Strona główna
  Laponia kraina Świętego Mikołaja

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

A może nie morze tylko narty????. Zapraszam do Finlandii- czeka św. Mikołaj od 1.12.
Wizyta u ?w. Mikołaja w Rovaniemi
01.12.- 03.12.06

Laponia ?nieżna kraina
30.12.06 - 04.01.07

23.01.- 28.01.07

13.03.- 18.03.07



Zew Oceanu Arktycznego

07.03.- 11.03.07



Zimowa zabawa w Kuopio

29.12.- 06.01.07

20.01.- 28.01.07

03.02.-11.02.07

03.03.-11.03.07
-
sirocco.turystyka.net
krajearabskie.prv.pl
List do Mikołaja :). A ile lat ma Twoja córka? Sadząc z tego, że napisała tak długi list to pewnie jest w szkole? Wydaje mi się, że ma podejrzenia co do prawdziwości Mikołaja
Mój 5 latek coś podejrzewa. Zna opowieśc o prawdziwym świętym biskupie Mikołaju. Przemycałam zdania, że na pamiątkę tego świętego teraz też ludzie obdarowują się prezentami. Na pytanie , czemu ten Mikołaj wygląda troche inaczej, jak tamten, odpowiadam, że to może są pomocnicy Świętego Mikołaj. Jednak do końca nie chcę odzierac mojego dziecka z magii. We wróżki, Krasnale, Smerfy też troszkę wierzymy

Musicie zdecydowac, czy odzieracie z magii, czy opowiadacie o Mikołaju z Laponii, czy o świętym, czy utrzymujecie opowieści o magicznym mieszkańcu magicznej krainy. Trudne!
SANTA CLAUS, GO HOME!!!. SANTA CLAUS, GO HOME!!!
Z dużym niepokojem obserwuję, postępującą od lat, a wielce wszak niepokojącą
ewolucję Świętego Mikołaja. Właściwie należałoby użyć innego wyrazu
niż „ewolucja”. To jest, nazywając rzeczy po imieniu, postępująca
demoralizacja, żeby nie użyć jeszcze mocniejszego słowa – degrengolada owego,
zacnego przed laty, świętego. Kiedyś, wzmiankowany wyżej Mikołaj, zjawiał się
przyzwoicie, 6 grudnia, dyskretnie, bez afiszowania się, przynosił dzieciom
prezenty (czasem rózgi!) po czym równie cicho i skromnie ulatniał się w
nadprzyrodzone krainy i aż do następnego 6 grudnia o nim nie słyszano.
Tymczasem, od ładnych paru lat Święty Mikołaj zrobił się o wiele
bardziej „obecny” w naszym życiu. To mało powiedziane: „obecny”! On stał się
niezwykle, jak na świętego, namolny! Począwszy od końca listopada, pojawia
się dosłownie wszędzie: w telewizji, na sklepowych wystawach, w
czasopismach, w radiu, na rogach ulic, w hipermarketach, wszędzie! Żeby
chociaż trwało to jedynie do 6 grudnia! Tyle jeszcze można by, jako tako,
wytrzymać, ale nie! Gdzie tam! Panoszy się jeszcze bardziej. Im bliżej Świąt,
tym więcej wokół Świętego Mikołaja. Całkowicie zapomniał o dawnej,
eleganckiej dyskrecji. Teraz obnosi się z tą swoją dobrocią jak hipochondryk
z przeziębieniem. Naprawdę niesmaczne. Jakby chciał nam wszystkim wokół
powiedzieć: „Ho-ho-ho! Patrzcie: ja mam, a wy – nie!”
Gdy byłem dzieckiem, dostawałem wigilijne prezenty od Dzieciątka, w imieniu
którego dostarczał je specjalnie oddelegowany do tych obowiązków, Aniołek. To
było wszak Boże Narodzenie, a zatem właśnie Dzieciątko było najważniejsze.
Ono było głównym i jedynym bohaterem wieczoru wigilijnego. Niestety, odkąd
Mikołaj, ten, coraz bardziej upierdliwy staruch, na chama wpycha swoje tłuste
dupsko do wigilijnej stajenki, dla Dzieciątka zaczyna brakować tam miejsca.
No i naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego ten stary pierdziel ma jeszcze
czelność nazywać się „świętym”? Odkąd z Nieba przeprowadził się do Laponii i
(podobno) ożenił się, nie jest już bardziej święty niż, dajmy na to, stary
Simon Templar.
Wraz z nowym, agresywnym obliczem Mikołaja ulatuje gdzieś hen,
niepowtarzalny, tradycyjny nastrój wieczoru wigilijnego. Zanika jego
tajemnica. Jeszcze trochę i ten stary, namolny dziadyga zaprosi nas
wszystkich na wspaniałą, kolorową, bajecznie barwną wigilię w hipermarkecie!
Dla wszystkich specjalne atrakcje – portrety na saniach Świętego Mikołaja, a
dla szczęśliwców, którzy bezbłędnie wymienią imiona wszystkich reniferów
Mikołaja, bonus specjalny – przejażdżka na prawdziwym reniferze po całym
hipermarkecie! Na oczach zawistnych bliźnich! I, jak znam moich rodaków,
będzie tam tłum!
Tylko gdzieś w głębokim undergroundzie, garstka dekadentów spotka się po
kryjomu, by, jak dawniej, przełamać się opłatkiem i wspólnie zanucić: „Bóg
się rodzi, moc truchleje...”
Ja, w każdym bądź razie, gdy podczas wigilijnej wieczerzy zobaczę tłustą,
zadowoloną z siebie, gębę Mikołaja, usiłującego wcisnąć mi się do domu,
pogonię drania, gdzie pieprz rośnie. Santa Claus, go home!!!


Dla wszystkich Znajomych i Nieznajomych (trochę wczesne) życzenia: Wesołych
Świąt!

(..)Bog zapomnial o Finlandii...?:)ciekawostki. Bożego Narodzenia, kiedy to "dostarcza prezenty". Za "jedyne" 60 marek pozuje
do wspólnej fotografii, a po wypełnieniu druczku i wpłacie 30 marek napisze
kartkę i wyśle ją pod podanym adresem. Sami też możemy wysłać kartkę -
oczywiście z Mikołajem, z mikołajowym znaczkiem i odpowiednim stemplem.
Miejscowa poczta zajmuje się również przyjmowaniem kartek do świętego Mikołaja.
Przychodzi ich co roku ponad 500 tys., najwięcej z Japonii, Wielkiej Brytanii,
Włoch i Polski.

Wioska św. Mikołaja i krąg polarny znajdują się 8 km od Rovaniemi, miasta
uznawanego za stolicę fińskiej Laponii. W średniowieczu słynęło ono głównie
jako "ośrodek eksportu" na dwory Europy łososi i futer, dzisiaj rozgłos
przynosi mu Centrum Arktyczne, czyli tak zwane Arktikum. Można w nim dowiedzieć
się, jak wyglądają tradycyjne polowania na foki i polarne niedźwiedzie,
zobaczyć tradycyjne stroje Saamów, przyjrzeć się przedstawicielom miejscowej
fauny i eksponatom prezentującym życie wikingów.

Laponia, czyli kraina Saamów

Na terytorium fińskiej Laponii, stanowiącej 30 proc. powierzchni kraju, mieszka
zaledwie 203 tys. ludzi (2,1 osoby na km kw.). Rdzennymi mieszkańcami północy
są Saamowie (lepiej nie nazwać ich Lapończykami), których liczebność szacuje
się na ok. 6,5 tys. Posiadają oni własną flagę, posługują się własnym językiem,
mają swoje gazety i rozgłośnię radiową. Siedzibą parlamentu fińskich Saamów
jest miasteczko Inari, zaś stolicą wszystkich Saamów (również z północy
Szwecji, Norwegii i Płw. Kolskiego w Rosji) - norweskie Karasjok. Głównym
zajęciem Saamów od "zawsze" była hodowla reniferów. W ich żyłach ciągle płynie
krew nomadów, coraz częściej idą jednak z duchem czasu. Do kontroli stad służą
im krótkofalówki i radiostacje, samochody z napędem na cztery koła, a zimą -
skutery śnieżne i samoloty. Z tradycyjnych szałasów kota przenieśli się do
ogrzewanych czterech ścian, a zamiast mięsa renifera coraz częściej wybierają
parówki z ketchupem.

Niełatwe jest życie w Laponii. Średnie temperatury wynoszą tu od minus 14
stopni w styczniu do plus 14 w lipcu. Lata są ciepłe, ale krótkie. Dzień
polarny, czyli słońce widoczne przez całą dobę, na północy w okolicach Utsjoki
trwa 72 dni w roku (od 17 maja do 28 lipca). Noc polarna, bez światła
słonecznego, panuje tam 52 dni.

Reniferowy biznes

Znaki "Uwaga, łosie" lub "Uwaga, renifery" przy fińskich drogach można spotkać
bardzo często. Lepiej ich nie lekceważyć, bowiem zderzenie z tymi masywnymi
zwierzętami może być niebezpieczne dla obydwu stron. Ich zachowanie jest
szczególnie trudne do przewidzenia w okresie aktywności komarów, które bardzo
rogaczom dokuczają.

Dzikie renifery to już rzadkość. Wprawdzie wędrują one swobodnie po tundrze,
żywiąc się porostami, grzybami czy pędami drzew, ale są przypisane do
konkretnych właścicieli, o czym świadczy nacięcie - znak rozpoznawczy na
uszach. Dwa razy do roku stada są spędzane do zagród - na wiosnę - w celu
oznakowań oraz na jesieni - dla oddzielenia starych osobników przeznaczonych na
ubój. Hodowla reniferów to intratny interes, choć nie zawsze uczciwy i
humanitarny. Co roku kilka tysięcy sztuk tych zwierząt ginie na drogach i
torach kolejowych tylko za sprawą... swoich właścicieli. Za każdego
przejechanego renifera, właściciel otrzymuje wcale niemałe odszkodowanie. Do
tego może jeszcze sprzedać mięso i skórę. Jednym słowem - opłaca się wybrać
stosowne miejsce na wypasy...

Od sauny do Muminków

Trudno uwierzyć, że na 5 mln Finów przypada aż 1,6 mln saun. Korzystanie z nich
to rytuał. Sauny jako oddzielnie stojące budynki, w których pali się drewnem,
widać przy każdej farmie. W miastach preferuje się sauny elektryczne. Są one w
mieszkaniach, hotelach, a nawet w biurach. Rodziny korzystają z sauny wspólnie,
w innych przypadkach obowiązuje podział na płcie. Jeśli chodzi o mnie -
siedzenie w saunie (na najniższej półce...) zniosłam w miarę dobrze, smaganie
brzozowymi witkami też (czego nie robi się dla poprawy krążenia), ale gdy
okazało się, że z temperatury 85 stopni mam wskoczyć do zimnego jeziora, mój
rozsądek zbuntował się: - Co??? Przecież jesteśmy za kołem polarnym! Uznając
się za masochistkę, jednak wbiegłam do wody i... nie było wcale tak źle.

Sauna na całym świecie kojarzy się z Finlandią. Produkująca telefony komórkowe
Nokia na ogół też. O tym, że to w Finlandii wymyślono Muminki, wie już mało
kto. Tak naprawdę w ogóle na temat Finlandii wiemy niewiele. Powtarzamy
stereotypy, że to kraj jezior i lasów - fakt. Że drogi - można polemizować. Że
nudny - jeśli go poznamy, na pewno zaprzeczymy!
autor. M. Witkowska
Źródła świątecznych obrzędów :)).

Według tradycji św. Mikołaj,biskup Miry, miasta w zachodniej Anatolii,gdzie
zmarł w roku 343,jest opiekunem ubogich,
Miał on uczestniczyć w soborze Nicejskim (325r) i przedstawić się heretykowi
Ariuszowi.

Jednak najbardziej znana dziś rola Mikołaja-rozdawanie prezentów w Wigilię-
wiąże się nie z faktami historycznymi,ale z opowieściami o jego
czynach ,spisanymi w XIII stuleciu przez Jacopo da Voragine w "Złotej
legendzie".
Mikołaj miał odziedziczyć spory majatek i wspomagać potrzebujących.Między
innymi ubogiemu sąsiadowi,który wysłał na ulice trzy córki,aby zarobiły na
utrzymanie,wrzucił potajemnie do domu bryłę złota.Uradowany sąsiad ,złożywszy
Bogu dzięki,wyprawił wesele swej najstarszej córce.Mikołaj podrzucał sąsiadowi
złoto,póki ten nie zapewnił przyszłości pozostałym córkom.
Wiele prezentów ofiarowywał anonimowo.Uratował wiele dusz i żywotów, a gdy
krainę,gdzie mieszkał,dotknęła klęska głodu,cudownie rozmnożył zboże,które
zakupił ze swej kiesy.Pożywienia starczylo aż na dwa lata.Nic więc dziwnego,że
gdy przyszło biskupowi Miry umierać,jak podaje "Złota legenda",Bóg przysłał
swych aniołów,by niebiańska muzyka towarzyszyła jego duszy do tronu Stwórcy.
Mikołaj już w XII wieku zaczął roznosić prezenty,Najpierw dzieciom z
Lotaryngii,Flandrii,Niemiec i Holandii.
Pięćset lat później wraz z Duńczykami dotarł do Ameryki jako Sint Nikolaas albo
Sinter Klaas,co anglojęzyczna ludność przekręciła rychło na Santa Claus,jak do
dziś nazywają go mali Amerykanie .
Dla Japończyków to Santa San,dla Rosjan- Died Moroz.
W Polsce najczęściej mówimy na niego Mikołaj,choć na Pomorzu i Kujawach znany
jest też jako Gwiazdor.
Święty Mikołaj zajmuje drugie miejsce (po św. Janie Chrzcicielu) na liście
patronów polskich parafi.
W Poznańskiem co siódmy kościół nosi imię tego świętego.
Szerzenie sie kultu św,Mikołaja w świecie przypisuje się temu,że żeglarze i
podróżnicy obrali go za swojego patrona.
Na pokładach statków imię świętego zawędrowało do najdalszych zakątków globu,w
tym na jego północne rubieże.
Przedstawiciele innych profesji,flisacy,aptekarze,handlarze, budowniczowie
mostów też wzywali Wielkiego Darczyńcę w chwilach nieszczęścia i stał się ich
patronem.
Kultem otaczali go również... kryminaliści..W latach 30 wielu więźniów
tatuowało sobie na ramieniu imię świętego i napis:
"Strzeż nas przed policją i kierowaniem do roboty"...;))))
W Turcji i na Bałkanach mówi się,że pewne cechy św,Mikołaja zapożyczono od Sari
Saltuka,muzułmaskiego derwisza i wędrownego kaznodziei .Mehmed Buchari,tak się
nazywał ów derwisz,żył w XIV wieku.
Pochodził z prowincji Chorasen w Azji Środkowej.
Z potrzeby serca żył w ubóstwie.Jeśli wierzyć jego hagiografom,w Dobrudży,na
dzisiejszym pograniczu Bułgarii i Rumunii,uzbrojony jedynie w drewniany
miecz,pokonał siedmiogłowego smoka,który uwięził i zamierzał pożreć piekną
księżniczkę.
Walcząc z potworem ,Saltuk wykonał akrobatyczny skok o tyczce,dzięki czemu
przemknął nad śmiercionośnymi jęzorami gada i zaatakował go z tyłu.
Przewędrował Bałkany i Kaukaz;był w Indiach,Egipcie,Etiopii,a nawet w Moskwie i
Gdańsku,głosząc swe mistyczne przesłanie -konglomerat elementów
chrześcijaństwa,islamu,i religii natury.
Sprowadzało się ono do stwierdzenia,że:

"Najważniejsza jest bezinteresowna miłość i szczodrość wobec dzieci i osób
potrzebujących".

Pod koniec swojego zycia Saltuk dosiadł skrzydlatego rumaka o imieniu Ankabil
(pierwowzór latającego renifera)? i udał sie do Laponii,gdzie jako duch
przebywa do dzisiaj.
Znany wszystkim wizerunek św,Mikołaja -zażywnego starca z białą brodą,ubranego
w czerwony kubrak i takąż czapkę,podróżującego saniami ciągnionymi przez
renifery-powstał w pierwszej polowie XIX wieku.
Złożyły się nań wiersz Clementa Clarka Moore'a "The Coming of Santa Claus" oraz
ilustracja Thomasa Nasta z roku 1836.
Bez tego wizerunku,jak się wydaje,trudno byloby sie obejść dzieciom ale również
dorosłym.

Za "Czwartym Wymiarem" :)))))







  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • minecraftpe.pev.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : łańcuszek świętego Antoniego pieniądze
     : Labuda Barbara
     : laserowa depilacja Lublin Chodźki
     : lampy żyrandole Hurtownia
     : Lanos LPG przedmuchy
     : Lampy kojówki
     : Latarka do wykrywania moczu
     : ładne drzewko ozdobne do ogródka
     : Lapua naturalis Cena
     : La Sposa Galatea
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT