Strona główna
  latam do UK z papierosami

kaniagostyn *UKS Kania Gostyń

Sindbad. jechalem nimi z polski do bham , grudniu 2009

niby ok, jakies filmy dvd itd , , chociaz pilotka sama je sobie wybieralala "bo takie lubila"

jedna przesiadke mialem gdzies pod granica, wczesniej jakies durny postoj bo czekalismy na cos lub na kogos , po przesiadce chyba w slubicach , dwoch idiotow sie zagubilo bo poszli na piwo , i znow czekalismy,
pozniej nastepny postoj bo sie zolle przyczepilii dorwali jakiegos ruska
mial wize do uk ale nie mial niemieckkiej chyba
juz na terenie uk , nastepna przesiadka pod londynem
i stamtad do birmingham jechalem autokarem w ktorym byly cztery osoby oprocz mnie

nie wiem , czy ja zle znosze podroze
czy te przesiadki i postoje mnie dobily

ale wiem ze od tego czasu latam samolotami


autokary to padaka , jedyny plus to ze mozna wiecej bagazu zabrac
ale jezeli np ktos pali papierosy , to samolotem mozna 1600szt przewiezc czyli 16 kartonow
a autokarem to chyba max dwa , niemcy sie ciagle czepiaja
EMA-WRO - awaryjne ladowanie - Ryanair.
Juz nie bede wam tutaj opowiadac jak ludzie sie zachowywali i opieprzali obsluge: dlaczego wyladowalismy? i jak byla wyzywana w naszym ojczystym jezyku. Wstyd mi po prostu. też bym się spalił ze wstydu, bo większość tych ludzi to nasz towar eksportowy, czyli robole, co myślą że polecieli do UK, zarobili i strasznie się mądrzą i ogólnie narzekają na co sie tylko da, do tego w niezłej oprawie, nawet AT raczyło was powitać. Wstyd i kompromitacja A ja bym powiedziala, ze mnie to nic a nic nie dziwi :lol: - moja kumpela latala jako stewka dla FR ze Stansted i mowila, ze takiego za przeproszeniem 'bydla' jak Polacy lecacy z i do pracy do Anglii to ze swieca szukac :lol:. Oczywiscie nie wszyscy, ale jakies 50%. Zwroccie uwage, ze na samolotach lecacych na wyspy info o tym, ze nie mozna pic wlasnego alkoholou jest TYLKO po polsku :mrgreen:. Co nie przeszkadza ze chleja na pokladzie wlasna wodke, pala papierosy i sa strsznie zdziwieni jak sie im zwraca uwage. A jak widza, ze policje sie po nich przysyla, to nie moga uwierzyc, ze cos zlego zrobili. I jeszcze sie stawiaja. Najgorsi sa ci, co tu w Polsce zarabiali 800 zl, a tam maja niecale 1000 funtow (jezyka nawet polskiego za bardzo nie znaja, bo glownie bluzgaja i uzywaja wszystkim znanych 'przerywnikow; poszlem, wyszlem tez na porzadku dziennym), a zachowuja sie jakby byli Bog wie jakimi bogaczami. Sloma z butow niestety wylazi :D - bylam swiadkeim sytuacji ktora dla mnie byla przezabawna. Polka leciala z dzieckiem wizzem na LTN. Dopoki nie weszla na poklad mowila do niego po polsku, a potem w jezyku ktory niestety tylko przypominal angielski :P, ale dla niej byl zapewne wlasnie angielskim :lol:


