Strona główna
  Laser w kosmetyce książki

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Pomozcie prosze w tworzeniu reklamy, drogie panie!. > do tych badan jest cala ksiazka
> jak wyobrazacie sobie publikacje czegos takiego?
Przynajmniej z podaniem źródła, gdzie mógłbym ocenić metodologię. :-)

> dlaczego wlasciwie tak nieufnie odnosisz sie do procentow?
Ponieważ bez liczb, do których się odnoszą nic one nie znaczą.
Jeśli napiszę, że dziś mam zamiar wypić 50% napojów alkoholowych znajdujących
się w moim domu, co to oznacza?
Może 1 puszkę piwa do obiadu, a może litr spirytusu - a przecież to zupełnie
coś innego, a w obu wypadkach może to być te 50%.

> bo krem cos poprawia?
Ale co to oznacza, że zmniejsza zmarszczki o 27%.
Czy np. laserem mierzono głębokość zmarszczek u badanych kobiet. Wyliczono
średnią - wyszło 250 mikrometrów (nie patrzę na statystyczne parametry
rozkładu). Po tym kremie wyszło 182,5 mikrometra średnio, czyli 27%. :-)

> a Ty uwazasz, ze wszystkie kremy swiata to szajs?
Nie - uważam, że są one zazwyczaj przeciętne i nowy kosmetyk to w 99
przypadkach na 100 nie jakaś rewelacja, ale taki sam przeciętniak jak
konkurencja. A zadaniem reklamy jest przekonać odbiorców, że to jednak
rewelacja. :-)

> ale za 150 zl w detalu juz da sie wyprodukowac porzadny krem, ktory nie robi
> cudow, ale jakos dziala
Statystycznie tak samo, jak inne w tej klasie cenowej. :-)

> sceptycyzm i krytykanctwo, a nawet elokwencja - to jeszcze nie wiedza ani
> madrosc, a juz na pewno nie kompetencja... ;)
Ani wiara w "magię liczb", ponieważ są tacy, którzy lubią je analizować i
potrafią (częściej lub rzadziej) odczytać ich prawdziwe znaczenie. :-)
Pomozcie prosze w tworzeniu reklamy, drogie panie!. xvqqvx napisał:

> > do tych badan jest cala ksiazka
> > jak wyobrazacie sobie publikacje czegos takiego?
> Przynajmniej z podaniem źródła, gdzie mógłbym ocenić metodologię. :-)
Zrodlo nie jest podane do wiadomosci publicznej, z tego co wiem. Tego rodzaju
dokumentacji nie umieszcza sie w niczym w rodzaju Dziennika Ustaw.

> > dlaczego wlasciwie tak nieufnie odnosisz sie do procentow?
> Ponieważ bez liczb, do których się odnoszą nic one nie znaczą.
> Jeśli napiszę, że dziś mam zamiar wypić 50% napojów alkoholowych znajdujących
> się w moim domu, co to oznacza?
> Może 1 puszkę piwa do obiadu, a może litr spirytusu - a przecież to zupełnie
> coś innego, a w obu wypadkach może to być te 50%.
Wszystko jest wzgledne.
>
> > bo krem cos poprawia?
> Ale co to oznacza, że zmniejsza zmarszczki o 27%.
> Czy np. laserem mierzono głębokość zmarszczek u badanych kobiet. Wyliczono
> średnią - wyszło 250 mikrometrów (nie patrzę na statystyczne parametry
> rozkładu). Po tym kremie wyszło 182,5 mikrometra średnio, czyli 27%. :-)
A co to ma za znaczenie? Dla konsumentki? Grunt, ze cos niepozadanego sie
zmniejsza :)
>
> > a Ty uwazasz, ze wszystkie kremy swiata to szajs?
> Nie - uważam, że są one zazwyczaj przeciętne i nowy kosmetyk to w 99
> przypadkach na 100 nie jakaś rewelacja, ale taki sam przeciętniak jak
> konkurencja. A zadaniem reklamy jest przekonać odbiorców, że to jednak
> rewelacja. :-)
Ale jednak zostawiasz 1% :)
IMHO wiekszosc tzw. "nowosci" to faktycznie szajs, ale jednak kosmetyka (ta
prawdziwa, najczesciej - kosztowna i droga) idzie jakos do przodu... Podobnie
jak medycyna (p, statystyki umieralnosci). To pokrewne branze - farmacja i
kosmetyka.

> > ale za 150 zl w detalu juz da sie wyprodukowac porzadny krem, ktory nie r
> obi
> > cudow, ale jakos dziala
> Statystycznie tak samo, jak inne w tej klasie cenowej. :-)
Oczywiscie.
>
> > sceptycyzm i krytykanctwo, a nawet elokwencja - to jeszcze nie wiedza ani
> > madrosc, a juz na pewno nie kompetencja... ;)
> Ani wiara w "magię liczb", ponieważ są tacy, którzy lubią je analizować i
> potrafią (częściej lub rzadziej) odczytać ich prawdziwe znaczenie. :-)
Naturalnie. Statystyka jest niezwykle latwa do manipulacji. Niemniej kazda
informacja mozna manipulowac. Zatem - ta dyskusja do niczego nie prowadzi :)
amerykańskich (było małoletnich) lewaków z Linuksem.


In article <slrnbr2v3u.dic.sreb@kni.ae.krakow.pl, Ewa 'Srebrna' Marczyńska-Goldstein wrote:
Na pl.pregierz, Krzysztof Drewicz splodzil(a) nastepujacy tekst:
| technologicznie. Proces kopiowania egzemplarza gry to wlozyc do driva CD z
| gra, wlozyc do nagrywarki czysty CD, wrzucic kopiowanie (w przypadkach
| alternatywnych - zrzucic iso na dysk i jak wyzej). Wiesz, sa roznice.
|  Dawno chyba nie studiowałaś :-p

Pol roku temu.


Gratulowaliśmy już? Obroniłaś się w terminie? Robisz imprezę na
następnych pingwinariach? :-p


|  Kserówki książek są:
|  a) tańsze

Zalezy (ksero skryptu uczelnianego za 3 zlote, grubosc 60 stron ma sens?).


Dobrze, Ty masz taki skrypt. A raczej ktoś go zrobił i za 3 pln można
kupić. Cena nie wielka. Ostanio xero po 0.14 pln przeżywa u mnie na
uczelni oblężenie takie że kserówki 20 stron są na kartki. A książeczka
a właściwie skrypt tylko z rozdziałami i numerami stron, etc wydana
przez własne wydawnictwo uczelni mająca 200 stron kosztuje 18 pln.
Dodatkowo ktoś kto składał skrypt nie miał do czynienia z programowaniem
jako takim i uznał że tabulacje można zastąpić pojedynczymi spacjami.

Kij mu w <excuse muadupę</.

Aha na następnym roku szykuje mi się przedmiot gdzie trzeba sobie na
dzień dobry 200 stron odbić. Panie w ksero już przy 1000 stron do 0.10
pln zeszły :) O wydaniu skryptu mowy nie ma jak na razie bo a to
prowadzący zajęty, a to program się zmienia albo poniżej 10k nakładu się
nie opłaca...`


Beletrystyke poza tym tez masz na mysli? Ja osobiscie wole
wydania normalne, wiesz, okladka i te rzeczy. Kserowke ksiazki "do
czytania" uznaje tylko w jednej sytuacji - kiedy danego cholerstwa nie ma
juz zupelnie na rynku i jedyny egzemplarz jest w jakiejs bibliotece czy
czyms. Np. "Oko centaura" Broszkiewicza. W zasadzie, wylacznie ta jedna
ksiazka.


Jak się na wsi mieszka to o laser A4 robiący 24 strony w dupleksie i
bindownicę łatwiej niż _dobrą_ biblotekę, że o księgarni nie wspomnę.
Dość niedawno dostałem listę pdfów do przeczytania, print, 'duplex: bind
along long right side', duuuupek do bindownicy szukam,
-przepraszam czy macie może (2 znajome w wieku młodym) tyłeczki może
czerwone?
-yyyy hm?
-no do bindowania...

W bibliotece są jakieś lektury, regał harequinów, Sapkowski (łącznie ze
mną) wypożyczony 6 razy w 3 lata.


|  b) mają lepsze wymiary (bo wszystkie są A4)

I nosisz potem taka wieeeelkaaaa torbe z tym barachlem.


Ty z tych co mają torebeczkę A5 a w niej wszystko od zestawu zeszytów na
dzisiejsze zajęcia, zeszyty z wykładów wczoraj aby kumplom pożyczyć przez
błyszczyk do ust bo zimno, komplet kosmetyków dla cery nadwrażliwej,
szampon dla włosów przetłuszczających się po komplet płyt CD z
najnowszymi filmami?
Mam plecaczek w którym nawet teczka A4 gości na stałe jakby coś odbitego
się znalazło, a z torbą kiedyś ochrzcił mnie kolega 'pizza-man'. Torba
nie duża tylko pakowna jest!

Mówimy o kserówkach książek, takich co trudno dostać. Albo wydawca nie
wpadł na pomysł żeby wznowić nakład i sprzedawać po kosztach plus mały
zysk. A są takie, niestety, kiedyś miałem w 5 klasie podstawówki miły
prezent od jakiegoś pociotka: jedną książkę ze wszystkimi nowelkami
obowiązkowymi i uzupełniającymi. Bo takie 'szkice węglem' jak pożyczyłem w
vlo o 8:10 to o 14:29 już były do oddania.


|  c) dobnidowywuje się do nich łatwo 'Wartość Dodaną' typu notatki z
|  wykładów, erraty, zadania.

Nie wszyscy :


Oj. No. Wiele książek ma zagospodarowane ostatnie strony jako reklamy, a
ja bym chciał tam zapisać rachunki, albo dowód jakiś, albo np numer do
jakiejś miłej, chętnej do przećwiczenia siły dowodowej.  :-p


|  Płytki CD przychodzą z zabezpieczeniami których obejście stanowi jakiś
|  problem.

Ale pod wzgledem czysto mechanicznym to jest to do wykonania w zaciszu
wlasnej kanciapki.


Tak. Sprowadza się to nawet już do zanabycia za 1-20k pln urządzenia
potrafiącego robić do 8-16 kopii jednocześnie. Składa się ono z
czytnika i wielu nagrywałek, dostępne w dobrze zaopatrzonych sklepach z
komputerami. Potrzebne w firmach dystrybuujących własne oprogramowanie
czy wersje demo robiących. Dla pirata po prostu raj.


   Ewa 'Srebrna' Marczyńska-Goldstein ~*~ sreb@kni.ae.krakow.pl


kd.


Laserowa korekcja wzroku. Laserowa korekcja wady wzroku 5
Skomentuj

Kto nie jest okularnikiem lub soczewkowcem ,nigdy nie zrozumie pięknego marzenia o obudzeniu się pewnego ranka i ujrzeniu drobnych listków na drzewie za oknem. Ten sen pomagają dziś zrealizować lekarze okuliści zajmujący się laserowymi korekcjami wad wzroku.

Krótko o teorii: zabieg likwidowania krótkowzroczności polega na użyciu specjalnego lasera excimerowego, którym zmienia krzywiznę naszej rogówki i powoduje, że promienia wpadające do oka skupiane są na siatkówce, a my widzimy wyraźnie. Zasadniczo koryguje się wady w granicach od -0,75D do -10,0D oraz od +0,75D do +4,0D zaś astygmatyzmu do 6,0D. Nie każdy może być operowany, nie każdy uzyska perfekcyjny efekt i nie każdemu poleca się tą samą technikę. Obok bowiem starszych – PRK i LASEK - jest jeszcze najnowsza i najskuteczniejsza przy większych wadach: LASIK.

O tej ostatniej opowiem trochę z autopsji. Pierwsza sprawa do kwalifikacja do operacji. Przed pełnym badaniem, które wykluczy przeciwwskazania (m.in. alergie, choroby autoimmunologiczne, zbyt cienką lub nieregularną rogówkę, zespół suchego oka) nie należy nosić przez minimum 3 tygodnie soczewek. Czasem czas ten wydłuża się, bo okazuje się, że przedłużone lub zbyt beztroskie noszenie soczewek (np. ponad zalecany okres) powoduje takie zmiany rogówki, że trzeba czekać i rok, biorąc odpowiednie preparaty, aby tkanka się zregenerowała. Na pocieszenie dodam, że mi po 11 latach noszenia szkieł kontaktowych non-stop (co prawda dziennych) udało się dostać się na stół już po 2 tygodniach karencji.

Sam zabieg wygląda następująco: rano myjemy dokładnie całą głowę, nie stosujemy żadnych kosmetyków (podobnie jak pierwszy tydzień po operacji) i stawiamy się w klinice. Lekarz upewnia się, że jesteśmy w dobrej formie i nie mamy żadnej infekcji, po czym podaje nam valium. Na bloku operacyjnym zostajemy odziani w typowe sterylne ubranie, łącznie z czepkiem i maseczką. Na czas operacji jedno oko się zasłania, zaś w drugim, operowanym, okleja się rzęsy i zakłada rozpórkę, która uniemożliwia mruganie. Szczerze, na tym etapie byłam już mdlejąca z nerwów. Następnie kładziemy się na łóżku, nad którym poziomo wisi ramię lasera. Pielęgniarka chwyta naszą głowę, zaś lekarz najeżdża z laserem nad twarz. Dostajemy krople przeciwbólowe.

Pierwszy etap zabiegu to, przy LASIKU, odcięcie płatka rogówki. Brzmi strasznie, uczucie jest po prostu dziwne – nadal widzimy, tylko, że wszystko jest rozmyte. Następnie lekarz delikatnie otwiera rogówkę, niczym kartę książki – płatek w jednym miejscu pozostaje przytwierdzony do powierzchni. Żadnego bólu naprawdę nie czuć. Dostajemy przykaz patrzenia się nieruchomo na światełko widoczne w laserze - to najważniejsza część naszej współpracy z lekarzem. Drgnięcie gałką może spowodować konieczność przerwania operacji i pozostanie z wadą i raną na oku. Gdy laser zaczyna działać widzimy tylko ciemność, światełko, słyszymy bzyczenie i czujemy niezbyt przyjemny aromat… spalenizny. To w końcu bardzo wysokie temperatury działające na żywą tkankę!
Wszystko to trwa kilkadziesiąt sekund, w zależności od wielkości wady. Potem lekarz przemywa otwarte oko, przykłada płatek z powrotem i suszy gałkę, aby płatek przyschnął w dobrym miejscu. Już po wszystkim.

Jeśli mamy dość siły i nie ma przeciwwskazań można od razu operować drugie oko. Ja przeżyłam oba naraz – warto mieć to z głowy za jednym zamachem.

Co po operacji? No nie będę ukrywać: to najgorsze dwie godziny. Siedzimy w ciemnym pokoju z toną chusteczek, oczy bolą, szczypią i strasznie łzawią, pielęgniarka co kilkanaście minut zakrapla nam antybiotyk.
Wychodzimy w ciemnych okularach, które trzeba nosić min. tydzień po zabiegu oraz wyposażeni w zestaw kropli do bardzo częstej aplikacji i plastikowe ochronki na noc do spania. Na drugi dzień wizyta kontrolna, a następne po 2 tygodniach i 6, kiedy oko powinno być już całkiem zagojone. Wtedy też ustala się ostateczna ostrość wzroku, która po zabiegu nie jest jeszcze od razu idealna.

Subiektywna ocena? Rewelacja! Mimo bólu, pewnych niedogodności, obciążenia kieszeni (ok. 5000 PLN za oba oczy) to niesamowite obudzić się z idealnym wzrokiem, zwłaszcza, jeśli wcześniej miało się problem z trafieniem do łazienki bez szkieł.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • julkajk.keep.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : laser pulsacyjno barwnikowy jakie Kliniki
     : laser do usuwania owłosienia cena
     : laser nie drukuje polskich liter
     : LASER JET 1018 driver
     : Laser do usuwania owłosienia z twarzy
     : laser CO2 Warszawa grudki
     : Laser Warszawa depilacja laserowa
     : laser rehabilitacja naderwanie przyczepów
     : laser CO2 Wrocław Jaracza
     : laser IPL Depilacja efekt
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT