kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Wyspa. - Owszem... - odpowiedziała bezwiednie Ryo. - Pomożesz nam. Znasz lepiej od nas szefa swojego. - dziewczyna podeszła do wampira. - Zatem...
Largo bardziej oprzytomniał i rzucił do dwójki stojącej przy drzwiach.
- Chwila, Ashino, co żeś powiedziała?! Nie możemy na razie szpiegować szefa. Domyśli się, że coś knujemy i albo nas wypierdzieli na bruk albo, co bardziej prawdopodobne, może na nas kogoś nasłać. Jeszcze nie. Bynajmniej nie teraz.
Iskra elektryczna przeskoczyła z włosów złotookiej na Adama. Mężczyzna poczuł lekkie kopnięcie w okolicy skroni, przez co na moment ogłuchł.
- Uno primo, amigo...
Ryo gwałtownie obróciła się w stronę ciemnowłosego.
- No, słucham cię. Jeśli nie masz nic głupiego do powiedzenia, to cię wysłucham... - uśmieszek perfidny ukazał się na twarzy czarnookiego.
- Wysłuchasz mnie, czy będziesz tego chciał czy nie... - przeszyło go spojrzenie złotawych, gadzich oczu.
- Wygląda na to, że i tak chcąc nie chcąc coś usłyszałem coś od ciebie.
- Szef wspominał o swojej żonie. Adamie... - zwróciła się teraz do drugiego kompana. - ...możesz nam powiedzieć coś na jej temat?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|