kaniagostyn *UKS Kania Gostyń
motoryzacja. Mój stosunek do motoryzacji jest dosyć skomplikowany.Bo -z jednej strony chciałabym mieć jakieś zgrabne autko,a z drugiej nie mam prawda jazdy i mieć go przynajmniej na razie nie będę,boję się prowadzić samochód,boję się że spowoduje wypadek i kogoś zabiję.Może to śmieszne,w końcu tylu ludzi ma prawka,ma samochody i jakoś jeżdżą.No nic.
Mój ewentulny samochód musiałby mieć duszę,ponieważ lubię rzeczy z duszą.Podobają mi się garbusy [kultowe garbusy a nie te całe hybrydalne beatle! ],wymalowałabym go jakoś na przykład w kwiatki albo w grochy.
Szaleję na punkcie warszawy.Mimo,że to taka wielka krowa,jest po prostu piękna,a tylna kanapa [bo siedzeniem już trudno to nazwać] jest taka...hym...funkcjonalna
Mam też słabość do trabantów.To chyba przez sentyment do NRD-owskiej kontrkultury i uwielbienie dla berlińskiego Kreuzberga.Trabant to już musiałby być wymalowany stuprocentowo.Nie ma innej opcji.
Może jeszcze jakieś autko mejd in juesej z epoki Jamesa Deana,ale to już raczej z cyklu "Pomarzyć dobra rzecz"
Coś jeszcze? Tak,skutery.Ale tylko te stare modele vespy czy lambretty. Kto w naszych rodzinach jezdzi na motocyklach?. Jeden dziadek na junaku M-10 a później AWO Sport czy w odwrotnej kolejności.
Ojciec miał Vespe,Lambrette w latach siedemdziesiątych, później miał Zundapp Sahara z wózkiem, następnie Jakiś angielski Sambi czy coś takiego mówi że bydle postawi na centralce pomagał mu dziadek bo sam nie był w stanie a nie jest chucherko. Później z matką już jeździli na Jawie 350. Wójek też od zawsze jeździł teraz ma GPZ 500.Pradziadek ponoc miał ujeżdżac jakąś starą BMW przez 10 lat ale to tylko z opowieści dziadka wiem.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshirli.pev.pl
|
|
|