kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
Bono i imperializm amerykaÄąski. W Twojej teczce nr <e5ncb4$8j@atlantis.news.tpi.pl
TW ab.666,jak byk stoi że napisałeś(-łaś):
Szanowny rozmówco; obok Jorga i Gazebo należę do świętej trójcy tej grupy z
uwagi na zasiedzenie... więc nie pouczaj mnie, co jest, a co nie jest na
temat.
O! Wątek kombatancki.
Żenada.
Pioter
Bono i imperializm amerykaÄąski. Użytkownik "Piotr Januszkiewicz" <p@nowhere.poruta.netnapisał w
wiadomości
W Twojej teczce nr <e5ncb4$8j@atlantis.news.tpi.pl
TW ab.666,jak byk stoi że napisałeś(-łaś):
| Szanowny rozmówco; obok Jorga i Gazebo należę do świętej trójcy tej
grupy z
| uwagi na zasiedzenie... więc nie pouczaj mnie, co jest, a co nie jest na
| temat.
O! Wątek kombatancki.
Żenada.
A może i żenada.... czasami, np. dziś, czuję się bardzo staro... na appa
należę do weteranów, moja strona jest najstarszą antykatolicką stroną w
internecie.... tak, chyba mi trza na emeryturę przejść.
pozdrawiam Piotrze
ab
Zasiedzenie lasu. jakie zasiedzenie przeciez ten las byl czyjas wlasnoscia Ludzie
zabijemy sie nieuczciwa interpletacja prawa bronmy naszej wlasnosci
mam podobny problem mieszkam za granica to uwazaja mnie juz nie za
polke i zabieraja co mialam tam w polsce gdzie jest prawo
wlasnosci pamietaj bronic nalezy swojego prawa wlasnosci, na
zachodzie nie ma czegos takeigo jak zasiedzenie !!!! przylacz sie
i bron swojego prawa niuczciwych ludzi nalezy tepic i uczyc prawa
Czyje są skradzione wachlarze Kossaka?. siedzenie na sztuce czyli
nic dla siebie
numer ten znany wszedzie a usa przeszla sama siebie
jak pan adolf skonfiskowal w wiadomym czasie dziela sztuki wlascicielom i tworcom to zaraz za oceanem zwietrzyli interes
i siem kupili i siem schowali i siem nie wiedzieli i siem modlili
w synagogach i kosciolach
a po latach szescdzieseciu wszystko im siem przypomnialo i siem wiedzieli i siem pokazali i siem byli dumni ze siem uratowali i siem im nie przyszlo do glowy miec zlych mysli ze sa nietylko zlodzieiami ale tez wspolnikami zbrodni
wiec zadnych moralnych pouczen nie wypada innym dawac i rad i w ogole
jak paru chlpopakow znajdzie ten ukradziony urszuli rysunek jej autorstwa to mozecie byc pewni ze zadne prawo zlodziei i wspolnikow zbrodni nie bedzie zastosowane tylko stare prawo do ochrony swoich praw i autorskich i w ogole i wyslani zostana do swoich bogow wlascicielele zasiedzieni albo chcacy sie zasiedziec
zeby sobie mialy z nich choc pozytek albo robaki albo szczury albo rybki w oceanach i schluĂź
nie bandziory i zlodzieje z las vegas ustanawiaja prawa tylko mezczyzni o czym wiedzial nawet goethe
wiec modlcie sie wy k wasza mac sara i maryja z dzieciatkiem jesus
bo tylko to wam zostalo
Obrady UE w Polsce - Toruń kandyduje, Bydzia nie. Przepraszam że dopisuję dopiero teraz ale niech kolega zwróci uwagę że po
zmianach w 1938 pozostawiono siedzibę województwa w Toruniu , a jak nie zrobiono
tego od razu to im dalej w las to było by trudniej - nawet przez tzw
zasiedzenie. Poza tym Toruń nie był jedynym miastem woj z większym od siebie
miastem w woj . To nie był ustrój w który załatwiano ukazem.Choć nie wykluczone
że z czasem doszło by do jakiegoś podziału instytucji, co zresztą proponowały
władze Bydgoszczy ( artykuły przedwojennej gazety bydgoskiej)i wspaniale
zrealizowały od 1945 .Śp Prof Górski ujawnił że była gotowa uchwała o utworzeniu
w Toruniu w 1940 fili UAM w Poznaniu , może poszło by w tym kierunku. Jak by nie
mówił podział władzy był by ( tak uważam) mniej bolesny niż w 1945/46 i pewnie
oba miasta bardziej spokojnie by go przyjęły a być może inaczej do siebie
odnosiły . Ale gbyby babcia miała wąsy .... i tym optymistycznym akcentem pozdrawiam
Wytniemy połacie lasu, miasto będzie wielkie. Wytniemy połacie lasu, miasto będzie wielkie
Ludzie spokojnie to jest tylko przyszłościowa koncepcja a nie decyzja o wycięciu
lasu ;-) Ale tak czy siak lasy otaczające miasto to nie 500 letnie bory o
unikalnej jak rospuda strukturze tylko masowe nasadzenia zazwyczaj około 70
letnie sosny zwyczajnej które wcześniej czy później pójdą pod topór bo taka jest
funkcja sosny (warto o tym wiedzieć) a jeżeli nie ma chęci gminy do połącznenia
do miasta to może warto przypomnieć mieszkańcom gminy gdzie pracują gdzie sie
leczą i gdzie ich dzieci chodzą do szkół może niech pomyślą że rozwój zielonej
leży w ich interesie.
A wycięcie 150 ha lasów to nie tragedia to tylko i wyłącznie powiększenie granic
miasta. A jak ktoś chce mieszkać w mieście i jednocześnie mieś lasek pod nosem
to niech się obudzi z tego snu bo tak sie nie da niech sie wyprowadzi na wieś i
tam odnajduje przyrodę a nie krzyczy chcę być w mieście ale mieć sarenki i las
pod oknem nie blokujmy swoim zasiedzeniem i emerytalnym myśłeniem rozwoju miasta
Pozdrawiam
były premier obecnie p.o ....nawiedził Wawer.. O każdej zmianie w rejestrze gruntów urząd powinien Panią powiadomić na piśmie.
Jeśli tego nie zrobił to oczywiście urzędnicy złamali prawo(nie pierwszy
raz).Podejrzewam że chodziło o to by tanio coś zasiedzieć (las)potem z powrotem
były by to działki budowlane. Proponuję wystąpić do sądu o ustalenie radzaju
użytku gruntu. Postępowanie to jest dość szybkie i tanie. Ja na razie
wystąpiłem o to w rejonie Zbójnej Góry. Proszę też złożyć wniosek o informację
celu publicznego z zapytaniem na jakiej podstawie prawnej urzędnicy zmienili
rodzaj użytku na danym obszarze - podając nr obrębu i ewentualnie działek.Urząd
ma na odpowiedź do 14 dni.Może też Pani zażądać wglądu w operat dotyczący Pani
działek w DBGiK w urzędzie w Wawrze i niech pokażą na podstawie jakich
dokumentów dokonali zmian oraz w jaki sposób powiadomili właścicieli
gruntów.Pozew do sądu to już bardziej skomplikowana sprawa i nie jest to temat
na forum bo nie jeden urzędas tu zagląda. Chętnie pomogę bo jak już kiedyś
pisałem chcę by wszyscy poszkodowani w wyniku działań urzędu w Wawrze
występowali zbiorowo - taniej i skuteczniej.
Droga gminna bezprawnie. "Paweł" <szara@vp.plwrote in
news:6412.00000026.473817f9@newsgate.onet.pl:
Witam,
mam taki problem z utwardzoną drogą która biegnie przez moją
działkę(las), po ok. 50 latach, okazuje się że gmina nie ma praw do
tej drogi, w żaden sposób nie wykupiła terenu pod drogę i jest to
nieuregulowane. w czasach kiedy zostały wycięte drzewa w lesie i
została zrobiona droga właścicielem był dziadek który nie żyje,
później moja matka, w gminie dowiedziałem się że droga która biegnie
przez mój las jest moją własnością,gmina cały czas dbała o drogę,
zostały wykopane duże rowy, regularnie była naprawiana. teraz chcemy
to uregulować, gminie też na tym chyba zależy ponieważ droga jest
dojazdem dla domów.Teraz mam pytanie, co z tym zrobić...?za wycięcie
lasu oczywiście nic nie dostaliśmy, przez cały okres płaciłem podatek
od tego terenu(ok. 20 arów)... a gmina go używała... czego mogę żądać?
Zasiedzenie w złej wierze jest po zdaje się 30 latach, więc być może już
nic nie możesz żądać, lecz co najwyżej prosić.
Na pewno możesz się upomnieć za niesłusznie płacony podatek ale być może
tylko 5 (2?) lata wstecz.
Za utracone mienie (wycięty las) raczej nic nie dostaniesz - przedawnienie.
Dalsze możliwości:
A. dążysz do odzyskania swojej własności i zlikwidowania drogi ale to może
być trudne bo:
-zasiedzenie i 50 lat
-gmina wybudowała drogę (nawierzchnia, rowy)
-dojazd do domów - może być droga konieczna - protest mieszkańców, sąd
B. dążysz do odzyskania swojej własności ale droga zostaje, jako np.
służebność
-mało atrakcyjne dla obydwóch stron
C. robisz podział działki - wydzielasz drogę i dogadujesz się z gminą na
jakich zasadach ją przekażesz gminie
i to chyba najrozsądniejsze. Po co ci fragment działki na którym jest droga
i za który masz płacić i odpowiadać.
Ale ogólnie z pytaniem to chyba na pl.soc.prawo...
zasiedzenie. Witam wszystkich Szanownych Grupowiczów.
Mam mały problem. Byłem się wstępnie pytać u adwokatów (ale była to porada
darmowa, więc krótka) o mój przypadek i jeden powiedział, że nie mam się
zupełnie o co martwić, drugi że nie mam szans. ???? Dlatego postanowiłem się
samemu nauczyć. Przecież zapłacenie temu, który mówi, że wszystko jest ok
nie rozwiązuje sprawy :))
A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
pozew do sądu o zasiedzenie. Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem tam
z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
(działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to
ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
większy od 30 lat.
Jaką mam szansę wygrać ten proces ? Na czym mam oprzeć dowodzenie, że to ja
faktycznie władam tą działką ? Czy sprawa spadkowa odbywająca się w sądzie
przerywa mi (tzn. jej) to zasiedzenie ? Ale muszę dodać, że sprawa dotyczyła
spadku, który był mi zapisany w testamencie, a nie miała nic wspólnego (z
wyjątkiem tego, ze chodzi o tą samą działkę) z kobietą, która wytoczyła mi
proces (ona jest moją sąsiadką, a nie krewną ) ? Sąsiadka mieszka oczywiście
na miejscu, ja daleko od działki. Zabranialismy uzywać jej tej działki, ale
tylko ustnie. Raz przyjechała policja, bo ona nas chciała z tej działki
wyrzucic, ale skończyło się na tym, że to my ją z niej wyrzuciliśmy i
policja sobie pojechała. Czy policja będzie dobrym argumentem "przetargowym"
? Czy policjant ma obowiązek robić notatki, z takich wizyt, bo to było 4
lata temu więc nie sądzę, że będzie pamiętał ? Na czym jeszcze mam oprzeć
moją obronę do _faktycznego_ prawa własności. I jak udowodnić, że to my ją
manifestowaliśmy ?
Termin początku zasiedzenia liczy się poprzez ustalenie terminu początku
faktycznego posiadania, ale nie rozumię wykładni, na jakiej podstawie ustala
się faktyczne posiadanie ? Czy to, że wprowadziła krowy na moją łąkę ( a ja
jej nie wyrzuciłem, bo mnie tam nie było i dalej nie ma (: ) to oznacza, że
faktycznie zaczęła posiadać moją działkę ?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam, stavi
zasiedzenie. Użytkownik stavi <st@poczta.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a7774o$gq@news.onet.pl...
Witam wszystkich Szanownych Grupowiczów.
Mam mały problem. Byłem się wstępnie pytać u adwokatów (ale była to porada
darmowa, więc krótka) o mój przypadek i jeden powiedział, że nie mam się
zupełnie o co martwić, drugi że nie mam szans. ???? Dlatego postanowiłem
się
samemu nauczyć. Przecież zapłacenie temu, który mówi, że wszystko jest ok
nie rozwiązuje sprawy :))
A więc. Mam działkę w górach, odziedziczoną jakieś 15 lat temu. Dostałem
pozew do sądu o zasiedzenie.
chyba zlozyla wnioskek o stwierdzenie zasiedzenia ?
nie bardzo rozumiem co to znaczy ze dostal Pan pozew od sadu...
jak to pismo sie nazywa ktore do pana przyszlo i co w nim dokladnie pisze ?
Wytoczyła mi go sąsiadka, która wypasa tam
bydło. Ja traktowałem tą działkę jako czysto rekreacyjną i przyjeżdżałem
tam
z rodziną nieregularnie w odstępach roku do trzech na około tydzień.
(działka jest porośnięta trawą, jest zapisana w księgach jako rola i las).
Wytoczyła mi proces o zasiedzenie chyba w złej wierze, ale ostatnio
czytałem, że dogmatem jest, że sąd przyjmuje, że jest w dobrej wierze i to
ja muszę udowodnić, ze jest inaczej. Ona dolicza sobie czas używania mojej
działki do czasu uzywania swoich rodziców. Twierdzi, że sumarycznie jest
większy od 30 lat.
Mam wrazenie ze mozna uzasadniac ze chodzi tu o zasiedzenie sluzebnosci
a nie "posiadania dzialki jak wlasciciel". Sluzebnosci w tym przypadku
wypasania bydla,
czyli korzystania z cudzej nieruchomosci w pewnym zakresie.
Sluzebnosc mozna zasiedziec tylko wtedy gdy korzysta sie z "trwalego i
widocznego
urzadzenia".
pozdr. mateusz
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl