kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Certyfikaty Nie-Zgodnosci z rokiem 2000 Ponad 100 formatow pisania daty w dokumentow, na drukach, w pismach.

Przygotowuje materialy na konferencje nt. niezgodnosci formatu daty ,
umieszczanej na urzedowych, drukach, rachunkach, fakturach, pismach
itd. z problemem roku 2000, czyli formatem zapisywania daty , ze rok
jest zapisywany na 4 bajtach, czyli jest drukowany jako 1999 ( w tym
roku).


Zapisywanie daty w programach a wydruki to całkiem różne sprawy, to czy
data drukowana  będzie w postaci dd-mm-rr lub dd-mm-rrrr, nie ma znaczenia
za wyjątkiem daty urodzenia. Wszelkie operacje i tak wykonywane są w
"teraźniejszości" wiec zapis 01-01-00 jest jednoznaczny.

Poważniejszy problem to rok zapisany w bazie danych na dwóch znakach, czy
wszelkie operacje wykonywane na okresach czasu będą poprawne, itp.

Bo jest to względnie prosta operacje, ale gdy tyle formatów daty,
a technologia skanowania dokumentów już została pomyslnie wdrozona (ZUS)
to za rok, dwa, znow bedzie problem lat 2000-2001-2002,
gdyz po zeskanowaniu tych tysiecy dokumentow/ faktur, trzeba bedzie
recznie wpisywac date.


Co do tej technologii to mam spore wątpliwości czy będzie działała na
szeroką skalę w najbliższym czasie.
Aby dane poprawnie zeskanowano trzeba je wydrukować na odpowiednim
papierze ( odpowiednia gramatura ), odpowiedniej drukarce : tylko laser i
atrament, dokument nie może być pozaginany, poplamiony itp, musi być
drukowany jednostronnie. :-)

--.
Jacek Markiewicz
PiK  Systemy Informatyczne
Dział testów
       e-mail:  ja@pik.gliwice.pl

Krzysztof Jóźwiak wrote:
Witam!

Przyszło do nas pismo z prokuratory z prośbą o wydanie informacji dotyczącej
jednego z klientów. jak długo musimy trzymać logi dotyczące klienta oraz co
musimy trzymać?

--
Pozdrawiam
        Krzysztof Jóźwiak

Administrator serwerów linuksowych w firmie Laser Systemy informatyczne.
www.laser.pl


Nie wiem czy taki okres jest określony prawnie dla ogółu. Chyba
że w dokumentach określonej firmy (jednostki organizacyjnej).

U mnie rotacja logów na serwerach odbywa się raz w tygodniu,
natomiast ich archiwizacja obejmuje 8 tygodni wstecz.

p. S.

Poważniejszy problem to rok zapisany w bazie danych na dwóch znakach, czy
wszelkie operacje wykonywane na okresach czasu będą poprawne, itp.

Bo jest to względnie prosta operacje, ale gdy tyle formatów daty,
a technologia skanowania dokumentów już została pomyslnie wdrozona (ZUS)
to za rok, dwa, znow bedzie problem lat 2000-2001-2002,
gdyz po zeskanowaniu tych tysiecy dokumentow/ faktur, trzeba bedzie
recznie wpisywac date.


Co do tej technologii to mam spore wątpliwości czy będzie działała na
szeroką skalę w najbliższym czasie.
Aby dane poprawnie zeskanowano trzeba je wydrukować na odpowiednim
papierze ( odpowiednia gramatura ), odpowiedniej drukarce : tylko laser i
atrament, dokument nie może być pozaginany, poplamiony itp, musi być
drukowany jednostronnie. :-)

--.
Jacek Markiewicz
PiK  Systemy Informatyczne
Dział testów
       e-mail:  ja@pik.gliwice.pl

| On Fri, 20 Feb 2009 21:32:32 +0100, Anatol wrote:

| [....]

| Gdy już zbudujemy taki bezawaryjny (niedopusczalne jest awaria
| jakiegokolwiek elementu sieci), z prawidłowo działającym softem oraz
odporny
| na włamania i błędy obsługi system....

| ...to należy go zwielokrotnić, wykorzystać moce każdej z instancji w
| cząstkowych zastosowaniach, a części synchronizować za pomocą cen. To się
| nazywa "firma".

Tak, na poziomie gminnym, czy branzowym nalezy wykorzystywac moce obliczeniowe
jednostek informatycznych.
Lecz synchronizacja ma to juz bez cen.


Od pewnego poziomiu skopmplikowania nie ma innej synchronizacji. Są powody,
dla których duże firmy korzystają z cen transferowych i nie chodzi tu tylko
i wyłącznie o podatki.

Najpierw preliminarze potrzeb, pozniej w referendum wybierami projekty
produkcyjne (sposoby produkcji).
Zostaje jeszcze zlozyc zamowienie (podanie o prace), podjac prace i produkowac,
aby zrealizowac zamowienia.


Przepraszam ale nie będę tego komentował. Pomysł urządzania referendum na
temat sposobu produkcji i dostarczania samochodu sportowego czy
niebieskiego lasera do odtwarzacza to nie jest coś o czym miałbym ochotę
rozmawiać. Już mi się nie chce z tym wszystkim dyskutować, istnieją pewne
granice absurdu. Wyłączam się z odpowiadania na to co piszesz. Możesz, dla
przećwiczenia, spróbować zdefiniować w kategoriach niezbędnych środków
produkcji klasyczny, współczesny, friedmanowski ołówek. Nie uda ci się.
Prześledź sobie najpierw łańcuch dostaw dowolnego produktu, którego dziś
się w nowoczesnym społeczeństwie używa. Dla żadnego z nich prawdopodobnie
nie uda ci się znaleźć ani jednej osoby, która byłaby go w stanie objąć
kompetnecjami w całości.

Janusz Stopa wrote:

Andrzej Lewandowski wrote:

| Jakos tak sie utarlo ze w powszechnym rozumieniu "informatyk to
| programista" a "informatyka to programowanie".


Ano ;) Tak sie glupio utarlo.

| Podobne zastrzezenia moznaby miec i do mechanikow:
| "studiowal mechanike przez 5 lat i ani razu nie mial w reku aparatu do
| spawania". I dobrze, bo spawacz to nie inzynier mechanik, a inzynier
| mechanik to nie spawacz.

Tak bedzie dopiero wtedy gdy software zacznie byc na tyle "sztywny"
jak stal ;-) : prety przed 20 laty spawalo sie tak samo jak dzisiaj.
Programy pisze sie jednak inaczej.


Na informatyce sie znasz, ale na spawaniu to ... :((  FACET czy
spawanie gazem albo lukiem elektrycznym, mozna porownac do
spawania laserem czy wiazka elektronow ??? Przy okazji uczenia sie
Robotyki mialem troche do czynienia z nowymi technologiami
spawalniczymi {nawet w technice spawania lukiem elektrycznym
zaszly zmiany} i naprawde to sie tez zmienia. Oczywiscie nie az
tak niesamowicie szybko jak technika informatyczna.

Pozatym, u mnie na uczelni {Politechnika Krakowska} kazdy z
studentow Wydzialu Mechanicznego mial przez 1 semestr "warsztaty"
gdzie m.i. probowalo sie jak sie wierci, toczy, piluje, spawa ...
oczywiscie nik sie tego nie nauczyl, ale kazdy zyskal jakies
pojecie.

Sprawa nie jest taka prosta i chyba wielu studentow to czuje:
informatyka nauczana coraz bardziej odbiega od tego co jest potrzebne
w przemysle. Uniwersytety obecnie czesto ledwo nadazaja za tym co sie
dzieje. Przyczyn jest wiele. Np. co lepsi ludzie sa wysysani przez
przemysl- albo bezposrednio albo przez wiekszosc ich czasu.


To fakt, troche lepiej jest na uczelniach technicznych. Po
skonczeniu kierunku "Automatyka i Robotyka" mialem poznane
{oczywiscie czesto pobieznie} programowanie w Asemblerze {8051},
Pascalu, C, AutoLisp'ie i Clipperze, programowanie sterownikow
PLC. Czesc ludzi z mojego roku poznala dobrze systemy operacyjne
UNIX czy VMS. A trzeba powiedziec ze wcale nie bylismy kierunkiem
najbardziej "informatycznym".

A wystarczyloby gdyby struktura i program nauczania nadazal za
technologia oraz prowadzacy meli wiecej stycznosci z rzeczywistoscia.
Moim zdaniem najlepiej by bylo gdyby byl wiekszych przeplyw kadr: z
uczelni do przemyslu/z przemyslu na uczelnie. Tak sie dzieje na
niektorych dobrych uczelniach. A w wiekszosci z roznych wzgledow jakos
jednak tak nie jest.


Ciekawe jak uczelnie maja nadazac za technologia informatyczna ???
Program studiow ulozony momecie "startu" jest zupelnie przestazaly
w momecie zakonczenia studiow.
Nie lepiej nauczyc ludzi solidnych podstaw teoretycznych, MYSLENIA
!!!!, analizy problemow i otwartosci na nowe idee ??? A potem
rzucic na gleboka wode "konkretnych zastosowan" ???

Pozdrawiam !!!

On Fri, 20 Feb 2009 23:20:17 +0100, Klus144: Pl Bankrut 2007/8 wrote:

| On Fri, 20 Feb 2009 21:32:32 +0100, Anatol wrote:

| [....]

| | Gdy już zbudujemy taki bezawaryjny (niedopusczalne jest awaria
| | jakiegokolwiek elementu sieci), z prawidłowo działającym softem oraz
| odporny
| | na włamania i błędy obsługi system....

| ...to należy go zwielokrotnić, wykorzystać moce każdej z instancji w
| cząstkowych zastosowaniach, a części synchronizować za pomocą cen. To się
| nazywa "firma".
|  
| Tak, na poziomie gminnym, czy branzowym nalezy wykorzystywac moce
obliczeniowe
| jednostek informatycznych.
| Lecz synchronizacja ma to juz bez cen.

Od pewnego poziomiu skopmplikowania nie ma innej synchronizacji. Są powody,
dla których duże firmy korzystają z cen transferowych i nie chodzi tu tylko
i wyłącznie o podatki.


Ślepe kosztorysowanie jest jak najbardziej możliwe.
Obliczenia wykorzystujące śslepe kosztorysy przeprowadzałoby się właśnie na
jednostkach informatycznych z poziomu gminy.
Dodawanie cen do ślepych kosztorysów zwieksza ilość obliczeń.

| Najpierw preliminarze potrzeb, pozniej w referendum wybierami projekty
| produkcyjne (sposoby produkcji).
| Zostaje jeszcze zlozyc zamowienie (podanie o prace), podjac prace i
produkowac,
| aby zrealizowac zamowienia.

Przepraszam ale nie będę tego komentował. Pomysł urządzania referendum na
temat sposobu produkcji i dostarczania samochodu sportowego czy
niebieskiego lasera do odtwarzacza to nie jest coś o czym miałbym ochotę
rozmawiać.


Zaglebiles sie zbyt daleko.
Referenda dotycza decyzji ale z poziomu strategicznego, a nie decyzji
wykonawczych.
Wybor pomiedzy projektami produkcji sammochodu (jak wytwarzac maske, silnik,
jak dostarczyc, to juz jest wewnatrz projektu).

Już mi się nie chce z tym wszystkim dyskutować, istnieją pewne
granice absurdu. Wyłączam się z odpowiadania na to co piszesz. Możesz, dla
przećwiczenia, spróbować zdefiniować w kategoriach niezbędnych środków
produkcji klasyczny, współczesny, friedmanowski ołówek. Nie uda ci się.
Prześledź sobie najpierw łańcuch dostaw dowolnego produktu, którego dziś
się w nowoczesnym społeczeństwie używa. Dla żadnego z nich prawdopodobnie
nie uda ci się znaleźć ani jednej osoby, która byłaby go w stanie objąć
kompetnecjami w całości.


Projekt produkcji np samochodu mozna dosc krotko podsumowac.
Potrzebuje zuzycia X energii, przewiduje zatrudnienie X osob,
zakalda produkcje w czasie X, projekt realizowany jest w X miejscach,
produkowany samochod posiada X nastepujacych parametrow technicznych...

Porownanie np dwoch projektow produkcji samochodow nie rodziloby ludziom
problemu, bo nie zaglebiamy sie w wybieranie tysiecy szczegolow wykonania.

Produkcja olowka zuzywa X energii, X czasu pracy ludzkiej. Produkcja odbywa sie
w miejscu X.
Gdyby sie chcialo decydowac o produkcji olowkow, to jeszcze mozna byloby
porownac zuzycie surowcow.

Ale ja na poziomie strategiczny nie dawalbym wyboru pomiedzy projektami
produkcji olowkow, a wybor pomiedzy PROJEKTAMI PRODUKCJI ARTYKULOW BIUROWYCH
(SZKOLNYCH).

Olowek nie jest produkcja wysokonakladowa, a do takich wysokonakladowych
odnosze decydowanie w referendach.

Masz swoja wizje WZBG, lecz ona w szczegolach nie pokrywa sie z tym jak ja
widze i opisuje.

Klus

--
Michał Gancarski


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl