasze intencje i cele były egoistyczne, -na pewno takie nie były. Wiadomo że kierujemy się sympatią do wszystkich ludów zamieszkujących bezkresne obszary wielkiej Rzeczypospolitej.
Lubimy także i Rosjan.
Ale o życiu praktycznym dobrze jest też t nie zapominać więc bufor jest. I czujemy się o wiele spokojniejsi.. Ale gdyby powstał taki bufor na naszej zachodniej granicy z niezależnym księstwem saksońskim, i wolną autonomią łużycką, było by jeszcze bezpieczniej.
Bezpieczeństwo to nie wszystko. Powstanie autonomicznych Łużyc, z obszarem wolnocłowym i niskich podatków wpłynął by stymulująco na region, ożywił handel i zmniejszył bezrobocie. A Łużyczanom dał tak upragnioną autonomię kulturalną i gospodarczą.
Bo czyż mieszkańcy wendyjskiej Wenlandii i Łużyc gorsi są od "kosowarów"
Im się autonomia i odrębność gospodarczo-kulturowa nie należy?
M.Wilk
-To tekst nadesłany dla bloga LIBERTAS info, http://libertas.blog.onet.pl i powstającego portalu LIBERTASi nfo.pl http://www/libertas.info.pl
przez Maurycego Wilka,
Rok temu był także artykuł w Newsweeku o mniejszości Serbołużyczan i o ich prośbę o pomoc skierowaną do prezydenta Lech Kaczyńskiego.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|