Moze wartaloby skonczyc OT i wrocic do tematu
EMA-WRO - awaryjne ladowanie - Ryanair.
Witam wszystkich,
Lecialam samolotem na trasie East Midlands (UK) - Wroclaw FR1646 w niedziele 16/12/2007, 6.25 AM, ktory po okolo 10 minutach wznoszenia zaczal zawracac i schodzic do ladowania. Ludzie zdazyli zasnac i mysleli ze juz wyladowalismy we Wrocku :) Nikt o tym zamiarze ladowania nas, pasazerow nie informowal - czy to normalna praktyka? Czy chodzi o niewzbudzanie paniki?
Wlasciwie to numer jeden powiedzial tylko ze zaraz wjezdzaja z kanapkami i po tej wypowiedzi poszla w kabine krotka komenda od pilota: numer jeden do pilota, natychmiast. Zatem, kto z angielskim slabo, nic nie zrozumial.
Pozniej od stewardes dowiedzielismy sie ze samolot ciagle lecial w jedna strone (lewa) i byl niesterowny i ze mielisny ladowanie awaryjne( faktycznie raz za razem skrecalismy ale czesto przy starcie samolot skreca wiec nie bardzo mozna bylo sie zorientowac czy cos nie tak). Pytanie, do fachowcow - czy to bylo cos powaznego? Bo stewardesa mowila, ze tak i ze ten egzemplarz zostaje uziemiony, a pilot powiedzial po ladowaniu (dopiero wtedy nam powiedzial ze muslielismy ladowac )ze z taka usterka mozna leciec ale restrykcje europejskie zabraniaja. Faktycznie samolot uziemili a nam kazali wysiasc i czekac na nowy.
Juz nie bede wam tutaj opowiadac jak ludzie sie zachowywali i opieprzali obsluge: dlaczego wyladowalismy? i jak byla wyzywana w naszym ojczystym jezyku. Wstyd mi po prostu. I nie bede sie rozpisywac o rodakach ktorzy wyszli z samolotu i na plycie lotniska zaczeli palic papierosy - bo dostali mandaty.
Jeszcze zanim wysiedlismy z tylu jak podstawiali schody a obsluga otwierala drzwi to stewardesa sie poslizgnela i wypadla z samolotu. Na szczescie druga ja zlapala i zawisla tak, ze tylko jej glowe i ramiona bylo widac z samolotu.
Myslelismy ze to koniec naszego pecha na ten dzien. Ale bardzo sie mylilismy.
Po okolo godzinie pojawilismy sie znowu na rozkladzie ze mamy wylot o 13.30. Nie bylo napisane ze nasz odlot byl o 6.25 i mamy opoznienie, tylko wygladalo jakby od nowa wpisano nas w rozklad!!! Czy dzieki takim manewrom Ryanair moze potem pisac na swojej stronie ze ma ponad 90% punktualnosci?
I pewnie bylby to koniec klopotow gdyby nie fakt, ze okolo 12.30 awaryjnie ladowala awionetka. Zawiesili starty i ladowania wszystkich samolotow (podobno na EMA jest tylko 1 pas) na 3 godziny. Easy Jet od razu kazal ludziom wracac do departure i podstawial autobusy ktore mialy zawiezc ludzi na lotnisko Birmingham. Ryanair odwolal jeden lot do Irlandii a o nas cisza. Po 3 godzinach loty wznowiono i szybko wypuszczano jeden samolot za drugim. Oczywiscie te w rozkladzie, przed nami, po nas, a my ciagle cisza. Wreszcie podano ze lecimy o 18. Kazano nam sie stawic pod jedna bramke i tam tez pojawila sie obsluga samolotu plus policjant. Dlaczego policjant? Bo byla promocja alkoholu i nasi rodacy niektorzy sobie niezle popili. Pozniej steward powiedzial mi ze chcieli nas odizolowac od calego lotniska i wytypowac agresywne osoby (znowu byly krzyki i komentarze wstawionych pasazerow- oczywiscie po polsku). Po chwili kazano nam isc pod inna bamke na drugi koniec lotniska i tam juz zawitali panowie antyterrorysci z ciezka bronia. Wpuszczono nas do samolotu, ale spedzilismy w nim siedzac kolejna godzine bo 5 osob nie wpuszczono na poklad i musieli wyladowac z samolotu ich bagaze. Podobno zgodnie z wytycznymi, nie moze leciec bagaz kogos, kto nie leci samolotem ze wzgledow bezpieczenstwa. Efekt - wyladowalismy we Wroclawiu o po 22.
Mam pytanie, czy ktos moze czy mamy szanse na jakies odszkodowanie od Ryanaira? (nie jestem z Wroclawia i musialam zanocowac w hotelu we wrocku bo ostatni pociag odjechal mi o 22). Na ich stronie znalazlam bardzo lakoniczne informacje:

Przewoźnik lotniczy jest odpowiedzialny za szkody wynikające z opóźnienia w przewozie pasażerów, chyba że dokonał wszystkich racjonalnie uzasadnionych czynności w celu uniknięcia szkody lub nie miał możliwości wykonania takich czynności. Odpowiedzialność za opóźnienie w przewozie pasażerów z winy przewoźnika jest ograniczona do kwoty 4150 SDR (średnio 3180 £/4700 €).


Pasażerom przysługują prawa wynikające z rozporządzenia UE nr 261/2004, dlatego w przypadku odmowy wejścia na pokład, odwołania lotu lub opóźnienia przekraczającego 2 godziny pasażer otrzyma pisemną informację o zasadach przyznawania odszkodowań i udzielania pomocy zgodnie z powołanym rozporządzeniem.

pozdrawiam!

To awaryjne ladowanie awionetki o ile sie nie myle i latalem w ten dzien to dosc powazny wypadek nie takie o ladowanie (dwie osoby zginely w zderzeniu).

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shirli.pev.pl


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nasza-bajka.htw.pl
  •  Menu
     : kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
     : Laptops Notebooks UK
     : latawiec papier
     : Last Christmas Real Sound
     : Lanos układ paliwowy Schemat
     : lampy dymione Nexia
     : łamaki do aut
     : Lantame Ouadja
     : laser eye vision
     : Laskowski mp3 download
     : la estación de radio la z
     . : : .
    Copyright (c) 2008 kaniagostyn *UKS Kania Gostyń | Designed by Elegant WPT